X
ďťż

Moczarne, czyli co w trawie piszczy?

bigos - mój pamiętnik, wspomnienia, uczucia, przeżycia ...

Dla nie wtajemniczonych, Moczarne to dolina na południe od wschodniego krańca Wetliny. Rezerwat ścisły, top sekret niby itd.

Byłem tam jakiś czas temu, pod sztandarem uczelni, że niby badać wodę tam. Poszedłem i teraz, niedawno. W pełni świadomie wsadzam teraz kij w mrowisko i uwaga co następuje:

1. 10 minut od bramy, po lewej stronie jest całkiem świeża chata. Skoro rezerwat, do dlaczego ta chata stoi, ktoś tam śmiga autem itd. Plebs nie może bo mandaty, a jak ktoś jest kimś, to już wolno?

2. Przy wspomnianej w pk1. chacie jest żeremie bobrowe, kto był tak genialny i wzmocnił wały zbiornika siatką? Zbiornik bobrowy ma 2 krawędzie regularne i dwie nie regularne. Co było pierwsze bobry czy człowiek? Ciekaw jestem co na to BPN, czy inne gminne archiwalia.

3. Doszedłem do stacji kolejki wąskotorowej a nawet z 200m dalej- to tam urywa się ślad oleju, który ciągnie się od samej bramy.

Pytam więc wprost: kto (osoba, organizacja SG czy inne), wlecze świadomie swoje auto w serce rezerwatu ścisłego z ostro cieknącym silnikiem? Jeśli ja idę sobie przez rezerwat- narażam się na karę, mimo że upierać się będę- nie niszczę rezerwatu. Jakie konsekwencje wyciąga więc gmina, wobec tak rażących nadużyć?

Tu proszę oto foty:
https://picasaweb.google.com/barnaba...eat=directlink

Wniosek: w nosie należy mieć rezerwaty. Trzeba włazić, węszyć, obserwować to co jest i kiedy jeszcze jest. W przeciwnym razie bogate łajdaki, buce, gamonie i pomniejsze pierdoły zagarną, zniszczą to co jest niby prawnie chronione.


ad 1 Jakiś tam czas temu jakiś "naukowiec" właził tam niby jakieś badania robić. Jemu wolno było, a mnie nie? Słyszał ktoś o wynikach badań?
Nie wiem kto i po co postawił tę chatę na skraju rezerwatu. Może dla jakiegoś naukowca jako baza terenowa do badań. Taką chatę ma Uniwersytet Gdański w centrum rezerwatu Drużno na jeziorze Drużno. Jak jesteś wtajemniczony w sprawy Moczarnego, to oświeć mnie niewtajemniczonego.
ad 2 Zadajesz pytania, nie znam odpowiedzi, wygląda na to, że Ty też.
ad 3 Mogę się domyślać, że jakiś student robi magisterkę o roślince i związanym z nią żuczku. A że jest to biedny student, to jeździ starym Land Roverem, nie nową Toyotą. Na pewno nie był to bogaty łajdak. Jemu nic nie cieknie z silnika.
Powiem wprost: Należy się mandat każdemu, także temu kto zostawił ścieżkę oleju. Każdemu, kto zostawia śmieci w lesie, wysypuje gruz na bagno itd. Dziesiątki ludzi łamie prawo. Celowo, bezmyślnie albo dlatego, że uważają, że zakaz ich nie dotyczy.
Wniosek: czy buc bogaty czy biedny pozostaje bucem, który ma w nosie zakazy. Nie będę gamoniem, który będzie niszczył to co powinno być prawnie chronione.
Pozdrawiam
Długi
PS
Jak zrobiłeś magisterkę na bobrach w Moczarnem, to teraz weź się za doktorat o jeleniach na Połoninie Bukowskiej
Czekam na publikację
Tak, barnaba.. Jak 4 lata temu postawilismy namioty na topinamburze kolo smolnika nad sanem to bylismy wandale i niszczyciele przyrody, bo tam karmi sie zwierzyna i zyją endemiczne żuczki.. I nam nalezal sie mandat za te placki wygniecione namiotami... Jak dwa lata pozniej wjechaly na ta sama łączke buldożery zeby stawiac osiedle domkow jednorodzinnych/pensjonat/inne g... to robia to w majestacie prawa i wszyscy milosnicy bieszczadow biją brawo ze tak pieknie sie rejon rozwija.. Bylo takie stare smutne przyslowie : "Co wolno wojewodzie, to nie tobie smrodzie".. Tyle w temacie...
Zasłanianie się innymi to nasza specjalność. Maziać po ścianach wolno, bo kto inny zaczął, jeździć po drogach leśnych też bo w końcu i tak ciągniki zrywkowe tam pracują, włazić do rezerwatu wręcz należy bo ktoś wcześniej rozlał tam olej... A może jak już łamiemy jakieś zasady czy regulaminy to róbmy to na własny rachunek, co? Weźmy odpowiedzialność za siebie a nie składajmy jej na tych mitycznych "onych". Bo w tej chwili to wygląda na tłumaczenia dzieciaka: "zbiłem okno w cerkwi bo i tak wszystkie inne były wybite".

