Xantis 2 i nie tylko

bigos - mój pamiętnik, wspomnienia, uczucia, przeżycia ...

Oj, ale Wam siê wszystkim zagolopowa³o w tym w±tku z Xantisem.... Poniewa¿ jednak w±tek zosta³ komisyjnie zamkniêty, gdym ja s³u¿bowo w Ustce przebywa³ i szansy dopisaæ siê nie mia³em - proponujê kontynuacjê. Ale nie zgodnie z filmow± zasad±, ¿e "sequal not eqal", bo ten sequal bêdzie nawet better! Bez k³ótni, psucia innym humoru, walk i swarów niepotrzebnych :-). Pomo¿ecie?...

Zacznê od nawi±zania do s³ów Xantisa, smutnych trochê... Ch³opie ciesz siê ¿yciem! Bo oto ten sam poeta, którego te¿ lubiê (jeden z moich ulubionych Szaszko, SB, drodzy...) pisze tak:
Gdy po ¶mierci w niebiosów przyby³am pustkowie
Bóg d³ugo patrza³ na mnie i g³aska³ po g³owie.
Zbli¿ siê do mnie moja droga! Pogl±dasz, jako ¿ywa
Zrobiê dla Ciê co zechcesz, by¶ by³a szczê¶liwa.

Czyli nawet po¶mierci mo¿e byæ ³adnie :-) A niebiosów pustkowie gdzie ³atwiej znale¼æ ni¿ w Bieszczadzie, hê?... Kazimierz Tatr Mi³o¶nik Tetmajer te¿ pewnie by wiedzia³, gdyby ze wzglêdu na zdrowie gór wy¿szych nie preferowa³. I ze wzglêdu na kobiet obecno¶æ, które lubi³, gdy omdlewa³y w objêciu, lubie¿nie zwisa³y przez ramiê przegiêciu, gdy twarz ca³a blednie, gdy usta siê lubie¿ne rozchyl± bezwwiednie... I ten wstyd lubi³, co kobietom zabrania przyzna, ¿e moc po¿±dania..." No sami wiecie... W tatrach pewnie ³atwiej by³o Kaziowi o takie. Albo szukaæ mu siê nie chcia³o....
A jakby kto¶ jeszcze mia³ w±tpliwo¶ci, czy cytowany wcze¶niej poeta (u)lubia(o)ny pisa³ o Bieszczadach - wspomnijcie b±ka z³o¶nika hucz±cego basem... Gdzie ³atwiej o takie miejsca, gdzie hucza³, ni¿ na czerwonym szlaku, gdzie pe³no tych ro¶linek...


Barszczyk:
Ale¿ ¿adnych w±tpliwo¶ci ! Dusio³ek, który dusi³ we ¶nie ch³opa Bajda³ê (o czym tak¿e pisa³ ów poeta), to najpewniej bies, który wyemigrowa³ z Bieszczad.

Poezja, sprawy eschatologiczne, wra¿liwo¶æ ludzka ...
Jakie¿ to wszystko z³udne. Na dowód przytaczam wiersz, napisany pod koniec XIX w. przez samego ... Józefa Wissarionowicza D¿ugaszwili. T³umaczenie z jêz. rosyjskiego zawarte jest w polskim wydaniu ksi±¿ki Dmitrija Wo³konogowa (znów te wilki !) pt. „Stalin” (wyd. Amber, W-wa 1998, t. 1, str. 26):

Ów genialny in¿ynier zbrodni, je¼dziec Apokalipsy w XX w., tak poetyzowa³ we wczesnej m³odo¶ci:

