bigos - mĂłj pamiÄtnik, wspomnienia, uczucia, przeĹźycia ...
Piszcie swoje opinie o tych wspaniałych zwierzętach , co o nich wiecie ? w jakich rejonach bieszczad można je spotkać itd. :)
Piszcie swoje opinie o tych wspaniałych zwierzętach , co o nich wiecie ? w jakich rejonach bieszczad można je spotkać itd. :) Kiedy dwa tygodnie temu rozmawiałem z mieszkańcami Mucznego mówili, że stosunkowo często zdarza się spotkać niedźwiedzicę (czasem z małymi) w okolicy Wilczej Góry (droga ze STuposian na Muczne i Tarnawe, mniej więcej w miejscu gdzie mija się stację przekaźnikową).
Ja ostatnio miałem tę przyjemność i to całkiem z bliska w schronisku na Markowych Szczawinach, tuż przy nim - na kompoście.Podczas wakacji.
Kiedyś siedziałem z przyjaciółmi w jednej z chatek. Późny wieczór, luty, za ścianą szaleje zamieć, mróz, w środku kominek nie jest wstanie roztopić śniegu na podłodze. Przez poprzedni tydzień była odwilż i misie się pobudziły. Popijamy herbatę z rumem i prowadzimy taką wyliczankę. W Bieszczadach jest ok. 100 niedźwiedzi,
na Połoninach ich nie ma, bo co by tam robiły w taką pogodę, w Wetlinie też ich nie ma, bo nie chodzą jeszcze na piwo do wsi. Wyszło nam, że w naszej dolince powinny być trzy.
Ok 22.00 nikt nie chciał pójść po wodę na następną herbatę. Nie wiem dlaczego :lol:
Miłych spotkań na szlaku
Długi
Zauważyłam, że to bardzo ciekawskie zwierzęta. Zdarzyło mi się, że moimi śladami szedł niedżwiedź jakby sprawdzając kto narusza jego prywatność. Misia można zobaczyć także w okolicach dość gęsto zamieszkałych np. na Żukowie koło Olszanicy.
Dwukrotnie miałem bliskie spotkanie drugiego stopnia tz. raz widziałem "miszkę" w odległości ok. 300 m. Obserwowałem go przez lornetę. Było lato a on skubał sobie jagódki w okolicy Hyrlatej. Drugim razem szedłem tropem "bestii" z Tworylnego przez Obłazy do Studennego, ale "jej" nie widziałem. Trochę tak nogi same zwalniały a każdy zakręt drogi wydawał się jakiś dziwny. Oczy biegały po wszystkich krzakach. A tak w ogóle to "miszki" są fajne zwierzaki, no nie?
Pozdrowaśki
WojtekR
Wracałem z …….. ale zrobiłem sobie dodatkową wycieczkę ( niby „skrót” bo koszyk i tak miałem pusty to się nie spieszyłem ) . Szedłem sobie powoli nasłuchując i rozglądając się bez specjalnego celu . W pewnym momencie usłyszałem trzask łamanego drzewa . Zbliżyłem się w kierunku powtarzających się trzasków ( buciki miałem takie „szmaciane” żeby nad wodą schować je do kieszeni ) . Zobaczyłem „misia” , który buszował po zdziczałym sadzie i objadał się „psiarami” .Stałem cichutko i patrzyłem , w pewnym momencie „misia” aż „zwinęło” okręcił się i uciekł . Musiał „dostać wiatr” ode mnie ( a byłem po parogodzinnym :spacerku” po Sanie ) i tyle go widziałem . Bez obaw poszedłem pooglądać połamany sad- no no połamać takie „gałązki” .
