bigos - mĂłj pamiÄtnik, wspomnienia, uczucia, przeĹźycia ...
Planujemy sie wybrac na majowke na pogranicze ukrainsko-moldawskie, granice przekraczac przez to fajne przejscie gdzie jest prom z drewniana budka :) (chyba Jampol- Soroka)
Mam pytanie- o ciekawe miejsca do zwiedzania w Moldawii typu: zamki, klasztory, skalki, jakies malownicze brzegi rzeki, miejsca opuszczone, klimatyczne wioseczki. Interesuje mnie raczej Mołdawia wlasciwa a nie Naddniestrze. Moze ktos ma cos do polecenia?
Na razie wiem ze chcemy zwiedzic zamek w Soroce i monastyrek w Orheiul Vechi- jezeli bedzie nam po drodze.
Slyszalam tez cos o winnicach i ich zwiedzaniu i czy to prawda ze wychodzi to dosc drogo i to raczej taka komercha dla stadnych wycieczek? albo jest to fajna sprawa? czy lepiej kupic sobie wino w sklepie i spozyc na skarpie nad rzeka? ;)
A jak wyglada kwestia polskiej wioski Styrcza, ktora polecaja odwiedzic , ze ponoc tam ludzie bardzo goscinni i lubia jak Polacy przyjada? I wtedy wino sie leje :mrgreen:
Bede wdzieczna za wszelakie podpowiedzi. Planujemy pojechac autem wiec jestesmy niezalezni od komunikacji lokalnej
łał !!! - pomysł kapitalny !!!..Naddniestrze ZDECYDOWANIE odradzam...Styrcze właśnie oglądałem- fotki przypomniały mi Bułgarie lat 70
..Naddniestrze ZDECYDOWANIE odradzam... nie... tam nie jade... do kolegi tam strzelali na przejsciu granicznym.. jakos po tej opowiesci troche mnie ochota przeszla ;) jak maja mnie zastrzelic to bym juz wolala do Czeczeni pojechac :-)
łał !!! - pomysł kapitalny !!!.. no to jedzcie z nami! moze chociaz na pare dni byscie dolaczyli? bedzie wyselej w grupie, zwlaszcza na nocnych biwakach na nadniestrzanskich skarpach lub dolinach przepascistych :-)
"prawili przy ogniu rycerze: więc o dolinach przepaścistych, w których gdy wiatr powiał, zrywały się nagle jęki: âźJezu, Jezu!â â o płomieniach błędnych, w których coś chrapało â o śmiejących się skałach â o bladych dzieciach âźsysunachâ z zielonymi oczyma i potwornej głowie, które prosiły, by je zabrać na koń, a zabrane poczynały wysysać krew â wreszcie o głowach bez kadłubów chodzących na pajęczych nogach i o najstraszniejszych z tych wszystkich okropności, dorosłych upiorach, czyli tak zwanych z wołoska âźbrukołakachâ, które wprost rzucały się na ludzi." - to wszystko ponoc tam gdzie jedziemy- pod Jampolem :-) :-)
No to pozdrówcie tam Horpynę i Czeremisa paskudnego okrutnie ;)
No to pozdrówcie tam Horpynę i Czeremisa paskudnego okrutnie ;) Obiecujemy! :-)
Plan odwiedzenia ich to jeden z glownych punktow wyjazdu.. Tylko ta droga tak zawile opisana - wiec czy trafimy?
Za nic to sie z mapa nie zgadza...
""Z Jampola niezbyt już było daleko do Waładynki, ale droga trudna, a raczej ustawiczne bezdroże rozpościerało się przed rycerzami, bo w owych czasach tamtejsze okolice były jeszcze pustynią z rzadka tylko osiadłą i zabudowaną. Szli tedy od Jampola nieco na zachód, oddalając się od Dniestru, aby iść następnie z biegiem wód Waładynki, ku Raszkowowi, bo tylko tak idąc można było trafić do jaru.""
Czy rzeka Waładynka istnieje/istniała kiedys naprawde? Moze zmienila nazwe? czy jest tylko wytworem wyobrazni autora? probowalam ja odnalezc ale jakos na zadnych mapach nie widze.. Moze mam zbyt malo dokladne? Na zachod od Jampola mam znaczona rzeke Murafa -acz doplywy Murafy mam niepodpisane.. Wiekszosc rzek plynie tam z polnocy na poludnie, a skoro "z biegiem wód Waładynki" mialo byc w strone Raszkowa to rzeczka by musiala plynac na wschod? czy Waładynka byla doplywem Dniestru czy dopływem dopływu? tego mi sie nie udalo znalezc..
Bardzo bym chciala odnalezc to miejsce... :-)
...noooooo- właśnie myślę :roll:..... jak ty skodusią dasz radę, to myślę, że mój czołg też da radę... byle tutaj jakoś ogarnąć :roll:
jak ty skodusią dasz radę, to myślę, że mój czołg też da radę: Nie planujemy jakis ekstremalnych tras.. I raczej jezdzimy powoli rozgladajac sie wokol :-)
I w razie czego bedzie komu wyciagac skodusie na sznurku, jak sie okaze ze gdzies jednak nie dala rady ;)
byle tutaj jakoś ogarnąć czasu jeszcze duuuuuzo :-)
Szit!
Jaka szkoda, że mam bilet do Tbilisi na ten czas!
Ale weź nie kup za 390zł w dwie strony, no zgrzeszyłabym!
Niemniej jednak znowu będzie mnie zżerać zazdrość czytając relację!
Szit!
Jaka szkoda, że mam bilet do Tbilisi na ten czas!
Ale weź nie kup za 390zł w dwie strony, no zgrzeszyłabym!
Niemniej jednak znowu będzie mnie zżerać zazdrość czytając relację! No ja sie wybieram w sierpniu w ta sama strone wiec zapewne bede miec do ciebie duzo pytan wszelakich. Pewnie mi sie tak nie uda dobrze z biletem jak tobie bo sierpien i na 3 tygodnie (zalezy mi zeby nie wylatywac i nie wracac w srode.. i zeby przesiadek nie bylo..) wiec jak patrze to ponizej tysiaca bileta nie kupimy... A kolege wiaze sierpniowy urlop w fabryce.. No i chyba sierpien najlepszy bo 100% pewnosci na brak sniegu w tuszetii... ;) wczoraj powiesilam sobie wszedzie kartki i sie ucze alfabetu ;)
W Mołdawii to ja byłem ( w 2005 roku). Co prawda tylko przejazdem (autokarem) na trasie Kamieniec Podolski - Odessa, ale za to zaliczyliśmy stolicę kraju Kiszyniów (był tam dwugodzinny postój w centrum miasta). Pamiętam w sumie tylko główna ulicę, która jako żywo przypominała mi berlińską aleję Unter den Linden (nie wiem tylko, czy to skojarzenie to komplement dla Kiszyniowa, czy ujma dla Berlina).
Wjeżdżając do Mołdawii (jednym z przejść od strony Chocimia, chyba Rosohany - Briczeni), dosyć długo trzymali nas na granicy i pamiętam, że kiedy zaraz za granicą zniecierpliwieni pasażerowie zażądali postoju za potrzebą :-) i wyszlismy na dwór, ze zdumieniem zauważyłem, że droga, którą jechaliśmy obsadzona była po obu stronach orzechami włoskimi - jakże piękny był to widok! Cała zresztą północna część kraju była cudna - bezkresne pola słoneczników, wioski skąpane w zieleni, a w każdej przy drodze handel arbuzami, melonami, brzoskwiniami i czym tylko jeszcze ta bogata ziemia nie obrodziła. Południowa część kraju mniej mi się podobała - jakaś taka bardziej sucha, stepowa... .
No i co najlepsze przejeżdżaliśmy przez Naddniestrze - drogą przez Bendery i Tyraspol - przeżycia same w sobie bardzo cenne (pamiętam, jak przed wyjazdem uświadamiałem naszego pilota, że przedostanie sie tamtędy do Odessy to średni pomysł - powiedział, że u niego na mapie nie ma takiego państwa, jak Naddniestrze :-) ).
Najpierw usiłowaliśmy przedostać się mostem na północ od miasta Bendery - od blokujących drogę sołdatów dowiedzieliśmy się tylko, że most "zakryty", więc ruszyliśmy na południe drogą bezpośrednio na Bendery. Tam pilnujący granicy rosyjscy żołnierze nie mogli się nadziwić, że tędy usiłujemy się dostać do Odessy i twierdzili, że jesteśmy chyba pierwszym zagranicznym autokarem turystycznym,który tamtędy przejeżdża. Ale na szczęście zadowolili się tylko kilkoma paczkami papaierosów i kilkoma dolarami przepuszczając nas bez większych ceregieli. Za to wyjazd z tego kraju za Tyraspolem, po przejechaniu zaledwie dwudziestu kilometrów, to była mordęga. Najpierw naddniestrzańscy celnicy zażądali 300 dolarów za cały autokar, by po kilku godzinach pertraktacji puścić nas za jedyne sto... .
