ďťż

Na Krzemieniec z różnych stron

bigos - mój pamiętnik, wspomnienia, uczucia, przeżycia ...

Kochani,
wyrobię się w jeden dzień na takiej trasie?
Wetlina :arrow: :arrow: Jawornik :arrow: Rabia Skała :arrow: Borsuk :arrow: Krzemieniec :arrow: Ustrzyki Grn. ?
Ugryzł ktoś kiedyś ten szlak? Z mapy mi wychodzi ponad 10h. marszu. Warto? Czy ładniejsze widoki będę miał z Wetliny na Wielką Rawkę i dopiero na Krzemieniec i później powrót do Ustrzyk?


Dasz radę, szedłem w drugą stronę i bez pośpiechu...ale widoków zero.
Pozdrawiam
Spokojnie dasz radę, myśmy to lata temu z moją ówczsną dziewczyną, a obecną ślubną przeszli. Nie wierz Creamcheese - widoki będziesz miał, choć tylko w dwóch miejscach jeśli dobrze pamiętam - na zejściu z Rabiej Skały (wycinkowe) i z Wielkiej Rawki, za to tutaj dookólną panoramę. Do reszty las i trochę chaszczy. Głównie las.

Za przełęczą pod Czerteżem, już na podejściu, popatrz w dół w lewo, w las między drzewa - pięknie zachowane okopy z I wojny. Zresztą po drodze okopy będziesz przekraczać wielokrotnie, a to na Hrubkim, a to na Czerteżu, a to na Kamiennej. Mnóstwo śladów po CeKańskiej armii.

Czy warto - nie pytaj, tylko idź. Oczywiście, że warto. I będzie pusto, a nie tłumy jak na połoninach. Poczujesz się jak w górach, a nie jak na deptaku. I powieje Ci historią, tą sprzed prawie stu, a nie 55 lat. Polecam gorąco, fajna trasa.
Warto, warto!!...Oczywiście misiekjakub rację ma jeśli chodzi o te dwa "widoki"...hmmm...może nawet więcej bo nie tylko z Wielkiej ale z obu Rawek. A od widoków to chyba ważniejszey jest brak tłumów(tez cytat z miśkajakuba)...Ja spotkałem tam tylko słowackich pograniczników przez cały dzień wędrówki(na Rawkach byłem tak wcześnie ze jeszcze się stonka nie wylęgła;))
Pozdrawiam



...na Rawkach byłem tak wcześnie ze jeszcze się stonka nie wylęgła;) Tłumaczę, dlaczego spotkałeś mnie na szlaku w okolicy Połoniny Wetlińskiej lub na Rawce. Wybierz sobie dowolny wariant, mogą być jeszcze inne.

    lJestem nauczycielem z Olsztyna. Byłem już siedemnaście razy na Rawce, trzynaście razy na Tarnicy i dwadzieścia dwa razy na Połoninie Wetlińskiej. Nie wiem, co mnie tam ciągnie, ale pojadę po raz dwudziesty trzeci.llJadę pierwszy raz w Bieszczady. Tyle się mówi, pisze, śpiewa o Połoninach, Rawce, Haliczu itp. Na pewno jest tam pięknie. Muszę tam pójść.llOrganizowana jest wycieczka (szkolna, zakładowa, parafialna, itp.). Plan trasy ustaliło biuro turystyczne (ew. w porozumieniu z nauczycielem, przewodniczącym związków zawodowych, proboszczem, itp.). Wysiadamy z autokaru, ew. wychodzimy z miejsca noclegu, pan przewodnik objaśnia, że idziemy teraz na Połoninę Wetlińską.l

Dlaczego nazywasz mnie stonką?
Mpap ta trasa to jedna z moich ulubionych w Bieszczadach.Byłem tam kilka razy i z tej i z tamtej strony.Robiłem ją w 8,12 a nawet w 14 godzin(nie lubie pędzić po górach ale czasami musze).Piękny las,wspaniała historia,widoków też całkiem sporo(dwie polanki przed Rabią,rejon Rabiej,przed grobem Gładysza,Kamienna Łuka no i Rawki oczywiście).Ładniejsze od zejścia do UG jest zejście Działem do Wetliny.Jeżeli chcesz jechać w Bieszczady troche się wyciszyć i nie wysyłać esemesów z pozdro tu i tam to wal na ten szlak.