Ja nie zamierzam się tu ustawiać w roli sędziego czy ławy przysięgłych i nikogo nie będę oceniał ani potępiał. Proszę tylko: nie tłumaczcie się, że kopnęliście staruszkę w głowę bo i tak leżała nieprzytomna. Jak kopniecie to miejcie odwagę wziąć to na siebie i nie zasłaniajcie się kiełbasą z Lidla.

Co nie zmienia postaci rzeczy, że jeżeli choć część z historii opowiadanych o ścisłym rezerwacie w dolinie Moczarnego jest prawdziwa, to ktoś powinien za to już dawno stracić stołek. Barnaba - wyślij te zdjęcia do Nowin rzeszowskich i do Super Nowości (najlepiej tak, żeby redakcje nawzajem o tym wiedziały), do telewizji regionalnej, do organizacji wojujących ekologów, do ministerstwa, wszędzie gdzie tylko możesz. Bo my tu na forum wpływ na decyzje BdPN mamy, delikatnie rzecz ujmując, niewielki.



Bo w tej chwili to wygląda na tłumaczenia dzieciaka: "zbiłem okno w cerkwi bo i tak wszystkie inne były wybite".
Mnie problem tu poruszany raczej przypomina sytuacje: jak dzieciak wybije okno w cerkwi to źle, ale jak bardziej ustosunkowani postanowią zrownac cerkiew z ziemia to juz dobrze- i wedle prawa i oglądu spoleczenstwa.. Na dzieciaku wiesza sie psy, a to drugie uchodzi płazem z aprobata wiekszosci...a chyba tak nie powinno byc.. (i wcale nie chodzi tu o wybielenie złego zachowania dzieciaka...)
Więc piętnujmy "zrównanie cerkwi z ziemią", ale nie namawiajmy do wcześniejszej dewastacji:


Wniosek: w nosie należy mieć rezerwaty. I nie usprawiedliwiajmy swojego postępowania tym, że ktoś coś kiedyś gorszego zrobił.

Więc piętnujmy "zrównanie cerkwi z ziemią", ale nie namawiajmy do wcześniejszej dewastacji:

.
Tak by bylo najlepiej!

I powiem ci , ze te pare lat temu jak nam wlepili lesnicy mandat za namiot kolo Smolnika to naprawde bylo mi troche glupio , ze sie tam rozbilismy, ze moze faktycznie cos zniszczylismy, ze moze faktycznie powinnismy zachowac sie inaczej. Ja wtedy naprawde uwierzylam w ta historie o robaczkach.. Acz gdy potem widzialam koparki ryjące to "święte" miejsce - to różne mną targały uczucia.. Przychodzi w takich momentach czlowiekowi do glowy- ze te wszystkie rezerwaty to kit, ze sa rezerwatami poki jest tak wygodnie, a potem jeden podpis jakiegos bubka z góry i rezerwatem byc przestaje.. I jakos sie czlowiek w takim momencie czuje tylko takim durnym pionkiem w ukladance ktorego znowu zrobili w balona..
Acz jednoczesnie nie mowie ze trzeba wszystko niszczyc dokola i spalic dla zasady wszystkie rezerwaty.. Tylko smuci ten totalny brak sprawiedliwosci...

