Gwidon Zalejko

bigos - mój pamiętnik, wspomnienia, uczucia, przeżycia ...

Witam serdecznie,
choæ nigdy nie zobaczy³am Chaty Socjologa na w³asne oczy, to sporo o niej czyta³am, slysza³am- jedna z informacji, która do mnei dotara³a, to nazwisko, o którym próbujê siê w ostatnim czasie nieco dowiedzieæ- Gwidon Zalejko, który przez jaki¶ czas pracowa³ na Wydziale Historycznym UAM- wiem o nim niewiele- us³ysza³am jedynie s³owa: "By³ osob± kontrowersyjn±, wiêcej plotek nie rozpowiadam" (pewien wyk³adowca z wydzia³u).

Wiem, ¿e niedaleko Chaty ma swój przystanek... ale chcia³abym wiedzieæ, co siê z nim sta³o- dlaczego nie ¿yje, gdzie znajdê jego grób i dlaczego akurat z Chat± by³ zwi±zany. Co go tam przygna³o, to oczywiste, ale jednak...

Czy kto¶ z Was kojarzy w ogóle to nazwisko?

No, chyba, ¿e chcê zbyt wiele- niech kto¶ mnie wtedy dyskretnie upomni, a o wiêcej siê pytaæ nie bêdê.


http://galeria.otryt.bieszczady.pl/gwidon/
http://nauka.opi.org.pl/raporty/opis...000/o16337.htm

Jego ksiazke wspolredagowal prof. Zybertowicz:
http://www.warsztaty.org/index.php?c...arch&file=deb4

mam nadzieje ze nieco pomoglem
Dziêkujê za chêci, lecz te wszystkie informacje znalaz³am ju¿ na pocz±tku moich poszukiwañ... :(
Mia³am szczê¶cie poznaæ Gwidona i swego czasu spêdziæ z Nim sporo chwil.
By³ cz³owiekiem o niezwyk³ej intelligencji i niew±tpliwie zawdziêczam Mu sporo impulsów do w³asnego rozwoju.
Organizowa³ zajêcia dla studentów historii, na które przychodzili tak¿e s³uchacze z innych kierunków.
Niestety nie znalaz³ swojego miejsca na ziemi, mia³ problemy z alkoholem.
Zmar³ nagle w szpitalu w sierpniu 2001 roku, zosta³ skremowany i pochowany na poznañskim Junikowie.
Mia³ 39 lat.



Mia³am szczê¶cie poznaæ Gwidona i swego czasu spêdziæ z Nim sporo chwil.
By³ cz³owiekiem o niezwyk³ej intelligencji i niew±tpliwie zawdziêczam Mu sporo impulsów do w³asnego rozwoju.
Organizowa³ zajêcia dla studentów historii, na które przychodzili tak¿e s³uchacze z innych kierunków.
Niestety nie znalaz³ swojego miejsca na ziemi, mia³ problemy z alkoholem.
Zmar³ nagle w szpitalu w sierpniu 2001 roku, zosta³ skremowany i pochowany na poznañskim Junikowie.
Mia³ 39 lat.
Jego przyjaciele wiedzieli, ¿e pod koniec ¿ycia marzy³ o w³asnym miejscu na Ziemi. Postanowili zrealizowæ to marzenie. Kocha³ Bieszczady - st±d pomys³ zbudowania "Gwidonówki", opatrzonej jego w³asnym adresem: Gwidona 39 (tyle mia³ lat, gdy odszed³).
W rocznicê jego ¶mierci przyjaciele i zaproszeni Otrytczycy zbieraj± siê tam, przy ognisku.
pozdrawiam
Beata
Piêkny pomys³.

Pozdrawiam. :-)
Swoj± jedyn± ksi±¿kê Gwidon zredagowa³ sam, nie potrzebowa³ niczyjej pomocy. Zybertowicz nie mia³ z redakcj± nic wspólnego poza tym, ¿e wydana przez UMK ksi±¿ka mia³a byæ trzecim tomem serii "Interdyscyplinarne studia nad genez± kapitalizmu", jako samodzielna monografia. Ewidentnie "kto¶" zawali³ sprawê, obwiniano jakie¶ "panie w wydawnictwie" za to, ¿e wydawnictwo wydrukowa³o ksi±¿kê w ok³adkach z Zybertowiczem jako redaktorem. A poniewa¿ Gwidon go lubi³, to niezbyt siê tym przej±³. I mo¿e szkoda.

Gwidon mia³ wiele "swoich" miejsc. Pewnie zbyt wiele. Nie potrafi³ inaczej, chocia¿ zdarza³o siê, ¿e bardzo chcia³. I nie zmar³ w szpitalu. Ale je¶li to potrzebne do legendy, to niech tak zostanie.
Dziêki za od¶wie¿enie w±tku. Studiowa³em na s±siednim wydziale, te¿ w Collegium Novum UAM. Nie mia³em przyjemno¶ci poznaæ Gwidona, ale czujê sentyment do miejsca :-)

Nie wiem, dlaczego ta historia znalaz³a siê w w±tku o zakwaterowaniu, ale przenoszê w bardziej odpowiednie miejsce, pozdrawiam.

Witam serdecznie,
choæ nigdy nie zobaczy³am Chaty Socjologa na w³asne oczy, to sporo o niej czyta³am, slysza³am- jedna z informacji, która do mnei dotara³a, to nazwisko, o którym próbujê siê w ostatnim czasie nieco dowiedzieæ- Gwidon Zalejko, który przez jaki¶ czas pracowa³ na Wydziale Historycznym UAM- wiem o nim niewiele- us³ysza³am jedynie s³owa: "By³ osob± kontrowersyjn±, wiêcej plotek nie rozpowiadam" (pewien wyk³adowca z wydzia³u).

