ďťż

dziadku. drogi dziadku ....

bigos - mój pamiętnik, wspomnienia, uczucia, przeżycia ...

Jakoś tak mi się przypomniała dzisiaj ta bajka
.
http://www.youtube.com/watch?v=G3P_4AIGZRQ


Ładne kukiełki,dobra stara szkoła larkarstwa
Wiosenne słoneczko zachęca do spacerów, ruszajmy więc w plener
.
Załącznik 31306
: D


pewnej grupie mężczyzn, którzy zaliczyli dwa lata w LWP, tytułowa piosenka z tej dobranocki przywołuje niezbyt miłe wspomnienia.

pewnej grupie mężczyzn, którzy zaliczyli dwa lata w LWP, tytułowa piosenka z tej dobranocki przywołuje niezbyt miłe wspomnienia. Zależy czy byłeś kotem czy dziadkiem;)
Nie znałem dziadka, który nie zaliczył trzepania sierści i obcinki ogona:roll:
Po obcięciu ogona zapominało się o sierściuchowej przeszłości;)

Po obcięciu ogona zapominało się o sierściuchowej przeszłości;) I można było usiąść na łóżko przed 22 :razz:
Dzisiejsza młodzież by tego nie wytrzymała .

I można było usiąść na łóżko przed 22 :razz:
Dzisiejsza młodzież by tego nie wytrzymała .
E...tam, od razu nie wytrzymała...przyniosłaby zaświadczenie o dyslekcji, dysgrafii, adhd... i leżałaby cały dzień:mrgreen:
Łóżko swoją drogą, ale możliwość zdjęcia kamaszy już po dzienniku tv to też był przywilej:-P
Na wspominki się zebrało...
ciekawe czy autor tego wątku przewidział ,że pójdzie (wątek) w tę stronę .... :-P
Zaraz pewnie dostaniemy ostrzeżenie :sad:
Jakie ostrzeżenie?? Fali nie rusza...zważcie sobie koty!!
.... ja kot szaro-bury z kitą zadartą do góry..... ale, ale .... nie każdy kot co sierść miał wypaloną w okolicach ogona, gdy nieopatrznie usiadł na wóz.... a ogon miał długi jak pas startowy na Okęciu.... nie każdy musiał mieć wytrzepane futro... były też wieczne koty.... i taki już drogim dziadkiem nie został.... a co do tego zwolnienia od lekarza na adhd.... to lipa .... dziadki tego raczej nie brali pod uwagę:mrgreen:... współczesna młodzież to by prasę lokalną ruszyła, psychologów i całe te prawa człowieka......ale sens w sumie byłby ten sam, bo dziadek byłby napiętnowany w kropce nad i ....

Jakie ostrzeżenie?? Fali nie rusza...zważcie sobie koty!! Tylko kto tu jest kotem ..., (syjamem jak mnie nazywał pewien kapral z Mielca)
Patrząc na liczbę postów to tylko don Enrico może się nazywać dziadkiem:razz:
Lubię koty,mam dwa.
(bez urazy prizes) dwa czy dwadzieścia dwa i tak trzeba wytrzepać
dopóki nas don Enrico nie przegoni to może wrzucimy trochę wspomnień, by przybliżyć dzisiejszej młodzieży jak "służyliśmy ludowej ojczyźnie"?
Wyobrażacie sobie takie coś, że otrzymujecie zaraz po przysiędze(za kota) rozkaz wyjazdu do Sobieszewa z informacją że to gdzieś koło Gdańska ale nie na pewno bo drugie jest na południu kraju. Jest koniec lutego, pada śnieg, z Dęblina osobowym słabo ogrzewanym, w Gdańsku jestem już nocą i po godz22 docieram autobusem po moście pontonowym do tego Sobieszewa.
Koło jakichś zagajników sosnowych idziemy ze spotkanym oficerem-jaka ulga- do ośrodka szkoleniowego. Na portierni żołnierze w moro , pierwszy dokumenty podaje oficer, kluczyki do pokoju i wszystko. Ja następny, czytają, sprawdzają i mówią że mnie nie ma na liście i takiego kursu u nich nie ma.
Doradzili żebym wracał do głównej drogi to może złapię ostatni autobus, pół kilometra po śniegu, po ciemku autobus w ostatniej chwili... szkoda mówić, to był dopiero początek.
Tak przyszło mi telepać się pociągami przez dwa lata, szkolenia, poczta, występy artystyczne, zawody sportowe, turnieje szachowe itp. Dęblin, Warszawa, Poznań, Piła, Gdańsk,Łowicz, Kraków, Lublin i tak w kółko.
Zostałem mistrzem w szybkim poruszaniu się pociągami po kraju.
Przed wojskiem ani po pociągi nie były i nie są mi do niczego potrzebne.

