o zawracaniu i nie tylko...

bigos - mój pamiętnik, wspomnienia, uczucia, przeżycia ...

To nie tak, e znam si na poezji, o nie…waciwie nie znam si wcale i nie szukam jej specjalnie, mog nawet powiedzie, ze bez poezji mona y...ale lubi ten stan zaskoczenia kiedy poezja znajduje mnie sama…
Czasami jest to spotkanie meczce – jak z kim skropionym duszcymi perfumami…niby adne ale na dusz met powodujce bl gowy, czasami spotkanie nudne – kiedy po pierwszych czterech wersach nie chce si czyta dalej, czasami jest to spotkanie po latach – kiedy te same strofy czytane kiedy wydaj si inaczej brzmie dzisiaj, czasami jest to spotkanie nawet kopotliwe – kiedy trzeba troszk wykrzesa z siebie ochw i achw, eby kogo nie urazi…
A czasami jest po prostu tak, e to nie ja czytam poezj ale poezja czyta mnie…i takie spotkania lubi najbardziej...

Kiedy wic w pewien sobotni majowy wieczr bieszczadzki, podczas spotkania mionikw tego piknego skrawka ziemi, z rk samej Autorki przywdrowa do mnie tomik zaprzony w niebiesk trjk konn, chyba ju wiedziaam, jakiego to bdzie rodzaju spotkanie…

Przed snem zdyam jeszcze tylko otworzy ksieczk i umiechn si jeszcze raz do WUKI – tym razem spogldajcej spod dedykacji i przytulonej do pnia drzewa – pewnie bieszczadzkiego…

Niedzielny poranek – jakby wczuwajc si w doujce mnie myli o nieuchronnym wyjedzie – zaszumia deszczem za oknem…bya 5.30 a perspektywa wstania i rozpoczcia pakowania powodowaa natychmiastowy opr ciaa i umysu…przez chwil opr da rezultat wic lec i suchajc szumicego deszczu ogldaam pod powiekami kolorowy film z tych szeciu dni w Bieszczadach, kombinujc przy okazji co tu zrobi, eby nie wyjeda...opr w kocu zosta jednak zamany przez wrednego stratega zwanego rozsdkiem, ktry kaza natychmiast wsta…
Wstaam wic i chcc bezpowrotnie oddali od siebie pokus zagrzebania si ponownie w ciepej pocieli podeszam do okna…zielono majowa skapywaa deszczem a gry naokolne schoway si gdzie w szarociach…mogabym tak sta i patrze na to bez koca…przypomniaam sobie o niebieskich konikach picych na szafce i biorc tomik do rki zbudziam je szelestem kartek…otworzyo si samo – tam gdzie widocznie wanie wtedy miao si otworzy…

Za cugle trzeba zapa czas,
Do tyu mu wykrci gow.
Zawrci, eby jeszcze raz
Do szczcia znale sw podkow.
(…)

Czytaam dalej a waciwie czytao si samo…

(…)
Rozwian grzyw chwyci w donie
I cho si spado ju nie raz,
Sprbowa – jak sposzone konie
- zatrzyma ten pdzcy czas.

Popasw kilka wstecz…

No i na koniec, maorozsdkowo, zwyczajnie po babsku si popakaam…Taki by wanie pocztek mojej podry niebieskokonnym zaprzgiem...



Byo co magicznego w tym. e patrzyymy z tak bliska na ten sam deszcz i..myli byy bliniacze! Dzikuj Ci Asiu!
to ja dzikuj :-)
Asiu ja zawsze tak robie.Gdy mam nowy tomik to otwieram na chybi trafi.Taka wrzba.Jak dostalam tomik od Wuki to mnie otworzy si na wierszu
YCIE
Przetaro mi si ycie
na okciach i kolanach
Tak bardzo pasuje do mnie.Wszyscy co znajdujemy swojego.
Pozdrawiam


