ďťż

"CO Wy w tych Bieszczadach widzicie... nie ma jak Tatry-Dolina 5 stawów..."

bigos - mój pamiętnik, wspomnienia, uczucia, przeżycia ...

Zostałam tak zapytana przez koleżanke która w górach była chyba tylko jedynie na spacerze w dolinie 5 stawów. Zachęcam w takim razie do pisania co my tak naprawdę w tych Bieszczadach widzimy:)


Salamandry... Liście jesienne... Wiosenne błoto... Przystojniaka Filipa... Widokowe połoniny... Mało widokowe lasy... Zimne potoki... Ciche zakątki... Drewniane cuda (cerkwie, mostki, kijki ;) )... Puchaty śnieg.... Narniową zimę... Piękny flisz karpacki... Itp... Itd... A poza tym to Bieszczady są przereklamowane ;)

Piątka... Tam są świstaki... I dlatego nie ma jak Piątka ;)
W sumie to nie ma jak Pięcistawy ;)
Przekaż koleżance że w Bieszczady to jeździć nie warto:-)Górki jakieś takie niskie,pełno błota,dziwacy jacyś tam łażą,żmij dużo i w ogóle do bani.A i jeszcze dojechać trudno.Pociągi to tylko do Rzeszowa,a dalej to jakieś kiepskie PKS i sporo pijaków co mówią że są zakapiorami-nie te nasze postrzeganie Bieszczadów to choroba jakaś i nie warto tu przyjeżdżać:-)


A zapomniałam o agresywnych g-żmijach rzucających się na turysty ;)
no właśnie...nie wiem na czym to polega ale prawie za każdym razem kiedy planuję pojechać w Tatry to i tak ląduję szczęśliwie w Bieszczadach:wink:
Strach pod sklepem na piwko usiąść, bo zaraz obdarują cię książką i płytą (jak p. Jerzy Baryła Nowakowski mnie).
No i niedźwiedzi nie ma. To znaczy podobno są, ale nie obejmie cię taki do zdjęcia, więc co to za niedźwiedzie.
U nas każdy wyjazd gdzieś zaplanowany i tak kończy się w Bieszczadach.
Jak już się człowiek zakocha w tej krainie i wszystkie drogi tam prowadzą:))
no właśnie, piją w tych Bieszczadach, pod sklepami piwo i nawet inne trunki, powiem wprost - wódę chleją! Kto to widział, w cywilizowanej UE takie rzeczy..
Było chyba kilka podobnych wątków. Na początek znalazłem to: http://forum.bieszczady.info.pl/show...o-Tam-wracamy-!
Pozdrawiam
jeszcze tu : http://forum.bieszczady.info.pl/show...ieszczady-quot

Było chyba kilka podobnych wątków. Na początek znalazłem to: http://forum.bieszczady.info.pl/show...o-Tam-wracamy-!
Pozdrawiam
mimo że temat już był wałkowany:-)za każdym razem czekam przy ruszaniu go na odpowiedź jakiegoś jajogłowego co stwierdzi krótko-Wyjazdy i tęsknota za Bieszczadami spowodowane są działaniem jakiegoś wirusa czy mikroba i wystarczy zażyć jakąś polopirynę albo coś i spokój będzie-ale nikt takowy na szczęście się nie pojawia i patrząc na plecak już znowu chociaż w myślach tam dążymy:-)
Moja diagnoza:

Bakcyl (fraszka)

Bakcyl to jest taki mikrob,
co go wdychasz na wędrówce.
Nie pomoże żaden medyk,
bo nie zamkniesz go w probówce.

Jeśli chodzi o szkodliwość,
raczej życiu nie zagraża.
Za to bardzo łatwo wszystkich,
Bieszczadami pozaraża.

Moja diagnoza:

Bakcyl (fraszka)

Bakcyl to jest taki mikrob,
co go wdychasz na wędrówce.
Nie pomoże żaden medyk,
bo nie zamkniesz go w probówce.