Fajny pomysł z odszukaniem tego jaru, w którym Horpyna trzymała Helenę. Tylko, jeżeli to miało by być koło Raszkowa, to niestety Naddniestrze... . No, chyba, że to rzeczka, która wpływając do Dniestru już po tamtej stronie, tworzy ów niedostępny jar jeszcze po północnej, ukraińskiej stronie granicy. Tak zresztą kieruje Was Sienkieiwcz ( z tym, że oczywiście nie na zachód, tylko na wschód) - to by się nawet zgadzało, bo ruszając z Jampola prosto na wschód (oddalając się od Dniestru), dociera się do kilku rzezczek, które podążając na południe łączą się pod Raszkowem i uchodzą do Dniestru. Z tym, że która z nich to owa Waładynka? Może odpowiedź znajdzie się oglądając mapy Googlowe i przeglądając tam zamieszczone zdjęcia z serwisu Panoramio - na północ od Raszkowa koło miejscowości Zahnitkiv trafiłem tym sposobem nawet na interesujące fotki przedstawiające okolony wapiennymi skałami rzeczny jar, z jakimiś tajemniczymi grotami... . Pewnie najlepszym sposobem będzie, będąc już na miejscu, porozpytywać lokalniaczy, może ktoś coś wie (przypuszczam, że Sienkieiwcz opowieści o tym jarze nie wyssał z palca).
Eeee, to może ja z Wami do Gruzji podskoczę też?
Jak tylko 3 tygodnie, bo więcej urlopu mieć nie będę.
Bo w maju to sama lecę, to nie pójdę w góry, zresztą śnieg jeszcze będzie, ale w sierpniu pogoda idealna.
A masz już jakiś wstępny plan co?
Eeee, to może ja z Wami do Gruzji podskoczę też?
Jak tylko 3 tygodnie, bo więcej urlopu mieć nie będę.
Bo w maju to sama lecę, to nie pójdę w góry, zresztą śnieg jeszcze będzie, ale w sierpniu pogoda idealna.
A masz już jakiś wstępny plan co? oj planu to ja mam ale 3 miesiace nie starcza ;) ale ja tak zawsze planuje .. potem realizuje 1/4 planu i mam gotowe plany na kolejne 4 lata ;)
Pierwszy glowny plan- jak najwiecej bratac sie z miejscowa ludnoscia :-D jakiegos typowego chodzenia po gorach nie planuje
Chcialabym pojechac stopem/wynajetym autem do Tuszetii do Omalo,po prostu zobaczyc ta droge, ponoc "mrożącą krew w zylach" :) przejechac przez Swanetie z Mestii przez Uszguli do Lentheki najchetniej zatrzymujac sie po drodze i nocujac w klimatycznych wioskach u ludzi lub pod namiotem. Po drodze sa ponoc czesciowo opuszczone wioski Tsana, Becho, Nakra (z ktorej mozna sie przejsc obejrzec z daleka lodowiec lub wodospad. Droga wojenna i ta znana cerkiewka z widokiem na Kazbek.. Gdzie tam w bok jest malownicza droga do Shatili gdzie raz na tydzien autobus jedzie (przynajmniej do Gudani, przez przelecz dalej pewnie juz nie...) W Wardzi spac w dawnej turbazie ktora teraz jest ponoc zruinowanym barakiem z termalnymi basenami, skalne miasto i pare jakis zamkow wokolo ktorych nazwy zapomnialam. Ruiny twierdzy w Kvetera gdzie fajnie jest namioty postawic. Slyszalam tez o pionierskim gorodku i przemyslowym brudnym miasteczku gdzie dziala zdezelowana kolejka linowa wożąca ludzi i towary- musze je dopiero namierzyc, waskotorowka z Bakuriani do Borjomi, przelecz Tskhratskaro z ruinami radzieckiej bazy, twierdza Ujarma, no i morze zobaczyc, najlepiej w Batumi bo rodzice tam byli i mi duzo opowiadali.. To wstepnie tyle.. Ale jeszcze nie przeczytalam przewodnika i forum kaukaskiego na ktore sie wczoraj zapisalam ;) Bedzie trzeba cos wybrac. Niedlugo mi przyjdzie mapa to trzeba bedzie zaplanowac cos realnego a potem i tak polowy sie nie zdąży a polowa sie zmieni ;) takie to moje plany...
A! i glowny plan to sie nie spieszyc! Duzo spac, jesc i pic wino :-)
hmmm.. moze by sie dalo wydzielic watek "Gruzja"???
Fajny pomysł z odszukaniem tego jaru, w którym Horpyna trzymała Helenę. Tylko, jeżeli to miało by być koło Raszkowa, to niestety Naddniestrze... . No, chyba, że to rzeczka, która wpływając do Dniestru już po tamtej stronie, tworzy ów niedostępny jar jeszcze po północnej, ukraińskiej stronie granicy. Tak zresztą kieruje Was Sienkieiwcz ( z tym, że oczywiście nie na zachód, tylko na wschód) - to by się nawet zgadzało, bo ruszając z Jampola prosto na wschód (oddalając się od Dniestru), dociera się do kilku rzezczek, które podążając na południe łączą się pod Raszkowem i uchodzą do Dniestru. Z tym, że która z nich to owa Waładynka? Może odpowiedź znajdzie się oglądając mapy Googlowe i przeglądając tam zamieszczone zdjęcia z serwisu Panoramio - na północ od Raszkowa koło miejscowości Zahnitkiv trafiłem tym sposobem nawet na interesujące fotki przedstawiające okolony wapiennymi skałami rzeczny jar, z jakimiś tajemniczymi grotami... . Pewnie najlepszym sposobem będzie, będąc już na miejscu, porozpytywać lokalniaczy, może ktoś coś wie (przypuszczam, że Sienkieiwcz opowieści o tym jarze nie wyssał z palca). ] Wlasnie dokladnie jest tak jak piszesz!!!
Chlopak na forum rosja.info mi napisal:
Chyba namierzylem ta Waładynke, spojrz Bubo tu:
http://wikisource.org/wiki/Page:PL_S...._T._1.djvu/97
Wg Słownika Król Pol i innych krajów słowiańskich jest to dopływ Dniestru na granicy powiatów bałckiego i olhopolskiego - ta granica pokrywa sie mniej wiecej z granica dzisiejszych oblasti winnickiej i odesskiej. Wtym miejscu na mojej mapie jest potok bez nazwy przeplywajacy obok Raszkowa a co ciekawsze rowniez przez miejscowosc o nazwie Wałja-Adinka - co jest pewnie znieksztalceniem nazwy Wołodynka. Tak wiec szukana Wołodynka jest w poblizu Raszkowa - niestety jest to juz Naddniestrze Ale ta sama niepodpisana rzeczka ktora plynie przez Wałja-Adinke plynie tez przez wspomniany przez ciebie Zahnitkiv ktory jest jeszcze po ukrainskiej stronie i nie bedzie tam problemu sie dostac!!!!
[na północ od Raszkowa koło miejscowości Zahnitkiv trafiłem tym sposobem nawet na interesujące fotki przedstawiające okolony wapiennymi skałami rzeczny jar, z jakimiś tajemniczymi grotami... . ] Gdzie mozna znalezc te fotki?? na jakies to jest stronce? Brzmi baaardzo dobrze!
pamiętam, jak przed wyjazdem uświadamiałem naszego pilota, że przedostanie sie tamtędy do Odessy to średni pomysł - powiedział, że u niego na mapie nie ma takiego państwa, jak Naddniestrze )] ale mieliscie fajnego pilota, nie ma co ;-) moze na jego mapie byl ciagle zwiazek radziecki? ;-)
ale gdyby nie on nie mialbys teraz tych wszytskich fajnych wspomnien! i z tego co piszesz nawet calkiem gładko wam ten przejazd poszedl. Moj kolega mial gorsza przygode bo zaczeli do niego strzelac i mu postrzelili plecak.. ponoc zostal posądzony o probe ucieczki i chec nielegalnego przekroczenia granicy ;-) mial chyba wyjatkowego pecha albo rzeczywiscie zrobil cos glupiego..
Licho wie który to jar,też kiedyś robiłem z tego doktorat.Obecnie te dwie rzeczki łączące się w Raszkowie nazywają się Zołotaja i Buriakowaja,może to któraś z nich? Zołotaja?