Innym razem poszedłem sobie dróżką ( za Ośr. w Sękowcu ) tą obok „Hydroforni” popatrzyć sobie na ambonę ( taką myśliwską – kiedyś w „deszczowy urlop”pomagałem Heńkowi je remontować ) . Ziemia parowała po niedawnym deszczu . Szło się przyjemnie . Natknąłem się na ślady „misia”- przecież on musiał dopiero co tu być . Nie namyślając się poszedłem „śladem” . Ooo zszedł ze ścieżki , ja za nim –„śladem” dalej był mi „tor” w mokrych chaszczach . Przez dobrą chwilę przedzierałem się tymi chaszczami aż do momentu gdy uświadomiłem sobie ( Wojtku R ) , że za chwilę wyjdę na ścieżkę z powrotem ale niżej czyli tam gdzie już byłem . Aż przysiadłem z wrażenia ( albo nogi odmówiły posłuszeństwa ) ,czekam nic się nie dzieje nic nie słyszę . Lekko rozdygotany ruszyłem z powrotem trwożliwie rozglądając się na boki . Nie interesowała mnie już żadna ambona , chciałem jak najprędzej być już w pobliżu ludzi . Właśnie .
Właśnie wytłumaczono mi póżniej ( co tam się domyślałem ), że „misio” był ciekawy kto za nim lezie , a ja byłem szczęściarzem że był do tego taki „dyskretny”.
Pozdrawiam
PF
szedłem tropem "bestii" z Tworylnego przez Obłazy do Studennego, ale "jej" nie widziałem. hehe :lol: Ale płeć zgadłeś nieomylnie :lol: Ta niedźwiedzica często wpada na jabłka na Studenne dzikie sady. Pracowałem niedaleko...Można by rzec: moja sasiadka... :lol:
Baba jest uparta. Ostatniej jesieni notorycznie podjadała jabłka w Krywem i straszyła Tosię i jej gości.Jej związki z SB zdają się być udowodnione. W listopadzie widziałem jej trop i kupę - nic ciekawego.
Długi
Miśka z Otrytu.
Misiunia, Misieczka !!! :roll:
Dzisiaj rano ok.4.30h.,niedźwiedzica z młodym przechodziła stokówką ok.500m. od drogi nad Bandrowem. Kiedyś(pokazywali nawet w TVP Rzeszów)jak lokalny kłósownik wygonił samicę z jej matecznika, właśnie w tym miejscu, zabrał bydlak osseska misia, skur..el go zabił i wypchał.Prawdopodobnie nie poniósł żadnych konsekwencji tej zbrodni Ale niezbadane są wyroki Boskie, kiedyś wyjdzie na mamusię, a ta już go wypatroszy.
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl brytfanna.keep.pl
Piszcie swoje opinie o tych wspaniałych zwierzętach , co o nich wiecie ? w jakich rejonach bieszczad można je spotkać itd. :) Kiedy dwa tygodnie temu rozmawiałem z mieszkańcami Mucznego mówili, że stosunkowo często zdarza się spotkać niedźwiedzicę (czasem z małymi) w okolicy Wilczej Góry (droga ze STuposian na Muczne i Tarnawe, mniej więcej w miejscu gdzie mija się stację przekaźnikową).
Ja ostatnio miałem tę przyjemność i to całkiem z bliska w schronisku na Markowych Szczawinach, tuż przy nim - na kompoście.Podczas wakacji.
Kiedyś siedziałem z przyjaciółmi w jednej z chatek. Późny wieczór, luty, za ścianą szaleje zamieć, mróz, w środku kominek nie jest wstanie roztopić śniegu na podłodze. Przez poprzedni tydzień była odwilż i misie się pobudziły. Popijamy herbatę z rumem i prowadzimy taką wyliczankę. W Bieszczadach jest ok. 100 niedźwiedzi,
na Połoninach ich nie ma, bo co by tam robiły w taką pogodę, w Wetlinie też ich nie ma, bo nie chodzą jeszcze na piwo do wsi. Wyszło nam, że w naszej dolince powinny być trzy.
Ok 22.00 nikt nie chciał pójść po wodę na następną herbatę. Nie wiem dlaczego :lol:
Miłych spotkań na szlaku
Długi
Zauważyłam, że to bardzo ciekawskie zwierzęta. Zdarzyło mi się, że moimi śladami szedł niedżwiedź jakby sprawdzając kto narusza jego prywatność. Misia można zobaczyć także w okolicach dość gęsto zamieszkałych np. na Żukowie koło Olszanicy.
