bigos - mĂłj pamiÄtnik, wspomnienia, uczucia, przeĹźycia ...
Dzisiejsza Wyborcza donosi:
Dyrektor Świętokrzyskiego Parku Narodowego stracił stanowisko, bo nie chciał nielegalnie przekazać zakonowi Oblatów budynku muzeum przyrodniczego.
Pełen tekst TUTAJ.
Po lekturze w pierwszej chwili dostałem piany na pysku, ale przypomniałem sobie, że do rewelacji GW należy podchodzić z rezerwą, więc pytam Was - czy znacie jakieś inne aspekty sprawy?
Pozdrawiam
Marcowy, ale jeśli się orientuję to funkcja dyrektora zawsze w praktyce jest funkcją reprezentacyjno-polityczną. Oczywiście dyrektor podejmuje ostateczne decyzje, ale właściwymi pracami badawczymi, ochronnymi, edukacyjnymi itp zawiaduje wicedyrektor. Przynajmniej tak pamiętam po własnych praktykach w Ojc.PN gdy poznałem schemat funkcjonowania PN.
No... Zgadza się, ale jaki to ma związek z tematem? :)
Oburzył mnie fakt, że z powodów politycznych traci pracę ktoś, kto respektuje przepisy i poważnie traktuje edukację przyrodniczą.
Pozdrawiam :)
Oburzył mnie fakt, że z powodów politycznych traci pracę ktoś, kto respektuje przepisy Taki urok jest chyba w każdym systemie. Zawsze jest ktoś nad Tobą. Przyroda mnie pasjonuje, ale roszady na stołkach - już nie. Zaangażowałbym się w zmartwienie dopiero gdyby złamano tu przepisy. Ale zdaje się że rada ochrony przyrody (tak to się nazywa?) która opiniuje kandydatów na dyr PN jest ciałem doradczym i kropka. Dopóty tak będzie.... Ale jeśli założysz jakiś protest to udzielę swojego podpisu.
Taki urok jest chyba w każdym systemie. W normalnie funkcjonującym systemie to się nie zdaża, a jak już się komuś wypsnie, to gęsto się z tego tłumaczy i często traci stanowisko - w tym wypadku ministerialne.
Taka decyzja jest wstępem do złamania przepisów. Następca "znajdzie" paragraf, by wydać decyzję zgodną z wolą przełożonych (ministerstwa). Przykładów dość, z domkiem i osiedlem w Kampinoskim Parku na czele.
Długi
W normalnie funkcjonującym systemie to się nie zdaża zgadza sie , ale w Polsce jest na opak - czyżby "koalicjant" z samobrony już działał ??
tworząc wspólnie ,koalicyjnie "prawą i sprawiedliwą " IV RP :wink: :) , a może to prezent na odchodne :D (do Afryki) dla tego innego " dyrektora "
Wahadełko wychyliło sie w drugą stronę, po prostu. Dla dyr. Hajduka jest to kara za zatarg z klasztorem na Św. Krzyżu (Ojcowie Oblaci). Starał się oddzielić państwo od Kościoła (tak jak stoi w Konstytucji), ale nie zauważył, że obecni "włodarze" ze świętokrzyskiego to państwo utożsamiają z Kościołem. Świętokrzyskie to specyficzne środowisko społeczne skażone komunizmem (duże robotnicze miasta), "konopielszczyzną" wsi, pseudointelektualizmem "Klerykowa", przerostem ambicji nad możliwościami i kompleksami lokalnych polityków. Nie przepuści "nowemu", które (którego) traktuje jako zagrożenie dla swojego bytu. Wiem coś o tym. Sądze jednak, że dyr. Hajduk i tak długo się tu utrzymał...
Trochę śmierdzi, ale przyroda da sobie radę...
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl brytfanna.keep.pl
Dyrektor Świętokrzyskiego Parku Narodowego stracił stanowisko, bo nie chciał nielegalnie przekazać zakonowi Oblatów budynku muzeum przyrodniczego.
Pełen tekst TUTAJ.
Po lekturze w pierwszej chwili dostałem piany na pysku, ale przypomniałem sobie, że do rewelacji GW należy podchodzić z rezerwą, więc pytam Was - czy znacie jakieś inne aspekty sprawy?
Pozdrawiam
Marcowy, ale jeśli się orientuję to funkcja dyrektora zawsze w praktyce jest funkcją reprezentacyjno-polityczną. Oczywiście dyrektor podejmuje ostateczne decyzje, ale właściwymi pracami badawczymi, ochronnymi, edukacyjnymi itp zawiaduje wicedyrektor. Przynajmniej tak pamiętam po własnych praktykach w Ojc.PN gdy poznałem schemat funkcjonowania PN.
No... Zgadza się, ale jaki to ma związek z tematem? :)
Oburzył mnie fakt, że z powodów politycznych traci pracę ktoś, kto respektuje przepisy i poważnie traktuje edukację przyrodniczą.
Pozdrawiam :)
Oburzył mnie fakt, że z powodów politycznych traci pracę ktoś, kto respektuje przepisy Taki urok jest chyba w każdym systemie. Zawsze jest ktoś nad Tobą. Przyroda mnie pasjonuje, ale roszady na stołkach - już nie. Zaangażowałbym się w zmartwienie dopiero gdyby złamano tu przepisy. Ale zdaje się że rada ochrony przyrody (tak to się nazywa?) która opiniuje kandydatów na dyr PN jest ciałem doradczym i kropka. Dopóty tak będzie.... Ale jeśli założysz jakiś protest to udzielę swojego podpisu.
Taki urok jest chyba w każdym systemie. W normalnie funkcjonującym systemie to się nie zdaża, a jak już się komuś wypsnie, to gęsto się z tego tłumaczy i często traci stanowisko - w tym wypadku ministerialne.
Taka decyzja jest wstępem do złamania przepisów. Następca "znajdzie" paragraf, by wydać decyzję zgodną z wolą przełożonych (ministerstwa). Przykładów dość, z domkiem i osiedlem w Kampinoskim Parku na czele.
Długi
W normalnie funkcjonującym systemie to się nie zdaża zgadza sie , ale w Polsce jest na opak - czyżby "koalicjant" z samobrony już działał ??
tworząc wspólnie ,koalicyjnie "prawą i sprawiedliwą " IV RP :wink: :) , a może to prezent na odchodne :D (do Afryki) dla tego innego " dyrektora "
Wahadełko wychyliło sie w drugą stronę, po prostu. Dla dyr. Hajduka jest to kara za zatarg z klasztorem na Św. Krzyżu (Ojcowie Oblaci). Starał się oddzielić państwo od Kościoła (tak jak stoi w Konstytucji), ale nie zauważył, że obecni "włodarze" ze świętokrzyskiego to państwo utożsamiają z Kościołem. Świętokrzyskie to specyficzne środowisko społeczne skażone komunizmem (duże robotnicze miasta), "konopielszczyzną" wsi, pseudointelektualizmem "Klerykowa", przerostem ambicji nad możliwościami i kompleksami lokalnych polityków. Nie przepuści "nowemu", które (którego) traktuje jako zagrożenie dla swojego bytu. Wiem coś o tym. Sądze jednak, że dyr. Hajduk i tak długo się tu utrzymał...
Trochę śmierdzi, ale przyroda da sobie radę...