To ka niedaleko domu w Werlas:))
Ruszamy wic. Bagae spakowane, niadanie nadgryzione. Jako nikomu nie chciao si je. Niby al wyjeda a jednoczenie chce si mie jak najszybciej za sob ten bezsensowny moment zbierania do kupy i zatrzaskiwania w baganiku tego co kilka dni temu z dzik radoci z tego samego baganika wycigalimy. Jako tak nie wszystko daje si upchn, wic na tylnym siedzeniu, tudzie na pododze lduje to, co do baganika dobrowolnie wej nie chciao. Moe te chciao jeszcze zosta? No jedmy ju, jedmy…zaraz, zaraz, stop! A sery?! Ja bez serw nie jad! Na szczcie sery jakby na nas czekay, cho niedziela i tak wczenie. Dostajemy jeszcze oscypek w prezencie i ju nie ma wymwki. Jedziemy. Ser lduje – a jake – na tylnym siedzeniu. No, teraz to tylko dziada z bab tu brakuje…brakowaoby, gdyby nie fakt, e dziad z bab rwnie znaleli sobie miejsce na tylnej kanapie. Dziad z bab jest rasowy – to znaczy, e stanowi najbardziej oryginalny z oryginalnych tak zwany badziew. Badziew zosta wyszukany i zakupiony na specjalne zamwienie wielbiciela badziewiw, ktry tym razem w Bieszczady nie przyjecha.
Dziad z bab jest rwnoczenie autentycznie bieszczadzki – w dzikiej chatce, ktra ma tylko trzy ciany bez sidingu i daszek bez satelity mieszka sobie dziad z bab. Pewnie maj jakie dziatki ale albo w chaupie schowane albo w szkole albo gdzie tam... Zarwno dziad jak i baba stroje maj raczej podhalaskie ni podpooniskie ale moe akurat ten dziad w czasach gdy jeszcze nie by dziadem przyszed tu kiedy z redykiem i tak zosta? I bab pozna w czasach kiedy jeszcze bab nie bya i si zauroczy? Moe jej piewa na zielonej ce Koysank?

Chciabym kiedy zabra ci do domu,
w ktrym zegar cichuteko pi.
Czas zaglda w okna po kryjomu
i zaskrzypi tylko czasem drzwi.
(…)
Obok domu drzewo szumie bdzie,
zim nas przytuli ciepy piec.
Latem kwiaty pachnie bd wszdzie
i marzeniom pozwolimy biec.

No i zabra j do tego domu. Tylko z biegiem czasu chatka zmalaa a On i Ona stali si plastikowym dziadem i plastikow bab.

Dziad wychodzi z chatki na pogod – moe idzie na piwo do jedynego sklepu we wsi? A co bdzie siedzia w chacie jak pikna pogoda. Baba w tym czasie schowana w chacie – moe pranie robi albo dziatkom w lekcjach pomaga? Albo ciasto robi i klnie pod nosem na dziada, ze sobie poszed…
Gdy za oknem zbiera si na deszcz dziad wraca do chatki a wychodzi z niej baba…pewnie musi zebra pranie co je wywiesia jak dziada nie byo…Tak to skonstruowane jest…dziad z bab zczeni jedn deseczk, zaleni od siebie a jednak mijajcy si, w osobnych izdebkach, razem a jednak osobno…przedzieleni termometrem…uczu moe…

Moe on pasie owce a ona je doi dwa razy dziennie…a moe on jest kierowc a ona kasjerk w markecie…moe on jest managerem w duej firmie a ona kobiet sukcesu…niewane. Wane, eby y razem naprawd, eby nie splastikowie na jednej wsplnej deseczce…

…a midzy nami magia
i niepokoju dreszczyk
cigle niepowiedziane
tysice sw najlepszych…

Autentycznie bieszczadzki dziad z nie mniej autentyczn bieszczadzk bab w autentycznej bieszczadzkiej dzikiej chatce znalaz wic miejsce gdzie midzy serem a aparatem fotograficznym.
Jedmy...
Taaa...
tomik szczliwie nabyem w Hobbicie w Toruniu i jak tylko wsiadem do pocigu zaczoem czyta.Na pocztku tak jak to zwykle poknoem cao a potem powolutku i ju na spokojnie.Tyutuowy wiersz na razie do mnie nie przemwi ale daj sobie czas.Uderzyo mnie to e cay ten tomik zawiera potny adunek tsknoty za czym co mineo.Domylam si ze sw WUKI i trei wierszy e pisane byy po d wpywem zych zdarze,ale jak zwykle cudnie i nastrojowo.Dwa wiersze spodobay mi si szczeglnie/CHLEBA NASZEGO POPRZEDNIEGO/i /PODANIE/.Jeszcze dugo bd czyta ten tomik tak jak i poprzedni i ju czekam co dalej-WUKA DZIKUJ CI BARDZO
Deszcz nie odpuszcza i jest wszdzie... nad, pod, obok, za i przed nami… toczymy si wic niezbyt szybko, wypatrujc przez krople wody przystanku, ktry sobie gdzie tu jest…
Przystanek – jak to przystanek – stoi przy drodze, w zatoczce, ma daszek i rozkad jazdy. Mijaam go tyle ju razy, czasami przystajc, a czasami tylko patrzc przez szyb samochodu na przystankowiczw wpatrzonych w rozkad jazdy umieszczony na przystanku. A rozkad jazdy jest tam nietypowy – zoony z paciorkw racw rnej wielkoci i kolorw, ogarkw wieczek, monet rzuconych, sztucznych kwiatw, wydeptanych ladw i nadamanych gazek drzew nad urwiskiem, ktre stao si kiedy przyczynkiem dla tego przystanku - rozkad powrotw… szczliwych. Odhaczamy wic jeszcze jeden szczliwy powrt gdzie stamtd tutaj proszc o kolejny… szczliwy… kiedy tam… jak najszybciej…
Sze dni temu wiecio tu sonce. Teraz na pamitk zabieram spod przystanku jeszcze skasowany bilet – bieszczadzki deszcz we wosach i bieszczadzkie boto na butach. Gr nie ma jak zabra…

Na wysokim pitrze,
jakby szykujc si do lotu,
stromym daszkiem nakryta,
Kapliczka Szczliwego Powrotu.