Licho wie który to jar,też kiedyś robiłem z tego doktorat. ojej widze ze bardzo wdzieczny i ciekawy temat! :-D a z czego dokladnie? z okolic naddniestrzanskich, jarów wszelakich czy moze "sladami Horpyny"
Obecnie te dwie rzeczki łączące się w Raszkowie nazywają się Zołotaja i Buriakowaja,może to któraś z nich? Zołotaja? Do Naddniestrza nie pojade, ale postaram sie obejrzec cala dlugosc rzeczki pod ukrainskiej stronie i porobic zdjecia.. Nawet zakladajac ze ten jar kiedys rzeczywiscie byl to przez tyle lat moglo sie wiele zmienic.. Porohów np. nie znalazlam :( a z Chortycy widoki mialam zgola inne niz Kozacy ;)
Znalazlam tez o wykutej w skale jaskini Karmaljuka polozonej w okolicy wsi Zahnitkiw na prawym brzegu rzeki Majstrincy, lewy doplyw Dniestru, niedaleko Raszkowa i granicy z Mołdawia.. ze strony:
http://rosi-spelesto.narod.ru/speg/1999/odesso.html
Czyli chodziloby o ta sama rzeczke czy inna? bo nazwa tu inna? :?
ojej widze ze bardzo wdzieczny i ciekawy temat! :-D a z czego dokladnie? z okolic naddniestrzanskich, jarów wszelakich czy moze "sladami Horpyny" No właśnie z lokalizacji Waładynki,doszedłem do podobnych wniosków.Niestety brakuje starych map (online) do porównań...
Wg Słownika Król Pol i innych krajów słowiańskich jest to dopływ Dniestru na granicy powiatów bałckiego i olhopolskiego - ta granica pokrywa sie mniej wiecej z granica dzisiejszych oblasti winnickiej i odesskiej. Wtym miejscu na mojej mapie jest potok bez nazwy przeplywajacy obok Raszkowa a co ciekawsze rowniez przez miejscowosc o nazwie Wałja-Adinka - co jest pewnie znieksztalceniem nazwy Wołodynka. Uuu, ale ze mnie kiep! A tak przecież lubię etymologiczne dociekania... . Jasne, że ta Wałja-Adinka (na mapach googlowych zaznaczona jako Valea-Adinca, znajdująca się między wspomnianym Zagnitkovem a Raszkowem) wywodzi się od Waładynki! Jesteśmy w domu!
Co do zdjęć na Panoramio: Otwórz sobie satelitarne mapy googlowe, albo lepiej (jeśli masz zainstalowany, a jak nie to polecam, bo odwzorowuje też rzeźbę terenu) program Google Earth i tam, po najechaniu na szukany rejon w małych kwadracikach pojwiają się miniaturki zdjęć (np. w rejonie Zahnitkova naliczyłem ich z kilkanaście) - kliknij sobie na jedną z nich - otworzy się większe. Tu dla przykładu: http://www.panoramio.com/photo/43674...=kh.google.com jest zdjęcie przedstawiające jakieś pieczary na skraju jaru w okolicach Zahnitkova (więcej zdjęć jest na kolejnych miniaturkach u góry po prawej). Można zresztą np. skontaktować się mailowo z autorem tych fotek (jego nick jest podany w postaci aktywnego linka) i dopytać o szczegóły związane z tym miejscem (jesli oczywiście coś wie i odpowie :-) ).
"Jeźdźcy nadjechali na koniec nad wzgórze okrągłe jak przewrócona tarcza rycerska, nad którym rozpadające się i zwietrzałe od słońca skały tworzyły kształty podobne do rumowisk, do zwalisk domów i wież kościelnych; myślałbyś: zamek lub miasto zburzone wczoraj przez nieprzyjaciela. Rzędzian spojrzał i trącił pana Zagłobę.
- To Wraże Uroczyszcze - rzekł - poznaję z tego, co mnie Bohun powiadał. Tędy w nocy nikt żywy nie przejdzie. "
A czyż nie jest to kolejna wskazówka???: http://www.panoramio.com/photo/22583...=kh.google.com .
No dobra, to chyba czas na małe podsumowanie:
1) Rzeczona Waładynka wzięła swoją nazwę od mołdawsko-rumuńskiego brzmienia nazwy miejscowości Valea Adinca, czyli "Głęboka Dolina": http://en.wikipedia.org/wiki/Valea_Ad%C3%AEnc%C4%83 ("Polish"Waładynka" "!). I nie jest tu istotne, że obecnie to tylko nazwa miejscowości i doliny, pewnie w XIX wieku (kiedy "Trylogię" pisał Sienkiewicz) i w XVII wieku w powszechnym użyciu była to też nazwa tej rzeczki (skoro pochodzi to z jęz. mołdawskiego, to mieszkańcy Zagniotkowa, jako Ukraińcy mogą przecież uzywać jakiejś innej, swojej wersji).
2) W necie trafiłem też na opisy poszukiwań horpynowego jaru, np to: http://www.jutrzenka.md/200607/spot.htm, lub to: http://www.studium.uw.edu.pl/_filez/file/Objazd%20SEW%20cz_%2010.doc, oba teksty opisują próby dotarcia do tej kryjówki od strony Raszkowa, czyli od południa. Z obu opisów wynika, że jar Horpyny miałby być gdzieś blisko Raszkowa, bo nie ma śladu opisu, żeby autorzy tych relacji mieli w jakimś punkcie przekraczać granicę naddniestrzańsko - ukraińską. Moim zdaniem to mylny trop, bo zgodnie z opisem Sienkiewicza trzeba by podążać od północy w dół rzeczki aż do miejsca, gdzie napotkamy te formacje skalne, jakoby "kształty podobne do rumowisk, do zwalisk domów i wież kościelnych". Coś takiego, idąc na południe w dół rzeki pojawia się właśnie koło ukraińskiego Zagniotkowa, tak więc tam właśnie należało by szukać horpynowej jaskini.
3) Przesłany Tobie przez kolegę z forum rosja.info opis karmelukowej jaskini koło Zagniotkowa to kolejny dowód na to, że mogła być ona (bezpośrednio lub pośrednio) znana Sienkiewiczowi (pytanie, czy Sienkiewicz widział to miejsce osobiście, czy tylko znał z opowieśći, wszak np. w Kamieńcu Podolskim ponoć nigdy nie był). Natomiast legenda sprytnego Karmeluka, postaci z I poł XIX wieku pewnie w drugiej poł. tegoż wieku była już dobrze znana (skoro dotrwała i do naszych czasów, to co dopiero "na świeżo") tak więc myślę, że autor "Trylogii" posłyszawszy opowieść o tajemniczych karmelukowych jaskiniach nad brzegiem Waładynki, postanowił wykorzystać ten motyw w swojej powieści jako miejsce ukrycia Heleny.
Tak więc Bubo - działaj, być może jako pierwsza w Polsce będziesz miała szanse dotrzeć do prawdziwej jaskini Horpyny?
Tu transkrypcja na różne języki: http://en.wikipedia.org/wiki/Valea_Ad%C3%AEnc%C4%83
Jeszcze z "Ogniem i Mieczem":"...uciekali tak śpiesznie,że gdy księżyc wytoczył się na step,byli już w okolicach Studenki za Waładynką..." I owszem,na północ od Zahnitkowa jest Studenaja.
http://www.panoramio.com/photo/22583...=kh.google.com
o kurcze!! pasowalo by na Wraze Uroczyszcze jak ulał :-D
Dzieki wam przeogromne za nieoceniona pomoc w odnalezieniu informacji o tych ciekawych okolicach!
Szit!
Jaka szkoda, że mam bilet do Tbilisi na ten czas!
Ale weź nie kup za 390zł w dwie strony, no zgrzeszyłabym!! :) my jedziemy zaraz po Nowym Roku, bilety w czerwcu kupowaliśmy po 341zł :)
W przewodniku "Rumunia i Mołdawia" napisali ze Czortowy Jar jest po lewej stronie rzeczki, pomiedzy Raszkowem a Walja-Adinka , czyli po stronie Naddniestrzanskiej. I ze pierwowzorem Wrazego Uroczyszcza jest rezerwat geologiczny niedaleko tego jaru obejmujacy stoki wzgórza Rudu (206 npm) obejmujacy formy krasowe w postaci gigantycznych grzybow i okien w skalach...skad wzieli takie informacje?
Nie byloby to troche za blisko Raszkowa? okolice Zagniotkowa jakos bardziej mi pasowaly ale szlag wie? za duzo tam jarow w okolicy ;).. pewnie jar do jaru podobny..
Ale niezaleznie czy trafimy do wlasciwego to pewnie w jakims jarze czy na wzgorzu przyjdzie nam spedzic noc przy ognisku gdzie "księżyc zalewa je zupełnie światłem, rozświecając białe, porozrzucane po całej jego przestrzeni kamienie. (..) a nocami duchy przeklęte odprawiały swoje korowody." Moze nawet spotkamy jakiegos sysuna , brukołaka albo głowe na pajęczych nogach ;) albo "wojska cieni" ktorych zawsze ,nie wiedziec czemu,bałam sie najbardziej.
