"warunki b.trudne" ?

bigos - mój pamiętnik, wspomnienia, uczucia, przeżycia ...

Mili moi, którzy wrócili...jak z pogod± w tym sierpniu ?
Przeczyta³am u GOPR-owców, ¿e warunki "b.trudne".
Dajcie znaæ jak to wygl±da.


W³a¶nie w tej chwili jestem w Cisnej i pada deszcz.
ale i tak jest cudownie.
Pozdrawiam
bardzo mnie ta pogoda zmartwi³a :cry:
jutro bêdê w Bieszczadach i mam tylko dwa dni na do³adowanie baterii

bardzo mnie ta pogoda zmartwi³a :cry:
jutro bêdê w Bieszczadach i mam tylko dwa dni na do³adowanie baterii
I ja siê martwiê, tym bardziej, ¿e to bêdzie samotny wyjazd i wyj¶cie...
Ale na Matki Boskiej Zielnej (15.08 ) a tym bardziej w Bieszczadach musi byæ ³adnie ;)
Do zobaczenia wiêc. Do wyjazdu kilka godzin...



Mili moi, którzy wrócili...jak z pogod± w tym sierpniu ?
Przeczyta³am u GOPR-owców, ¿e warunki "b.trudne".
Dajcie znaæ jak to wygl±da.
Ja by³em wczoraj na Caryñskiej. Szlak miejscami bardzo ¶liski, ale w sumie lepiej i¶c go góry niz schodziæ. Chmurki wedruja do¶c nisko, ale jak siê ma szczê¶cie to w takich warunkach mo¿na trafic na chwile dobrej widoczno¶ci. Ja szczê¶cia nie mia³em, gdy by³ewm na górze widaæ by³o na 20-30 m, ale gdy by³em juz na dole , widaæ by³o Po³oninê Caryñsk± w ca³ej okaza³o¶ci. Przy takiej czêsto zmiennej pogodzie najgorzej jest zazwyczaj na Rawkach, tam chwilami chmurki wisz± tu¿ nad dachem schroniska. Ale zanosi sie na poprawê pogody, deszcze maja byc przelotne albo nawet nie bêdzie ich wcale. Mimo ¿e warunki bywaj± chwilami ma³o zachêcaj±ce, jest tam bardzo du¿o turystów, z tym ¿e raczej takich bardziej "masowych". Ale skoro dla nich warunki nie s± za trudne by wêdrowaæ w obuwiu "adidasopodobnym", warunki te nie moga ¿adn± miar± zra¿aæ sta³ych bywalców.
Mo¿e zilustrujê wczorajsze warunki. Tak to tam wygl±dalo :
- o 9.20 widok z parkingu w kierunku schoniska pod Rawkami
- o 11.00 na Caryñskiej
- o 12.30 gdy by³em na jakich¶ 950 m n.p.m.

No dobra,to jadê (je¶li zmieszczê siê do PKS-u)
Byleby jeszcze jaka¶ sucha "gleba" gdzie¶ na mnie czeka³a:)
Szukaj, szukaj a napewno znajdziesz :)

i pok³oñ siê piêknie po³oninom, od tych co na razie zostaj± na nizinach
widze ze pogoda w bieszczadkach taka jak zawsze w wakacje ;)
Jestem w tym samym miejscu co rano i pogoda jak marzenie cudowna,s³oneczko ¶wieci ¿e hej.
Wiêc nie ma na co czekaæ tylko ruszaæ wBieszczady.
Pozdrawiam
Dzisiaj rano la³o, a od 12:00 by³a piêkna pogoda. Pozdrawiam
witam

w³a¶nie wróci³am
co do warunków - powiedzia³abym , ¿e wystarczajace
je¶li mia³o siê odpowiednie obuwie to nie by³o za ¶lisko nie przeszkadza³ te¿ potok , który p³yn±³ po szlaku - to relacja z wtorku

przy Chatce Puchatka widzia³am nawet pani± w klapkach , nie wiem jak zesz³a w tych butach na dó³ ale powinna dostaæ albo opieprz albo order :wink:

pozdrawiam
W ¶wi±teczny wtorek(15)by³em na Rawkach.Deszczu,wiatru i b³ota by³o mnóstwo,widoków-zero. W pamiêci mam mój jesienny(zasz³oroczny)wypad na Rawki,przy piêknej s³onecznej pogodzie i milionach kolorów królowej pór roku-jesieni...Chocia¿ b³otko te¿ ma swój urok...:-D
Warunki trudne
Mia³em okazjê s³yszeæ sposób redagowaniu komunikatu przez GOPR-owców w³a¶nie o tre¶ci: WARUNKI TRUDNE (w dniu 13sierpnia).
Wygl±da³o to tak, ¿e ja bêd±c w Kolibie i patrz±c wygodnie o 8 rano na po³oniny przy lekkiej m¿awce i ¶rednim zachmurzeniu, i przy zas³oniêtych chmur± jedynie szczytach - goprowcy ustalali warunki dla miejsca stacji.
Wiêc je¶li w³a¶nie na po³oniny wesz³a chmura i zas³oni³a stacjê GOPR w Chatce Puchatka obni¿aj±c widoczno¶c do 50m - to warunki przez radiotelefon ustalano jako: TRUDNE.
Wiêc komunikat GOPR-owców o ile niby podaje prawdê, to jednak jest to prawda fragmentaryczna - i tak w³a¶ciwie trzeba samemu zobaczyæ jakie s± warunki w interesuj±cym nas miejscu. Bo mog± one byæ znacznie lepsze.
Wspomniany dzieñ okaza³ siê generalnie jednak bardzo s³oneczny i pogodny (trafi³em tylko na 10 minutowy deszcz w po³udnie, do koñca dnia by³a dobra pogoda).