To tak z fotkami w kosciolach- nie mozna robic , nawet bez błysku- bo "zabytki sie zniszcza"/bo msza/bo świete miejsce - ale jak zaplacisz 20 euro to mozesz pstrykac fleszem dookola do woli..


I nie usprawiedliwiajmy swojego postępowania tym, że ktoś coś kiedyś gorszego zrobił. Nie chodzi o usprawiedliwianie- ale irytujące jest , ze ciebie gonią/karzą/potępiają za to małe, a jednoczesnie to duzo gorsze uchodzi płazem..

Jak potępiac to jedno i drugie,i najlepiej proporcjonalnie do wyrządzonego zła
Buba, masz wiele racji w tym co piszesz. Ale czy dopuszczasz taką hipotetyczną ewentualność, że na "Twojej" łączce faktycznie kiedyś były te robaczki? Tylko wykurzyli je turyści biwakując tam namiętnie mimo częstych kontroli strażników i masowego wlepiania mandatów... A skoro się robaczki wyniosły to przestano tę łączkę chronić i przeznaczono ją pod zabudowę.

Możemy sobie tu gdybać. Ja proszę tylko o to, by brać na siebie odpowiedzialność za swoje czyny.

Ale wróćmy do Moczarnego bo nas zniosło trochę na bok :wink:

Ale czy dopuszczasz taką hipotetyczną ewentualność, że na "Twojej" łączce faktycznie kiedyś były te robaczki? Tylko wykurzyli je turyści biwakując tam namiętnie mimo częstych kontroli strażników i masowego wlepiania mandatów... A skoro się robaczki wyniosły to przestano tę łączkę chronić i przeznaczono ją pod zabudowę.
Oczywiscie wykluczyc tego nie mozna.. Zwlaszcza jak sie osobiscie nie przeprowadzalo badan ani na obecnosc ani na znikniecie robaczkow ;)
A ja się niestety muszę zgodzić z Bubą.
Są równi i równiejsi.
Są,byli i będą.I to może po prostu wkurzać.

...
Wniosek: w nosie należy mieć rezerwaty. Trzeba włazić, węszyć, obserwować to co jest i kiedy jeszcze jest. W przeciwnym razie bogate łajdaki, buce, gamonie i pomniejsze pierdoły zagarną, zniszczą to co jest niby prawnie chronione.
Drogi Barnabo, a czym Ty się chłopcze różnisz od owych bogatych łajdaków, buców, gamoni i pomniejszych pierdół? Robisz to samo, co oni.

Drogi Barnabo, a czym Ty się chłopcze różnisz od owych bogatych łajdaków, buców, gamoni i pomniejszych pierdół? Robisz to samo, co oni. Tak sobie myślę,że nie do końca.
On tylko przeszedł i kilka zdjęć zrobił.
Chałupy nie postawił,autem nie jeździł.
Zapewne żadnego śladu po sobie nie zostawił.
Przynajmniej tak mi się zdaje.
Chałupa stoi tam od dawna i tak samo SG jeździ tam od dawna, więc w czym problem?
W tym Marcinie, że tam jeździ nie tylko SG i Straż Parkowa /o ile ma pojazdy/. Jak znajdę zdjęcie to je wstawię...
Niestety,jest duże prawdopodobieństwo , że ten "dzieciak , który wybił szybę w cerkwi " jak już wyrośnie na bardziej ustosunkowanego dorosłego , to nie będzie miał
również większych skrupułów i przed zrównaniem. tej cerkwi z ziemią. Dlaczego nie lepiej zostawić tej przykładowej szyby w spokoju? Buba , komentarz Bartolomeo jest
naprawdę rzeczowy i nie obrażający nikogo


Byłem tam jakiś czas temu, pod sztandarem uczelni, że niby badać wodę tam.
Tak ????
http://forum.bieszczady.info.pl/show...light=moczarne
"Wlazłem tam, owszem, ale razem z Bertrandem zostaliśmy za to ukarani (przez SG). Swoją drogą..... Zrobiłem zdjęcia po to aby inni nie musieli tam iść aby zobaczyć jak tam jest. Oglądajcie ale nie idźcie tam ok? "
Dziwne uzasadnienie .Moczarne tylko dla Barnaby ?

