bigos - mój pamiętnik, wspomnienia, uczucia, przeżycia ...
Najlepsza knajpa
Merlin, wybacz mi proszê, ale albo to podpucha, albo ty adresy pomylis³e¶... Gdzie Ty na ranczu klimat dostrzegasz??? Lokal nastawiony na zysk z turystów, co z Wetliny dupy nie ruszaj±!! Latem tylko jakie¶ punki i inni dziwni ludzie z walkmenami przy boku i s³uchawkami w uszach, dziwna m³odzie¿ spita tanim winem, zero gitar, zero piosnki ¶piewanej z jak±s my¶l±. Klimat tam to pijany sta³y bywalec (ale nie ten nasz z listy! Sorry SB!), czyli dziadek co ³apie za pupê grub± szefow± i mówi, ze ta powinna mu sprzedaæ jeszcze jednego kwasa na kreskê. A gdy siê nie godzi to dziadek do ludzi siedz±cych podchodzi i t³umaczy, jak wspania³a jest ta dziewczyna obok Ciebie, po¿ycz 2,50....
Klimat ranczo mia³o dla mnie dwa razy. raz, gdy z grup± znaomych bez mapy schodzili¶my z Hnatowego Berda - którego rycerz Hnat niegdy¶ broni³, ale Tatarzy go usiekli biednego, choæ ska³a to by³a niedostêpna - na szagê i los wyrzuci³ nas przy szarówce ju¿, ok godz. 22 (a zaczêli¶my zej¶cie godzie ok. godz. 15 :-))) przy samiutkim Ranczu. Wtedy morszczuk tam, ze zje³cza³egop t³uszczy wyjêty, smakowa³ inaczej a i piwo smak inny mia³o... A tak?... Jaki klimat.... Jacy tam ludzie?... Dno proszê pana, dno. Ot co!
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl brytfanna.keep.pl
Merlin, wybacz mi proszê, ale albo to podpucha, albo ty adresy pomylis³e¶... Gdzie Ty na ranczu klimat dostrzegasz??? Lokal nastawiony na zysk z turystów, co z Wetliny dupy nie ruszaj±!! Latem tylko jakie¶ punki i inni dziwni ludzie z walkmenami przy boku i s³uchawkami w uszach, dziwna m³odzie¿ spita tanim winem, zero gitar, zero piosnki ¶piewanej z jak±s my¶l±. Klimat tam to pijany sta³y bywalec (ale nie ten nasz z listy! Sorry SB!), czyli dziadek co ³apie za pupê grub± szefow± i mówi, ze ta powinna mu sprzedaæ jeszcze jednego kwasa na kreskê. A gdy siê nie godzi to dziadek do ludzi siedz±cych podchodzi i t³umaczy, jak wspania³a jest ta dziewczyna obok Ciebie, po¿ycz 2,50....
Klimat ranczo mia³o dla mnie dwa razy. raz, gdy z grup± znaomych bez mapy schodzili¶my z Hnatowego Berda - którego rycerz Hnat niegdy¶ broni³, ale Tatarzy go usiekli biednego, choæ ska³a to by³a niedostêpna - na szagê i los wyrzuci³ nas przy szarówce ju¿, ok godz. 22 (a zaczêli¶my zej¶cie godzie ok. godz. 15 :-))) przy samiutkim Ranczu. Wtedy morszczuk tam, ze zje³cza³egop t³uszczy wyjêty, smakowa³ inaczej a i piwo smak inny mia³o... A tak?... Jaki klimat.... Jacy tam ludzie?... Dno proszê pana, dno. Ot co!