Co do samej pogody w sierpniu - nie by³o ³atwo znale¼æ dwóch dni pod rz±d idealnie dobrej pogody (zawsze trochê mokrego na bardziej zaro¶niêtych szlakach), ale nie by³o te¿ tak, ¿e ci±gle tylko nieustanna chlapa. Ogólnie by³o zno¶nie, a nawet ciep³o (czyt: jest lato).
Ja u¿ywa³em obuwia wentylowanego - z wywietrznikami, które je¶li zamok³o to szybko podsycha³o (bardzo fajny typ którego mo¿na nie oszczêdzaæ, jak wywo³am fotkê to wklejê).
Hej :D
Warunki b. trudne zdefiniowa³bym tak: têczy z góry nie widaæ, ino z do³u znad piwka :P
Oj Derty - to zdjêcie jest fantastyczne. Gratuluje!!!
czasem chmury s± lepsze od s³oñca. uwielbiam chodziæ po górach jak jest dziko. ludzi mniej. cisza. a widoki niezwyk³e. warto siê czasem wybrudziæ, ¿eby dotrzeæ na szczyt w chmurach.

czasem chmury s± lepsze od s³oñca. uwielbiam chodziæ po górach jak jest dziko. ludzi mniej. cisza. a widoki niezwyk³e. warto siê czasem wybrudziæ, ¿eby dotrzeæ na szczyt w chmurach. Jak widzê, stosujesz podobn± taktykê do mojej sprzed lat, gdy szuka³em w Tatrach spokoju i wy³azi³em w deszcz w góry. Jedni siê pukali palcem w czo³o, a drudzy cichcem szli w moje ¶lady. Op³aci³o siê to wiele razy, gdy po podej¶ciu w mg³ach wy³azi³em wprost w niesamowite scenerie tkane przez wiatr ze strzêpów chmur i diamentowych b³ysków s³oñca. A b. trudne warunki to w Bieszczadach chyba tylko w czas burzy i zim± siê trafiaj±. No i te ob³ocone stromizny tu i tam, po których rzeczywi¶cie mo¿na zjechaæ niebezpiecznie.

Jak widzê, stosujesz podobn± taktykê do mojej sprzed lat, gdy szuka³em w Tatrach spokoju i wy³azi³em w deszcz w góry. No proszê, a my¶la³em, ¿e tylko ja mam to zboczenie :mrgreen:
A jeszcze lepiej wyj¶æ np. o 5 rano - niezale¿nie od pogody jest pusto.
hej witam.
idac z Dukli do Widelek, zawieszony w beskidzo-niskiej czasoprzestrzeni zupelnie zapomnialem o czyms takim jak dlugi weekend. no i stalo sie. 15.08 obudzilem sie glodny na polu namiotowym w Berehach Grn. (a raczej obudzil mnie deszcz). mielismy wyjsc o 6ej na Carynska i zejsc na sniadanie do Ustrzyk bo prowiant wystarczyl tylko na polaskotanie zoladkow ;) niestety przewalaly sie ciemne chmury z ulewami wiec ruszylismy dopiero jak tylko przestalo lac. ale pojawila sie nadzieja - przy takiej pogodzie moze nie bedzie tlumow na gorze? na poczatku nie tak zle, choc pustawo tez nie bylo. jako ze nam sie spieszylo na wymarzone sniadanie ktore juz powoli moglo aspirowac do miana wczesnego obiadu dosc szybko przemklismy na gore zostawiajac innych turystow w tyle, dzieki czemu mielismy przez pewien czas polonine wylacznie dla siebie :) niestety na szczycie pogoda znacznie sie pogorszyla - silny wiatr utrudniajacy chodzenie oraz zacinajacy az do bolu deszczyk. i oczywiscie polknieci przez chmure. no trudno - trzeba znikac. co jakis czas na moment sie przejasnialo - wtedy dopiero bylo widac chmury - nic dobrego z nich nie moglo wyniknac. generalnie - coraz gorzej. mimo to od Ustrzyk ruch coraz wiekszy. no i jak to bywa - okrutne bloto. moje styrane treki sprawialy ze czulem sie jakbym w zimie na letnich oponach po sniegu jezdzil ;) doszlismy do granicy lasu - lyk wody i pierwsze grzmoty - idzie burza. jakas 10 osobowa grupka zareagowala: 'zlego licho nie wezmie' i poszli do gory. no coz powodzenia, my ucieszeni ze nas wczesniej nie dorwalo schodzimy. a ludziska pchaja sie do gory. co poniektorych, na oko bardziej 'niedzielnych' ostrzegamy ze na gorze kiepsko. jedna jedyna dziewczyna, ktora szla sama zapytala sie nas czy jest sens isc dalej. odradzilismy jej a ona jako jedyna z mijanych i ostrzeganych przez nas osob zawrocila! no coz, w sumie chyba tylko ona byla odpowiednio ubrana, widac bylo ze chodzi po gorach... wtedy juz konkretnie lalo. w pewnym momencie uderzylo gdzies calkiem blisko - bardziej u gory. tylko sobie wyobrazilem jak ludzie wyzej w momencie zmieniaja kierunek marszu o 180st. natomiast troche mnie zdziwilo ze ruch od dolu wcale nie maleje, a my idac dosc szybko nikogo nie wyprzedzamy. a juz zagotowalo sie we mnie jak zobaczylem matke z dzieckiem ok. 5letnim maszerujaca w gore. to juz nie bylo ostrzeganie ale silna perswazja. kobieta stwierdzila ze chyba mamy racje, ale poszla w gore, mam nadzieje by kogos dogonic i razem zawrocic...
nie da sie tego inaczej nazac jak glupota ludzka. postawa tych wszystkich ludzi pchajacych sie na szczyt w czasie burzy.
rozumiem, mieli wolny weekend, wyrwali sie z pracy, przejechali te 100-500km zeby zobaczyc piekno Bieszczad, wylezc na te oslawione poloniny, a nie siedziec caly dzien w Ustrzykach, ale w takich warunkach to juz jest bezmyslnosc i ryzykowanie zycia nie tylko swojego, ale rodziny, znajomych, ratownikow!
dodam ze od pierwszych wyraznych oznak burzy minelismy ok 40 osob dzielnie i z usmiechem maszerujacych do gory.
jak gora mowi nie to nie i nalezy odpuscic! niewazne czy ma 753 czy 2301 m npm. i o to apeluje do wszystkich mniej doswiadczonych gorlolazow (moze jakis czasem tu zagladnie i przeczyta, nie mowie o Forumowiczach;)! zawrocic w odpowiednim momencie to nie wstyd, raczej przejaw odwagi i rozumu.
... a po poludniu sie rozpogodzilo
... qrcze sie spisalem, i to w debiucie ;)
z beskidzko-niskim pozdrowieniem, (szczegolnie dla tej samotnej turystki ktora zawrocila)
mateo