Dlaczego nazywasz mnie stonką? Wojtku, stonka to nie Olsztyn który przyjeżdża na Caryńską po raz 25-ty, ani nie zasłuchany w ballady o Bieszczadach przyjezdżający po raz pierwszy. To też nie koło gospodyń wiejskich czy szkółka parafialna. Sam właśnie wróciłem przed chwilą z Wetlińskiej a byłe na niej raz n-ty. Dla mnie stonka to ktoś komu ciąży papierek po zjedzonym właśnie marsie i trzeba go koniecznie pieprznąc w jagodowiska, to ktoś kto lezie z MP-3 na uszach, a jak już chce się odezwać to drze twarz bo jest najważniejszy i jego słuchać trzeba, to chołota waląca litrę na trzech na Rawkach bo fajnie i na łonie. (mogą byc jeszcze inne jeśli potrzeba;))
Jeśli Cię obraziłem to przepraszam
i pozdrawiam

Jeśli Cię obraziłem to przepraszam Mnie chyba nie, bo na Wetlińskiej i Rawce byłem ostatni raz ok. 30 lat temu. Z całą rodziną i psem wielorasowym luzem. Park narodowy już istniał, ale do mnie jeszcze nie docierała konieczność pewnych ograniczeń w imię wyższych celów a i władcom parku nie przeszkadzały jeszcze małe, ciche grupki, skradające się bezdrożami parku, nawet ze psem:)
A potem już nie bywałem, więc pod żadną kategorię odwiedzających Połoniny i Rawkę się nie zaliczam. A nie bywałem m.in. z powodu nieuchronnego spotykania tam w dużych ilościach ludzi, o których piszesz. Byś może oni zachowują się naturalnie, czyli tak, jak zwykle, jak u siebie w mieście. Może nikt im nie powiedział, że tu powinni zachowywać się inaczej.
Mój protest dotyczył tylko nazywania ludzi "stonką". Niezależnie od tego, czy zachowują się w górach zgodnie z naszymi oczekiwaniami.
Jak zatem proponujesz ich nazwać, by nie obrażac stonki?
Odbiegamy trochę od tematu, ale wiecie jak to jest. Połoniny, Tarnica, Rawki- to wszystko są odsłonięte góry, imperialistom więc łatwiej było ją (tę stonkę) zrzucić. Solina tyż do tego pasuje.
Wojtek: "na Wetlińskiej i Rawce byłem ostatni raz ok. 30 lat temu"

-na swój sposób podziwiam to podejście ;) ze względu na to, że aż tyle wytrzymałeś (żart). chociaż mnie też już tam nie za bardzo ciągnie a swego czasu lubiłam łazić na wetlińską. zdarzyło mi się nawet na całej rozciągłości szlaku z wyżnej do wetliny spotkać tylko jedną osobę i to w momencie, w którym ta obecność niesamowicie mnie ucieszyła, bo się bardzo bałam - to było dawno, a śmiejcie się ile chcecie :) wtedy pomyślałam - "oj jak dobrze zobaczyć człowieka" - uwierzycie że słowa te były wypowiedziane właśnie na wetlińskiej? :)))) Wojtku pojedź na Wetlińską, w marcu, kwietniu czy w ogóle zupełną zimą a jeżeli kogoś w ogóle spotkasz to tylko takich co kochają te góry
Kontynuując OT ;) Wróciłam z "klasycznej" trasy po Bieszczadach. W tym:
- w czwartek na Rawkach (nie było nikogo oprócz naszej grupy),
- w piątek Bukowe Berdo - Krzemień -Tarnica, ogółem spotkanych na całej trasie może z 50 osób w tym ze 20 na Tarnicy
- w sobotę Połonina Caryńska - Przysłop Caryński - na całej trasie może ze 30 osób.

