bigos - mĂłj pamiÄtnik, wspomnienia, uczucia, przeĹźycia ...
Latem pada wśród znajomych hasło: Rumunia. Temat dojrzewał powoli i po różnego rodzaju ustaleniach terminowo-osobowych w końcu skład wyprawy ustabilizował się na poziomie 5 osób, w tym dwie niewiasty. Mocno wczesnym rankiem 24 września pakujemy graty do dużego, mocnego kombi i ruszamy ku przygodzie. Do przejechania mamy niecałe 800 km. W Barwinku wymieniamy fundusze na walutę rumuńską i dalej przez Słowację i Węgry w kierunku rumuńskich Karpat.
Okolica węgierskiego Tokaju i winnice oblegające wzgórza:
http://s1.bild.me/bilder/120914/4131...Tokaja1000.jpg
Jedyne przejście graniczne gdzie trzeba było na moment się zatrzymać to Węgry-Rumunia. Kilka minut kolejki, pokazanie dokumentów i w dalszą drogę. Do celu naszej jazdy, czyli ViČeu de Sus, docieramy zgodnie z planem przed zmrokiem. Szukamy kwatery zanim zapadnie zmrok, ilość "pensiunea" w tym miasteczku jest spora więc długo nie szukaliśmy. Wybieramy sobie jeden w bocznej uliczce, warunki przyzwoite, miejsce na auto pod dachem, gospodarz zna niemiecki, więc łatwiej się było dogadać niż po rumuńsku. :)
http://s1.bild.me/bilder/120914/5922...de-Sus1000.jpg
Umawiamy się z gospodarzem na zostawienie auta i ponowny nocleg po powrocie. Burżujska kolacja w restauracji i spać...
C.D.N.
DZIEŃ 1 - Czwartek 25 września
Żegnamy się z gospodarzem, zarzucamy garby i udajemy się na stację kolejki wąskotorowej.
http://s1.bild.me/bilder/120914/5708811wyj__cie_900.jpg
Oprócz normalnych kursów z drewnem itp. są też kursy turystyczne w głąb doliny Vaseru. Kupujemy bilety w jedną stronę. Jest czwartek a chętnych turystów jest więcej niż się spodziewałem. Azjaci z nieodłącznymi aparatami na piersi, niemieccy emeryci itd...
http://s1.bild.me/bilder/120914/8891...-de-Sus900.jpg
Zajmujemy miejsce i turlamy się 2h w głąb doliny.
http://s1.bild.me/bilder/120914/5202663kolejka-900.jpg
Po przebyciu około 20km kurs turystyczny ma stację końcową gdzie są wiaty, można kupić coś do żarcia i posłuchać przygłośnego rumuńskiego folku. My ruszamy dalej, mamy do pokonania jeszcze kilka km torami.
http://s1.bild.me/bilder/120914/7420...-Vaseru900.jpg
W końcu odbijamy w boczną dolinę. Według mapy biegnie tędy droga, a nawet szlak turystyczny. Droga była przez pierwsze kilkaset metrów, dalej zarastająca ścieżka w miejscu zniszczonej, starej drogi.
http://s1.bild.me/bilder/120914/9801...-Bardau900.jpg
Znaki szlaku pojawiają się z częstotliwością 0,5h-1h marszu. W końcu stara droga/ścieżka się kończy, wspinamy się początkowo korytem potoku.
http://s1.bild.me/bilder/120914/8028698wspin900.jpg
Później przez krótki czas odnajdujemy inną starą drogę pokrytą balami.
http://s1.bild.me/bilder/120914/6256...-Bardau900.jpg
Zdobyliśmy już trochę wysokości i pojawiają się pierwsze widoki.
http://s1.bild.me/bilder/120914/8596...wskiego900.jpg
Do grzbietu nie zostało daleko więc ciśniemy przez las na przełaj do góry. Ostatni wysiłek na dzisiaj i szukamy dobrego miejsca do spania. Znajdujemy pasterską kolibę. Trochę sprzątania i mamy fajne miejsce na nocleg, w środku miejsce na ognisko.
Nasz domek, w tle góry Rodniańskie:
http://s1.bild.me/bilder/120914/8099...wskiego900.jpg
Widok w drugą stronę, w tle Pietros Budyjowski:
http://s1.bild.me/bilder/120914/2904...wskiego900.jpg
Nasz wieczorny widoczek:
http://s1.bild.me/bilder/120914/7292...wskiego900.jpg
Ognisko, odciążanie plecaków z nalewek, gadu-gadu i spać...
C.D.N.
Dzień 2 - Piątek 26 września
Śpi się nad wyraz dobrze. Posłanie z desek zastaliśmy przykryte gałązkami iglaków, na to daliśmy własną plandekę, karimaty i było miękko i wygodnie. Wstaję o świcie zobaczyć jaka jest pogoda. Jest pochmurno więc wskakuję jeszcze do śpiwora. Później z pogodą nie jest lepiej, mżawka i przewalające się chmury. Trzeba iść dalej. Wspinamy się na Pietrosa Budyjowskiego (1854m).
http://s1.bild.me/bilder/120914/5518...wskiego900.jpg
Krótki postój i popas jagodowo-borówkowy.
http://s1.bild.me/bilder/120914/1769...wskiego900.jpg
Docieramy w końcu na szczyt, niestety widoków nie podziwiamy.
http://s1.bild.me/bilder/120914/4478...yjowski900.jpg
Pogoda postanawia urozmaicić nam wędrówkę.