Tak ???? Tak... Ot i tyle. Byłem tam 2 razy, raz oficjalnie z wszelkimi zezwoleniami /woda/ i raz nieoficjalnie i byłem ukarany.

Gratuluję czujności ;)
Pozdrawiam
ok, Moczarne dla Barnaby, dla SG, dla BPN, dla wszelkiej maści kombinatorów aby tam wleźć. Ale dlaczego do tego wszystkiego śmiga tam auto z lejącym się olejem, słyszy się o głośnych imprezach itd? Jeśli coś jest unikatem- to równo i dla wszystkich, a jeśli jest przyrodniczą ściemą, dlaczego by nie otworzyć w domku schroniska? Niech sobie ludzie idą na parę stacji kolejki, lub do samego końca drogi, pomalować parę drzew że szlak, i zakończyć te farsę.

Swoją drogą, byłem ostatnio w innych górach, krajowych i nie tylko. Tylko w biesach zauważam podejście do turysty jak by miał wynieść całe te góry w kieszeni. Do turysty, bo bogate buce, mniej zamożne buce, i inne osoby, miejscowi jagodziarze grzybiarze, zbieracze zrzutów... oni wszyscy są bezkarni.

Marcinie, zadumałem się nad Twoim pytaniem. Wypadałoby odpowiedzieć na forum... wydaje mi się że używam więcej rozumu- jak nie szkodzić i nie płacić za swoją ciekawość i lenistwo:) Choć może się mylę, ale to już raczej sam oceń jak się spotkamy.
Barnabo, lamentujesz, że to, że tamto, na pseudobadaczy Moczarnego, również tych od wody ;) Jak widzisz nieprawidłowości, wykroczenia czy insze łamanie prawa to zgłoś to tam, gdzie należy, a nie wylewaj swoich żali na forum.
Witam

Barnaba nadal przezywa tamten mandat, chociaż sam sobie powinien wlepic kolejny.
Za oszustwo. Wcale nie miał ochoty na poważne podejście do problemu (nawet nie był łaskaw mi odpisać na swoją deklarację w związku z tym niby badaniem - i to pomimo moich zastrzeżen co do zgodności z wymogami norm). Po prostu wykorzystał innych, aby tam wleźć. Równie "dobrze" mógł to zrobić w jakimś bajorze w Poznaniu.
Bertrnad przynajmniej wie, że zabulił i wie, że nie było za co. Zapewne dobrze pamięta jak i ja, kiedy chadzało się tam spokojnie i było co podziwiać.

Ale Marcins - to co napisałeś to najzwyklejsze spychadło odpowiedzialności.
To Wy tam, na miejscu jesteście pierwszą linią ochrony tego co was żywi. I to Wy macie reagować natychmiast na wszelkie przejawy łamania prawa.
Bez względu na to, czy zrobił to ktoś z Waszego kręgu zawodowego (tym bardziej wtedy).
Sądzisz, że turysta wie gdzie to zgłosić?
A jak wie i zgłosi to sądzisz, że ktoś się pofatyguje?
No chyba że to będzie z zakresu NZŚ.
Ale kiedy tam dojadą będzie juz po wszystkim.

Etyka zawodowa Marcins.
A żale turystów? Należy im grzecznie wyjaśniać, a nie cekować.