No proszê, a my¶la³em, ¿e tylko ja mam to zboczenie :mrgreen: robi siê t³ok , ja te¿ lubiê gdy pada deszcz -jest tak cicho:grin:

hej witam.
.... w pewnym momencie uderzylo gdzies calkiem blisko - bardziej u gory. ...sobie wyobrazilem jak ludzie wyzej w momencie zmieniaja kierunek marszu o 180st. .........ludzi pchajacych sie na szczyt w czasie burzy.
.......dodam ze od pierwszych wyraznych oznak burzy minelismy ok 40 osob dzielnie i z usmiechem maszerujacych do gory.
....jak gora mowi nie to nie i nalezy odpuscic! niewazne czy ma 753 czy 2301 m npm. i o to apeluje do wszystkich mniej doswiadczonych gorlolazow (moze jakis czasem tu zagladnie i przeczyta, nie mowie o Forumowiczach;)! zawrocic w odpowiednim momencie to nie wstyd, raczej przejaw odwagi i rozumu.
...
Witaj Krajnie
Dobrze to napisa³e¶ ,ale czy trafi to do ¶wiadomo¶ci niektórych ,,to w±tpiê??? --ale niech trafi choæ do czê¶ci to i tak sukces.
"jak góry mówi± NIE to NIE i nale¿y odpu¶ciæ "(trafnie to okre¶li³e¶) powiedzia³bym dobitniej nale¿y sp..æ