http://s1.bild.me/bilder/120914/1614282__nieg900.jpg
Padać nie przestaje, jest za ciepło żeby śnieg poleżał ale skutecznie nasącza okoliczną trawę i krzaki. Pranie mamy gratis. Schodzimy na przełęcz za Pietrosem.
http://s1.bild.me/bilder/120914/8746...jowskim900.jpg
W oddali widzimy chatę pasterską i chwilę rozważamy czy nie zboczyć. Zapada decyzja iść dalej.
http://s1.bild.me/bilder/120914/4411327pranie900.jpg
Pranie jest skuteczne, po kilku godzinach jesteśmy przemoczeni. Dochodzimy w końcu do połoniny pod Pecealu gdzie jest osada pasterska. Niestety chatki pozamykane na kłódki, ale znajdujemy jedną z werandą i otwartym poddaszem. Przebieramy się, gotujemy gorący posiłek, rozgrzewamy się mocniejszym trunkiem i suszymy przy rozpalonym ognisku. Jest fajnie pomimo słabego dnia.
http://s1.bild.me/bilder/120914/1826478ognicho900.jpg
Noc spędzamy na poddaszu.
C.D.N.
... czyli japońce ze swoimi wściekłymi aparatami i tu docierają?
... czyli japońce ze swoimi wściekłymi aparatami i tu docierają? Kilka sztuk dotarło :)
DZIEŃ 3 - Sobota 27 września
Schodzę ze stryszku i doznaję olśnienia... pogodowego.
http://s1.bild.me/bilder/120914/4000...Pecealu900.jpg
Zaczyna się podziwianie widoków i dosuszanie mokrych rzeczy.
http://s1.bild.me/bilder/120914/4862...Pecealu900.jpg
Schodzimy do przysiółka Łuhy/Luhei, wciąż zafascynowani pogodą.
http://s1.bild.me/bilder/120914/5055...d-Luhei900.jpg
Widok na sąsiednie pasmo z najwyższym Farcau (1956m), w tle po lewej majaczy Pop Iwan Marmaroski.
http://s1.bild.me/bilder/120914/2922...d-Luhei900.jpg
Wioska coraz bliżej...
http://s1.bild.me/bilder/120914/6249...d-Luhei900.jpg
Znajdujemy otwarty "magazin", piwko, jakiś posiłek i podejmujemy decyzję o spaniu we wsi. Okoliczne wsie są zamieszkane głównie przez Ukraińców więc nie ma problemu z językiem. Udaje nam się odnaleźć miejscowe schronisko dla turystów tzw. "Cabana", co nie było łatwe.
Rumuńska, karpacka wioska...
http://s1.bild.me/bilder/120914/3610041057-Luhei900.jpg
http://s1.bild.me/bilder/120914/9593631ch__op900.jpg
Łóżko, prysznic, pełen wypas. Miły wieczór przy trunkach i spać. Oby pogoda się utrzymała...
C.D.N.
DZIEŃ 4 - Niedziela 28 września
Opuszczamy kwaterę, kolejny piękny dzień.
http://s1.bild.me/bilder/120914/2163193062-Luhei900.jpg
Krótka wizyta w sklepie i czas w góry. Wspinamy się pomiędzy różnymi przysiółkami.
http://s1.bild.me/bilder/120914/2147...d-Luhei900.jpg
Rzut okiem na zostawioną w tyle wioskę.
http://s1.bild.me/bilder/120914/1882...d-Luhei900.jpg
Ostatnie zamieszkane domostwa są całkiem wysoko w górach. Koło takiego przysiółka zamotaliśmy się z drogą i jedna pani, krzycząc z dołu gdy podchodziśmy pod zły grzbiet, sprowadziła nas na właściwą drogę. Niby znowu napotykamy znaki szlaku ale w dniu dzisiejszym więcej one nam zaszkodziły niż pomogły.
http://s1.bild.me/bilder/120914/9160...d-Luhei900.jpg
Kawałek marszu lasem i napotykamy pierwsze polany przed połoninami.
http://s1.bild.me/bilder/120914/6888...d-Luhei900.jpg
W końcu osiągamy połoninę. Dużo zabudowy pasterskiej, jest ciepło i nie wszycy jeszcze uciekli w doliny. Rozmawiamy chwilkę z pasterzem i idziemy dalej.
http://s1.bild.me/bilder/120914/8073...-Farcau900.jpg
http://s1.bild.me/bilder/120914/9492...-Farcau900.jpg
W tym miejscu powinniśmy wdrapać się na grzbiet zamiast sugerować się szlakiem i iść ścieżką trawersem. Zapewne było by łatwiej.
http://s1.bild.me/bilder/120914/4923...-Farcau900.jpg
Dochodzimy do miejsca z wypasem i obsiadają nas psy pasterskie. Robi się mało ciekawie, jeden odgryza kawałek karimaty koleżance. Przy następnych spotkaniach jesteśmy już uzbrojeni w kije.
http://s1.bild.me/bilder/120914/3104...-Farcau900.jpg
Wygodna ścieżka trawesem nam się kończy. Pojawiające się gdzieniegdzie znaki szlaku pokazują prosto w górę. Dwie godziny wspinania się prawie na czworakach pod górę daje nam ostro w kość. Widoki za to rekompensują zmęczenie.
http://s1.bild.me/bilder/120914/5950...-Farcau900.jpg
http://s1.bild.me/bilder/120914/5906...-Farcau900.jpg
Pojawiają się widoki na północ w stronę Ukrainy. W oddali widać już grzbiet Czarnohory z Popem Iwanem.