Pozdrawiam
Michale mimo chęci Moczarne w mym władaniu nie jest ;) Regularnie bywa tam tylko SG i służby parkowe, więc i jedni i drudzy powinni ewentualnie zareagować. Barnaba natomiast jako znany badacz bieszczadzkich wód, wiedzący jak uzyskać pozwolenie na brodzenie po moczarach z pewnością wie komu powinien to zgłosić... no chyba, że rzeczywiście tak jak piszesz jest tylko zabłąkanym turysta ;)
Marcins

Michale mimo chęci Moczarne w mym władaniu nie jest ;) Regularnie bywa tam tylko SG i służby parkowe, więc i jedni i drudzy powinni ewentualnie zareagować. Barnaba natomiast jako znany badacz bieszczadzkich wód, wiedzący jak uzyskać pozwolenie na brodzenie po moczarach z pewnością wie komu powinien to zgłosić... no chyba, że rzeczywiście tak jak piszesz jest tylko zabłąkanym turysta ;) Ja wiem, że to nie jest Twój rejon - ale pisałem nie tylko o tym, ale to pominąłeś.
W takim razie - co z Rabiańskim potokiem i tą doliną?
Bo według mnie juz dawno powinna stracić ten status.
Ale może gdybyście zgłaszali naruszenie norm wcześniej - nadal byłoby tam jak dawniej i gówniany zakład kruszywa zabuliłby, że hoho.
Wypały na szczęście zdychają, ale to co zniszczyły - długo, długo sie nie odrodzi.

No dobra. Baba swoje, a ksiądz swoje.

Nie wtrącam sie więcej.

Pozdrawiam i
życzę wszystkim jak nie dzikich,
to przynajmniej czystych
Bieszczadów
Barnaba,
Łamiesz prawo, to rób to tak, aby nikt nic nie wiedział. Nie chwal się tym na lewo i prawo, bo wtedy Twoje złości na smugi oliwy, buców w Toyotach itd są nie namiejscu.
A jeśli chcesz coś ruszyć z tematem tytułowym, to skieruj te zdjęcia do derekcji BdPN i zadaj pytanie oficjalnie: co robi tamtejszy konserwator obwodu, że tak tam źle. Skieruj tych zdjęć jak najwiecej lecz pamiętaj, że każde będzie dowodem również na Twoje złamanie prawa;) Czy Twoje pytanie o karę za zejście ze szlaku ma jakiś związek z ew. chęcią oficjalnego odpytywania BdPN o Moczarne?:)
Pozdrawiam,
Derty

Wypały na szczęście zdychają na szczescie???? :-(

moze sie smolarze przeniosa w gory kaczawskie jak ich w bieszczadach nie chca? jeden wypal juz tam mamy!!! :-)
Właśnie, nie do końca ogarniam wpływ wypału na środowisko. Leśnicy zapewniają że ciągle wzrasta powierzchnia lasów a nie maleje, a emisja spalin jest natychmiast neutralizowana przez lasy.

Heh, a z tym Moczarnem to zwyczajnie forumowo wsadziłem kij w mrowisko. Nie wierzę że dyro parku coś zrobi, a tym bardziej że komendant SG, dlatego piszę na forum, wylewam swoje żale, aby inni czytając te posty nie zastanawiali się "iść czy nie iść" tylko "kiedy iść żeby nie było za późno". Nie wierzę że w tym kraju przyroda jest chroniona równo przed wszystkimi ludźmi. Zdjęć i pytań też nie będę wysyłał do parku bo dobry gospodarz wie, że ktoś zrobił brzydką kupe i trzeba to posprzątać. A jacy gospodarze- to widać. SG też kładzie laskę na przyrodę- można to empirycznie stwierdzić licząć wzrastającą liczbę papierków po cukierkach na szlaku przez Opołonek np, albo na ścieżce z Rawki w stronę Rozsypańca.