No proszê, a my¶la³em, ¿e tylko ja mam to zboczenie :mrgreen:
A jeszcze lepiej wyj¶æ np. o 5 rano - niezale¿nie od pogody jest pusto.
przyjemne to zboczenie. bardzo fajne s± wyprawy nocne. wyj¶æ po zmroku. ubezpieczyæ siê w ¶wiate³ko. Taki nocny marsz przez ciemn± bukowinê jest do¶æ ciekawy zwa¿ywszy na odg³osy jakie dobiegaj± z ciemno¶ci. naturalnie nie polecam i¶c samemu. po tej le¶nej podró¿y wyle¼d¼ na szczyt, czy to na jak±¶ ³±ke pod szczytem, czy glebn±æ siê na ska³ach i czekaæ - czekaæ na wschód s³oñca. ogl±dac gwiazdy. przewidywaæ pogodê, wypiæ piwko, zje¶c czekoladkê. rano (je¿eli jest siê w odpowiednim miejscu) na pewno czeka nagroda. w szczególno¶ci polecam dwernik kamieñ - jest ³±twy do wyj¶cia, szybko siêidzie, pu³ki skalne wygodne do spania ;) i widok niesamowity. rewelacja. niestety kiedy by³em ostatnio wschód by³ strasznie rozmleczony i nie wyglda³o to tak jak kiedy¶, ale i tak by³o warto. z pewno¶ci± nastêpnym razem niebiosa bardziej siê u¶miechn± :)
a je¿eli chodzi o nieroztropnych turystów - s± jak komary na mazurach. pada³ deszcz. szlak na rawki od bacówki jest ¶liski. kamienie siê osuwaj± spod nóg - nietrudno o wypadek, a ten w sanda³ach. owszem sanda³y to najbardziej nieprzemakalne buty ;) ale go¶æ mia³ jeszcze skarpetki! i to czerwone w dodatku. taki sobie niemiec (tj. polak, ale nie maj±cy pojêcia o chodzeniu po górach. takie sobie nasze okreslenie). dobra pal licho skarpety. cz³owiek albo ma stalowe kostki i wie ¿e mu nic nie grozi, albo my¶la³ ¿e mu kto schdy z betonu wyla³ na sam szczyt. tymbardziej fakt przera¿a, je¶li we¼mie siê pod uwage, ¿e tamta trasa jest do¶æ stroma. no g³upota ludzka nie zna granic.
macie jakie¶ przygody z takimi niemcami (bez urazy do rzeczywistych obywateli Niemiec :()?
raz, pewnego ciep³ego dnia id±c szerokim wierchem widzimy laski w miniówach id±ce od górnych na Tarnicê zapewne. na nogach - japonki. mieli¶my wówczas dobry chumor czego efektem by³o nabijanie siê z tych niemek. nikt z nas jezyka niemieckiego nie zna³ dobrze, wiêc ze znanych nam s³ów powsta³y sploty nieznacz±cych zdañ prze¶miesznie w dodatku akcentowane przez kolegê. franz beckenbauer, ratxzinger guttentag, ja ja, naturlich, in ortnung, ja, deutsche nach hause. co siê okaza³o? jedna z dziewczyn do nas podchodzi i siê pyta czy my te¿ jeste¶my z Niemiec - po niemiecku. szok.
Hej :D
Czy ja kiedy¶ ju¿ tego nie pokazywa³em tutaj? Poka¿ê - Wy te¿ pewnie o tym teraz marzycie :)

"jak góry mówi± NIE to NIE i nale¿y odpu¶ciæ "(trafnie to okre¶li³e¶) powiedzia³bym dobitniej nale¿y sp..æ :D:D:D Taaaa... kiedy¶ zacz±³em sp... z prze³êczy Goprowców. Dopad³o mnie ju¿ za siode³kiem pod Tarnic±. Takie tam sp...nie. Burza by³a szybka jak sokó³, ja nie... :P Ale rzeczywi¶cie w³a¿enie na piki pod nadchodz±c± burzê, to przejaw skrajnej g³upoty. Ile to natr±bili siê w literaturze górskiej na ten temat, ile trupów za¶cieli³o szlaki. I nic.
Ja mówi±c o wychodzeniu w deszcz mia³em na my¶li deszcz si±pi±cy/lej±cy monotonnie-jednostajnie z szarej chmury na niskim pu³apie, bez widoków na szybkie zakoñczenie :D Taki typowy dzionek kondycyjny...

:D:D:D Taaaa... kiedy¶ zacz±³em sp... z prze³êczy Goprowców. Dopad³o mnie ju¿ za siode³kiem pod Tarnic±. Takie tam sp...nie. Burza by³a szybka jak sokó³, ja nie... :P Ale rzeczywi¶cie w³a¿enie na piki pod nadchodz±c± burzê, to przejaw skrajnej g³upoty. Ile to natr±bili siê w literaturze górskiej na ten temat, ile trupów za¶cieli³o szlaki. I nic. Jak widaæ Derty, sam to najpierw zrobi³e¶ a teraz napominasz:razz: :twisted: :twisted:
Ja od razu powiem: tak, zda¿y³o mi siê le¼æ w burzê i po pikach. By³em w takiej sytuacji ¿e nie mia³em innego szlaku do zaopatrzenia w ¿ywno¶æ. A do zaopatrzenia w ¿ywno¶æ mia³em kilka dni drogi i nie mia³em nadmiernych zapasów. Przy czym nie zna³em nawet odleg³o¶ci (bo korzysta³em z prymitywnej mapy aksonometrycznej bez skali) jak± muszê pokonac zanim skoñczy mi siê ¿ywno¶æ. Wiêc nie by³o co wybieraæ. By³o to w jednym z krajów demoludów, gdzie normalnej mapy tych gór wtedy nie uraczy³by¶. Szczerze.... ola³em tê burzê, choæ w portkach mia³em niema³o ciê¿aru. Pewnie i jestem ma³orozs±dny, ale taki ju¿ jestem ¿e siê pcham naprzód jak trzeba w ka¿d± burzê.

PS: ale ogólnie jestem z cukru, nie lubiê mokn±æ :razz:

Jak widaæ Derty, sam to najpierw zrobi³e¶ a teraz napominasz:razz: :twisted: :twisted: Sugerujesz, ¿e mia³em wiaæ przez Bukowe Berdo?:O No mo¿e... :P Albo przez Halicz, na wolno¶æ, za Bukowsk±....:D Fakt ¿e nieco wyszed³em burzy na powitanie, ale to naprawdê by³a próba ucieczki :D W ulewie najmilszy by³ fragment poni¿ej obecnego l±dowiska dla 'wiertalotów' - to by³o co¶ jak chodzenie po wielkim mydle.