http://s1.bild.me/bilder/120914/4959...-Farcau900.jpg
W końcu udaje nam się wdrapać na główny grzbiet. Odpoczywamy i podziwiamy widoki. Do zachodu słońca pozostało ok 2h a mamy do przejścia jeszcze kawałek.
http://s1.bild.me/bilder/120914/2615...-Farcau900.jpg
http://s1.bild.me/bilder/120914/3909...-Farcau900.jpg
Pomimo tego że mamy do zrobienia jeszcze 200m w pionie to idzie się całkiem sympatycznie, nie ma już tych stromizn.
http://s1.bild.me/bilder/120914/1309...-Farcau900.jpg
http://s1.bild.me/bilder/120914/6839...-Farcau900.jpg
W końcu zdobywamy najwyższą górkę dnia dzisiejszego - Mihailecu (1918m). Obok stoi wyższy Farcau (1956m).
http://s1.bild.me/bilder/120914/5203...-Farcau900.jpg
Taki tam widoczek...
http://s1.bild.me/bilder/120914/4715...inderel900.jpg
Schodzimy do jeziorka Vinderel przy którym zamierzamy spać.
http://s1.bild.me/bilder/120914/1149...inderel900.jpg
Miejsce jest niezwykle urokliwe.
http://s1.bild.me/bilder/120914/4006...inderel900.jpg
http://s1.bild.me/bilder/120914/2870...inderel900.jpg
Zdążyliśmy tu dotrzeć akurat przed końcem dnia.
http://s1.bild.me/bilder/120914/5480...inderel900.jpg
Wieczorne podziwianie widoków.
http://s1.bild.me/bilder/120914/6844...inderel900.jpg
Wieczór spędzamy na imprezce przy świeczkach, gapieniu się w morze gwiazd i piciu ostatnich nalewek domowych. Dzień dał nam w kość ale było warto...
C.D.N.
DZIEŃ 5 - Poniedziałek 29 września
Wstaję przed świtem, łapię za aparat i delektuję się ciszą, wschodzącym dniem i widokami.
http://s1.bild.me/bilder/120914/4496...inderel900.jpg
http://s1.bild.me/bilder/120914/4871...inderel900.jpg
W oddali widać Popa Iwana Czarnohorskiego z ruinami polskiego obserwatorium na szczycie.
http://s1.bild.me/bilder/120914/7065...inderel900.jpg
Słoneczko coraz wyżej...
http://s1.bild.me/bilder/120914/7044...inderel900.jpg
Jeszcze raz Pop Iwan, tym razem nad wodą.
http://s1.bild.me/bilder/120914/5033...inderel900.jpg
Poranna kawusia na naszej "werandzie".
http://s1.bild.me/bilder/120914/4434...inderel900.jpg
Czas się ruszyć. Idziemy na południe, w kierunku Poienile de sub Munte.
http://s1.bild.me/bilder/120914/6180...-Rugasu900.jpg
Łagodnie, z pięknymi widokami...
http://s1.bild.me/bilder/120914/4371...-Rugasu900.jpg
http://s1.bild.me/bilder/120914/4748...-Rugasu900.jpg
Nieco niżej wypas owiec, pieski by nas pewnie znowu polubiły ale idziemy w inną stronę.
http://s1.bild.me/bilder/120914/5066...-Rugasu900.jpg
Patrząc z góry miało się wrażenie że szybko zejdziemy w dolinę do wioski. Po drodzę trochę nowoczesności przy wypasie.
http://s1.bild.me/bilder/120914/8381...-Rugasu900.jpg
Zejście wcale nie jest takie proste. Drogi na mapie raczej niewiele się zgadzają z rzeczywistością. Idziemy drogami takimi jakie są, robiąc niezły slalom po górach. W końcu większa stokówka znosi nas do wąskiej i skalistej doliny. Pojawia się cywilizacja.
http://s1.bild.me/bilder/120914/1981...b-Munte900.jpg
Jest ciepło. Znajdujemy sklep :)
"Ten pierwszy łyk piwa przy napotkanym magazinie"...
Do końca doliny jeszcze kilka kilometrów.
http://s1.bild.me/bilder/120914/3242...b-Munte900.jpg
Dochodzimy do głownej szosy we wsi Repedea. Zniosło nas trochę i do Poilenile de sub Munte musimy zasuwać szosą jeszcze kilka kilometrów.
Do końca dnia zostało niewiele czasu ale nie przeszkadza nam to w zwiedzaniu kolejnych sklepów. W jednym koleżanka Jola zakupuje wielki chleb a'la bułka. Smakuje wybitnie rwana garściami z konserwą :)
http://s1.bild.me/bilder/120914/642239702.jpg
Drepczemy te ostatnie kilometry. Przy głównej drodze dużo więcej nowych, murowanych domów. Nie brakuje też tradycyjnych.
http://s1.bild.me/bilder/120914/8107...b-Munte900.jpg
Docieramy w końcu do celu. Niedługo zapadnie zmierzch. Rozpytujemy o jakiś nocleg czy cuś. Staje w końcu na tym, że do swojego ogródka zaprosiła nas miła pani nauczycielka z miejscowej szkoły. Rozbijamy namioty.
http://s1.bild.me/bilder/120914/2824...b-Munte900.jpg
Mamy do dyspozycji łazienkę z ciepłą wodą. Poczęstunek z fasolki po bretońsku, konfitury, ciepła herbata...
Do tego zakupowe alkohole i przy ogródkowym stole mamy piekny wieczór...
C.D.N.
... bardzo tęsknię ostatnio za czymś takim... choć znam to nie z dalekich krajów, a z kraju naszego....
