Zimowe poszukiwanie jesieni

bigos - mój pamiętnik, wspomnienia, uczucia, przeżycia ...

Jak co roku tak i teraz zamierza³em uderzyæ na jesieni w Bieszczady. Niestety tym razem jako¶ tak zesz³o ¿e dopiero koñcem pa¼dziernika mog³em wybraæ siê na trasê. Na ten rok planowa³em pêtle z Wetliny przez Jaworzec, Riabi± Ska³ê, granicznym na Kremenaros i dalej przez Rawki i Dzia³ do Wetliny. Plany planami ale tak pó¼no jeszcze nie jecha³em w Bieszczady i nawet zastanawia³em siê czy nie zmieniæ trasy ze wzglêdu na coraz krótszy dzieñ jak i brak mo¿liwo¶ci rozs±dnego awaryjnego skrócenia trasy. Jedynie co mog³em zrobiæ to wybra³em taki kierunek a nie odwrotny ze wzglêdu na ukszta³towanie terenu jak i na wiêksz± szansê spotkania ludzi na koñcowym odcinku. Zapowiadana poprawa pogody na weekend zachêca do tej w³a¶nie trasy. Ze zdjêæ z forum jak i kamerki w Wetlinie widzia³em ¿e jesieñ w pe³ni, ¶niegu co¶ tam by³o ale to w zesz³y weekend, nawet machoney zdjêciami z poniedzia³ku utwierdzi³ mnie w przekonaniu ¿e raczej ¶niegu nie spotkam :-)
W ka¿dym b±d¼ razie w sobotê ok. 7 rano parkujê w Wetlinie i zasuwam kawa³ek asfaltem do zielonego przez Jaworzec. Przed wej¶ciem w las widzê ¿e wierzcho³ki gór ton± w chmurach, wczoraj to samo widzia³em na kamerce ale poprawa mia³a byæ sobota/niedziela i tym siê pocieszam. Na pocz±tek na szlaku zafundowany mam "marsz przez p³otki" - co kawa³ek drogê przegradzaj± u³o¿one z 4-5 bali ¶cianki maj±ce chyba zatrzymaæ wymywan± ziemiê - do¶æ wysoko trzeba podnosiæ nogi a i ziemia ¶wie¿o rozgrzebana oblepia buty. Ju¿ przed Jawornikiem jednak brodzê w ¶niegu i b³oto z butów znika - po ¶ladach widzê, ¿e jakies 2 osoby wczoraj sz³y przede mn±. Wczo³guj±c siê prawie pod wzgórze 1175 przed Paprotn± odbieram telefon od zaciekawionej ¿onki - pyta po co jej rano kanapki zrobi³em i zapakowa³em? No tak, bêdê trochê o suchym pysku, "¿elazna porcja" z plecaka bêdzie musia³a wystarczyæ na ca³y dzieñ. Po tym telefonie od razu poczu³em g³ód, jednak postanawiam przerwê zrobiæ dopiero na tarasie widokowym pod Riabi±. Dochodzê do granicznego i od tej pory bêdê siê porusza³ po ¶ladach jednej tylko osoby. Na granicznym jest trochê gorzej, miejscami s± zaspy. W koñcu taras, przek±ska, parê ³yków kawy i muszê ruszaæ ze wzglêdu na zimno. Wyci±gam rêkawiczki (ale siê ciesze ¿e je zabra³em :-) ), trochê martwiê siê o buty czy nie przemokn±, ale na razie jest na tyle zimno ¿e skóra zbytnio nie moknie.
Wêdruj±c polanami za Riabi± marzê w duchu by doj¶æ do lasu - i trochê cieplej i przez ¶wie¿e zaspy nie trzeba by siê przebijaæ. Jednak jak ju¿ do niego wchodzê, okazuje siê ¿e jest jeszcze gorzej - nadchodzi ocieplenie i ¶nieg z wod± leci z drzew na g³owê. Przed prze³. pod Borsukiem do¶æ mokry wchodzê jakby do innego lasu - ¶niegu coraz mniej. W takiej chlapie ¶nie¿nej przecinam ¶lady my¶l±c ¿e to mojego wczorajszego poprzednika ale one id± prosto w las na S³owacjê a i kszta³t co¶ nie taki - okaza³o siê ¿e to trop nied¼wiadka, jednak te najwyra¼niejsze ju¿ rozdepta³em i ze zdjêæ nici :-(. Od tego czasu czê¶ciej ogl±dam siê za siebie - jakby mia³o mi to w czym¶ pomóc ? :-)