Pod ni rzeczne wiry
po kamieniach brzcz,
wdrowcy wiece pal
z wiadom intencj:

‼Pozwl wrci do domu
z bieszczadzkich wykrotw,
samotna biaa Kapliczko
Szczliwych Powrotw
/tym razem z tomiku WUKI: ‼Nocne niebo piewa anioami”/
Asiu...
Zatrzymaam si w biegu..
zy w oczach a umiech leciutki.

Gr nie ma jak zabra… ...jak to nie...?
przecie wozisz je pod skr i nie wida

Asiu...
Zatrzymaam si w biegu..
zy w oczach a umiech leciutki.
:))))))))))))))))))))


...jak to nie...?
przecie wozisz je pod skr i nie wida
e niby mam cellulit bieszczadzki? :mrgreen:


e niby mam cellulit bieszczadzki? :mrgreen:
... dobre. A swoj drog do nieuleczalnej choroby trzeba dorzuci i cellulit bieszczadzki. A kiedy bdzie bieszczadzkie L4?
witam:)
ja juz tez mam tomik wierszy WUKI:)
dziekuje bardzo za piekne wiersze:)
I ja rwnie posiadam tomik i to od samej naszej WUKI:) z pikn dedykacj...
Jeszcze raz dzikuj!!!!!

Aha i jeszcze jedno...Asiu super to wszystko opisaa!!!
Te posiadam , z rwnie pikn dedykacj, ale wstyd si przyznac ley sobie i czeka na lepsze dla niego czasy. Za wiele i za szybko si u mnie dzieje, a te wiersze wymagaj skupienia, wic poczeka na musz, bo grzechem by byo je tak po prostu przeczyta...

A kiedy bdzie bieszczadzkie L4? i od razu skierowanie na leczenie sanatoryjne..moe by nawet w Polaczyku :razz:


Aha i jeszcze jedno...Asiu super to wszystko opisaa!!! ja jeszcze nie skoczyam! :mrgreen: ujechalimy zaledwie kilkanacie kilometrw...zostao jeszcze z 700...:wink:

i od razu skierowanie na leczenie sanatoryjne..moe by nawet w Polaczyku :razz:

ja jeszcze nie skoczyam! :mrgreen: ujechalimy zaledwie kilkanacie kilometrw...zostao jeszcze z 700...:wink:
oki le ujam...

Asiu jak na razie super to opisaa...czekam co bdzie dalej:)))