DZIEŃ 6 - wtorek 30 września
Rankiem żegnamy się z gospodarzami którzy idą do pracy. My jeszcze chwilę się krzątamy po ogródku zanim wyruszamy dalej. Plan jest prosty, musimy iść na południe przez plątaninę mniejszych górek. Wspinamy się pierwszą lepszą napotkaną ścieżką biegnącą w góry.
http://s1.bild.me/bilder/120914/9995...b-Munte900.jpg
Początki nie są łatwe, dużo płotków i innych ogrodzeń. Za jednym przywitał nas baran który się rozpędzał jak tylko człowiek się odwrócił :)
http://s1.bild.me/bilder/120914/321081701.jpg
W końcu trafiamy na konkretniejszą ścieżkę i zdobywamy trochę wysokości. Widok na Poienile de sub Munte i okolicę.
http://s1.bild.me/bilder/120914/1558...b-Munte900.jpg
http://s1.bild.me/bilder/120914/1379...b-Munte900.jpg
Ciągle pod górę. Jest malowniczo, dużo drewnianej zabudowy, stogi siana itp...
http://s1.bild.me/bilder/120914/4785...b-Munte900.jpg
http://s1.bild.me/bilder/120914/5384...b-Munte900.jpg
Mijamy zwożone sianko...
http://s1.bild.me/bilder/120914/603821902.jpg
Jeszcze kawałek i zdobywamy pierwszą góreczkę.
http://s1.bild.me/bilder/120914/5847...b-Munte900.jpg
Otwierają się większe widoki, hen daleko widać już ViČeu de Sus. Plątanina dolin i górek nie wróży jednak łatwej przeprawy :)
http://s1.bild.me/bilder/120914/7270...b-Munte900.jpg
Nawet powyżej 1000 m n.p.m. można napotkać gospodarstwa domowe.
http://s1.bild.me/bilder/120914/3659...b-Munte900.jpg
Mijamy zagubione osady...
http://s1.bild.me/bilder/120914/737544403.jpg
Schodzimy w głęboką i skalistą dolinę, powoli rozglądamy się za miejscem na nocleg. Dolina się rozszerza, otwierają się widoki.
http://s1.bild.me/bilder/120914/1326...marosze900.jpg
Napotkany pasterz potwierdza że idziemy właściwą drogą. Rozbijamy swoje domki na łące.
http://s1.bild.me/bilder/120914/7684...marosze900.jpg
http://s1.bild.me/bilder/120914/2160...marosze900.jpg
Wieczorem mamy gości, przez nasze obozowisko przełazi całe stado owieczek :)
Żałowałem że nie miałem przy sobie aparatu gdy przełaziły koło nas, a do namiotu nie miałem odwagi iść, psy nas skutecznie pilnowały.
Jedynie po przejściu na szybko uwieczniłem.
http://s1.bild.me/bilder/120914/580509204.jpg
http://s1.bild.me/bilder/120914/229766705.jpg
Ognisko i spać...
C.D.N.
Jak zawsze świetne foty, miło ogląda się Twoją relację. Aż żal mi d... ściska, we wrześniu chciałem pojechać do Rumunii, ale się nie udało.
Jak zawsze świetne foty, miło ogląda się Twoją relację. Dzięki.
DZIEŃ 7 - środa 1 października
Budzi się kolejny pogodny dzień.
http://s1.bild.me/bilder/120914/1106...marosze900.jpg
Malownicze polany wokół naszego biwaku.
http://s1.bild.me/bilder/120914/8073...marosze900.jpg
Daleko w dole samotna chatka...
http://s1.bild.me/bilder/120914/5710...marosze900.jpg
Pakujemy się i wyruszamy w dalszą drogę.
http://s1.bild.me/bilder/120914/3246...marosze900.jpg
http://s1.bild.me/bilder/120914/1361...marosze900.jpg
Czasami spotkamy automobil na połoninie...
http://s1.bild.me/bilder/120914/1201...marosze900.jpg
Innym razem kolejną samotną chatkę...
http://s1.bild.me/bilder/120914/6987...marosze900.jpg
Widać już cel naszej wyprawy - Viseu de Sus.
http://s1.bild.me/bilder/120914/4902...marosze900.jpg
Po siedmiu dniach wędrówki wracamy do punktu wyjścia.
http://s1.bild.me/bilder/120914/7803...marosze900.jpg
Wracamy do naszej kwatery, kąpiel, zwiedzanie restauracji i sklepów. Skończyła się nasza wędrówka i skończyła się pogoda. Wieczorem przyszło załamanie pogody, leje całą noc i większą część drogi powrotnej. Rankiem żegnamy się z gospodarzem i wyruszamy w długą drogę do domu. Pogoda dopisała, wszyscy zadowoleni, udany wyjazd.
KONIEC
http://youtu.be/y8wokzfajhk
Super...perfekt zrobione,oddaje klimat
wow......... wspaniały filmik.. !!
Super wyrypa i relacja, i filmik, i aż się natychmiast chce jechać!
Dzięki :-P
Czy działa u was ta panorama?
http://a.pomf.se/lorahx.swf
Czy działa u was ta panorama? Działa.
Skoro działa to dorzucam jeszcze jedną panoramkę 360°.
http://a.pomf.se/xgbybb.swf
Szkoda ze się z Wami nie zabrałem
Bob
Dopiero teraz oglądając filmy na youtube trafiłam na tą relacje.
Wspaniałe.
To są moje chyba najpiękniejsze, najbardziej ukochane góry, nie znam drugich takich.
