bigos - mĂłj pamiÄtnik, wspomnienia, uczucia, przeĹźycia ...
Mam na imię Hubert. Jestem już duży, bo skończyłem cztery lata.
Dziadziu z babcią wzięli mnie na wycieczkę w góry. Zabrałem swoje terenowe buty i plecaczek. Nie wiem dokładnie którędy jechaliśmy , bo wkrótce do wsadzenia do fotelika samochodowego usnąłem, ale gdy się obudziłem wokoło było zielono.
Babcia się dopytywała czy jeszcze daleko pojedziemy, a dziadzi odpowiedział , że za 10 minut kończymy jazdę w Kopyśnie.
Wyskoczyłem z samochodu wyspany i w dobrym nastroju. Dziadziu coś gadał o poczcie, co jest do kupienia, ale mnie bardziej zainteresował plac zabaw, niestety nie pozwolili mi iść na niego.
Fajnie było , bo obok naszego zaparkowanego samochodu było duże gniazdo.
.
Załącznik 40555
.
Tam miały swój domek bociany i strasznie się kochaly, bo słychać było głośne klekotanie.
Raz , to babcia opowiadała mi bajki, że będę miał braciszka , jak krążą bociany, ale jej wytłumaczyłem, że braciszki biorą się z tego, że tata śpi mamą.
Ważne , że zapamiętałem to gniazdo obok naszego samochodu, bo tam przed wyprawą wszyscy zmieniali buty na terenowe, a ja dostałem swoje ulubione gumiaczki.
Dziadziu z babcią też zmienili buty i po założeniu plecaków ruszyliśmy na górską wycieczkę.
Ja też miałem swój plecaczek, bo przecież jestem duży.
Poszliśmy fajną uliczką , bo doprowadziła nas do potoku, tu można było puszczać statki do morza,
.
Załącznik 40556
.
A tam statki, .... one są daleko, o wiele ciekawsze są szczekające psy za ogrodzeniem, ciekawe co chcą powiedzieć.
pomyślmy......
Babcia (zwana na forum Czerwonym Kapturkiem) zapewne poczeka
Załącznik 40557
Wędruj Hubercie, wędruj.:-D
Cześć Hubert. Może, dzięki temu forum, w przyszłości będziesz wędrował z pewnym małym Piskalkiem? No, wtedy już nie będziecie taki mały..
Witamy "Świeżą Krew" i "Młodą Falę"!!
Dziadziu powiedział , że idziemy szlakiem turystycznym i pokazał mi takie znaczki na drzewie.
Jak odnajdę taki, to dostanę cukierka w nagrodę (a mama nie pozwala mi jeść cukierków.)
To proste , takie trzy paski ; biały-żólty-biały
.
Załącznik 40571
.
Bardzo mi się podobało, bo na drodze były takie fajne kamienie, które można było wywracać i kopać, ale najlepsze to kałuże po ostatnim deszczu i mogłem je rozchlapywać.
.\
Załącznik 40572
.
Czasami trzymałem się dziadzia , żeby się nie zgubił z tymi cukierkami.
.
Załącznik 40573
.
Dałem im chwilę spokoju i popędziłem do przodu, przecież znalazłem sobie taki fajny patyk
.
Załącznik 40574
.
Dałem im chwilę spokoju i popędziłem do przodu, przecież znalazłem sobie taki fajny patyk
Załącznik 40574
. Oj te patyki, to chyba "zmora" :-) wszystkich małolatów:-). Aktualnie jestem na etapie zamiany bardzo starych nagrań VHS na pliki mp4. Przeżywam chwile radości i nostalgii, gdy widzę utrwalone sekwencje syna podczas plenerowych wypadów oraz obecne zdjęcia wnuczka, które są zazwyczaj z nieodłącznym atrybutem, czyli patykiem :-). Na potwierdzenie załączam zdjęcie zrobione przez syna i zatytułowane " Patyk - JEST, Drzewo - JEST, Dziadek - BRAK"
Załącznik 40575
Tak się ciekawie złożyło, że mam takich 3 "budrysów" i wszyscy lubują się w plenerowych wycieczkach ze mną. Pomimo tego, że chłoną opowiadania o moich bieszczadzkich wędrówkach, to jednak ich rodzice (jak do tej pory) :-( nie widzą możliwości, abyśmy razem powędrowali po bieszczadzkich szlakach. Heniu, na pewno znasz przysłowie - czym skorupka za młodu nasiąknie ... w związku z tym, realizuj swoją miłość do Bieszczadów szczególnie w towarzystwie wnuczka, może coś z tego wyrośnie :-).