Dwukrotnie miałem bliskie spotkanie drugiego stopnia tz. raz widziałem "miszkę" w odległości ok. 300 m. Obserwowałem go przez lornetę. Było lato a on skubał sobie jagódki w okolicy Hyrlatej. Drugim razem szedłem tropem "bestii" z Tworylnego przez Obłazy do Studennego, ale "jej" nie widziałem. Trochę tak nogi same zwalniały a każdy zakręt drogi wydawał się jakiś dziwny. Oczy biegały po wszystkich krzakach. A tak w ogóle to "miszki" są fajne zwierzaki, no nie?
Pozdrowaśki
WojtekR
Wracałem z …….. ale zrobiłem sobie dodatkową wycieczkę ( niby „skrót” bo koszyk i tak miałem pusty to się nie spieszyłem ) . Szedłem sobie powoli nasłuchując i rozglądając się bez specjalnego celu . W pewnym momencie usłyszałem trzask łamanego drzewa . Zbliżyłem się w kierunku powtarzających się trzasków ( buciki miałem takie „szmaciane” żeby nad wodą schować je do kieszeni ) . Zobaczyłem „misia” , który buszował po zdziczałym sadzie i objadał się „psiarami” .Stałem cichutko i patrzyłem , w pewnym momencie „misia” aż „zwinęło” okręcił się i uciekł . Musiał „dostać wiatr” ode mnie ( a byłem po parogodzinnym :spacerku” po Sanie ) i tyle go widziałem . Bez obaw poszedłem pooglądać połamany sad- no no połamać takie „gałązki” .
Innym razem poszedłem sobie dróżką ( za Ośr. w Sękowcu ) tą obok „Hydroforni” popatrzyć sobie na ambonę ( taką myśliwską – kiedyś w „deszczowy urlop”pomagałem Heńkowi je remontować ) . Ziemia parowała po niedawnym deszczu . Szło się przyjemnie . Natknąłem się na ślady „misia”- przecież on musiał dopiero co tu być . Nie namyślając się poszedłem „śladem” . Ooo zszedł ze ścieżki , ja za nim –„śladem” dalej był mi „tor” w mokrych chaszczach . Przez dobrą chwilę przedzierałem się tymi chaszczami aż do momentu gdy uświadomiłem sobie ( Wojtku R ) , że za chwilę wyjdę na ścieżkę z powrotem ale niżej czyli tam gdzie już byłem . Aż przysiadłem z wrażenia ( albo nogi odmówiły posłuszeństwa ) ,czekam nic się nie dzieje nic nie słyszę . Lekko rozdygotany ruszyłem z powrotem trwożliwie rozglądając się na boki . Nie interesowała mnie już żadna ambona , chciałem jak najprędzej być już w pobliżu ludzi . Właśnie .
Właśnie wytłumaczono mi póżniej ( co tam się domyślałem ), że „misio” był ciekawy kto za nim lezie , a ja byłem szczęściarzem że był do tego taki „dyskretny”.
Pozdrawiam
PF
szedłem tropem "bestii" z Tworylnego przez Obłazy do Studennego, ale "jej" nie widziałem. hehe :lol: Ale płeć zgadłeś nieomylnie :lol: Ta niedźwiedzica często wpada na jabłka na Studenne dzikie sady. Pracowałem niedaleko...Można by rzec: moja sasiadka... :lol:
Baba jest uparta. Ostatniej jesieni notorycznie podjadała jabłka w Krywem i straszyła Tosię i jej gości.Jej związki z SB zdają się być udowodnione. W listopadzie widziałem jej trop i kupę - nic ciekawego.
Długi
Miśka z Otrytu.
Misiunia, Misieczka !!! :roll:
Dzisiaj rano ok.4.30h.,niedźwiedzica z młodym przechodziła stokówką ok.500m. od drogi nad Bandrowem. Kiedyś(pokazywali nawet w TVP Rzeszów)jak lokalny kłósownik wygonił samicę z jej matecznika, właśnie w tym miejscu, zabrał bydlak osseska misia, skur..el go zabił i wypchał.Prawdopodobnie nie poniósł żadnych konsekwencji tej zbrodni Ale niezbadane są wyroki Boskie, kiedyś wyjdzie na mamusię, a ta już go wypatroszy.