I na dodatek trzy moje ulubione melodie :)
To są moje chyba najpiękniejsze, najbardziej ukochane góry, nie znam drugich takich. Trochę już Karpat Ukraińskich złaziłem i również mnie Marmarosze zauroczyły. Ten wyjazd jest w mojej ścisłej czołówce odbytych wędrówek.
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl brytfanna.keep.pl
Okolica węgierskiego Tokaju i winnice oblegające wzgórza:
http://s1.bild.me/bilder/120914/4131...Tokaja1000.jpg
Jedyne przejście graniczne gdzie trzeba było na moment się zatrzymać to Węgry-Rumunia. Kilka minut kolejki, pokazanie dokumentów i w dalszą drogę. Do celu naszej jazdy, czyli ViČeu de Sus, docieramy zgodnie z planem przed zmrokiem. Szukamy kwatery zanim zapadnie zmrok, ilość "pensiunea" w tym miasteczku jest spora więc długo nie szukaliśmy. Wybieramy sobie jeden w bocznej uliczce, warunki przyzwoite, miejsce na auto pod dachem, gospodarz zna niemiecki, więc łatwiej się było dogadać niż po rumuńsku. :)
http://s1.bild.me/bilder/120914/5922...de-Sus1000.jpg
Umawiamy się z gospodarzem na zostawienie auta i ponowny nocleg po powrocie. Burżujska kolacja w restauracji i spać...
C.D.N.
DZIEŃ 1 - Czwartek 25 września
Żegnamy się z gospodarzem, zarzucamy garby i udajemy się na stację kolejki wąskotorowej.
http://s1.bild.me/bilder/120914/5708811wyj__cie_900.jpg
Oprócz normalnych kursów z drewnem itp. są też kursy turystyczne w głąb doliny Vaseru. Kupujemy bilety w jedną stronę. Jest czwartek a chętnych turystów jest więcej niż się spodziewałem. Azjaci z nieodłącznymi aparatami na piersi, niemieccy emeryci itd...
http://s1.bild.me/bilder/120914/8891...-de-Sus900.jpg
Zajmujemy miejsce i turlamy się 2h w głąb doliny.
http://s1.bild.me/bilder/120914/5202663kolejka-900.jpg
Po przebyciu około 20km kurs turystyczny ma stację końcową gdzie są wiaty, można kupić coś do żarcia i posłuchać przygłośnego rumuńskiego folku. My ruszamy dalej, mamy do pokonania jeszcze kilka km torami.
http://s1.bild.me/bilder/120914/7420...-Vaseru900.jpg
W końcu odbijamy w boczną dolinę. Według mapy biegnie tędy droga, a nawet szlak turystyczny. Droga była przez pierwsze kilkaset metrów, dalej zarastająca ścieżka w miejscu zniszczonej, starej drogi.
http://s1.bild.me/bilder/120914/9801...-Bardau900.jpg
Znaki szlaku pojawiają się z częstotliwością 0,5h-1h marszu. W końcu stara droga/ścieżka się kończy, wspinamy się początkowo korytem potoku.
http://s1.bild.me/bilder/120914/8028698wspin900.jpg
Później przez krótki czas odnajdujemy inną starą drogę pokrytą balami.
http://s1.bild.me/bilder/120914/6256...-Bardau900.jpg
Zdobyliśmy już trochę wysokości i pojawiają się pierwsze widoki.
http://s1.bild.me/bilder/120914/8596...wskiego900.jpg
Do grzbietu nie zostało daleko więc ciśniemy przez las na przełaj do góry. Ostatni wysiłek na dzisiaj i szukamy dobrego miejsca do spania. Znajdujemy pasterską kolibę. Trochę sprzątania i mamy fajne miejsce na nocleg, w środku miejsce na ognisko.
Nasz domek, w tle góry Rodniańskie:
http://s1.bild.me/bilder/120914/8099...wskiego900.jpg
Widok w drugą stronę, w tle Pietros Budyjowski:
http://s1.bild.me/bilder/120914/2904...wskiego900.jpg
Nasz wieczorny widoczek:
http://s1.bild.me/bilder/120914/7292...wskiego900.jpg
Ognisko, odciążanie plecaków z nalewek, gadu-gadu i spać...
C.D.N.
Dzień 2 - Piątek 26 września
Śpi się nad wyraz dobrze. Posłanie z desek zastaliśmy przykryte gałązkami iglaków, na to daliśmy własną plandekę, karimaty i było miękko i wygodnie. Wstaję o świcie zobaczyć jaka jest pogoda. Jest pochmurno więc wskakuję jeszcze do śpiwora. Później z pogodą nie jest lepiej, mżawka i przewalające się chmury. Trzeba iść dalej. Wspinamy się na Pietrosa Budyjowskiego (1854m).
http://s1.bild.me/bilder/120914/5518...wskiego900.jpg
Krótki postój i popas jagodowo-borówkowy.
http://s1.bild.me/bilder/120914/1769...wskiego900.jpg
Docieramy w końcu na szczyt, niestety widoków nie podziwiamy.
http://s1.bild.me/bilder/120914/4478...yjowski900.jpg
Pogoda postanawia urozmaicić nam wędrówkę.
http://s1.bild.me/bilder/120914/1614282__nieg900.jpg
Padać nie przestaje, jest za ciepło żeby śnieg poleżał ale skutecznie nasącza okoliczną trawę i krzaki. Pranie mamy gratis. Schodzimy na przełęcz za Pietrosem.
http://s1.bild.me/bilder/120914/8746...jowskim900.jpg
W oddali widzimy chatę pasterską i chwilę rozważamy czy nie zboczyć. Zapada decyzja iść dalej.
http://s1.bild.me/bilder/120914/4411327pranie900.jpg
Pranie jest skuteczne, po kilku godzinach jesteśmy przemoczeni. Dochodzimy w końcu do połoniny pod Pecealu gdzie jest osada pasterska. Niestety chatki pozamykane na kłódki, ale znajdujemy jedną z werandą i otwartym poddaszem. Przebieramy się, gotujemy gorący posiłek, rozgrzewamy się mocniejszym trunkiem i suszymy przy rozpalonym ognisku. Jest fajnie pomimo słabego dnia.
http://s1.bild.me/bilder/120914/1826478ognicho900.jpg
Noc spędzamy na poddaszu.