Jeśli chodzi o szkodliwość,
raczej życiu nie zagraża.
Za to bardzo łatwo wszystkich,
Bieszczadami pozaraża.
dlaczego nie ma tu opcji lubię to:-)
Też mi brakuje tej opcji hehe. Ech Bieszczady, kochane Bieszczady... Toż to nałóg nie do opanowanie
szkoda, że lekarz nie daje zwolnienia przez takie wirusy, na leczenia choroby u źródła (zamiast do apteki to na tydzień w Bieszczady na leczenie:) )
Zgadzam się na skierowanie od lekarza w Bieszczady:)
Tęsknota boli, więc na ból jakiś lek by się zdał.....L4 ma miesiąc ;)
Jak w każdym tego typu miejscu jest mnóstwo tego, czego nie widać, a co jest w tym jest najpiękniejsze.
WUKA!

Gratki.
Pięęęękneee!
Mlodosc moja w tych Bieszczadach widze;-)
Żeby odpowiedzieć na to pytanie,to ta koleżanka musiała by przyjechać w BIESZCZADY i sama to wszystko zobaczyć.....złapać bakcyla tak jak my,beznadziejni natchnieni,i ,uzależnieni.Bo BIESZCZADY uzależniają ,tu się przyjezdża przecież tylko raz..........,a następnie się tęskni,tęskni,i całe życie wraca...ja przyjechałem jako dojrzały blisko 39-letni facet,pierwszy raz do Polańczyka,a skutek jest taki ze wracam 2 x w ..roku od lat 9..,tylko 2 x w roku bo więcej nie mogę...ale tęsknie za widokiem zapory,za baletami w Amer-Polu, za knajpą Pod-Batem,Siekierezadą,za wódeczką wypitą z moim znajomym poetą Rysiem Szocinskim,za cudownym zalewem solinskim,za kretymi ścieżkami,rozległymi połoninami,pieknymi cerkiewkami,za Wetliną i jej widokami, za Soliną z jej odnogami,za najlepszym pstrągiem w mojej ukochanej Terce....,i za TO że tu zostawiłem moje serce....Kocham te moje góry,czasami nie nawidzieć Je musze,i przekloł bym Je z chęcią,iZAWSZE oddał duszę......dlatego się tłukę 16 godzin z Żar....
delux, ładnie powiedziane. "przyjeżdża się raz". ja zawsze mawiam, że nie jadę a wracam w Bieszczady. tęsknota, tęsknota. chodziłam teraz sporo bo Beskidach Zachodnich i zawsze z łezką w oku patrzyłam na wschód:) wyobrażacie sobie co za wzruszenie, gdy na Turbaczu podczas inwersji poszła fama że widać Bieszczady?.... informacje potwierdzili przewodnicy beskidzcy. bieszczady to kraina :)
CO Wy w tych Bieszczadach widzicie....

Może ja napiszę czego nie widzę w Bieszczadach...
Nie widzę rozwydrzonego tłumu ludzi który stratował by człowieka, aby tylko zająć miejsce w pobliskiej restauracyjce. Nie widzę pędzących na złamanie karku kierowców busów, którzy w imię zysku zachowywali się tak że włosy człowiekowi dęba stawały. Nie widzę setek trąbiących samochodów, które wjechały by na sam szczyt, gdyby tylko mogły.