Coś pogrzebałem i znalazłem to i owo.Koło Raszkowa jest jeszcze Głęboka Dolina,widoczna na mapce którą wcześniej zamieściłem jako Głubokaja Dolina.Teraz jest tam rezerwat pod nazwą Glubocaia Dolina,520 ha dąbrowy z jakimiś tureckimi dziwadłami,źródłami wiosennymi,rosnące na rumowisku wapiennym,no i "wiszni pane" ;)
Ale jest też rezerwat Valea Adanca,314ha, ponoć trzy wąwozy z jaskiniami,formami krasowymi,obfitymi wiosną źródłami,częściowo porośnięte dębiną i rzadkimi roślinami kserotermicznymi.
Tłumaczenie z gugla:
<<Takie "cuda" można podziwiać kaniony na terenie rezerwatu "głęboka dolina".
Rezerwat obejmuje trzy wspaniałe wąwozy z małych jaskiń, dziwne skały, często niedostępne dla śmiertelników.>>
oraz:
<<Głębokie Dolinie, płaszcze Tae duże jaskinie wapienne i inne przejawy procesów krasowych. Na stromych zboczach rosną lasy dębowe, dąb szypułkowy z mieszaniny popiołu, wapna, klon, grab z różnych krzewów. Rzadkie gatunki roślin naczyniowych: różne gatunki COSAC, przeniósł biały nieśmiertelnika, pastel, sadinÄ i ghipsoriĹŁÄ. W dolnej części vÄiei wiosennej wody źródlanej.>>
Co by to miało nie znaczyć,brzmi zachęcająco :twisted:
http://translate.google.pl/translate...26prmd%3Dimvns
http://translate.google.pl/translate...26prmd%3Dimvns
dzieki Browar! na ciebie zawsze mozna liczyc!! :-)
nam by tam miesiac bylo trzeba spedzic a nie 9 dni z dojazdami....
W przewodniku "Rumunia i Mołdawia" napisali ze Czortowy Jar jest po lewej stronie rzeczki, pomiedzy Raszkowem a Walja-Adinka , czyli po stronie Naddniestrzanskiej. I ze pierwowzorem Wrazego Uroczyszcza jest rezerwat geologiczny niedaleko tego jaru obejmujacy stoki wzgórza Rudu (206 npm) obejmujacy formy krasowe w postaci gigantycznych grzybow i okien w skalach...skad wzieli takie informacje?
Nie byloby to troche za blisko Raszkowa? okolice Zagniotkowa jakos bardziej mi pasowaly ale szlag wie? za duzo tam jarow w okolicy ;).. pewnie jar do jaru podobny... Bubo - jeśli piszą o tym jarze cokolwiek w przewodniku, to musieli tą informację skądś zaczerpnąć. Najłatwiej więc chyba byłoby zerknąć do literarury (bibliografii) zamieszczonej z tyłu przewodnika i jeśli znajdzie się tam coś typu np." "Jak powstawała Trylogia", prof XX", to zapewne takim informacjom można ufać. Zapewne na temat "Ogniem i Mieczem" powstała też niejedna praca magisterska, doktorska albo i habilitacyjna, na pewno też są (czy też byli) dokładni biografowie Sienkiewicza, którzy rozkładali na części pierwsze, skąd autor ten czerpał wiedzę, gdzie podróżował itp - trzeba by tylko (jeśli Ci zależy) - przejść się do jakiejś porządnej biblioteki i poszukać ( we Wrocławiu mamy przecież Biblioteke Uniwersytecką na ul. Szajnochy, czy Ossolineum - na pewno coś by się znalazło). Opis w "Ogniem i Mieczem" dotarcia do horpynowego jaru jest dosyć dokładny i wskazuje, że albo Sienkiewicz odwiedził te strony osobiście, albo czerpał wiedzę na temat tej drogi z jakiejś relacji "z pierwszej ręki". Mogło być też tak, że np. jakieś ówczesne czasopismo typu "Gazeta Guberni Podolskiej" zamiesciła notkę o fantastycznych skałach i jarach w okolicy oraz "odkryciu" 'Karmelukowej Jaskini" i Sienkiewicz pod wpływem takiego opisu stworzył swoją literacką fikcję? To wszystko oczywiście gdybanie niestety, trzeba by mieć więcej czasu i sprawę zgłębić...
Dodając coś do tego, co podesłał Ci Browar, myślę, że owo "Wraże Uroczyszcze" to jednak to, co znalazłem na zdjęciach w okolicy Zagnitkowa. Porównując opis sienkiewiczowski: "Wkrótce przybyli nad Wraże Uroczyszcze. Było to wzgórze leżące tuż przy rzece, niskie i obłe, jak leżąca na ziemi okrągła tarcza. Księżyc zalewał je zupełnie światłem, rozświecając białe, porozrzucane po całej jego przestrzeni kamienie. Gdzieniegdzie leżały one pojedynczo, gdzieniegdzie tworzyły kupy, jakoby szczątki jakichś budowli, zburzonych zamków i kościołów. Miejscami sterczały płyty kamienne pozasadzane końcem w ziemi na kształt nagrobków na cmentarzyskach. Całe wzgórze podobne było do jednego wielkiego rumowiska." i tłumacząc z rosyjskiego słowo ĐąŃйНик (ĐąŃйНикПвe ŃкаНŃ) - okazuje się, że po polsku znaczy to "obwarzanek" - doszedłem do wniosku, że pasuje tu opis owego wzgórza "niskiego i obłego, jak leżąca na ziemi okrągła tarcza" - wszak obwarzanek jest właśnie okrągły i być może skały leżące na jego owalu tworzą taki właśnie charakterystyczny "obwarzankowy" kształt?
Niestety nie wiemy, jak daleko od "Wrażego Uroczyszcza" było jeszcze do "Tatarskiego Rozłogu" i Czortowego Jaru - nie znajdziemy u Sienkiewicza bowiem dokładnego opisu odległości między wspomnianymi punktami: "Miniemy Wraże Uroczyszcze, miniemy Tatarski Rozłóg, a tam już zaraz Czortowy Jar" oprócz wskazówki, że z Tatarskiego Rozłogu było bardzo blisko do Czortowego Jaru. Może być więc i tak, że Wraże Uroczyszcze jest obecnie jeszcze na terene Ukrainy, ale kryjówka Horpyny już w Naddniestrzu... Przy tej okazji szczególnie interesującym staje się fakt, że przemierzając "po północy" drogę pomiędzy Wrażym Uroczyskiem a Czortowym Jarem można zapewne tak jak dawniej postradać życie, niegdyś w wyniku działania złych mocy: "Oj! źle by tam przejeżdżać po północku, nim kur zapieje. Mnie można, ale wam źle by było, źle!(...)Nie przyjdą tam ani Lachy, ani Tatary, ani nikt, nikt. Czortowy Jar straszny, sam zobaczysz", obecnie od kulki ukraińskiego lub naddniestrzańskiego pogranicznika :-) (można by powiedzieć - Sienkiewicz "antycypował :-) ). Historia zatoczyła koło...
Aby rozwiązać w końcu zagadkę horpynowego jaru i Wrażego Uroczyszcza, albo chociaż nieco przybliżyć się do prawdy może najlepiej po prostu, jeśli była byś w Zahnitkowie, popytać miejscowych, czy mówią im coś takie nazwy jak "Wraże Uroczyszcze", "Czortowy Jar", czy "Tatarski Rozłóg" i czy nie wiążą się z tymi stronami jakieś legendy. Jeśli posługiwano się tymi nazwami w XIX wieku, kiedy Sienkiewicz pisał Trylogię, to może i dotrwały do naszych czasów w pamięci chociaż starszych mieszkańców tej wioski.
Jeszcze w kwestii praktycznej - jedziesz pewnie najpierw do Mołdawii, więc rozumiem, ze Naddniestrze w okolicach Raszkowa będziesz "atakowała" od strony mołdawskiej. Jak tam się dostać, to zapewne masz już przemyślane, ale chciałem Ci podpowiedzieć, że gdybyś z Raszkowa chciała wydostać się na Ukrainę, to w okolicy znajduje się przejście, z którego jest całkiem blisko i łatwo "zawinąć" do Zahnitkowa. Znajduje się ono na drodze na północ od Kamienki (Camenca) pomiędzy miejscowościami Hrustovaya w Naddniestrzu i Bolhan na Ukrainie. Na "Panoramio" znalazłem nawet zdjęcie potwierdzające, że przejście to istnieje: http://www.panoramio.com/photo/49397...=kh.google.com musiała byś tylko już na miejscu ( w Naddniestrzu) wywiedzieć się, czy jest ono aby na pewno dla "wsiech stran mira".