C.D.N.
... czyli japońce ze swoimi wściekłymi aparatami i tu docierają?
... czyli japońce ze swoimi wściekłymi aparatami i tu docierają? Kilka sztuk dotarło :)
DZIEŃ 3 - Sobota 27 września
Schodzę ze stryszku i doznaję olśnienia... pogodowego.
http://s1.bild.me/bilder/120914/4000...Pecealu900.jpg
Zaczyna się podziwianie widoków i dosuszanie mokrych rzeczy.
http://s1.bild.me/bilder/120914/4862...Pecealu900.jpg
Schodzimy do przysiółka Łuhy/Luhei, wciąż zafascynowani pogodą.
http://s1.bild.me/bilder/120914/5055...d-Luhei900.jpg
Widok na sąsiednie pasmo z najwyższym Farcau (1956m), w tle po lewej majaczy Pop Iwan Marmaroski.
http://s1.bild.me/bilder/120914/2922...d-Luhei900.jpg
Wioska coraz bliżej...
http://s1.bild.me/bilder/120914/6249...d-Luhei900.jpg
Znajdujemy otwarty "magazin", piwko, jakiś posiłek i podejmujemy decyzję o spaniu we wsi. Okoliczne wsie są zamieszkane głównie przez Ukraińców więc nie ma problemu z językiem. Udaje nam się odnaleźć miejscowe schronisko dla turystów tzw. "Cabana", co nie było łatwe.
Rumuńska, karpacka wioska...
http://s1.bild.me/bilder/120914/3610041057-Luhei900.jpg
http://s1.bild.me/bilder/120914/9593631ch__op900.jpg
Łóżko, prysznic, pełen wypas. Miły wieczór przy trunkach i spać. Oby pogoda się utrzymała...
C.D.N.
DZIEŃ 4 - Niedziela 28 września
Opuszczamy kwaterę, kolejny piękny dzień.
http://s1.bild.me/bilder/120914/2163193062-Luhei900.jpg
Krótka wizyta w sklepie i czas w góry. Wspinamy się pomiędzy różnymi przysiółkami.
http://s1.bild.me/bilder/120914/2147...d-Luhei900.jpg
Rzut okiem na zostawioną w tyle wioskę.
http://s1.bild.me/bilder/120914/1882...d-Luhei900.jpg
Ostatnie zamieszkane domostwa są całkiem wysoko w górach. Koło takiego przysiółka zamotaliśmy się z drogą i jedna pani, krzycząc z dołu gdy podchodziśmy pod zły grzbiet, sprowadziła nas na właściwą drogę. Niby znowu napotykamy znaki szlaku ale w dniu dzisiejszym więcej one nam zaszkodziły niż pomogły.
http://s1.bild.me/bilder/120914/9160...d-Luhei900.jpg
Kawałek marszu lasem i napotykamy pierwsze polany przed połoninami.
http://s1.bild.me/bilder/120914/6888...d-Luhei900.jpg
W końcu osiągamy połoninę. Dużo zabudowy pasterskiej, jest ciepło i nie wszycy jeszcze uciekli w doliny. Rozmawiamy chwilkę z pasterzem i idziemy dalej.
http://s1.bild.me/bilder/120914/8073...-Farcau900.jpg
http://s1.bild.me/bilder/120914/9492...-Farcau900.jpg
W tym miejscu powinniśmy wdrapać się na grzbiet zamiast sugerować się szlakiem i iść ścieżką trawersem. Zapewne było by łatwiej.
http://s1.bild.me/bilder/120914/4923...-Farcau900.jpg
Dochodzimy do miejsca z wypasem i obsiadają nas psy pasterskie. Robi się mało ciekawie, jeden odgryza kawałek karimaty koleżance. Przy następnych spotkaniach jesteśmy już uzbrojeni w kije.
http://s1.bild.me/bilder/120914/3104...-Farcau900.jpg
Wygodna ścieżka trawesem nam się kończy. Pojawiające się gdzieniegdzie znaki szlaku pokazują prosto w górę. Dwie godziny wspinania się prawie na czworakach pod górę daje nam ostro w kość. Widoki za to rekompensują zmęczenie.
http://s1.bild.me/bilder/120914/5950...-Farcau900.jpg
http://s1.bild.me/bilder/120914/5906...-Farcau900.jpg
Pojawiają się widoki na północ w stronę Ukrainy. W oddali widać już grzbiet Czarnohory z Popem Iwanem.
http://s1.bild.me/bilder/120914/4959...-Farcau900.jpg
W końcu udaje nam się wdrapać na główny grzbiet. Odpoczywamy i podziwiamy widoki. Do zachodu słońca pozostało ok 2h a mamy do przejścia jeszcze kawałek.