A co do burzy w ogóle - w Bieszczadach jest siê bardziej nara¿onym na trafienie piorunem ni¿ np w Tatrach, gdzie s± liczne miejsca mog±ce nie¼le chroniæ przed do³adowaniem. Ma³o kto zdaje sobie sprawê z tego zagro¿enia, nawet s³ysza³em, ¿e 'Panie, w Tatrach to mo¿e trzepn±æ, ale tu, na ³±ce?'.

S± ró¿ne regu³y i przes±dy w sprawie ochrony przed piorunami. Jedna z nich mówi, ¿e pierony chêtniej uderzaj± w drzewa li¶ciaste ni¿ iglaste, a wiêc je¶li ju¿, to stawajmy pod ¶wierami. Czy zdarzy³o siê Wam spotkaæ z tak± opini±?
burza w górach to straszna rzecz. w domku jak jestem otwieram ¿aluzje, firany rozsówam i ogl±dam z podziwem, ale na zewn±trz to te¿ sp... :-)
kilka lat temu szlismy z tarnicy na halicz. pod krzy¿em by³o do¶æ spoojne niebo - bielutkie z odrobink± s³oneczka. dodam jescze ¿e by³o poczatek kwietnia, tore¿ ¶niegu jeszcze by³o. bêd±c na prze³êczy ni st±d ni sow±d niebo zrobi³o siê czarne. niespodzianka - jak to w Bieszczadach. Potê¿ny burzowy mrok depta³ nam po piêtach. strachu by³o nieco. jakby zamieæ przysz³a z wiatrem silniejszym od nas nie by³oby mi³o. na szczê¶cie przesz³o bokiem strasz±c nas tylko. Stary Woju mia³ racjê mówi±c ¿e nas ominie, ale i tak w³±czy³ 4,5 bieg :-) poza tym to nie mia³em zbytnich pogodowych problemów w górach prócz deszczu.
derty, to drugie zdjêcie to co, bo wyznaæ siê nie moge.
nikomu nie polecam burzy w górach. Mi przyda¿y³o siê niestety kilka razy. Raz w Tatrach na Ko¶cielcu, burza przysz³a nagle niewiadomo sk±d, ale to ju¿ chyba takie miejsce w Tarach. Bed±c na szczycie ju¿ mieli¶my schodziæ ale jeszcze ostatnia fotka i wtedy piorun waln±³ miêdzy nas, a¿ mi siê ciep³o zrobi³o a w³osy stanê³y dêba. Zbiega³am z Ko¶cielca ile si³ w nogach a co najdziwniejsze kilka osob zamiast schodziæ w dó³ spokojnie sobie wchodzi³o. Niebo zrobi³o siê sine, pioruny co chwila wali³y grzmia³o niesamowicie.
Od tamtego czasu panicznie bojê sê burzy.
W bieszczadach jednak nas dopad³a na Kremenarosie. I co tu robiæ czy i¶æ 5-godzinnym szlakiem na Rabi± Saka³ê a stamt±d do Wetliny, czy wracaæ odkrytym szczytem Rawek?? Wybrali¶my drug± opcjê, najgorsz± czê¶æ burzy z gradem przeczekali¶my w lesie, potem do³±czyli¶my siê do S³owaków którzy pod±¿ali do bacówki pod Rawk±.
Burze dalej mnie przesladuj±, ostatnio z³apa³a nas na sp³ywie kajakowym rzek± Krutyni± na Mazurach a pozniej podczas rejsu statkiem po j. Nidzkim a kilka dni temu podczas przeja¿dzki na rowerze lubelsk± ¶cie¿k± rowerow±. Mo¿e to ja ¶ci±gam te burze???
ubiór trj osoby na I planie wydaje mnie siê znajomy. czy to nie jest czazsaem wyprawa z soboty, 5.08?

derty, to drugie zdjêcie to co, bo wyznaæ siê nie moge. To na Wetliñskiej blisko P. Or³owicza. tfu, co za b³ocko i deszcz by³y... ale ten spokój... :D

Mryka¶ne chmureczki Yooolio :D W³a¶nie takie s± najlepsze....

ubiór trj osoby na I planie wydaje mnie siê znajomy. czy to nie jest czazsaem wyprawa z soboty, 5.08? niestety nie, to czerwiec tego roku :)
Ja zaliczy³em burzê w Tatrach jakie¶ 10 lat temu,pod samym szczytem ¦winicy, na ok.2280 m. By³em z go¶ciem który schodzi³ góry prawie w ca³ej Europie i troche w Azji.Widzia³ i prze¿y³ wiele a wtedy nie wytrzyma³ i....pierwszy raz w górach autentycznie siê modli³.Nikomu nie polecam tego typu adrenaliny.