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl brytfanna.keep.pl
Mam pytanie- o ciekawe miejsca do zwiedzania w Moldawii typu: zamki, klasztory, skalki, jakies malownicze brzegi rzeki, miejsca opuszczone, klimatyczne wioseczki. Interesuje mnie raczej Mołdawia wlasciwa a nie Naddniestrze. Moze ktos ma cos do polecenia?
Na razie wiem ze chcemy zwiedzic zamek w Soroce i monastyrek w Orheiul Vechi- jezeli bedzie nam po drodze.
Slyszalam tez cos o winnicach i ich zwiedzaniu i czy to prawda ze wychodzi to dosc drogo i to raczej taka komercha dla stadnych wycieczek? albo jest to fajna sprawa? czy lepiej kupic sobie wino w sklepie i spozyc na skarpie nad rzeka? ;)
A jak wyglada kwestia polskiej wioski Styrcza, ktora polecaja odwiedzic , ze ponoc tam ludzie bardzo goscinni i lubia jak Polacy przyjada? I wtedy wino sie leje :mrgreen:
Bede wdzieczna za wszelakie podpowiedzi. Planujemy pojechac autem wiec jestesmy niezalezni od komunikacji lokalnej
łał !!! - pomysł kapitalny !!!..Naddniestrze ZDECYDOWANIE odradzam...Styrcze właśnie oglądałem- fotki przypomniały mi Bułgarie lat 70
..Naddniestrze ZDECYDOWANIE odradzam... nie... tam nie jade... do kolegi tam strzelali na przejsciu granicznym.. jakos po tej opowiesci troche mnie ochota przeszla ;) jak maja mnie zastrzelic to bym juz wolala do Czeczeni pojechac :-)
łał !!! - pomysł kapitalny !!!.. no to jedzcie z nami! moze chociaz na pare dni byscie dolaczyli? bedzie wyselej w grupie, zwlaszcza na nocnych biwakach na nadniestrzanskich skarpach lub dolinach przepascistych :-)
"prawili przy ogniu rycerze: więc o dolinach przepaścistych, w których gdy wiatr powiał, zrywały się nagle jęki: âźJezu, Jezu!â â o płomieniach błędnych, w których coś chrapało â o śmiejących się skałach â o bladych dzieciach âźsysunachâ z zielonymi oczyma i potwornej głowie, które prosiły, by je zabrać na koń, a zabrane poczynały wysysać krew â wreszcie o głowach bez kadłubów chodzących na pajęczych nogach i o najstraszniejszych z tych wszystkich okropności, dorosłych upiorach, czyli tak zwanych z wołoska âźbrukołakachâ, które wprost rzucały się na ludzi." - to wszystko ponoc tam gdzie jedziemy- pod Jampolem :-) :-)
No to pozdrówcie tam Horpynę i Czeremisa paskudnego okrutnie ;)
No to pozdrówcie tam Horpynę i Czeremisa paskudnego okrutnie ;) Obiecujemy! :-)
Plan odwiedzenia ich to jeden z glownych punktow wyjazdu.. Tylko ta droga tak zawile opisana - wiec czy trafimy?
Za nic to sie z mapa nie zgadza...
""Z Jampola niezbyt już było daleko do Waładynki, ale droga trudna, a raczej ustawiczne bezdroże rozpościerało się przed rycerzami, bo w owych czasach tamtejsze okolice były jeszcze pustynią z rzadka tylko osiadłą i zabudowaną. Szli tedy od Jampola nieco na zachód, oddalając się od Dniestru, aby iść następnie z biegiem wód Waładynki, ku Raszkowowi, bo tylko tak idąc można było trafić do jaru.""
Czy rzeka Waładynka istnieje/istniała kiedys naprawde? Moze zmienila nazwe? czy jest tylko wytworem wyobrazni autora? probowalam ja odnalezc ale jakos na zadnych mapach nie widze.. Moze mam zbyt malo dokladne? Na zachod od Jampola mam znaczona rzeke Murafa -acz doplywy Murafy mam niepodpisane.. Wiekszosc rzek plynie tam z polnocy na poludnie, a skoro "z biegiem wód Waładynki" mialo byc w strone Raszkowa to rzeczka by musiala plynac na wschod? czy Waładynka byla doplywem Dniestru czy dopływem dopływu? tego mi sie nie udalo znalezc..
Bardzo bym chciala odnalezc to miejsce... :-)
...noooooo- właśnie myślę :roll:..... jak ty skodusią dasz radę, to myślę, że mój czołg też da radę... byle tutaj jakoś ogarnąć :roll:
jak ty skodusią dasz radę, to myślę, że mój czołg też da radę: Nie planujemy jakis ekstremalnych tras.. I raczej jezdzimy powoli rozgladajac sie wokol :-)
I w razie czego bedzie komu wyciagac skodusie na sznurku, jak sie okaze ze gdzies jednak nie dala rady ;)
byle tutaj jakoś ogarnąć czasu jeszcze duuuuuzo :-)
Szit!
Jaka szkoda, że mam bilet do Tbilisi na ten czas!
Ale weź nie kup za 390zł w dwie strony, no zgrzeszyłabym!
Niemniej jednak znowu będzie mnie zżerać zazdrość czytając relację!
Szit!
Jaka szkoda, że mam bilet do Tbilisi na ten czas!
Ale weź nie kup za 390zł w dwie strony, no zgrzeszyłabym!
Niemniej jednak znowu będzie mnie zżerać zazdrość czytając relację! No ja sie wybieram w sierpniu w ta sama strone wiec zapewne bede miec do ciebie duzo pytan wszelakich. Pewnie mi sie tak nie uda dobrze z biletem jak tobie bo sierpien i na 3 tygodnie (zalezy mi zeby nie wylatywac i nie wracac w srode.. i zeby przesiadek nie bylo..) wiec jak patrze to ponizej tysiaca bileta nie kupimy... A kolege wiaze sierpniowy urlop w fabryce.. No i chyba sierpien najlepszy bo 100% pewnosci na brak sniegu w tuszetii... ;) wczoraj powiesilam sobie wszedzie kartki i sie ucze alfabetu ;)
W Mołdawii to ja byłem ( w 2005 roku). Co prawda tylko przejazdem (autokarem) na trasie Kamieniec Podolski - Odessa, ale za to zaliczyliśmy stolicę kraju Kiszyniów (był tam dwugodzinny postój w centrum miasta). Pamiętam w sumie tylko główna ulicę, która jako żywo przypominała mi berlińską aleję Unter den Linden (nie wiem tylko, czy to skojarzenie to komplement dla Kiszyniowa, czy ujma dla Berlina).
Wjeżdżając do Mołdawii (jednym z przejść od strony Chocimia, chyba Rosohany - Briczeni), dosyć długo trzymali nas na granicy i pamiętam, że kiedy zaraz za granicą zniecierpliwieni pasażerowie zażądali postoju za potrzebą :-) i wyszlismy na dwór, ze zdumieniem zauważyłem, że droga, którą jechaliśmy obsadzona była po obu stronach orzechami włoskimi - jakże piękny był to widok! Cała zresztą północna część kraju była cudna - bezkresne pola słoneczników, wioski skąpane w zieleni, a w każdej przy drodze handel arbuzami, melonami, brzoskwiniami i czym tylko jeszcze ta bogata ziemia nie obrodziła. Południowa część kraju mniej mi się podobała - jakaś taka bardziej sucha, stepowa... .
No i co najlepsze przejeżdżaliśmy przez Naddniestrze - drogą przez Bendery i Tyraspol - przeżycia same w sobie bardzo cenne (pamiętam, jak przed wyjazdem uświadamiałem naszego pilota, że przedostanie sie tamtędy do Odessy to średni pomysł - powiedział, że u niego na mapie nie ma takiego państwa, jak Naddniestrze :-) ).
Najpierw usiłowaliśmy przedostać się mostem na północ od miasta Bendery - od blokujących drogę sołdatów dowiedzieliśmy się tylko, że most "zakryty", więc ruszyliśmy na południe drogą bezpośrednio na Bendery. Tam pilnujący granicy rosyjscy żołnierze nie mogli się nadziwić, że tędy usiłujemy się dostać do Odessy i twierdzili, że jesteśmy chyba pierwszym zagranicznym autokarem turystycznym,który tamtędy przejeżdża. Ale na szczęście zadowolili się tylko kilkoma paczkami papaierosów i kilkoma dolarami przepuszczając nas bez większych ceregieli. Za to wyjazd z tego kraju za Tyraspolem, po przejechaniu zaledwie dwudziestu kilometrów, to była mordęga. Najpierw naddniestrzańscy celnicy zażądali 300 dolarów za cały autokar, by po kilku godzinach pertraktacji puścić nas za jedyne sto... .