Pogoda cały czas była przepiękna, z Wielkiej Rawki widzieliśmy z jednej strony Gorgany, z drugiej Tatry (około godz.19).

Więc chyba nie jest tak tragicznie ??? ;)

Nasza grupa liczyła w porywach 22 osoby, więc też robiliśmy "tłok"
Jak OT to OT: 2 dni temu w samo południe byłem w Szklarskiej Porębie - miasto jest jak wymarłe. Pustka na szlakach w połowie lipca jest zdumiewająca. A może to 'ciepła' aura tak ludzi nastraja? Czy aby nie jest tak, że lud polski pojechał w poszukiwaniu ciepełka nad Adriatyk albo w inne regiony Jewropy?
oby tylko ich biura podróży nie zbańczyły , bo znowu będą wracać na "mój" koszt
O Wetlińskiej źle mówią tylko te osoby, które jej nie znają. To przepotężny masyw górski, którego zdecydowanie większa część jest niedostępna turystycznie. Nawet te dostępne są bliżej nieznane turystom. Ile osób wędrowało z Suchych Rzek do Jaworca? Jeżeli chcecie się przekonać jak wygląda ta połonina to zapraszam w kwietniu, kiedy zejdą śniegi lub jesienią, w II połowie października lun nawet w listopadzie. Polecam wejście rankiem, nawet w sezonie, a wtedy przekonacie się, ze to cudne miejsce.
W górach jest bardzo mało turystów, prawie nie ma wycieczek, panuje cisza i spokój. Gdyby nie te burze, które przewalają się przez region byłoby w górach cudownie.
Przejdziesz, pasmo graniczne jest fajnym miejscem do wędrówki. Nawet w południe w sezonie możesz iść sam na sam ze swoimi myślami. Przyrodniczo, historycznie jest przeciekawe. Rzeczywiście, nie ma zbyt dużo miejsc widokowych, ale czasami trafia się na fragmentaryczne panoramy, które zapierają dech w piersiach. Byłam tam kilkakrotnie, podchodziłam ze strony polskiej i słowackiej. Polecam.

To przepotężny masyw górski Nazwałbym to delikatną przesadą. Delikatnie rzecz ujmując.


Ile osób wędrowało z Suchych Rzek do Jaworca? Z turystów wlokących się stadami za przewodnikiem pewnie mało kto. A z samodzielnych, jeżdżących regularnie w Bieszczady, wielu. Może nawet większość.

Nazwałbym to delikatną przesadą. Delikatnie rzecz ujmując Nazwałabym grubą przesadą nie zauważenie tego, że masyw Połoniny Wetlińskiej jest największy w Bieszczadach. :) Ciągnie się od doliny Prowczy aż po dolinę Wetlinki, a jej północne odnogi sięgają po dolinę Sanu. To jest dzika górka, szczególnie jej północne i północno-zachodnie krańce.
Miałam tę przyjemność, że czarnym szlakiem na Jaworzec wędrowałam zawsze samotnie, tylko czasami spotykałam jagodziarzy. Tu czarne borówki rosną obficie, są duże i soczyste więc częściej tu można spotkać miśka niż człowieka. Poza tym prawie zawsze włóczyłam się latem, przeważnie w sierpniu, wrześniu lub wiosną więc może to spowodowało, że innych turystów nie mijałam na szlaku.

Nazwałabym grubą przesadą nie zauważenie tego, że masyw Połoniny Wetlińskiej jest największy w Bieszczadach. :) Od "największego" do "przepotężnego" bywa bardzo daleko. Egzaltacja bywa zabawna i takie było w moim odczuciu Twoje określenie Wetlińskiej.

Jak dla mnie EOT.
Kiedyś Wetlińska mi też wydawała się wielka:-P ale po przejściu Świdowca no cóż pojęcie czasu i przestrzeni trochę się zmienia.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • brytfanna.keep.pl