Wiem, ¿e niedaleko Chaty ma swój przystanek... ale chcia³abym wiedzieæ, co siê z nim sta³o- dlaczego nie ¿yje, gdzie znajdê jego grób i dlaczego akurat z Chat± by³ zwi±zany. Co go tam przygna³o, to oczywiste, ale jednak...

Czy kto¶ z Was kojarzy w ogóle to nazwisko?

No, chyba, ¿e chcê zbyt wiele- niech kto¶ mnie wtedy dyskretnie upomni, a o wiêcej siê pytaæ nie bêdê.
Ciekawe, czy to jeszcze kogo¶ zainteresuje ³±cznie z autork± tego postu...
Trafi³em na forum przez przypadek, te¿ przeszukuj±c zasoby sieci pod has³em Gwidon Zalejko.
Pozna³em Gwidona, by³em jego studentem i aspirowa³em do grona przyjació³. Gwidon by³ postaci± kontrowersyjn± - niew±tpliwie. Mieszczañskie ¶rodowisko uniwersyteckie dra¿ni³ niezale¿no¶ci±, wybuja³ym indywidualizmem, inteligencj± totaln±, stylem ¿ycia, kolekcj± krawatów, klas±, arogancj± i tysi±cem innych cech i rzeczy. Jego zajêcia, zw³aszcza konwersatorium mia³o charakter interdyscyplinarny, przyci±ga³o studentów z ró¿nych kierunków i uczelni poznañskich. Efektem pracy tej grupy by³ Almanach wydany w³asnym sumptem w kilkuset egzemplarzach, pewnie do znalezienia w bibliotece wydzia³u historycznego UAM. Nie pamiêtam dok³adnie, ale wydaje mi siê, ¿e w Almanachu zawarty by³ jaki¶ tekst Gwidona, choæby wstêp, reszta to teksty uczestników konwersatorium. Gdzie¶ w kolejnych wpisach tego w±tku mowa jest o jego legendzie. Gwidon legendy nie potrzebowa³. Dla wiêkszo¶ci studentów, by³ odpychaj±cym indywiduum, od znienawidzonej metodologii historii, któr± trzeba jako¶ zaliczyæ. Legendy Gwidona potrzebowa³a czê¶æ grupy jego "wyznawców" - tak, tak, bo przynajmniej dla c¿ê¶ci z nas Gwidon by³ kim¶ zdecydowanie wiêcej ni¿ akademickim wyk³adowc±. Dla mnie by³ intelektualnym guru. Dla innych mentorem, dla naprawdê nielicznych przyjacielem. Z prof. Zybertowiczem ³±czy³ go spór naukowy i "ideowy", co nie przeszkadza³o mu zaprosiæ go na zajêcia w ramach konwersatorium. Zybertowicz parê tygodni przed tym wyda³ "W u¶cisku tajnych s³u¿b". Kilka dni przed przyjazdem do Poznania zosta³ pobity w okoliczno¶ciach jak ze stanu wojennego, a na naszym spotkaniu z Zybertowiczem nagle pojawi³ siê nieco podstarza³y "student", którego nikt nie zna³ i nikt nie zaprasza³. Gwidon ¿y³ bardzo mocno. Poza prac± na uczelni robi³ wiele innych rzeczy, by³ twórc± niezwykle kontrowersyjnej kampanii reklamowej (zielono mi). W¶ród jego miejsc szczególne znaczenie mia³ jego gabinet w historicum, w którym mieszka³ przez pewien czas. Po skoñczeniu studiów (1996) spotka³em Gwidona jeszcze raz. O jego ¶mierci dowiedzia³em siê zbyt pó¼no. O jego bieszczadzkich fascynacjach i planach nie wiedzia³em nic. Tylko nieliczni z nas, którym wydawa³o siê, ¿e Gwidona znaj±, wiedzieli o nim wiêcej ni¿ on sam chcia³. Jako historiozof by³ niewiarygodnie profesjonalny. Jego cech± szczególn± by³a ¶wiadomo¶æ omylno¶ci i wynikaj±ca z niego pow¶ci±gliwo¶æ, pokora i dystans. Je¶li kto¶ zechce kiedy¶ napisaæ o Gwidonie ksi±¿kê, powinien zacz±æ j± od j± s³ynnego gwidonowego "wydaje mi siê, ¿e mog³o byæ tak..."

Gwidon mia³ wiele "swoich" miejsc. Pewnie zbyt wiele. Nie potrafi³ inaczej, chocia¿ zdarza³o siê, ¿e bardzo chcia³. I nie zmar³ w szpitalu. Ale je¶li to potrzebne do legendy, to niech tak zostanie. A nie w szpitalu? Ju¿ nie pamiêtam, kto mi to powiedzia³. Nie wiem nawet, na co zmar³. Wyprowadzi³am siê z Poznania i niestety straci³am z Nim kontakt, gdy jeszcze pracowa³ w agencji Just (od s³ynnego Zielono mi :) )

No có¿, na pewno by³ najwa¿niejszym autorytetem intelektualnym w moim ¿yciu. A ja te¿ by³am dla Niego wa¿na, no i lubi³ obserwowaæ rozwój mentalny swoich podopiecznych. Pierwszy raz w ¿yciu upi³am siê w³a¶nie z Nim... ;)
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • brytfanna.keep.pl