bigos - mĂłj pamiÄtnik, wspomnienia, uczucia, przeĹźycia ...
:roll: ...Witam, a może znajdzie się ktoś, kto służył w wojsku w Bieszczadach..dokladniej - w okolicach Arłamowa, Kwaszeniny, Trzciańca...będzie mi bardzo miło powspominać tamten czas. Służyłem od jesieni 1979 do jesieni 1981..udało mi sie wyjśc przed stanem wojennym.
Pozdrawiam. J.P.
Nie wiem czy Viki zaglada tu na forum ale pamiętam, że gdzieś w necie czytałem jego wspomnienia ze służby w Bieskach w tym okresie...Ktoś da linka?
Ktoś da linka? mówisz i masz:
http://www.odkryjbieszczady.pl/index...nia_patrol.htm
Hehe :lol: Wiedziałem że można na was polegać kamracie markum :lol: :lol: :lol:
Nie wiem czy Viki zaglada tu na forum ale pamiętam, że gdzieś w necie czytałem jego wspomnienia ze służby w Bieskach Viki zostal powiadomiony juz kolo poludnia, ale najwyrazniej nie bylo go dzis na necie i nie zajrzal.
:D Poruszyłem strunę..moze ktoś jeszcze zagra...aaa...ja tam, w Kwaszeninie pierwszy raz w życiu wziąlem do reki gitarę..i tak zostało do dzisiaj..jest tak, że...odróżniam gryf od pudła... :lol:
Sowa, myślę że wspomnień dawnych czar to Ty odnajdziesz w zapowiadanym chyba na wszystkich portalach bieszczadzkich albumie pt. "Zapomniane Bieszczady".
A może uda Ci się coś zidentyfikować?
Rozejrzyj się :)
PS. No jak się podoba ? ? ? :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
Sorry, Viki..to chyba nieporozumienie. Pozdrawiam.
Sowa, myślę że wspomnień dawnych czar to Ty odnajdziesz w zapowiadanym chyba na wszystkich portalach bieszczadzkich albumie pt. "Zapomniane Bieszczady".
A może uda Ci się coś zidentyfikować? Niestety wspomniany album zawiera fotografie i pocztówki do 1945 roku (z małymi wyjątkami - jest np zdjęcie cerkwii w Cisnej w trakcie rozbiórki w 1956 roku), więc nie dotyczy on czasów przywoływanych przez Sowę.
Jednoczesnie informuję, że jego premiera juz na allegro, w w ksiegarniach za kilka dni.
Pozdrawiam
Cześć,
Nie służyłem w tych rejonach, ale...W 1979 roku, tak jakoś chyba ok. listopada (bo byłem wtedy już tzw. kapralem podchorążym z biało-czerwonymi sznurkami wokół pagonów jeszcze na SORze we wrocławskim zmechu) udało mi się jechać na kilka dni do domu i w pociągu pośpiesznym "Solina" relacji Warszawa-Przemyśl na korytarzu zaczepił mnie zarośnięty, długowłosy facet: "Cześć, kolego - zagadnął. Ja też jestem w SORze, ale już w jednostce na tzw. praktyce, w Kwaszeninie..." Trudno było mi w to uwierzyć (jego długie włosy, broda), ale pokazał ks. wojsk. i rzeczywiście tak było jak mówił. Okazało sie, że wracał z okolic Szczecina, gdzie dowództwo wysłało go na poszukiwania żołnierza, który nie wrócił do jednostki w Kwaszeninie (żołnierz ten był na weselu, co go w pełni tłumaczyło! :D ). Mój towarzysz podróży również trafił na to weselisko (ponoć trwało kilka dni!). Wiózł nawet "dowód rzeczowy", który podczas podróży opróżniliśmy do dna...Pamiętam, że kiedy wysiadałem, mój kolega "szwoleżer" raczej był "martwy" (oczywiście z uwagi na długą podróż :wink: ) a mnie w wysiadaniu pomagał konduktor...