:D:D:D Taaaa... Takie tam sp...nie. Burza by³a szybka jak sokó³, ja nie... :P To jak Ty tak piszesz to naprawdê musia³a byæ szybka:-) a imie jej Burza by³o ???
W wiêkszo¶ci tu na forum wiemy ,¿e z tymi burzami w górach jest tak: pierwsze s³yszymy pomrukiwanie ,zdaje siê nam ¿e gdzie¶ bardzo daleko ,a kierunek trudny do sprecyzowania. Za nied³ug± chwilê po tym zaczyna siê walenie piorunami i to czêsto na "sucho" - a dopiero nastêpnie wychodzi z najmniej spodziewanego kierunku czarna chmura i zaczyna padaæ deszcz i to nie zawsze.Chyba najbardziej charakterystyczne jest to w takich "górkach ¶rednich" ok1000m jak w Bieszczadach i Beskidzie.
Pozdrawiam pogodnie 8-)

ps. ale nie ma mocnych i tak ka¿dego kiedy¶ dopad³a burza, a jak nie to dopadnie ,a wtedy byle siê nie pchaæ dalej w "jej objêcia"
no mnie jeszcze tak dobrze to nie dopad³a. wolê nie prze¿yæ czego¶ takiego. a jak ju¿to gdzie¶ gdzie mo¿na siê schowaæ, chocia¿ te schowki to czasem gorsze moga byæ od go³ej po³oniny :-/
Mnie z³apa³a co prawda nie burza ale mocny deszcz i strasznie silny wiatr na Po³oninie Wetliñskiej. Widoczno¶ci oczywi¶cie ZERO, wiêc ze szczytu wiele zobaczyæ siê nie da³o. Natomiast schodzenie z Wetliñskiej szlakiem który zamienia siê w rw±c± rzekê do przyjemnych zej¶æ zaliczyæ nie mo¿na - oczywi¶cie schodzenie z 23kg plecakiem :) pozdrawiam wszystkie ofiary burzy w Biesach.
chyba wywolalem burze z lasu ;)
i mnie sie zdarzylo byc podczas konkretnej burzy poza bezpiecznymi murami tudziez balami jakiejs chatynki, ale na szczescie nigdy jeszcze na jakims konkretnym szczycie.
najgorsze z tych co pamietam - jedna na Pogorzu Przemyskim, w lesie. w lesie tak jakos bezpieczniej podczas burzy ;) ale tam juz isc sie nie dalo, trzeba bylo zamienic sie w male drzewko i przeczekac - gromy lecialy okrutne.
druga tego samego dnia po przerzucie w worek bieszczadzki, na drodze do Beniowej. niebo polaczylo sie z ziemia, potezne grzmoty i bliziutkie uderzenia pioruna. juz nie bylo gdzie nizej uciekac a tu jakos nie chcialo walic po gorach.
i jeszcze nocny desant do Lisznej z Hyrlatej przy pierwszych powaznych oznakach burzy. chyba jeszcze nigdy tak szybko sie nie zwinalem ;)
w sumie to piorun i tak bije gdzie chce ale z reguly wyzej mu blizej toc i sie nie meczy bo po co ;)
fakt, nie ma to jak burze ogladac zza okna :)
pzdr

To jak Ty tak piszesz to naprawdê musia³a byæ szybka:-) Dobrze piszesz - wpierw by³o s³ychaæ pomrukiwanie, a niewiele by³o widaæ z do³u, bo góra zas³ania³a. Jakie¶ chmury widzia³em wcze¶niej, ale przecie¿ to nie dla nas przeznaczone. Za 15 minut by³em na siode³ku pod Tarnic± i ju¿ j± widzia³em naprzeciw :P A za chwilê ju¿ la³o - najszybsz± zmianê warunków prze¿y³em kiedy¶ w Tatrach, gdy po wspinaniu na Zamar³± wystawi³em twarz na Zmarz³± Prze³êcz i zobaczy³em nawa³nicê, z której deszcz przes³ania³ ju¿ okolice ¯ó³tej Turni. Za 5-10 minutek ¶licznie mokli¶my w¶ród piorunów i w strachu, ¿e nam przypali ty³ki :D W Bieszczadach kiedy¶ niemal biegli¶my z koleg± po Dziale s³ysz±c wci±¿ pomruki wy³adowañ dooko³a. W zasadzie chmury kumulowa³y siê w ró¿nych miejscach nad górami i z ka¿dej wiêkszej dobieg³ay odg³osy :D Piêkne mieli¶my tempo, a ¿ywio³ siê rozpêta³ ³askawie dopiero wtedy, gdy doszli¶my do przystanku w Wetlinie. Co ciekawe - to by³ pocz±tek lipca, godzina nie pó¼niej jak 10-11 rano. Zmienno¶æ pogody w Bieszczadach jest naprawdê zaskakuj±ca i wiele by tu pisaæ o tym...
Ano w Tatrach tak bywa - ¶liczna czarna chmurka wy³ania siê zza grani w ostatniej chwili. Jak swego czasu sp...la³em z Zawratu, to zauwa¿y³em, ¿e przy tej okazji zmêczenie mija jak rêk± odj±³ :lol:
W Bieszczadach jako¶ mi siê udawa³o, zanim zacz±³em je odwiedzaæ, to mia³em ju¿ burzowe do¶wiadczenia z innych górek, wiêc wrzucam wsteczny jak tylko zaczyna pachnieæ grzmotami. I prawie zawsze widzê wtedy ludzi w adidaskach i z torebkami zmierzaj±cych w przeciwn± stronê.