„Gdy ksiê¿yc jasn± sw± po¶wiat±
Roz¶wietli nagle mroczn± ziemiê,
A jego blask odleg³e szczyty
Bladym b³êkitem opromieni,
Gdy nad ruczajem w nieba lazur
Wzbij± siê wnet s³owicze tony
I delikatny g³os piszcza³ki
Zabrzmi przeczysty, niezm±cony,
Kiedy, ucich³szy wprzód na mgnienie,
Znowu zaszemrze w górach strumieñ,
A wiatru têsknym zawodzeniem
Las rozbudzony w kr±g zaszumi,
Gdy zbieg, uchodz±c przed pogoni±,
Znów na rodzinnej ziemi stanie,
Gdy, ¶ród ciemno¶ci zab³±kany,
Zobaczy s³oñce niespodzianie -
Wtedy gniot±cej duszê chmury
Mroczna rozwieje siê opoka
I gromkim g³osem serce zbudzi
Nadzieja mocna i g³êboka;
Dusza poety wzwy¿ ulata,
A rado¶æ w sercu jak zdrój tryska:
Wiem, ¿e przemo¿na ta nadzieja
B³ogos³awiona jest i czysta !"

No i wrócili¶my na dobry tor. By³bym jednak bardzo ostro¿ny z mieszaniem (przepraszam za takie okre¶lenie) poezji z zagadnieniami eschatologicznymi.... G³êbsze s± te drugie, bardziej jeszcze intymne, du¿o wiecej w nich Tajemnicy... To odwieczne pytanie: co potem? - towarzyszy chyba ka¿demu, wierszyki za¶ - niekoniecznie. Przemijanie uznajemy, odczuwamy je na codzieñ. Natomiast, co bêdzie po drugiej stronie, tego nie wiemy. Refleksje Xantisa nie s± na pewno obce nikomu, za¶ optymizm Barszczyka niesie nadziejê....
Pozdrawiam
Oczywi¶cie eschatologia i poezja do dwie ró¿ne domeny.
Ale zgodzisz siê ze mn±, ¿e poeta czêsto miewa natchnienie z rozwa¿añ o kwestiach "ostatecznych".


A nawet je¶li tam nie ma nic, to i tak warto tutaj ¿yæ, jakby ka¿dy dzieñ by³ ostatnim, nieprawda¿? I siê nim cieszyæ, chwytaæ ka¿d± sekundê... Kto¶ to powiedzia³ ju¿ dawno temu, a ¿e ludziska przez stulecia powtarzaj± - musi siê zgadzaæ.... O reinkarnacji nawet nie wspomnê, bo najpierw czas chyba jeszcze zak³ad z Bogiem przypomnieæ. To Pascal siê zak³ada³, czy Bóg jest, czy go nie ma? I jak w zwi±zku z tym ¿yæ?...
A tak w ogóle to nie eshatologia, a.... ANGELOLOGIA.... Liryka, liryka, tkliwa dynamika, angelologia i daaaaaall.....
:-)
Aha, jeszcze jedno... Co do naszego Józefa drogiego... Jest to dzie³o na pó³ce w ojcowskiej bibliotece, ale mo¿e SB mi szybciej wyja¶ni, zanim rodzinkê nawiedzê - pewnym jest,, ¿e nie napisa³ tego za niego jaki¶ poeta walcz±cy w ten sposób o ¿ycie? Bo s³ysza³em ¿e Saddam te¿ w ten sposób "tworzy³"

Oczywi¶cie eschatologia i poezja do dwie ró¿ne domeny.
Ale zgodzisz siê ze mn±, ¿e poeta czêsto miewa natchnienie z rozwa¿añ o kwestiach "ostatecznych".
Pewnie, ¿e siê zgodzê. I chcia³bym to nawet podeprzeæ przewrotnym trochê przyk³adem.

Siedzi ptaszek na drzewie
I ludziom siê dziwuje,
¯e najmêdrszy z nich nie wie,
Gdzie siê szczê¶cie znajduje.

Bo szukaj± doko³a,
Tam gdzie nigdy nie bywa,
Pot siê leje im z czo³a,
Cierñ im stopy rozrywa.

Trwoni± ¿ycia dzieñ jasny
Na zabiegi i ¿ale,
Tylko w piersi swej w³asnej
Nie szukaj± go wcale.

W nienawi¶ci i k³ótni
Wydzieraj± co¶ sobie,
A¿ zmêczeni i smutni
Id± przespaæ siê w grobie.