Borsuk w zimowej szacie jednak schodz±c na prze³. pod Czerte¿em (znów spadaj±cy ¶nieg z wod±) natykam siê na jesieñ w pe³ni. Chwilê odpoczywam w chatce s³owackiej, przechodzê na wiatê BPN, jednak z niej po¿ytku nie mam - brak ¶cian nie zas³ania przed lekkim ale zimnym wiaterkiem. Ruszam dalej, znów widzê wojenne umocnienia i znów przyjmujê spadaj±cy ¶nieg - tak ju¿ bêdzie non stop. Krótki postój przy mogile G³adysza, zapalona ¶wieczka za bardzo plecaka nie odci±¿y³a. Trochê ju¿ zmêczony dochodzê do Kamiennej i nawet nie mam zamiaru wej¶æ na jej wierzcho³ek, jednak skrêcam tam po ¶ladach poprzednika i to by³o jedyne miejsce sk±d co¶ dalej by³o widaæ. Na chwilê udaje mi siê zobaczyæ kawa³ek Wetliñskiej, jednak zanim siê zrzucê plecak to ju¿ zaczyna nikn±æ w chmurach, które zreszt± bardzo szybko zas³aniaj± wszystko dooko³a - 10min pó¼niej i ju¿ nic bym nie widzia³. Dochodzê na Kremenaros, ¶rednia spada poni¿ej 3km/h ale tu ju¿ siê nie martwiê, powinienem zd±¿yæ przed zmrokiem. Przy pomniku wiêksza grupa S³owaków, którzy zaraz siê zwijaj± na Czerte¿. Ja te¿ ruszam dalej przypominaj±c sobie jak wygl±da ostatnie tego dnia ostre podej¶cie pod W. Rawkê. Du¿o czasu mi ono zajmuje i nie¼le ju¿ zmachany robiê postój na górze przegryzaj±c co nieco i wypijaj±c resztkê kawy. Czasówka podaje 3h wiêc prawie do 18 mi wychodzi - trzeba bêdzie przyspieszyæ bo w tej mgle w lesie jeszcze szybciej bêdzie ciemno a i te moje latarki bêdê móg³ sobie...
Zaczyna siê ruch, na W. Rawce ludzie jeszcze id± na Kremenaros, przypominam sobie z m³odo¶ci jazdê na butach - przydaje siê przy zej¶ciu z W. Rawki, na Ma³ej grupka m³odzie¿y ale nawet siê nie zatrzymujê tylko walê dalej zielonym na Dzia³. ¦nieg coraz bardziej mokry i w butach zaczyna byæ mokro - jak siê idzie to jest OK, nogi marzn± przy postojach ale teraz nie zamierzam za du¿o ich robiæ - czasu coraz mniej. ¦cie¿k± p³ynie woda i b³ocko trochê rozrobione jest na niej - trzeba uwa¿aæ by nie wyci±æ or³a. Dziêki maszerowaniu w dó³ ca³kiem szybko kilometry uciekaj± i ju¿ zmrok mi niestraszny. Na zej¶ciu z Dzia³u rzeczywi¶cie porêcze i schodki - ja sobie chwalê, o wiele ³atwiej siê schodzi a kolana ju¿ nawalaj±. Przed 17 dochodzê do asfaltu i ponaglany przez ¿onkê ruszam do domu - w przysz³ym roku Bieszczady jednak trochê wcze¶niej zrobiê a jesieni najwy¿ej bêdê szuka³ u siebie w BN-ie :-)
Zdjêæ trochê tutaj
https://picasaweb.google.com/1047635...niBieszczady11


Bardzo mi³o siê maszerowa³o. Dziêki.
... ¶wietny `surwiwalowy` ;) spacer D³ugi
Dlugi dziêki za relacje i fotki.To jedna z moich ulubionych bieszczadzkich tras.Wiele razy tam by³em ale w tak± mieszanke pogodow± jeszcze nie uda³o mi sie wstrzeliæ.Tempo mia³e¶ ca³kiem niez³e,pozdrówka z Beskidu Ma³ego.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • brytfanna.keep.pl