Fajny pomysł z odszukaniem tego jaru, w którym Horpyna trzymała Helenę. Tylko, jeżeli to miało by być koło Raszkowa, to niestety Naddniestrze... . No, chyba, że to rzeczka, która wpływając do Dniestru już po tamtej stronie, tworzy ów niedostępny jar jeszcze po północnej, ukraińskiej stronie granicy. Tak zresztą kieruje Was Sienkieiwcz ( z tym, że oczywiście nie na zachód, tylko na wschód) - to by się nawet zgadzało, bo ruszając z Jampola prosto na wschód (oddalając się od Dniestru), dociera się do kilku rzezczek, które podążając na południe łączą się pod Raszkowem i uchodzą do Dniestru. Z tym, że która z nich to owa Waładynka? Może odpowiedź znajdzie się oglądając mapy Googlowe i przeglądając tam zamieszczone zdjęcia z serwisu Panoramio - na północ od Raszkowa koło miejscowości Zahnitkiv trafiłem tym sposobem nawet na interesujące fotki przedstawiające okolony wapiennymi skałami rzeczny jar, z jakimiś tajemniczymi grotami... . Pewnie najlepszym sposobem będzie, będąc już na miejscu, porozpytywać lokalniaczy, może ktoś coś wie (przypuszczam, że Sienkieiwcz opowieści o tym jarze nie wyssał z palca).
Eeee, to może ja z Wami do Gruzji podskoczę też?
Jak tylko 3 tygodnie, bo więcej urlopu mieć nie będę.
Bo w maju to sama lecę, to nie pójdę w góry, zresztą śnieg jeszcze będzie, ale w sierpniu pogoda idealna.
A masz już jakiś wstępny plan co?
Eeee, to może ja z Wami do Gruzji podskoczę też?
Jak tylko 3 tygodnie, bo więcej urlopu mieć nie będę.
Bo w maju to sama lecę, to nie pójdę w góry, zresztą śnieg jeszcze będzie, ale w sierpniu pogoda idealna.
A masz już jakiś wstępny plan co? oj planu to ja mam ale 3 miesiace nie starcza ;) ale ja tak zawsze planuje .. potem realizuje 1/4 planu i mam gotowe plany na kolejne 4 lata ;)
Pierwszy glowny plan- jak najwiecej bratac sie z miejscowa ludnoscia :-D jakiegos typowego chodzenia po gorach nie planuje
Chcialabym pojechac stopem/wynajetym autem do Tuszetii do Omalo,po prostu zobaczyc ta droge, ponoc "mrożącą krew w zylach" :) przejechac przez Swanetie z Mestii przez Uszguli do Lentheki najchetniej zatrzymujac sie po drodze i nocujac w klimatycznych wioskach u ludzi lub pod namiotem. Po drodze sa ponoc czesciowo opuszczone wioski Tsana, Becho, Nakra (z ktorej mozna sie przejsc obejrzec z daleka lodowiec lub wodospad. Droga wojenna i ta znana cerkiewka z widokiem na Kazbek.. Gdzie tam w bok jest malownicza droga do Shatili gdzie raz na tydzien autobus jedzie (przynajmniej do Gudani, przez przelecz dalej pewnie juz nie...) W Wardzi spac w dawnej turbazie ktora teraz jest ponoc zruinowanym barakiem z termalnymi basenami, skalne miasto i pare jakis zamkow wokolo ktorych nazwy zapomnialam. Ruiny twierdzy w Kvetera gdzie fajnie jest namioty postawic. Slyszalam tez o pionierskim gorodku i przemyslowym brudnym miasteczku gdzie dziala zdezelowana kolejka linowa wożąca ludzi i towary- musze je dopiero namierzyc, waskotorowka z Bakuriani do Borjomi, przelecz Tskhratskaro z ruinami radzieckiej bazy, twierdza Ujarma, no i morze zobaczyc, najlepiej w Batumi bo rodzice tam byli i mi duzo opowiadali.. To wstepnie tyle.. Ale jeszcze nie przeczytalam przewodnika i forum kaukaskiego na ktore sie wczoraj zapisalam ;) Bedzie trzeba cos wybrac. Niedlugo mi przyjdzie mapa to trzeba bedzie zaplanowac cos realnego a potem i tak polowy sie nie zdąży a polowa sie zmieni ;) takie to moje plany...
A! i glowny plan to sie nie spieszyc! Duzo spac, jesc i pic wino :-)
hmmm.. moze by sie dalo wydzielic watek "Gruzja"???
Fajny pomysł z odszukaniem tego jaru, w którym Horpyna trzymała Helenę. Tylko, jeżeli to miało by być koło Raszkowa, to niestety Naddniestrze... . No, chyba, że to rzeczka, która wpływając do Dniestru już po tamtej stronie, tworzy ów niedostępny jar jeszcze po północnej, ukraińskiej stronie granicy. Tak zresztą kieruje Was Sienkieiwcz ( z tym, że oczywiście nie na zachód, tylko na wschód) - to by się nawet zgadzało, bo ruszając z Jampola prosto na wschód (oddalając się od Dniestru), dociera się do kilku rzezczek, które podążając na południe łączą się pod Raszkowem i uchodzą do Dniestru. Z tym, że która z nich to owa Waładynka? Może odpowiedź znajdzie się oglądając mapy Googlowe i przeglądając tam zamieszczone zdjęcia z serwisu Panoramio - na północ od Raszkowa koło miejscowości Zahnitkiv trafiłem tym sposobem nawet na interesujące fotki przedstawiające okolony wapiennymi skałami rzeczny jar, z jakimiś tajemniczymi grotami... . Pewnie najlepszym sposobem będzie, będąc już na miejscu, porozpytywać lokalniaczy, może ktoś coś wie (przypuszczam, że Sienkieiwcz opowieści o tym jarze nie wyssał z palca). ] Wlasnie dokladnie jest tak jak piszesz!!!
Chlopak na forum rosja.info mi napisal:
Chyba namierzylem ta Waładynke, spojrz Bubo tu:
http://wikisource.org/wiki/Page:PL_S...._T._1.djvu/97
Wg Słownika Król Pol i innych krajów słowiańskich jest to dopływ Dniestru na granicy powiatów bałckiego i olhopolskiego - ta granica pokrywa sie mniej wiecej z granica dzisiejszych oblasti winnickiej i odesskiej. Wtym miejscu na mojej mapie jest potok bez nazwy przeplywajacy obok Raszkowa a co ciekawsze rowniez przez miejscowosc o nazwie Wałja-Adinka - co jest pewnie znieksztalceniem nazwy Wołodynka. Tak wiec szukana Wołodynka jest w poblizu Raszkowa - niestety jest to juz Naddniestrze Ale ta sama niepodpisana rzeczka ktora plynie przez Wałja-Adinke plynie tez przez wspomniany przez ciebie Zahnitkiv ktory jest jeszcze po ukrainskiej stronie i nie bedzie tam problemu sie dostac!!!!
[na północ od Raszkowa koło miejscowości Zahnitkiv trafiłem tym sposobem nawet na interesujące fotki przedstawiające okolony wapiennymi skałami rzeczny jar, z jakimiś tajemniczymi grotami... . ] Gdzie mozna znalezc te fotki?? na jakies to jest stronce? Brzmi baaardzo dobrze!
pamiętam, jak przed wyjazdem uświadamiałem naszego pilota, że przedostanie sie tamtędy do Odessy to średni pomysł - powiedział, że u niego na mapie nie ma takiego państwa, jak Naddniestrze )] ale mieliscie fajnego pilota, nie ma co ;-) moze na jego mapie byl ciagle zwiazek radziecki? ;-)
ale gdyby nie on nie mialbys teraz tych wszytskich fajnych wspomnien! i z tego co piszesz nawet calkiem gładko wam ten przejazd poszedl. Moj kolega mial gorsza przygode bo zaczeli do niego strzelac i mu postrzelili plecak.. ponoc zostal posądzony o probe ucieczki i chec nielegalnego przekroczenia granicy ;-) mial chyba wyjatkowego pecha albo rzeczywiscie zrobil cos glupiego..
Licho wie który to jar,też kiedyś robiłem z tego doktorat.Obecnie te dwie rzeczki łączące się w Raszkowie nazywają się Zołotaja i Buriakowaja,może to któraś z nich? Zołotaja?