A wiêc siedz±c na drzewie,
Ptaszek dziwi sie bardzo,
Chcia³by przestrzec ich w ¶piewie...
Lecz przestrog± pogardz±.

Mo¿e to nawet ma³o styczne z w±tkiem eschatologicznym, ale...jak sugeruje Barszczyk, skierujmy raczej (zw³aszcza, ¿e to jednak juz wakacje) my¶li ku ¿ywym i pouprawiajmy angelologiê. Jestem za!
No to prosze jeszcze o odpowied¼ - czyj to wierszyk? Dla u³atwienia podajê, ¿e w tym akurat wypadku autorstwo nie podlega ¿adnej dyskusji, a poeta nie nale¿y do ¶wiatowej czo³ówki multikilerów.
Pozdrawiam
Adam Asnyk
W rzeczy samej, Martynko.
Pozdrawiam
Ano Asnyk, w rzeczy samej. Zawsze bardzo mi siê podoba³, choæ na Asnyka mia³em lepsze i gorsze spojrzenie, zale¿nie od chwil ¿yciowych. W ka¿dym jednak razie Kris ma racjê, ptaszka nam zapodaj±c - szukajmy szczê¶cia wszêdzie doko³a! Ka¿dego dnia, w ka¿dej chwili. Nic nowego, ale... popatrzcie. Teraz mi tak do ³ebka przysz³o. By³a partia przyjació³ magnetowidów i piwa i inne duperele. A dlaczego nigdy nie s³ysza³em o Parti Mi³o¶ników Szczê¶cia? O Partii Daj±cych Szczê¶cie? Bo spo³eczeñstwo zniechêcone?... Chyba nie tylko...
S³uchajmy ptaszka jako Kris doradza
Barszczyk:
Raczej nie. Dmitrij Wo³kogonow pisze bowiem, ¿e wiersz ten zosta³ opublikowany w gazecie "Iwierija", gdy D¿ugaszwili nie by³ jeszcze Stalinem (mia³ 16 lub 17 lat).

A o co siê zak³adali ? I jak ten zak³ad zosta³ rozstrzygniêty ?
Nb. ja te¿ staram siê ho³dowaæ zasadzie wyra¿onej porzekad³em carpe diem, o kwestiach eschatologicznych rozmy¶laj±c tylko raz w tygodniu w ko¶ciele. W zasadzie nawet rzadziej, nie co tydzieñ tam chodzê (dzi¶ np. te¿ siê leni³em).

A na swój prywatny u¿ytek, tak± samoocenê, mam prost± wskazówkê: w ¿yciu nale¿y postêpowaæ tak, aby codziennie przy goleniu móc sobie samemu patrzeæ prosto w oczy, nie rumieni±c siê przy tym, i nie odwracaj±c wzroku.
Ju¿ ortografa poprawi³em... hihi.. Sam nie wiem, jak to siê sta³o.
Natomiast je¿eli chodzi o zasadê - lustereczko, powiedz.... , to masz ca³kowit± racjê. I tu taka my¶l mi siê nasuwa - znów p³eæ piêkna gór± - One nie gol± siê (przynajmniej codziennie).
Pozdrawiam
Adam Asnyk - Pij±c Falerno

Dosyæ ³ez, po co te smutki?
Czas siê nareszcie rozchmurzyæ!
Poranek ¿ycia tak krótki,
Trzeba go u¿yæ.

Szczero¶ci± pewnie siê zgubiê,
Mimo to bêdê otwarty:
Dawniej kocha³em... dzi¶ lubiê
¯ycie na ¿arty.

Com kocha³?... Razem z mi³o¶ci±
Pamiêæ rzuci³em za okno,
A resztki wspomnieñ z rado¶ci±
W kieliszku mokn±.

Je¶li to mi³o¶æ dziewczyny,
Wiêc, by ukaraæ niewiern±,
Usiad³em na ³onie Fryny,
Pij±c Falerno.