dopóki nas don Enrico nie przegoni to może wrzucimy trochę wspomnień, by przybliżyć dzisiejszej młodzieży jak "służyliśmy ludowej ojczyźnie"? Albo: " ... dosięgnie nas ręka sprawiedliwości ludowej"
Rozumiem panie Tolek, że to nie było wczoraj, ale opuściłeś b.ważne słówko z ostatniego zdania roty przysięgi. "Ręka sprawiedliwości ludowej" była "surowa"!
Po 18-stym roku życia kręciłem się trochę po kraju, dopiero po czterech latach, gdy zacząłem osiadły tryb życia armia mogła mnie zlokalizować. Nie było tłumaczenia, że żona w ciąży, że studia, biuro podróży WKU wręczyło bilet w jedną stronę - kierunek Olsztyn. Jako że byłem po kierunkach spożywczych, przez prawie pół roku szkolenia nie potrafiłem zgłębić tajników elektromechaniki.
Najważniejszą lekturą w pierwszych dniach była korespondencja, którą pozostawili nasi poprzednicy. Na spodzie taboretów opisywali życie na kompanii i dawali wskazówki "jak żyć". Ich sens można było zawrzeć w jednym zdaniu " olać ten syf i nie ufać trepom ".

Rozumiem panie Tolek, że to nie było wczoraj, ale opuściłeś b.ważne słówko z ostatniego zdania roty przysięgi. "Ręka sprawiedliwości ludowej" była "surowa"! Ed masz rację "surowa" mi "ućkła"
Obywatelu Ed56 bez "panowania" proszę bo Cię "dosięgnie surowa ręka sprawiedliwości ludowej" :lol:
Jak wrócę z wyjazdu opowiem jak w zimę stulecia po chleb szliśmy drużyna...ja juz dziadek, do cywila 3 miesiące, śnieg po kolana, do piekarni daleko a wojsku pic sie chce...
napiszę, jak nie zapomnę;)

Obywatelu Ed56 bez "panowania" proszę " :lol: Były jaja, jak w pierwszych dniach, z przyzwyczajenia ktoś zatytułował w ten sposób jakiegoś trepa;)

J w zimę stulecia ;) chodzi o zimę 78/79?
"Po 18-stym roku życia kręciłem się trochę po kraju, dopiero po czterech latach, gdy zacząłem osiadły tryb życia armia mogła mnie zlokalizować."
Ed mój brachol chybaba jest z okolic Twojego rocznika (a może trochę starszy) i należał do TUR -u. Znasz ten skrót :grin:
ja nie wiem, co wyscie mieli z ta armia. ja dostalem a1 i na tym sie skonczylo. ponowie na wku (o pardon - obywatele) powiedzieli, ze mnie broni nie wydadza. a ani mi sie snilo migac 80

"
Ed mój brachol chybaba jest z okolic Twojego rocznika (a może trochę starszy) i należał do TUR -u. Znasz ten skrót :grin:
Towarzystwo Unikania Rekrutowania? dobrze trafiłem, bo niestety nie spotkałem się z tym "ugrupowaniem"

. a ani mi sie snilo migac 80 No to miałeś farta. Za naszych czasów popularne były opowieści, co poborowi wymyślali na komisji żeby zrobić na niej jak najgorsze wrażenie. Liczyli się, że konsekwencją może być pobyt na obserwacji w psychiatryku, a nawet więzienie. Podpadało to bowiem pod paragraf "o obowiązku obrony kraju", czy jakoś podobnie.
nie musisz mi tego tlumaczyc - ja juz od prawie 4 lat jestem dziadkiem (w sensie trzech pokolen, nie fali).
http://megaprzygoda.pl/_d/heh.gif