Ano w Tatrach tak bywa - ¶liczna czarna chmurka wy³ania siê zza grani w ostatniej chwili. Jak swego czasu sp...la³em z Zawratu, to zauwa¿y³em, ¿e przy tej okazji zmêczenie mija jak rêk± odj±³ :lol: oj sk±d ja to znam :) nogi ju¿ tak nie bol± ale jak tylko zagro¿enie mija ból nagle z powortem przychodzi


W Bieszczadach jako¶ mi siê udawa³o, zanim zacz±³em je odwiedzaæ, to mia³em ju¿ burzowe do¶wiadczenia z innych górek, wiêc wrzucam wsteczny jak tylko zaczyna pachnieæ grzmotami. I prawie zawsze widzê wtedy ludzi w adidaskach i z torebkami zmierzaj±cych w przeciwn± stronê. ja po górskichj przygodach z burz± gdzy tylko zobaczy³am ma³± chmurkê postanawia³am wracaæ z powortem, jak na starej reklamie ¯ywca :D (kilku ch³opów nocuje w górach w chatce przy strumyku, rano chc± wyj¶æ w góry, jeden wychodzi przed chatkê widzi na niebie 1 ma³± chmurkê i stwierdza, ¿e nie bedzie pogody, wraca do chatki gdzie popijaj± browara :D a chmurka oczywi¶cie by³a tylko pretekstem :)
b³yskawice s±...piêkne...to za s³abe, one s± urzekaj±ce, magiczne, nieludzkie, a boskie!
...i najpiêkniejsze gdy podziwia siê je w deszczu...choæ i z za szyby nie trac± na uroku
spotka³am burzê w Bieszczadach i bardzo cieszê siê z tego spotkania (ciuchy suszy³am przez dwa dni, ale fajnie by³o) :)
jak ma mnie co¶ trafiæ to i tak mnie trafi, a narazie czekam na piorun kulisty...

jak ma mnie co¶ trafiæ to i tak mnie trafi Masz racje:), to jest przeznaczenie ka¿dego góro³aza. Przed burz± nie uciekniesz:) A je¶li chodzi o kulisty, to mam nadzieje, ¿e tez go kiedy¶ zobaczê. Je¶li Tobie siê to uda, to ³ap kamerê i krêæ dziewczyno, podziel siê cudem natury ze wszystkimi:) pozdrawiam.
tacy w adidaskach to najczê¶ciej ofiary. nie my¶l± nic a nic. kiedy¶ zchodzi³em z tarnicy do wo³osatego. s³oñce juz zachodzi³o. prawie przy dole id± jakie¶ typki z kamera. pytaj± siê: d³ugo jeszcze na szczyt trzeba i¶æ? chcemy zachód s³oñca nakrêciæ. i zgadbnijcie co im powiedzia³em.
Ahahahaha, boskie. A Ty zapewnie kulturalnie ich przekona³e¶, ¿e powinni posadziæ dupska w knajpie:) No, chyba, ¿e zas³ugiwali na noc w lesie i powiedzia³e¶, ¿e szczyt ju¿ tu¿ tu¿...
hihihihihi odrzek³em im tak:
szczyt nie daleko, jak pobiegniecie to zd±¿ycie hehehe
a te g³±by pobieg³y. nie mam pojêcia czy prze¿yli te wyprawê ;-)
w ka¿dym b±d¼ razie jak w "nied¼wiadku" o tym powiedzia³em to ¶miechu by³o co nie miara. chyba najdziwniejsza rzecz jaka mnie w górach spotka³a :)
Dobrze tych bandytów potraktowa³e¶:) Potem kiedy siedzi siê obok namiotu i pije piwko, to bardzo ciekawie wygl±daj± ¶wiate³ka latarek na szlakach...a jak wolno siê poruszaj±... heh. Jednak¿e miejmy nadziejê, ¿e Twoim ,,znajomym" nic siê nie sta³o :) pozdrowienia z £odzi.

Dobrze tych bandytów potraktowa³e¶:) No nie wiem. Czym innym jest traktowanie z przymru¿eniem oka specyficznych zwyczajów tego rodzaju turystów, a czym innym ¶wiadome wprowadzanie ich w b³±d w sytuacji, gdy mo¿e siê to skoñczyc nieciekawie. Osobi¶cie nie pouczam doros³ych ludzi, co maj± robiæ na szlaku, maj± swój rozum. Ale jak ju¿ kto¶ taki pyta, to w sytuacjach podobnych do wy¿ej opisanej radzê zawracaæ - choæ i tak zrobi±, jak zechc±.
racja, dzisiaj bym tego nie zrobi³, ale mimo to zawsze z u¶miechem wspominam tamta sytuacjê. "bandyci" to trochê za du¿o. ch³opcy pomylili siêw obliczeniach. nie mogli pobiec daleko. musieli by byæ do¶æ g³upi ¿eby siê nie zorientowaæ ¿e nie zd±¿±.
Ok, masz racjê MF.

Hej :D
Warunki b. trudne zdefiniowa³bym tak: têczy z góry nie widaæ, ino z do³u znad piwka :P
I nie tylko znad piwka :-P
Witam Wszystkich.

Trudne warunki nie musz± oznaczaæ burzy na szlaku. Oto moje wspomnienie z tegorocznego pobytu...