* * *
Je¶li to... lecz daj mi pokój
Z bezp³odn± ojcowizn sched±,
Lepiej ty, Fryne, prorokuj
Bachiczne credo.

Rozkoszy stawmy o³tarze;
Pijack± miejmy bezczelno¶æ,
A mo¿e znajdziemy w czarze
I nie¶miertelno¶æ.

Zdziwim siê, a przy wdziêczno¶ci
W piwnice pójdziemy rajskie,
Wybieraæ z beczek wieczno¶ci
Wina tokajskie.

Tymczasem do wniebowziêcia
Sposobi±c ¿±dzê niezmiern±,
W twoje siê chylê objêcia,
Pij±c Falerno.

* * *
Winnice na grobach rosn±,
A zatem z tych winogradów
O¿ywiam wenê mi³osn±
Prochem pradziadów.

¯ycie nad ¶mierci± przewa¿a,
Bo taka istnienia kolej;
Wypijmy zdrowie grabarza...
Wina mi dolej!

Kto jeszcze nie przesta³ szlochaæ,
Ten pewnie z w³asnej swej winy
Nie mo¿e ju¿ piæ... ni kochaæ
£adnej dziewczyny.

Niech siê wiêc kruszy przed niebem,
Gotuj±c siê in aeterno,
Pójdê za jego pogrzebem,
Pij±c Falerno.

* * *
Kto mi przerywa?... to duchy...
Znane mi kiedy¶ przed chwil±...
Brz±kaj± w swoje ³añcuchy,
Mówiæ siê sil±.

Chod¼cie tu, moi najszczersi,
Grzaæ siê mi³o¶ci± i winem,
Wszak nieraz piersi± przy piersi
Byli¶my czynem.

Dzi¶ wy cieniami marnemi,
Skrwawione chylicie usta,
Mnie za¶ tu trzyma do ziemi
Dziewczyna pusta.