Towarzystwo Unikania Rekrutowania? dobrze trafiłem, bo niestety nie spotkałem się z tym "ugrupowaniem" Brat tłumaczył to inaczej : Towarzystwo Unikania Robót :)

nie musisz mi tego tlumaczyc - ja juz od prawie 4 lat jestem dziadkiem (w sensie trzech pokolen, nie fali).
http://megaprzygoda.pl/_d/heh.gif
W tej kwestii mam o dwa lata krótszy staż od Ciebie.:?

nie musisz mi tego tlumaczyc - ja juz od prawie 4 lat jestem dziadkiem (w sensie trzech pokolen, nie fali).
http://megaprzygoda.pl/_d/heh.gif

W tej kwestii mam o dwa lata krótszy staż od Ciebie.:? Hey !
Czy byliście już w Bieszczadach ?
(Pytanie dotyczy wspólnego wyjazdu z młodzieżą)
Szanowny don Enrico
Póki co, żyje nadzieją, że dopiero w przyszłym roku uda mi się, wraz z połowicą ziścić marzenie, i po czterdziestu latach znów zobaczyć bieszczadzkie buki malowane wrześniowym słońcem. Wyjazd z młodzieżą to jeszcze odległa perspektywa, tak mniej więcej 3 do 5 lat. Ten czas jest potrzebny by urobić mentalnie wnuczkowych rodziców.

Szanowny don Enrico
Póki co, żyje nadzieją, że dopiero w przyszłym roku uda mi się, wraz z połowicą ziścić marzenie,(..).
Powodzenia. Pytałem , bo przymierzam się do pierwszej wyprawy bieszczadzkiej i chciałem poznać doświadczenia innych.
Na razie są ćwiczenia w płaskim lesie z odpoczynkiem na ławeczce
Załącznik 37460
Witam
Jak Dziadkowie rozmawiają to "kot" powinien siedzieć cicho." Ale jo nie bede , ale jo nie bede"
Nie mam doświadczenia wycieczek z wnuczkiem , ale wałęsałem się z moim 6 letnim chrześniakiem i jego rodzicami po Bieszczadach i muszę stwierdzić ,że Pawełek to "pies na góry"
Wyszliśmy z Ustrzyk na Tarnicę , potem do Widełek przez Bukowe i nie słyszałem ani słowa narzekania .
Na innych trasach podobnie. Załącznik 374612012 r.

Na razie są ćwiczenia w płaskim lesie z odpoczynkiem na ławeczce Moja wnuczka ma rozległy, płaski poligon by ćwiczyć wędrowanie bo mieszka w Puszczy Kampinoskiej.
Wracając do wspomnień :neutral:
pobyt w LWP w latach '79-'81, umożliwił mi obserwowanie upadku systemu przez pryzmat rozkładu jednego z jego newralgicznych składowych czyli armi. Chodzi mi o to, że oficerowie polityczni, niegdyś władza absolutna w wojsku, byli już przez młodych żołnierzy stawiani pod ścianą pytaniami, a tym bardziej wypowiedziami na temat bieżącej sytuacji w kraju i na świecie.
Respekt dla siebie, a tym samym i dla systemu starali się utrzymać w tradycyjny sposób. Koleżka z mojego plutonu na szkółce w Olsztynie, który wkręcił się do zespołu muzycznego w klubie garnizonowym, miał nadzieję, że za granie na wszystkich imprezach dla trepów utrzyma tę fuchę na resztę służby "dla kraju". Zgubiła go jednak szczerość, na końcowym "egzaminie", w trakcie rozmowy z "politrukiem" zakwestionował konieczność wejścia armi czerwonej do Afganistanu. Skutek- przydział na resztę służby w "zielonym garnizonie " gdzieś na środkowym wybrzeżu.
wracając do "dziadkowania cywilnego"
przed dwoma tygodniami córka powiła syna i tak samo jak przed dwoma laty, przy narodzeniu wnuczki przypomniałem sobie termin, który teoretycznie rozpatrywaliśmy na studiach;
pokolenie zstępujące
do którego nas automatycznie przyporządkowujenas pojawienie się na świecie najmłodszego członka rodziny
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • brytfanna.keep.pl