W kwestii samego mandatu, to też można przeliczyć. Ilość lat/wyjazdów w biesy, dni łażenia- i ilości kupionych biletów- w przeliczeniu na dzień/trasę, odnieść do jednego mandatu np w Moczarnem, czy innym miejscu, który (może ale nie musi być wlepiony), to i tak się opyla :)
Tylko nie mów Barnabo, że zamierzasz się zgłosić po mandat?
no bez przesady... za tę kasę wolę pojechać w góry :)
Tak, czy siak:
1. Moczarne nie jest jakąś przepiękną doliną;
2. Kto nie wierzy i tak tam zajrzy. Co za różnica? Większość z nas jeździ samochodami. Czy wszyscy konsekwentnie przestrzegają Kodeksu Drogowego? Większość z nas płaciła mandaty, więc nie wmawiajcie mi, że do Moczarnego nie można bo takie jest prawo, a przez wieś 65km/godz można. W dupie mam taką kalkulację. Łamiemy prawo, licząc się z konsekwencjami, i tyle.
3. Dyrekcja Parku jest od tego /takie jest moje zdanie/ żeby poza innymi zadaniami pilnować, coby nikt bez uprawnień nie właził do rezerwatu bez zezwolenia. A tym bardziej wjeżdżał nie sprawnym samochodem. Jakoś nie chce mi się wierzyć, że SG goniła kogoś po Moczarnem z rozbitą miską olejową..
4. Domek w Moczarnem jest w gestii Dyrekcji BPN ale nie wymagajmy, żeby non stop kontrolowała ona co tam się dzieje. Są ludzie i parapety. Nawet pośród nas... Może warto żeby BPN baczniej przyjrzał się, jak ludzie korzystający z tego domu w rezerwacie spędzają czas? ? Patrz post Lucyny na sąsiednim forumie :) /
5. Czemu nikogo nie zainteresował domek w Bukowcu i ludzie z niego korzystający?
6. Pisanie do Dyrekcji BPN w tej sprawie, to tak jak apel do PZPN w sprawie odwołania Grzegorza Laty...
Ot i tyle Bertranda w tym temacie.

Pozdrawiam tych co byli i tych co będą / Ja się tam już nie wybieram. Są piękniejsze miejsca w Bieszczadzie/
Ad 4.
Była jedna chata, której władze nie ogarniały, i zrobiły powtórkę z akcji wisła. Rozjechana detem, dokładnie spalona. Inna chata pod przykrywką likwidacji azbestowego dachu i złego stanu, została spalona w środku parku, najfajniejsze schronisko też juz nie istnieje. Pytanie czy domek robi za burdel dla zamożnych i przynosi dochód konkretnym osobom (a one nie decydują o rozbiórce), czy burdel te osoby mają u siebie w pracy i zapomnieli że w ich obowiązku jest dbanie o tę chatę. Jak nie ma co z tym zrobić to można sprzedać, spalić, rozebrać, albo udostępnić jakiejś biednej rodzinie której dom się wali. Obecnie jest wariant najgorszy, chata stoi pusta, wkurza i nikomu konkretnie nie służy.

Bertrand... dolina jak dolina, mnie sie tam podoba, innym nie. Ale muchowa polana i te jagody i te paprocie... to było coś!!!
Moczarne kiedyś było fajne... Tyle powiem. I wcale nie było tam tak dziko. Była kolajka, mielerze, kopeć leciał w niebo, że hej.
A gdy się poszło na Zdegową, to ślady wilków też były. Co znaczyło, że te trochę dymu z wypału przynajmniej im mało szkodziło.
Co do włażenia w rezerwaty - jeśli się to robi, to trza to robić po cichu i nie rekalmować tej formy bytu zanadto. Dlaczego? Żeby inni nie próbowali;> Tylko i wyłącznie dlatego.
Jeśli nie uważacie przesyłania do derekcji pn-a donosów za skuteczne, to wysyłajcie do minśrodu:)
pzdr
Derty
Smutne, ale jakże prawdziwe. Fakt jest taki, że Bieszczadki przyciągają nie tylkoforumowiczów, ale też TYCH z kasą i bez zasad.


Dla nie wtajemniczonych, Moczarne to dolina na południe od wschodniego krańca Wetliny. Rezerwat ścisły, top sekret niby itd.