Potem przyjdzie drugi etap: wkładanie patyka do ognia ikreślenie zygzaków z dymu ( w dzień) i żaru (w nocy). Nie obejdzie się bez przypalenia
Patyk to nie tylko zmora małolatów... sam lubię z patykiem połazić, a i Was wszystkich widziałem z patykiem w ręku. Jak nie na żywca, to na zdjęciu, więc proszę nie pisać o małolatach, bo po Bieszczadzie chodzą w zasadzie, tylko chłopcy (jeśli idzie o płeć męską)... duzi, mali, młodsi, starsi i najstarsi,z mlekiem pod wąsem , czarnym wąsem, siwym wąsem i bez wąsa, ale chłopcy... i niech tak zostanie;).
..że się zapytam, też lubicie, jak ja, machać w nocy patykiem z rozżarzoną końcówką?..
Ha... nawet bez rozżarzonej końcówki i nie tylko w nocy8-).
Nie jest źle , dostanę kolejne słodycze , bo znalazłem te paski na drzewach.
.
Załącznik 40588
.
Trafiła się też fajna brama rurowa, którą ciężko było ruszyć, ale ją zamknąłem, aby nikt nie wjeżdzał do lasu.
Dalej była taka super droga, błotnista, z takimi skarpami, co babcia się bała po nich chodzić, musiałem ją trzymać, żeby się nie wywróciła
.
Załącznik 40589
.
A dziadziu mnie zawołał żebym zobaczył jakieś ślady na tej błotnistej drodze, mówił że to zostawiły sarny.
- Dziadziu ! - to nie są ślady tylko tropy - tata powiedział , że zwierzęta zostawiają tropy . A tata to wie najlepiej !!!
Wyszliśmy z lasu na takie trawy, ale babcia nie mogła mnie dogonić.
.
Załącznik 40591
.
Chciałem coś zjeść, ale dziadziu powiedział , że dopiero zjemy, jak wyjdziemy na szczyt co się nazywa Kopyśtanka
e, tam - on się nazywa Śmietanka - odpowiedziałem, bo to lepsza nazwa.
No jest wreszcie ten szczyt , można się posilić
.
Załącznik 40590
.
.... ale co to tam daleko, jakieś osoby idą też za nami, to chyba szkolna wycieczka,
Choć dziadziu , uciekniemy im aby nas nie dogonili...
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl brytfanna.keep.pl
Dziadziu z babcią wzięli mnie na wycieczkę w góry. Zabrałem swoje terenowe buty i plecaczek. Nie wiem dokładnie którędy jechaliśmy , bo wkrótce do wsadzenia do fotelika samochodowego usnąłem, ale gdy się obudziłem wokoło było zielono.
Babcia się dopytywała czy jeszcze daleko pojedziemy, a dziadzi odpowiedział , że za 10 minut kończymy jazdę w Kopyśnie.
Wyskoczyłem z samochodu wyspany i w dobrym nastroju. Dziadziu coś gadał o poczcie, co jest do kupienia, ale mnie bardziej zainteresował plac zabaw, niestety nie pozwolili mi iść na niego.
Fajnie było , bo obok naszego zaparkowanego samochodu było duże gniazdo.
.
Załącznik 40555
.
Tam miały swój domek bociany i strasznie się kochaly, bo słychać było głośne klekotanie.
Raz , to babcia opowiadała mi bajki, że będę miał braciszka , jak krążą bociany, ale jej wytłumaczyłem, że braciszki biorą się z tego, że tata śpi mamą.
Ważne , że zapamiętałem to gniazdo obok naszego samochodu, bo tam przed wyprawą wszyscy zmieniali buty na terenowe, a ja dostałem swoje ulubione gumiaczki.
Dziadziu z babcią też zmienili buty i po założeniu plecaków ruszyliśmy na górską wycieczkę.
Ja też miałem swój plecaczek, bo przecież jestem duży.
Poszliśmy fajną uliczką , bo doprowadziła nas do potoku, tu można było puszczać statki do morza,
.
Załącznik 40556
.
A tam statki, .... one są daleko, o wiele ciekawsze są szczekające psy za ogrodzeniem, ciekawe co chcą powiedzieć.
pomyślmy......
Babcia (zwana na forum Czerwonym Kapturkiem) zapewne poczeka
Załącznik 40557
Wędruj Hubercie, wędruj.:-D
Cześć Hubert. Może, dzięki temu forum, w przyszłości będziesz wędrował z pewnym małym Piskalkiem? No, wtedy już nie będziecie taki mały..