http://s1.bild.me/bilder/120914/2615...-Farcau900.jpg
http://s1.bild.me/bilder/120914/3909...-Farcau900.jpg
Pomimo tego że mamy do zrobienia jeszcze 200m w pionie to idzie się całkiem sympatycznie, nie ma już tych stromizn.
http://s1.bild.me/bilder/120914/1309...-Farcau900.jpg
http://s1.bild.me/bilder/120914/6839...-Farcau900.jpg
W końcu zdobywamy najwyższą górkę dnia dzisiejszego - Mihailecu (1918m). Obok stoi wyższy Farcau (1956m).
http://s1.bild.me/bilder/120914/5203...-Farcau900.jpg
Taki tam widoczek...
http://s1.bild.me/bilder/120914/4715...inderel900.jpg
Schodzimy do jeziorka Vinderel przy którym zamierzamy spać.
http://s1.bild.me/bilder/120914/1149...inderel900.jpg
Miejsce jest niezwykle urokliwe.
http://s1.bild.me/bilder/120914/4006...inderel900.jpg
http://s1.bild.me/bilder/120914/2870...inderel900.jpg
Zdążyliśmy tu dotrzeć akurat przed końcem dnia.
http://s1.bild.me/bilder/120914/5480...inderel900.jpg
Wieczorne podziwianie widoków.
http://s1.bild.me/bilder/120914/6844...inderel900.jpg
Wieczór spędzamy na imprezce przy świeczkach, gapieniu się w morze gwiazd i piciu ostatnich nalewek domowych. Dzień dał nam w kość ale było warto...
C.D.N.
DZIEŃ 5 - Poniedziałek 29 września
Wstaję przed świtem, łapię za aparat i delektuję się ciszą, wschodzącym dniem i widokami.
http://s1.bild.me/bilder/120914/4496...inderel900.jpg
http://s1.bild.me/bilder/120914/4871...inderel900.jpg
W oddali widać Popa Iwana Czarnohorskiego z ruinami polskiego obserwatorium na szczycie.
http://s1.bild.me/bilder/120914/7065...inderel900.jpg
Słoneczko coraz wyżej...
http://s1.bild.me/bilder/120914/7044...inderel900.jpg
Jeszcze raz Pop Iwan, tym razem nad wodą.
http://s1.bild.me/bilder/120914/5033...inderel900.jpg
Poranna kawusia na naszej "werandzie".
http://s1.bild.me/bilder/120914/4434...inderel900.jpg
Czas się ruszyć. Idziemy na południe, w kierunku Poienile de sub Munte.
http://s1.bild.me/bilder/120914/6180...-Rugasu900.jpg
Łagodnie, z pięknymi widokami...
http://s1.bild.me/bilder/120914/4371...-Rugasu900.jpg
http://s1.bild.me/bilder/120914/4748...-Rugasu900.jpg
Nieco niżej wypas owiec, pieski by nas pewnie znowu polubiły ale idziemy w inną stronę.
http://s1.bild.me/bilder/120914/5066...-Rugasu900.jpg
Patrząc z góry miało się wrażenie że szybko zejdziemy w dolinę do wioski. Po drodzę trochę nowoczesności przy wypasie.
http://s1.bild.me/bilder/120914/8381...-Rugasu900.jpg
Zejście wcale nie jest takie proste. Drogi na mapie raczej niewiele się zgadzają z rzeczywistością. Idziemy drogami takimi jakie są, robiąc niezły slalom po górach. W końcu większa stokówka znosi nas do wąskiej i skalistej doliny. Pojawia się cywilizacja.
http://s1.bild.me/bilder/120914/1981...b-Munte900.jpg
Jest ciepło. Znajdujemy sklep :)
"Ten pierwszy łyk piwa przy napotkanym magazinie"...
Do końca doliny jeszcze kilka kilometrów.
http://s1.bild.me/bilder/120914/3242...b-Munte900.jpg
Dochodzimy do głownej szosy we wsi Repedea. Zniosło nas trochę i do Poilenile de sub Munte musimy zasuwać szosą jeszcze kilka kilometrów.
Do końca dnia zostało niewiele czasu ale nie przeszkadza nam to w zwiedzaniu kolejnych sklepów. W jednym koleżanka Jola zakupuje wielki chleb a'la bułka. Smakuje wybitnie rwana garściami z konserwą :)
http://s1.bild.me/bilder/120914/642239702.jpg
Drepczemy te ostatnie kilometry. Przy głównej drodze dużo więcej nowych, murowanych domów. Nie brakuje też tradycyjnych.
http://s1.bild.me/bilder/120914/8107...b-Munte900.jpg
Docieramy w końcu do celu. Niedługo zapadnie zmierzch. Rozpytujemy o jakiś nocleg czy cuś. Staje w końcu na tym, że do swojego ogródka zaprosiła nas miła pani nauczycielka z miejscowej szkoły. Rozbijamy namioty.
http://s1.bild.me/bilder/120914/2824...b-Munte900.jpg
Mamy do dyspozycji łazienkę z ciepłą wodą. Poczęstunek z fasolki po bretońsku, konfitury, ciepła herbata...
Do tego zakupowe alkohole i przy ogródkowym stole mamy piekny wieczór...
C.D.N.
... bardzo tęsknię ostatnio za czymś takim... choć znam to nie z dalekich krajów, a z kraju naszego....