Ju¿ od paru lat regularnie we wrze¶niu odwiedzamy z ¿on± Bieszczady. W tym roku wymy¶lili¶my sobie na pocz±tek now± trasê, z dala od typowego zgie³ku.
Wyj¶cie z Majdanu do Roztok Górnych, nastêpnie granic± do Balnicy przez Czerenin, a pó¼niej zej¶cie do Maniowej. Stamt±d mieli¶my ambicjê z³apaæ stopa i dostaæ siê z powrotem do Majdanu, do samochodu zostawionego rano na parkingu.
Mapy tudzie¿ przewodniki ocenia³y ca³o¶æ na ok. 6-7 godzin. Poniewa¿ chodzimy zazwyczaj szybciej ni¿ to, co twierdz± wydawnictwa, stwierdzili¶my: 6 godzin max, akurat na pierwszy dzieñ!
Zapewne naszym b³êdem by³o zignorowanie przesz³o¶ci - przez ca³y sierpieñ pada³ deszcz - szlaki by³y romoczone, gliniaste, ¶liskie...
Pierwszy kawa³ek - asfaltem do Roztok - to by³ piku¶. Standardowo, szybciej ni¿ mapa. Ale potem siê zaczê³o. Faktem, ¿e po drodze by³y pyszne je¿yny (po raz pierwszy widzia³em takie - wiêksze od malin, a¿ przejrza³e, super-s³odkie!), ale ten Czerenin siê odsuwa³ i odsuwa³, minê³y obiecane 2 godziny z Roztok i nic, a szlak ¶liski, nieprzyjemny. Na dodatek nasza gospodyni kpi±co na nasz wyj¶cie stwierdzi³a "bêdziecie pewnie ten szlak przecieraæ" - a tu mnóstwo zdeptanej gliny, urobinej niczym mas³o w nieprzechodni± ma¼... Nie wiem sk±d te ¶lady - przez ca³y dzieñ nie spotkali¶my nikogo, to z nas, które prowadzi³o, zrywa³o pajêczyny (twarz± najczê¶ciej).
Osi±gnêli¶my Czerenin godzinê pó¼niej, ni¿ mówi³a mapa. No có¿, je¿yny itp - nie ma problemu, idziemy dalej.
Zaraz za Czereninem nadziali¶my si± na wyyspisko grzybów. I to by³ chyba nasz najwiêkszy b³±d - zebrali¶my je. Nie, ¿eby b³±kaæ siê po lesie szukaj±c grzbów - po prostu ros³y na szlaku. Zebrali¶my jakie¶ 2 - 3 kg.
Zaraz za grzybami zaczê³o siê. Kto wytycza³ ten szlak? (Wiem, szlak graniczny, no to kto tyczy³ tê granicê!) Szlak prowadzi w poprzek wielu do¶æ g³êbokich jarów. Po sierpniowych deszczach by³o to zsuwanie siê w b³ocie w dó³ jaru, szukanie brodu, aby przej¶æ przez rzeczkê p³yn±c± jarem, a nastêpnie desperackie wspinanie siê wy¶lzganym b³otem w górê... I tak znowu, i znowu... z 2-3 kg workiem grzybów w jednej rêce i kijem w drugiej.
Balnicê zaliczyli¶my z opó¼nieniem 3-godzinnym wzglêdem planu. Pozosta³o do¶æ ³atwe (drog±) zej¶cie do Maniowej. Utrzymali¶my czas +3 godziny. Na szosie zaczêli¶my machaæ. Jako ostateczno¶æ mieli¶my PKS, jad±cy za dwie godziny, ale byli¶my pewni, ¿e kto¶ nas wcze¶niej zgarnie.
I tu kolejna przykro¶æ... co¶ siê pozmienia³o od zesz³ych lat. Kiedy¶ w Bieszczadach kierowcy po prostu stawali na pierwsze machniêcie, a tu nic. Faktem jest, ¿e t³umów samochodowych nie by³o, ale jednak sporo pustawych samochodów (i to z nietubylczymi rejestracjami) przejecha³o nie reaguj±c. Wreszcie! po godzinie zlitowa³o siê nad nam jedno ma³¿eñstwo (tu pozdrowienia serdeczne dla nieznajomych dobroczyñców!) i podrzuci³o nas do naszego samochodu (nadk³adaj±c w³asnej drogi - o cze¶æ Wam, dobroczyñcy raz jeszcze!).
Mora³: Góry ucz± pokory...

I tu kolejna przykro¶æ... co¶ siê pozmienia³o od zesz³ych lat. Kiedy¶ w Bieszczadach kierowcy po prostu stawali na pierwsze machniêcie, a tu nic. Znam ten ból... Kiedy¶ po przej¶ciu z Bere¿ek przez Przys³up Caryñski na Po³. Caryñsk± i zej¶ciu na Wy¿niañsk± nikt na trasie do Ustrzyk Górnych nie zatrzyma³ siê choæ prowadzi³em kontuzjowanego kolegê (okaza³o sie ¿e mia³ silne st³uczenie kolana - po wywrotce!) i musieli¶my dotrzeæ piechot± do Ustrzyk...
Ja zawsze zatrzymujê siê aby podwie¼æ wêdrowców bo wiem ile to nieraz dla nich znaczy...
Kierowcy zatrzymujcie siê w górach aby podwie¼æ piechurów!!!

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • brytfanna.keep.pl