Byłem tam jakiś czas temu, pod sztandarem uczelni, że niby badać wodę tam. Poszedłem i teraz, niedawno. W pełni świadomie wsadzam teraz kij w mrowisko i uwaga co następuje:

1. 10 minut od bramy, po lewej stronie jest całkiem świeża chata. Skoro rezerwat, do dlaczego ta chata stoi, ktoś tam śmiga autem itd. Plebs nie może bo mandaty, a jak ktoś jest kimś, to już wolno?

2. Przy wspomnianej w pk1. chacie jest żeremie bobrowe, kto był tak genialny i wzmocnił wały zbiornika siatką? Zbiornik bobrowy ma 2 krawędzie regularne i dwie nie regularne. Co było pierwsze bobry czy człowiek? Ciekaw jestem co na to BPN, czy inne gminne archiwalia.

3. Doszedłem do stacji kolejki wąskotorowej a nawet z 200m dalej- to tam urywa się ślad oleju, który ciągnie się od samej bramy.

Pytam więc wprost: kto (osoba, organizacja SG czy inne), wlecze świadomie swoje auto w serce rezerwatu ścisłego z ostro cieknącym silnikiem? Jeśli ja idę sobie przez rezerwat- narażam się na karę, mimo że upierać się będę- nie niszczę rezerwatu. Jakie konsekwencje wyciąga więc gmina, wobec tak rażących nadużyć?

Tu proszę oto foty:
https://picasaweb.google.com/barnaba...eat=directlink

Wniosek: w nosie należy mieć rezerwaty. Trzeba włazić, węszyć, obserwować to co jest i kiedy jeszcze jest. W przeciwnym razie bogate łajdaki, buce, gamonie i pomniejsze pierdoły zagarną, zniszczą to co jest niby prawnie chronione.
Kiedyś,dawno,dawno temu,pracowałem w Wetlinie jako podleśniczy i właśnie m.in.na Moczarnem było nasze leśnictwo.Kolejka wtedy wywoziła drewno,oprócz tego Pragi i inny,ciężki tabor,a po potokach jeździły gąsienicoweTedeki i jakoś się od tego Moczarne nie zawaliło.A potem,jak juz wycięli wszystkie stare drzewostany i zostały same krzaki,to zrobiło się Park Narodowy i zakaz wchodzenia.Rezerwat ścisły"Przełom Górnej Solinki" obejmował potok i 20 m brzegu z każdej strony,a nie droge,jak teraz twierdzi Park.Chałupa za bramą należy do Parku i ,jak słyszałem,bo nie widziałem na własne oczy,Park przyjmuje tam różnych gości(naukowców pewnie z osobami towarzyszącymi).Brama do parku jest zamknięta na kłódkę i klucz maja tylko parkowcy i SG,nawet rowerem się nie da wjechać,więc nie ma mowy,żeby wjechał ktoś postronny.Oczywiście SG wjeżdża ryczącymi quadami,a parkowcy czym się da,po przecież drewno jakoś trzeba z Parku wywozić.Słyszałem opowieść o turystach,którzy zeszli z granicy,bo jednemu z nich zrobiło się słabo i na drodze w Moczarnem zatrzymał ich strażnik jadący ciągnikiem,który chciał ich ukarać za wejście do rezerwatu.Bobry na Moczarne wprowadził jakiś debil,bo nie ma żadnej wzmianki o tym,że kiedyś tam były,no i teraz rujnują wszystko po kolei,tory kolejki już poleciały.W cywilizowanym kraju taką doliną byłby piękny szlak na Rawkę,albo Węgierską Droga na granicę i przyrodzie nic by się nie stało.(Węgierska droga była kiedyś szlakiem kupieckim na Węgry ,a na Moczarnem stała karczma i Bieszczadów nie zajeździli.Odnoszę wrażenie,że Bieszczadzki Park Narodowy służy do ochrony dobrego samopoczucia jego pracowników i najchętniej by go ogrodzili siatka pod napięciem,tylko by zostawili kilka bram,żeby było którędy drewno wywozić.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • brytfanna.keep.pl