DZIEŃ 6 - wtorek 30 września
Rankiem żegnamy się z gospodarzami którzy idą do pracy. My jeszcze chwilę się krzątamy po ogródku zanim wyruszamy dalej. Plan jest prosty, musimy iść na południe przez plątaninę mniejszych górek. Wspinamy się pierwszą lepszą napotkaną ścieżką biegnącą w góry.
http://s1.bild.me/bilder/120914/9995...b-Munte900.jpg
Początki nie są łatwe, dużo płotków i innych ogrodzeń. Za jednym przywitał nas baran który się rozpędzał jak tylko człowiek się odwrócił :)
http://s1.bild.me/bilder/120914/321081701.jpg
W końcu trafiamy na konkretniejszą ścieżkę i zdobywamy trochę wysokości. Widok na Poienile de sub Munte i okolicę.
http://s1.bild.me/bilder/120914/1558...b-Munte900.jpg
http://s1.bild.me/bilder/120914/1379...b-Munte900.jpg
Ciągle pod górę. Jest malowniczo, dużo drewnianej zabudowy, stogi siana itp...
http://s1.bild.me/bilder/120914/4785...b-Munte900.jpg
http://s1.bild.me/bilder/120914/5384...b-Munte900.jpg
Mijamy zwożone sianko...
http://s1.bild.me/bilder/120914/603821902.jpg
Jeszcze kawałek i zdobywamy pierwszą góreczkę.
http://s1.bild.me/bilder/120914/5847...b-Munte900.jpg
Otwierają się większe widoki, hen daleko widać już ViČeu de Sus. Plątanina dolin i górek nie wróży jednak łatwej przeprawy :)
http://s1.bild.me/bilder/120914/7270...b-Munte900.jpg
Nawet powyżej 1000 m n.p.m. można napotkać gospodarstwa domowe.
http://s1.bild.me/bilder/120914/3659...b-Munte900.jpg
Mijamy zagubione osady...
http://s1.bild.me/bilder/120914/737544403.jpg
Schodzimy w głęboką i skalistą dolinę, powoli rozglądamy się za miejscem na nocleg. Dolina się rozszerza, otwierają się widoki.
http://s1.bild.me/bilder/120914/1326...marosze900.jpg
Napotkany pasterz potwierdza że idziemy właściwą drogą. Rozbijamy swoje domki na łące.
http://s1.bild.me/bilder/120914/7684...marosze900.jpg
http://s1.bild.me/bilder/120914/2160...marosze900.jpg
Wieczorem mamy gości, przez nasze obozowisko przełazi całe stado owieczek :)
Żałowałem że nie miałem przy sobie aparatu gdy przełaziły koło nas, a do namiotu nie miałem odwagi iść, psy nas skutecznie pilnowały.
Jedynie po przejściu na szybko uwieczniłem.
http://s1.bild.me/bilder/120914/580509204.jpg
http://s1.bild.me/bilder/120914/229766705.jpg
Ognisko i spać...
C.D.N.
Jak zawsze świetne foty, miło ogląda się Twoją relację. Aż żal mi d... ściska, we wrześniu chciałem pojechać do Rumunii, ale się nie udało.
Jak zawsze świetne foty, miło ogląda się Twoją relację. Dzięki.
DZIEŃ 7 - środa 1 października
Budzi się kolejny pogodny dzień.
http://s1.bild.me/bilder/120914/1106...marosze900.jpg
Malownicze polany wokół naszego biwaku.
http://s1.bild.me/bilder/120914/8073...marosze900.jpg
Daleko w dole samotna chatka...
http://s1.bild.me/bilder/120914/5710...marosze900.jpg
Pakujemy się i wyruszamy w dalszą drogę.
http://s1.bild.me/bilder/120914/3246...marosze900.jpg
http://s1.bild.me/bilder/120914/1361...marosze900.jpg
Czasami spotkamy automobil na połoninie...
http://s1.bild.me/bilder/120914/1201...marosze900.jpg
Innym razem kolejną samotną chatkę...
http://s1.bild.me/bilder/120914/6987...marosze900.jpg
Widać już cel naszej wyprawy - Viseu de Sus.
http://s1.bild.me/bilder/120914/4902...marosze900.jpg
Po siedmiu dniach wędrówki wracamy do punktu wyjścia.
http://s1.bild.me/bilder/120914/7803...marosze900.jpg
Wracamy do naszej kwatery, kąpiel, zwiedzanie restauracji i sklepów. Skończyła się nasza wędrówka i skończyła się pogoda. Wieczorem przyszło załamanie pogody, leje całą noc i większą część drogi powrotnej. Rankiem żegnamy się z gospodarzem i wyruszamy w długą drogę do domu. Pogoda dopisała, wszyscy zadowoleni, udany wyjazd.
KONIEC
http://youtu.be/y8wokzfajhk
Super...perfekt zrobione,oddaje klimat
wow......... wspaniały filmik.. !!
Super wyrypa i relacja, i filmik, i aż się natychmiast chce jechać!
Dzięki :-P
Czy działa u was ta panorama?
http://a.pomf.se/lorahx.swf
Czy działa u was ta panorama? Działa.
Skoro działa to dorzucam jeszcze jedną panoramkę 360°.
http://a.pomf.se/xgbybb.swf
Szkoda ze się z Wami nie zabrałem
Bob
Dopiero teraz oglądając filmy na youtube trafiłam na tą relacje.
Wspaniałe.
To są moje chyba najpiękniejsze, najbardziej ukochane góry, nie znam drugich takich.
I na dodatek trzy moje ulubione melodie :)
To są moje chyba najpiękniejsze, najbardziej ukochane góry, nie znam drugich takich. Trochę już Karpat Ukraińskich złaziłem i również mnie Marmarosze zauroczyły. Ten wyjazd jest w mojej ścisłej czołówce odbytych wędrówek.