Witamy "Świeżą Krew" i "Młodą Falę"!!
Dziadziu powiedział , że idziemy szlakiem turystycznym i pokazał mi takie znaczki na drzewie.
Jak odnajdę taki, to dostanę cukierka w nagrodę (a mama nie pozwala mi jeść cukierków.)
To proste , takie trzy paski ; biały-żólty-biały
.
Załącznik 40571
.
Bardzo mi się podobało, bo na drodze były takie fajne kamienie, które można było wywracać i kopać, ale najlepsze to kałuże po ostatnim deszczu i mogłem je rozchlapywać.
.\
Załącznik 40572
.
Czasami trzymałem się dziadzia , żeby się nie zgubił z tymi cukierkami.
.
Załącznik 40573
.
Dałem im chwilę spokoju i popędziłem do przodu, przecież znalazłem sobie taki fajny patyk
.
Załącznik 40574
.
Dałem im chwilę spokoju i popędziłem do przodu, przecież znalazłem sobie taki fajny patyk
Załącznik 40574
. Oj te patyki, to chyba "zmora" :-) wszystkich małolatów:-). Aktualnie jestem na etapie zamiany bardzo starych nagrań VHS na pliki mp4. Przeżywam chwile radości i nostalgii, gdy widzę utrwalone sekwencje syna podczas plenerowych wypadów oraz obecne zdjęcia wnuczka, które są zazwyczaj z nieodłącznym atrybutem, czyli patykiem :-). Na potwierdzenie załączam zdjęcie zrobione przez syna i zatytułowane " Patyk - JEST, Drzewo - JEST, Dziadek - BRAK"
Załącznik 40575
Tak się ciekawie złożyło, że mam takich 3 "budrysów" i wszyscy lubują się w plenerowych wycieczkach ze mną. Pomimo tego, że chłoną opowiadania o moich bieszczadzkich wędrówkach, to jednak ich rodzice (jak do tej pory) :-( nie widzą możliwości, abyśmy razem powędrowali po bieszczadzkich szlakach. Heniu, na pewno znasz przysłowie - czym skorupka za młodu nasiąknie ... w związku z tym, realizuj swoją miłość do Bieszczadów szczególnie w towarzystwie wnuczka, może coś z tego wyrośnie :-).
Potem przyjdzie drugi etap: wkładanie patyka do ognia ikreślenie zygzaków z dymu ( w dzień) i żaru (w nocy). Nie obejdzie się bez przypalenia
Patyk to nie tylko zmora małolatów... sam lubię z patykiem połazić, a i Was wszystkich widziałem z patykiem w ręku. Jak nie na żywca, to na zdjęciu, więc proszę nie pisać o małolatach, bo po Bieszczadzie chodzą w zasadzie, tylko chłopcy (jeśli idzie o płeć męską)... duzi, mali, młodsi, starsi i najstarsi,z mlekiem pod wąsem , czarnym wąsem, siwym wąsem i bez wąsa, ale chłopcy... i niech tak zostanie;).
..że się zapytam, też lubicie, jak ja, machać w nocy patykiem z rozżarzoną końcówką?..
Ha... nawet bez rozżarzonej końcówki i nie tylko w nocy8-).
Nie jest źle , dostanę kolejne słodycze , bo znalazłem te paski na drzewach.
.
Załącznik 40588
.
Trafiła się też fajna brama rurowa, którą ciężko było ruszyć, ale ją zamknąłem, aby nikt nie wjeżdzał do lasu.
Dalej była taka super droga, błotnista, z takimi skarpami, co babcia się bała po nich chodzić, musiałem ją trzymać, żeby się nie wywróciła
.
Załącznik 40589
.
A dziadziu mnie zawołał żebym zobaczył jakieś ślady na tej błotnistej drodze, mówił że to zostawiły sarny.
- Dziadziu ! - to nie są ślady tylko tropy - tata powiedział , że zwierzęta zostawiają tropy . A tata to wie najlepiej !!!
Wyszliśmy z lasu na takie trawy, ale babcia nie mogła mnie dogonić.
.
Załącznik 40591
.
Chciałem coś zjeść, ale dziadziu powiedział , że dopiero zjemy, jak wyjdziemy na szczyt co się nazywa Kopyśtanka
e, tam - on się nazywa Śmietanka - odpowiedziałem, bo to lepsza nazwa.
No jest wreszcie ten szczyt , można się posilić
.
Załącznik 40590
.
.... ale co to tam daleko, jakieś osoby idą też za nami, to chyba szkolna wycieczka,
Choć dziadziu , uciekniemy im aby nas nie dogonili...