Wiêc klnijmy w pijanym szale
Opatrzno¶æ niemi³osiern±...
W ³eb sobie jutro wypalê,
Pij±c Falerno.
Czy lustra u¿ywa siê tylko podczas golenia?
Patrzeæ w lustro mo¿na zawsze, zale¿y to tylko od ostro¶ci spojrzenia.
Bardzo ³adny wiersz. A z tym lustrem - i chyba te¿ tak to odebra³a¶ - to po prostu ¿art.
¯art sprowokowany wcze¶niejszym postem SB. Sama zasada, o której zacny SB pisa³, jest dobra, tyle tylko, ¿e s± ludzie i ludziska.... i po niektórych wszystko "sp³ywa"... mog± siê gapiæ w tê gêbê z lustra i .... i nic w³asnie.
Ale proponujê zmieniæ tonacjê z molowej na durow± (pogodniejsz± wszak).
I szukac szczê¶cia ju¿ tu. I pos³uchaæ tego ptaszka.
Flaszeczka Falermo równie¿ nie zaszkodzi.
Pozdrawiam
Bo ptaszek nam wy¶piewuje, ¿eby szukaæ szczê¶cia w sobie ( a szczê¶cie to ju¿ prawie eschatologia , a na pewno angelologia). A gdy ju¿ znajdziemy, to ta bu¼ka w lustrze na pewno siê rozpromieni.
Dzieki za wyjasnienie Sta³y Bywalcze - co do Stalina. Teraz ju¿ wiem, ¿e mia³ facet talent i uczuciowy by³. Po lekcjach historii nieco w to w±tpi³em...
Co do Zak³adu z Bogiem to spieszê wyja¶niæ (choæ nadal pewien nie jestem czy to Blaise Pascal go proponowa³, czy mo¿e inny filozof. A zaraz na fina³ Euro do fajnego pubiku ze znajomymi wybywam, wiêc czasu teraz za wiele nie mam... Glod wiedzy SB pragnê wiêc szybko tylko oszukac, a zaspokoic, je¶li taka bêdzie wola Jego, postaram siê pó¼niej, po uwa¿nym przejrzeniu ksiêgozbioru stosownego).
Otó¿ rzecz sz³a o zak³ad - jest Bóg, czy Go nie ma? Gdzies na krañcu nieskoñczono¶ci (dobre, nie?) trwa rozgrywka, najprostsza z mo¿liwych: orze³ czy reszka? Head or tails? Wyniku rzecz jasna nie znamy, bo znaæ nie mo¿emy... Ale zak³adaj±c ¿e wybraæ musimy, na co lepiej postawiæ? I tutaj nasz filozof (coraz bardziej jestem pewny, ¿e to pan Pascal) dochodzi do wniosku, ¿e lepiej postawiæ ¿ycie na szali, uznaj±c, ¿e Bóg jednak jest! Ryzykujemy rzecz, która na pewno siê skoñczy, a do wygrania mamy nieskoñczono¶æ - ¿ycie wieczne! W grze, gdzie prawdopodobieñstwo sukcesu wynosi 1/2, mamy do wygrania nie dwa razy wy¿sz± stawkê, a tak± nieskoñczenie razy wiêksz±! Tylko g³upiec stawia³by wiêc na ewentualno¶æ, ¿e Boga nie ma - tu w fina³owej scenie nic do wygrania nie ma. ¯ycie siê koñczy, buk (skrót od bukmacher, znany mi³o¶nikom Pi³karskiego Pokera) p[³aci za nie tylko stawkê 1:1. A za drugie, równie mo¿liwe rozwi±zanie 8 (obróccie j± o 90 stopni bêdzie nieskoñczono¶æ...) nieskoñczono¶æ:1. Co lepsze? Proste... ¯yjmy wiêc tak, jakby Bóg by³. A i u buka dobrze na tym wyjdziemy...
Upraszczaj±c jeszcze bardziej: róbmy zawsze tak, by¶my patrz±c na siebie w lustro mówili szczerze: dobry ze mnie cz³owiek. SB i Kriss ujêli to zgodnie z moj± filozofi±, nie gorzej od Pascala (jesli to on siê zak³ada³...). Choæ inny mój kolega, chodz±c ostatnio z okiem podbitym mówi³: Patrzcie ch³opaki, dobrego vcz³owieka pobili debile... I mia³ racjê.... Wyj±tek co regu³ê potwierdza?
A ca³± tê dyskusjê spowodowa³o motto Xantisa. Barszczyk sugerowa³, ¿eby zawi±zaæ jak±¶ partiê ludzi mi³uj±cych szczê¶cie... Takie pomys³y juz kiedy¶ - ¿artujê teraz oczywi¶cie - mia³y miejsce: by³o to przy okazji reformy administracji centralnej; proponowano, w imiê ograniczenia biurokracji, aby pozosta³y trzy tylko ministerstwa. Mia³y to byæ: Ministerstwo Zdrowia, Ministerstwo Szczêscia i Ministerstwo Pomy¶lno¶ci.
Hehe... nie by³oby ¿le...
A ja proponujê, ¿eby uszanowaæ w±tek Xantisa, który tyle dobrego wniós³ na Forum, utworzyæ SEX - Stowarzyszenie Entuzjastów Xantisa.
Uwaga - to nie by³ post dla ludzi pozbawionych poczucia humoru.
Pozdrawiam

Czy lustra u¿ywa siê tylko podczas golenia?
Patrzeæ w lustro mo¿na zawsze, zale¿y to tylko od ostro¶ci spojrzenia.
Podobno, by zwalczyæ samotno¶æ wystarczy stan±æ przed owym lustrem.
Niektórzy ca³kiem nie¼le siê z nim dogaduj±... a indywiduali¶ci potrafi± siê nawet z nim pok³óciæ :wink:
A ludzie szczê¶liwi ?... có¿, im chyba lustro zupe³nie niepotrzebne.
To szczê¶cie widz± i odnajduj± we w³asnych oczach, twarzy....

Ze szczerym usmiechem
Milena
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • brytfanna.keep.pl