Licho wie który to jar,też kiedyś robiłem z tego doktorat. ojej widze ze bardzo wdzieczny i ciekawy temat! :-D a z czego dokladnie? z okolic naddniestrzanskich, jarów wszelakich czy moze "sladami Horpyny"
Obecnie te dwie rzeczki łączące się w Raszkowie nazywają się Zołotaja i Buriakowaja,może to któraś z nich? Zołotaja? Do Naddniestrza nie pojade, ale postaram sie obejrzec cala dlugosc rzeczki pod ukrainskiej stronie i porobic zdjecia.. Nawet zakladajac ze ten jar kiedys rzeczywiscie byl to przez tyle lat moglo sie wiele zmienic.. Porohów np. nie znalazlam :( a z Chortycy widoki mialam zgola inne niz Kozacy ;)
Znalazlam tez o wykutej w skale jaskini Karmaljuka polozonej w okolicy wsi Zahnitkiw na prawym brzegu rzeki Majstrincy, lewy doplyw Dniestru, niedaleko Raszkowa i granicy z Mołdawia.. ze strony:
http://rosi-spelesto.narod.ru/speg/1999/odesso.html
Czyli chodziloby o ta sama rzeczke czy inna? bo nazwa tu inna? :?
ojej widze ze bardzo wdzieczny i ciekawy temat! :-D a z czego dokladnie? z okolic naddniestrzanskich, jarów wszelakich czy moze "sladami Horpyny" No właśnie z lokalizacji Waładynki,doszedłem do podobnych wniosków.Niestety brakuje starych map (online) do porównań...
Wg Słownika Król Pol i innych krajów słowiańskich jest to dopływ Dniestru na granicy powiatów bałckiego i olhopolskiego - ta granica pokrywa sie mniej wiecej z granica dzisiejszych oblasti winnickiej i odesskiej. Wtym miejscu na mojej mapie jest potok bez nazwy przeplywajacy obok Raszkowa a co ciekawsze rowniez przez miejscowosc o nazwie Wałja-Adinka - co jest pewnie znieksztalceniem nazwy Wołodynka. Uuu, ale ze mnie kiep! A tak przecież lubię etymologiczne dociekania... . Jasne, że ta Wałja-Adinka (na mapach googlowych zaznaczona jako Valea-Adinca, znajdująca się między wspomnianym Zagnitkovem a Raszkowem) wywodzi się od Waładynki! Jesteśmy w domu!
Co do zdjęć na Panoramio: Otwórz sobie satelitarne mapy googlowe, albo lepiej (jeśli masz zainstalowany, a jak nie to polecam, bo odwzorowuje też rzeźbę terenu) program Google Earth i tam, po najechaniu na szukany rejon w małych kwadracikach pojwiają się miniaturki zdjęć (np. w rejonie Zahnitkova naliczyłem ich z kilkanaście) - kliknij sobie na jedną z nich - otworzy się większe. Tu dla przykładu: http://www.panoramio.com/photo/43674...=kh.google.com jest zdjęcie przedstawiające jakieś pieczary na skraju jaru w okolicach Zahnitkova (więcej zdjęć jest na kolejnych miniaturkach u góry po prawej). Można zresztą np. skontaktować się mailowo z autorem tych fotek (jego nick jest podany w postaci aktywnego linka) i dopytać o szczegóły związane z tym miejscem (jesli oczywiście coś wie i odpowie :-) ).
"Jeźdźcy nadjechali na koniec nad wzgórze okrągłe jak przewrócona tarcza rycerska, nad którym rozpadające się i zwietrzałe od słońca skały tworzyły kształty podobne do rumowisk, do zwalisk domów i wież kościelnych; myślałbyś: zamek lub miasto zburzone wczoraj przez nieprzyjaciela. Rzędzian spojrzał i trącił pana Zagłobę.
- To Wraże Uroczyszcze - rzekł - poznaję z tego, co mnie Bohun powiadał. Tędy w nocy nikt żywy nie przejdzie. "
A czyż nie jest to kolejna wskazówka???: http://www.panoramio.com/photo/22583...=kh.google.com .
No dobra, to chyba czas na małe podsumowanie:
1) Rzeczona Waładynka wzięła swoją nazwę od mołdawsko-rumuńskiego brzmienia nazwy miejscowości Valea Adinca, czyli "Głęboka Dolina": http://en.wikipedia.org/wiki/Valea_Ad%C3%AEnc%C4%83 ("Polish"Waładynka" "!). I nie jest tu istotne, że obecnie to tylko nazwa miejscowości i doliny, pewnie w XIX wieku (kiedy "Trylogię" pisał Sienkiewicz) i w XVII wieku w powszechnym użyciu była to też nazwa tej rzeczki (skoro pochodzi to z jęz. mołdawskiego, to mieszkańcy Zagniotkowa, jako Ukraińcy mogą przecież uzywać jakiejś innej, swojej wersji).
2) W necie trafiłem też na opisy poszukiwań horpynowego jaru, np to: http://www.jutrzenka.md/200607/spot.htm, lub to: http://www.studium.uw.edu.pl/_filez/file/Objazd%20SEW%20cz_%2010.doc, oba teksty opisują próby dotarcia do tej kryjówki od strony Raszkowa, czyli od południa. Z obu opisów wynika, że jar Horpyny miałby być gdzieś blisko Raszkowa, bo nie ma śladu opisu, żeby autorzy tych relacji mieli w jakimś punkcie przekraczać granicę naddniestrzańsko - ukraińską. Moim zdaniem to mylny trop, bo zgodnie z opisem Sienkiewicza trzeba by podążać od północy w dół rzeczki aż do miejsca, gdzie napotkamy te formacje skalne, jakoby "kształty podobne do rumowisk, do zwalisk domów i wież kościelnych". Coś takiego, idąc na południe w dół rzeki pojawia się właśnie koło ukraińskiego Zagniotkowa, tak więc tam właśnie należało by szukać horpynowej jaskini.
3) Przesłany Tobie przez kolegę z forum rosja.info opis karmelukowej jaskini koło Zagniotkowa to kolejny dowód na to, że mogła być ona (bezpośrednio lub pośrednio) znana Sienkiewiczowi (pytanie, czy Sienkiewicz widział to miejsce osobiście, czy tylko znał z opowieśći, wszak np. w Kamieńcu Podolskim ponoć nigdy nie był). Natomiast legenda sprytnego Karmeluka, postaci z I poł XIX wieku pewnie w drugiej poł. tegoż wieku była już dobrze znana (skoro dotrwała i do naszych czasów, to co dopiero "na świeżo") tak więc myślę, że autor "Trylogii" posłyszawszy opowieść o tajemniczych karmelukowych jaskiniach nad brzegiem Waładynki, postanowił wykorzystać ten motyw w swojej powieści jako miejsce ukrycia Heleny.
Tak więc Bubo - działaj, być może jako pierwsza w Polsce będziesz miała szanse dotrzeć do prawdziwej jaskini Horpyny?
Tu transkrypcja na różne języki: http://en.wikipedia.org/wiki/Valea_Ad%C3%AEnc%C4%83
Jeszcze z "Ogniem i Mieczem":"...uciekali tak śpiesznie,że gdy księżyc wytoczył się na step,byli już w okolicach Studenki za Waładynką..." I owszem,na północ od Zahnitkowa jest Studenaja.
http://www.panoramio.com/photo/22583...=kh.google.com
o kurcze!! pasowalo by na Wraze Uroczyszcze jak ulał :-D
Dzieki wam przeogromne za nieoceniona pomoc w odnalezieniu informacji o tych ciekawych okolicach!
Szit!
Jaka szkoda, że mam bilet do Tbilisi na ten czas!
Ale weź nie kup za 390zł w dwie strony, no zgrzeszyłabym!! :) my jedziemy zaraz po Nowym Roku, bilety w czerwcu kupowaliśmy po 341zł :)
W przewodniku "Rumunia i Mołdawia" napisali ze Czortowy Jar jest po lewej stronie rzeczki, pomiedzy Raszkowem a Walja-Adinka , czyli po stronie Naddniestrzanskiej. I ze pierwowzorem Wrazego Uroczyszcza jest rezerwat geologiczny niedaleko tego jaru obejmujacy stoki wzgórza Rudu (206 npm) obejmujacy formy krasowe w postaci gigantycznych grzybow i okien w skalach...skad wzieli takie informacje?
Nie byloby to troche za blisko Raszkowa? okolice Zagniotkowa jakos bardziej mi pasowaly ale szlag wie? za duzo tam jarow w okolicy ;).. pewnie jar do jaru podobny..
Ale niezaleznie czy trafimy do wlasciwego to pewnie w jakims jarze czy na wzgorzu przyjdzie nam spedzic noc przy ognisku gdzie "księżyc zalewa je zupełnie światłem, rozświecając białe, porozrzucane po całej jego przestrzeni kamienie. (..) a nocami duchy przeklęte odprawiały swoje korowody." Moze nawet spotkamy jakiegos sysuna , brukołaka albo głowe na pajęczych nogach ;) albo "wojska cieni" ktorych zawsze ,nie wiedziec czemu,bałam sie najbardziej.