Sze dni temu wiecio tu soce. Sze dni temu przy kapliczce wiecio soce… waciwie nie tylko tam ale w caej okolicy. Po niebie bkay si leniwie chmurki, czasem mniejsze, czasem wiksze i byo wiosennie ciepo. Idealna pogoda, eby z asfaltu skrci w bok... Na upartego mona tam jecha ale po co? W codziennym zabieganym yciu idzie si po to, eby wsi i pojecha, podjecha, dojecha, zajecha… bo czas, czas, czas…. tu jedzie si przez ca Polsk tylko po to, eby wreszcie wysi i i, i, i… czas nabiera innego wymiaru, mierzony iloci oddechw i krokw. Po caonocnej jedzie droga wzdu lasu, mikkie sonce i lekki wietrzyk jest jak orzewiajcy prysznic. Zewszd leci pyek sosnowy – jest na drodze, w kauach, na nas, czu go w powietrzu… kiedy wiatr zakrci w koronach drzew wylatuje z nich jakby zielono-ty rj, krci przez chwil w powietrzu kka i spirale, potem znika rozproszony… chyba pierwszy raz co takiego widz. A moe nie pamitam. Nie pamitam te kiedy ostatni raz byam wiosn w Bieszczadach… Mona waciwie zamkn oczy i i… jak najszybciej wtopi si w t drog, las i powietrze… ptaki piewaj jak oszalae... Stary Dobry Znajomy zgarnity po drodze opowiada o tym i owym. Za zakrtem znajome retorty... producenci paczkowanej suchej karmy dla grilla... lubi kiedy dymi i lubi to drewno lece co kawaek, nie tylko tu, przy tej drodze… ciepe, nagrzane socem… takie stosy s jak ludzkie ycie – ukadane kawaek po kawaku… chostane przez deszcz i wiatr, pieszczone przez soce… staramy si, eby byy to jak najlepsze kawaki drewna… rwno uoone… a czasami sobie kto po prostu przejdzie obok i dla zabawy stos rozburzy albo co gorsza ukradnie kilka kawakw tak pieczoowicie skadanych… wic stos jest skadany od nowa i od nowa… koniec kocw i tak wszystko si w popi obrci…
przy drodze jaskrawote kaczece… jeszcze tylko mijamy plac zabaw bobrowych, gdzie pnie drzew wygldaj jak naostrzone owki i nareszcie z zielonoci wyaniaj si biae mury… opienka. Zadziwiajce miejsce – cerkiew na pustkowiu. Dla kogo? Po co? Dla duchw dawnych mieszkacw? Kto przyjdzie do wityni na pustkowiu? A jednak przychodz… jedni pierwszy raz, czasami przez przypadek... inni kolejny i kolejny… Otynkowany rzeczny kamie z zewntrz koi oczy prostot i schludnoci, wewntrz zaskakuje surowoci… witynia yje swoim kamiennym yciem… na cmentarzu dawnej wsi… kiedy ttnio tu ycie, ludzie ukadali cierpliwie swoje kawaki drewna w stosy… a nagle przyszed kto kto wiedzia lepiej jak ma by ten wiat urzdzony, kopn butem i zburzy porzdek… a to co si nie rozpado kaza wywie gdzie… daleko std… dugie lata po tym kim przyszed kto inny… kto postanowi, e to co opuszczone znowu bdzie yo… nie do koca plan si wykona… ale opienka jest! jeszcze troch w piczce ale moe kiedy si przebudzi cakiem… pki co stoi kamienna witynia… jak serce zmuszone reanimacj do tego, eby bi… przez drzwi jak przez ttnice pynie tlen – ludzie z dobrymi mylami… inni tu chyba nie przychodz, bo po co…? Do biaej wityni na pustkowiu…

Opowiedz mi o wdrowaniu
i o tym miejscu za zakrtem,
gdzie w przemijaniu i przetrwaniu
niezwyke losy s zaklte.
Gdzie wiatr historii pozaciera,
wczeniej wzbijajc w gr kurz,
lady i skargi, proby i mody,
gdzie nawet echo nie mieszka ju.
I tylko czasem skrzywionym krzyem
otcha zieleni westchnie niemiao,
o pami proszc i ciepo wiecy,
bo tylko tyle tu pozostao.

Aka zastanawiam si czy tez nie przerzuci si na kanibalizm...
Jak czytam co piszesz,to odpywam...SUPER!!!!;)
No i czekam co bdzie dalej...

Dorzucam na prob Aki...
Dwa pierwsze tomiki WUKI ktre mnie osobicie urzeky niesamowicie i myl,e nie jedn osob ktra je przeczytaa...:smile:

http://img517.imageshack.us/img517/3932/dsc06261b.jpg

W Michniowcu II

w Michniowcu zawraca droga
i pami
przysiada obok kapliczek
wie gdzie byy dziury
w gadkim teraz asfalcie
pachnie narcyzami
przed majowym naboestwem
i wieym chlebem
na wozie o drewnianych
szprychach

Czerwcowy pobyt w Michniowcu i zawracanie pamici. Do wdrwki z ojcem po starych opuszczonych chyach, zadziwienia wspinajcym si wysoko horyzontem, zapachu pokrzyw na opuszczonych podwrkach, cerkwii jeszcze bogato wyposaonej (zamienionej wkrtce na zboowy magazyn), mostkw i kadek ktrych juz nie ma.
Ale te pierwsze kroczki mojej wnuczki Magosi po ziemi pradziadka i prapradziadka - tak, to ju kolejne pokolenie oswaja t przesiedlecz sched. Jej pierwszy pobyt w opience, bo jak moe by inaczej. I zadziwienie "gami", ktre pewnie ju zostanie na zawsze.
Magosia ma wielkie szczcie, e ma TAK wanie BABCI:smile:
dzieci s fantastyczne w swojej szczeroci odkrywania wiata i wszystkiego co nowe. Mam nadziej WUKO, e wasze wsplne wdrowanie stanie si kiedy moe natchnieniem dla nowych wierszy :-)
Ja te Magosi zazdroszcz!!!
Chtnie Was, moje Drogie, "adoptuj"!
To ja bardzo chtnie!!!
z prawdziw i nieukrywan dum!!!na tak wirtualn adopcj;-)
:smile: :smile: :smile:
Foto i wiersz oczywicie nasza WUKA;-)

Zanim w wiat
Magosia ruszy,
cignie buty swe
za uszy.
To s buty
czarodziejskie,
bo bieszczadzkie
a nie miejskie!

http://img541.imageshack.us/img541/7112/pict0901d.jpg

uroczo;-)
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • brytfanna.keep.pl