Często bywałem w Tatrach, które mimo swego piękna odpychały mnie natłokiem hałaśliwych turystów...
heh..
ja w Tatrach nie byłam już wiele lat choć nie mam do nich daleko (czasami zdarza się że widzę je przez okno -> załącznik zdjęcie zrobione komórką bez bajerów, wiem że beznadziejne:) dla takiego widoku warto spóźnić się do pracy). W Bieszczady jadę 6 godzin ale jeździłam tam każdą wolną chwilą. Boję się po prostu zobaczyć to, co bym zobaczyła w Tatrach :) Choć same góry marzą mi się nieziemsko. Druga kwestia, że jednak nie chce też samej tam wyruszać. Ale jeżeli nie podoba mi się to co widzę w zdecydowanej większości Beskidów Zachodnich to nic po mnie w polskich Tatrach. Przypomniało mi się kiedyś, jadąc stopem po znajomej obwodnicy, jak turysta narzekał że w tych Bieszczadach nie ma kolejek które by nas wywiozły na szczyty, nie ma gdzie spać w górach a idąc szlakiem sikać musi pod drzewo (?). Próbując teraz odnaleźć się w części zachodniej widzę jaka przepaść jest między wschodem a zachodem jeśli chodzi o zagospodarowanie terenów górskich czy samego profilu turysty. chwała Bogu że w Bieszczadach nie ma schronisk na szczytach.. (no chyba że szumnie schroniskiem nazwiemy naszego Puchatka). właśnie to, co mnie tam najbardziej razi to łażąc po szczytach co jakiś czas spotykamy schronisko. a gdy tylko zejdziemy z gór pęka mydlana bańka -hałas, pośpiech, restauracje, taki nasz polańczyk. nie ma tego beztroskiego spokoju, prostoty, możliwości wyciszenia, pięknych dolin, nutki poezji, wszystko jest zagospodarowane. a w bieszczadach nawet gdy chodzę dolinami dalej czuję ten zapach buczyny karpackiej czy wiatr z połonin :)

http://www.joplin.republika.pl/t2.jpg
http://www.joplin.republika.pl/t.jpg
Ja w Bieszczadach wlasnie szukam tego czego nie znajde w innych polskich gorach a wiec - ciszy, spokoju, braku cywilizacji. To jest najpiekniejsze w Bieszczadach ze idziesz szlakiem i mozesz przez caly dzien nie spotkac czlowieka, co jest wrecz niemozliwe w sezonie w Tatrach. Mam nadzieje ze tak zostanie, ze jednak wiekszosc turystow bedzie Bieszczady omijac i jechac w inne gory ;) Pomimo ze Bieszczady nie sa zbyt wysokie, ale maja to cos, czego nie maja Tatry. To tu gubie zasieg komorki, nie mam dostepu do internetu - to tu wypoczywam blisko natury, z daleka od cywilizacji

Ja w Bieszczadach wlasnie szukam tego czego nie znajde w innych polskich gorach a wiec - ciszy, spokoju, braku cywilizacji. To jest najpiekniejsze w Bieszczadach ze idziesz szlakiem i mozesz przez caly dzien nie spotkac czlowieka, co jest wrecz niemozliwe w sezonie w Tatrach. Mam nadzieje ze tak zostanie, ze jednak wiekszosc turystow bedzie Bieszczady omijac i jechac w inne gory ;) Pomimo ze Bieszczady nie sa zbyt wysokie, ale maja to cos, czego nie maja Tatry. To tu gubie zasieg komorki, nie mam dostepu do internetu - to tu wypoczywam blisko natury, z daleka od cywilizacji Akurat do tego pasuje o wiele lepiej IMHO inne pasmo niż Bieszczady (choć w Bieszczadach też daje się "zgubić") ale nie będę jego nazwy podawał by nie zachęcać innych - mógłby tłum się zrobić a jego nie lubię :-)
Bieszczady, niestety, powoli ewoluują w kierunku Zakopanego. Pocieszeniem jest, że powoli i że nigdy nie osiągną poziomu Zakopanego.
a Długiemu coś się chyba przyśniło z tym innym pasmem.
Miejmy nadzieję że nigdy nie staną się Bieszczady takim miejscem jak Zakopane. Póki co można znaleźć w Bieszczadzie jest jeszcze masa takich miejsc w których słychać tylko odgłosy natury...i oby tak dalej:)

...a Długiemu coś się chyba przyśniło z tym innym pasmem. Dziś mi się śniło :-) Tatry widziałem (tylko 130km w linii prostej) i nikogo po drodze (bo szlakiem tego nazwać nie można). Ale to nie to forum;-)
Dla Wszystkich zakręconych bieszczadem,polecam piosenkę bodajże Adama Drąga pt Połoniny Niebieskie...tam jest cała nasza MIŁOŚĆ do BIESZCZAD....
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • brytfanna.keep.pl