Coś pogrzebałem i znalazłem to i owo.Koło Raszkowa jest jeszcze Głęboka Dolina,widoczna na mapce którą wcześniej zamieściłem jako Głubokaja Dolina.Teraz jest tam rezerwat pod nazwą Glubocaia Dolina,520 ha dąbrowy z jakimiś tureckimi dziwadłami,źródłami wiosennymi,rosnące na rumowisku wapiennym,no i "wiszni pane" ;)
Ale jest też rezerwat Valea Adanca,314ha, ponoć trzy wąwozy z jaskiniami,formami krasowymi,obfitymi wiosną źródłami,częściowo porośnięte dębiną i rzadkimi roślinami kserotermicznymi.
Tłumaczenie z gugla:
<<Takie "cuda" można podziwiać kaniony na terenie rezerwatu "głęboka dolina".
Rezerwat obejmuje trzy wspaniałe wąwozy z małych jaskiń, dziwne skały, często niedostępne dla śmiertelników.>>
oraz:
<<Głębokie Dolinie, płaszcze Tae duże jaskinie wapienne i inne przejawy procesów krasowych. Na stromych zboczach rosną lasy dębowe, dąb szypułkowy z mieszaniny popiołu, wapna, klon, grab z różnych krzewów. Rzadkie gatunki roślin naczyniowych: różne gatunki COSAC, przeniósł biały nieśmiertelnika, pastel, sadinÄ i ghipsoriĹŁÄ. W dolnej części vÄiei wiosennej wody źródlanej.>>
Co by to miało nie znaczyć,brzmi zachęcająco :twisted:
http://translate.google.pl/translate...26prmd%3Dimvns
http://translate.google.pl/translate...26prmd%3Dimvns
dzieki Browar! na ciebie zawsze mozna liczyc!! :-)
nam by tam miesiac bylo trzeba spedzic a nie 9 dni z dojazdami....
W przewodniku "Rumunia i Mołdawia" napisali ze Czortowy Jar jest po lewej stronie rzeczki, pomiedzy Raszkowem a Walja-Adinka , czyli po stronie Naddniestrzanskiej. I ze pierwowzorem Wrazego Uroczyszcza jest rezerwat geologiczny niedaleko tego jaru obejmujacy stoki wzgórza Rudu (206 npm) obejmujacy formy krasowe w postaci gigantycznych grzybow i okien w skalach...skad wzieli takie informacje?
Nie byloby to troche za blisko Raszkowa? okolice Zagniotkowa jakos bardziej mi pasowaly ale szlag wie? za duzo tam jarow w okolicy ;).. pewnie jar do jaru podobny... Bubo - jeśli piszą o tym jarze cokolwiek w przewodniku, to musieli tą informację skądś zaczerpnąć. Najłatwiej więc chyba byłoby zerknąć do literarury (bibliografii) zamieszczonej z tyłu przewodnika i jeśli znajdzie się tam coś typu np." "Jak powstawała Trylogia", prof XX", to zapewne takim informacjom można ufać. Zapewne na temat "Ogniem i Mieczem" powstała też niejedna praca magisterska, doktorska albo i habilitacyjna, na pewno też są (czy też byli) dokładni biografowie Sienkiewicza, którzy rozkładali na części pierwsze, skąd autor ten czerpał wiedzę, gdzie podróżował itp - trzeba by tylko (jeśli Ci zależy) - przejść się do jakiejś porządnej biblioteki i poszukać ( we Wrocławiu mamy przecież Biblioteke Uniwersytecką na ul. Szajnochy, czy Ossolineum - na pewno coś by się znalazło). Opis w "Ogniem i Mieczem" dotarcia do horpynowego jaru jest dosyć dokładny i wskazuje, że albo Sienkiewicz odwiedził te strony osobiście, albo czerpał wiedzę na temat tej drogi z jakiejś relacji "z pierwszej ręki". Mogło być też tak, że np. jakieś ówczesne czasopismo typu "Gazeta Guberni Podolskiej" zamiesciła notkę o fantastycznych skałach i jarach w okolicy oraz "odkryciu" 'Karmelukowej Jaskini" i Sienkiewicz pod wpływem takiego opisu stworzył swoją literacką fikcję? To wszystko oczywiście gdybanie niestety, trzeba by mieć więcej czasu i sprawę zgłębić...
Dodając coś do tego, co podesłał Ci Browar, myślę, że owo "Wraże Uroczyszcze" to jednak to, co znalazłem na zdjęciach w okolicy Zagnitkowa. Porównując opis sienkiewiczowski: "Wkrótce przybyli nad Wraże Uroczyszcze. Było to wzgórze leżące tuż przy rzece, niskie i obłe, jak leżąca na ziemi okrągła tarcza. Księżyc zalewał je zupełnie światłem, rozświecając białe, porozrzucane po całej jego przestrzeni kamienie. Gdzieniegdzie leżały one pojedynczo, gdzieniegdzie tworzyły kupy, jakoby szczątki jakichś budowli, zburzonych zamków i kościołów. Miejscami sterczały płyty kamienne pozasadzane końcem w ziemi na kształt nagrobków na cmentarzyskach. Całe wzgórze podobne było do jednego wielkiego rumowiska." i tłumacząc z rosyjskiego słowo ĐąŃйНик (ĐąŃйНикПвe ŃкаНŃ) - okazuje się, że po polsku znaczy to "obwarzanek" - doszedłem do wniosku, że pasuje tu opis owego wzgórza "niskiego i obłego, jak leżąca na ziemi okrągła tarcza" - wszak obwarzanek jest właśnie okrągły i być może skały leżące na jego owalu tworzą taki właśnie charakterystyczny "obwarzankowy" kształt?
Niestety nie wiemy, jak daleko od "Wrażego Uroczyszcza" było jeszcze do "Tatarskiego Rozłogu" i Czortowego Jaru - nie znajdziemy u Sienkiewicza bowiem dokładnego opisu odległości między wspomnianymi punktami: "Miniemy Wraże Uroczyszcze, miniemy Tatarski Rozłóg, a tam już zaraz Czortowy Jar" oprócz wskazówki, że z Tatarskiego Rozłogu było bardzo blisko do Czortowego Jaru. Może być więc i tak, że Wraże Uroczyszcze jest obecnie jeszcze na terene Ukrainy, ale kryjówka Horpyny już w Naddniestrzu... Przy tej okazji szczególnie interesującym staje się fakt, że przemierzając "po północy" drogę pomiędzy Wrażym Uroczyskiem a Czortowym Jarem można zapewne tak jak dawniej postradać życie, niegdyś w wyniku działania złych mocy: "Oj! źle by tam przejeżdżać po północku, nim kur zapieje. Mnie można, ale wam źle by było, źle!(...)Nie przyjdą tam ani Lachy, ani Tatary, ani nikt, nikt. Czortowy Jar straszny, sam zobaczysz", obecnie od kulki ukraińskiego lub naddniestrzańskiego pogranicznika :-) (można by powiedzieć - Sienkiewicz "antycypował :-) ). Historia zatoczyła koło...
Aby rozwiązać w końcu zagadkę horpynowego jaru i Wrażego Uroczyszcza, albo chociaż nieco przybliżyć się do prawdy może najlepiej po prostu, jeśli była byś w Zahnitkowie, popytać miejscowych, czy mówią im coś takie nazwy jak "Wraże Uroczyszcze", "Czortowy Jar", czy "Tatarski Rozłóg" i czy nie wiążą się z tymi stronami jakieś legendy. Jeśli posługiwano się tymi nazwami w XIX wieku, kiedy Sienkiewicz pisał Trylogię, to może i dotrwały do naszych czasów w pamięci chociaż starszych mieszkańców tej wioski.
Jeszcze w kwestii praktycznej - jedziesz pewnie najpierw do Mołdawii, więc rozumiem, ze Naddniestrze w okolicach Raszkowa będziesz "atakowała" od strony mołdawskiej. Jak tam się dostać, to zapewne masz już przemyślane, ale chciałem Ci podpowiedzieć, że gdybyś z Raszkowa chciała wydostać się na Ukrainę, to w okolicy znajduje się przejście, z którego jest całkiem blisko i łatwo "zawinąć" do Zahnitkowa. Znajduje się ono na drodze na północ od Kamienki (Camenca) pomiędzy miejscowościami Hrustovaya w Naddniestrzu i Bolhan na Ukrainie. Na "Panoramio" znalazłem nawet zdjęcie potwierdzające, że przejście to istnieje: http://www.panoramio.com/photo/49397...=kh.google.com musiała byś tylko już na miejscu ( w Naddniestrzu) wywiedzieć się, czy jest ono aby na pewno dla "wsiech stran mira".