Ostatnio przejeżdżałem przez Kwaszeninę w zeszłym roku. Obraz nędzy i rozpaczy!
Zdewastowane budynki, rozwalone ogrodzenia, "zwinięty asfalt"...
Pozdrowaśki
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl brytfanna.keep.pl
Pozdrawiam. J.P.
Nie wiem czy Viki zaglada tu na forum ale pamiętam, że gdzieś w necie czytałem jego wspomnienia ze służby w Bieskach w tym okresie...Ktoś da linka?
Ktoś da linka? mówisz i masz:
http://www.odkryjbieszczady.pl/index...nia_patrol.htm
Hehe :lol: Wiedziałem że można na was polegać kamracie markum :lol: :lol: :lol:
Nie wiem czy Viki zaglada tu na forum ale pamiętam, że gdzieś w necie czytałem jego wspomnienia ze służby w Bieskach Viki zostal powiadomiony juz kolo poludnia, ale najwyrazniej nie bylo go dzis na necie i nie zajrzal.
:D Poruszyłem strunę..moze ktoś jeszcze zagra...aaa...ja tam, w Kwaszeninie pierwszy raz w życiu wziąlem do reki gitarę..i tak zostało do dzisiaj..jest tak, że...odróżniam gryf od pudła... :lol:
Sowa, myślę że wspomnień dawnych czar to Ty odnajdziesz w zapowiadanym chyba na wszystkich portalach bieszczadzkich albumie pt. "Zapomniane Bieszczady".
A może uda Ci się coś zidentyfikować?
Rozejrzyj się :)
PS. No jak się podoba ? ? ? :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
Sorry, Viki..to chyba nieporozumienie. Pozdrawiam.
Sowa, myślę że wspomnień dawnych czar to Ty odnajdziesz w zapowiadanym chyba na wszystkich portalach bieszczadzkich albumie pt. "Zapomniane Bieszczady".
A może uda Ci się coś zidentyfikować? Niestety wspomniany album zawiera fotografie i pocztówki do 1945 roku (z małymi wyjątkami - jest np zdjęcie cerkwii w Cisnej w trakcie rozbiórki w 1956 roku), więc nie dotyczy on czasów przywoływanych przez Sowę.
Jednoczesnie informuję, że jego premiera juz na allegro, w w ksiegarniach za kilka dni.
Pozdrawiam
Cześć,
Nie służyłem w tych rejonach, ale...W 1979 roku, tak jakoś chyba ok. listopada (bo byłem wtedy już tzw. kapralem podchorążym z biało-czerwonymi sznurkami wokół pagonów jeszcze na SORze we wrocławskim zmechu) udało mi się jechać na kilka dni do domu i w pociągu pośpiesznym "Solina" relacji Warszawa-Przemyśl na korytarzu zaczepił mnie zarośnięty, długowłosy facet: "Cześć, kolego - zagadnął. Ja też jestem w SORze, ale już w jednostce na tzw. praktyce, w Kwaszeninie..." Trudno było mi w to uwierzyć (jego długie włosy, broda), ale pokazał ks. wojsk. i rzeczywiście tak było jak mówił. Okazało sie, że wracał z okolic Szczecina, gdzie dowództwo wysłało go na poszukiwania żołnierza, który nie wrócił do jednostki w Kwaszeninie (żołnierz ten był na weselu, co go w pełni tłumaczyło! :D ). Mój towarzysz podróży również trafił na to weselisko (ponoć trwało kilka dni!). Wiózł nawet "dowód rzeczowy", który podczas podróży opróżniliśmy do dna...Pamiętam, że kiedy wysiadałem, mój kolega "szwoleżer" raczej był "martwy" (oczywiście z uwagi na długą podróż :wink: ) a mnie w wysiadaniu pomagał konduktor...
Ostatnio przejeżdżałem przez Kwaszeninę w zeszłym roku. Obraz nędzy i rozpaczy!
Zdewastowane budynki, rozwalone ogrodzenia, "zwinięty asfalt"...
Pozdrowaśki