bigos - mój pamiętnik, wspomnienia, uczucia, przeżycia ...
Chodzi mi o ti czy jak siê chodzi po górach - tzn. jest sie samemu, czy we dwie osoby - to czy na pustkowiu nie grasuj± jacy¶ z³oczyñcy , itp.
tzn. jest sie samemu, czy we dwie osoby - to czy na pustkowiu nie grasuj± jacy¶ z³oczyñcy , itp. Grasuj±. To³haje, robi± zasadzki na miastowych, najczê¶ciej atakuj± z drzewa (trzeba siê dobrze rozgl±daæ). Jak dorw± to zabieraj± wszystko, w³±cznie z ubraniem. ¯e o wilkach stoj±cych przy wej¶ciach na szlaki i czekaj±cych na samotnych turystów, zw³aszcza w Wetlinie, nie wspomnê (prasa ju¿ ostrzega³a). Lepiej na te pustkowia siê nie zapuszczaj, ewentualnie tylko z grup± zorganizowan±, tak ze 30 osób - To³haje siê gubi± jak jest za du¿o ludzi na raz, bo nie wiedz± na kogo skoczyæ i siê k³óc±. Wtedy grupa daje noge i jest bezpiecznie.
:lol: Nie
Grasuje jedynie nasza wyobra¼nia i stereotyp "miejskiego" my¶lenia.
Przewertuj to forum. Raczej nie wygl±da jak forum samobójców czy amatorów specyficznej zabawy "extreme". A samotnych ³azików znajdziesz tu bez liku.
Ten "miejski" stereotyp przeæwiczy³am na w³asnej skórze. Spacer ze ¶pi±cym dzieckiem w wózku po stokówce, wokó³ nikogo, s³oñce grzeje - sielanka. Za zakrêtem maluch, z którego wy³ania siê WIELKI ch³op (jak on siê zmie¶ci³ w tym maluchu :roll: ?). Pierwsza my¶l - napadnie, zgwa³ci. Powstrzyma³am odruch ucieczki... A to by³ robotnik le¶ny, koñcz±cy przerwê ¶niadaniow± :lol: . I jak pó¼niej go spotyka³am na spacerach, to sobie "dzieñ dobry" mówili¶my. I za ka¿dym razem w g³êbi duszy ¶mia³am siê z siebie, zreszt± do tej pory to wspomnienie wywo³uje mój u¶miech.
A ile razy na pocz±tku dostarcza³am rado¶ci zaprzyja¼nionym "tubylcom" zamykaj±c samochód pod domem i w³±czaj±c alarm... Do tej pory je¿d¿± po mnie jak im siê to przypomni :lol: .
Mamy szczê¶cie, ¿e mo¿emy jeszcze rozkoszowaæ siê miejscem, gdzie takie stereotypy mo¿emy odrzuciæ... Nie mówimy niestety o Polañczyku czy Solinie - tam siê to ju¿ skoñczy³o, niestety...
Jak to bezpiecznie. Nic podobnego. A wilki, a ¿mije które ganiaj± turystów. Nie wspomne ju¿ o pijanej mi¶ce z Otrytu czy hucpamakabrze. To dopiero s± zagro¿enia. Ca³kiem realne i czychaj±ce na samotnych wêdrowców. A spotkania z zakapiorami. Przecie¿ iaden cz³owiek na trze¼wo tego nie prze¿yje. Piotr ma racjê grupa zorganizowana tak do 30 osób to podstawa. Zobacz na forum. Przecie¿ nie przez przypadek ka¿dy kimbowicz bedzie uzbrojony w drewniany kij od miot³y, wianuszek czosnku i co¶ tam jeszcze. Wystarczy wystukaæ w wyszukiwarce s³owo kij od miot³y, a zobaczysz ile w±tków pojawi siê. Tylko grup± mo¶ci panowie. Tylko grup±. Acha zapomnia³am o najwiêkszym zagro¿eniu mianowicie bieszczadzkich babach.
J....Acha zapomnia³am o najwiêkszym zagro¿eniu mianowicie bieszczadzkich babach. No Lucyno ju¿ my¶la³em, ¿e tego nie napiszesz. Raz tak± spotka³em w Lesku zimow± por±....:wink:
Pozdrawiam
Hej:)
Pustkowia w Bieszczadach...hoho!! Oto nagle z mgie³ wy³aniaj± siê szare cienie wilków, które upodoba³y sobie ludzi, jako g³ówne ¼ród³o pokarmu. Tak twierdz± udrêczeni mieszkañcy Bieszczad, których populacja jest dziesi±tkowana, a nawet tysi±czkowana przez rozszala³e hordy wilcze. Wilki zjadaj± ludzi ca³ych ³±cznie ze ¶mierdz±cymi trampkami, które s± wilków najwiêkszym przysmakiem. Dlatego nie znajdziesz ¶mierdz±cych trampków na odludziach, ani sam ich tam nie u¿yjesz. M³ode wilczêta wysysaj± krew ludzk± nawet z piachu w miejscu, gdzie dopad³y cz³eka. Nie pomaga cudowny sposób na pijanego. Wilki ju¿ nie uciekaj± czuj±c woñ Szwole¿era lub bimbru - starodawna metoda bieszczadzka u¿ywania tych klasycznych repelentów antywilczych siê nie sprawdza. Ot zwyczajny fitnes ¶rodowiskowy drapie¿ców.
Na pustkowiach zdarza siê te¿ spotkanie z ¿ubrem. Te bieszczadzkie s± szczególnie gro¼ne, bo k³aki maj± gêste, a s³abo umocowane do skóry i gdy wiatr zawieje, k³aki lec± i zalepiaj± oczy i uszy, a nawet usta turysty. Wtedy tak o¶lepiony, og³uszony i zniesmaczony turysta jest nadziewany na róg samca alfa;> Albo beta, kto by tam pamiêta³. Bywalcy tych gór zalecaj± raczej spotkania z ¯ubrem, ale tu zmilknê, bo kryptospam...
Ponadto na pustkowiach bieszczadzkich mo¿na siê potkn±æ o beton i wyryæ... Np na drodze z Mucznego do D¼winiacza przez Jeleniowaty tak mia³em. Beton na drodze zarós³ chwastem na cz³eka wysokim i wyry³em jak d³ugi. Nie jak D³ugi, bo on chyba nie wyry³ jeszcze...Trza pytaæ:D Rycie zakoñczy³o siê ryciem w plecaku w poszukiwaniu plastra. Nic nie wyry³em co narazi³o mnie na wykrwawienie...no, nie ca³kowite, ale jakie¶ 3 ml to napewno.
Z innych zagro¿eñ na pustkowiach bieszczadzkich mo¿na wymieniæ brak budek. Czasem mo¿na i¶æ przez wiele wiorst i nie napotkaæ ani jednej budki. Oczywi¶cie budki z piwem. Wyj±tki siê zdarzaj±, jak choæby w Duszatynie, ale te okolice trudno nazwaæ typowym pustkowiem. Bywa, ¿e na tamtejszym parkingu stoj± trzy (!!!) samochody na raz. A czasem o jeden wiêcej.
Wiêcej zagro¿eñ na pustkowiach nie wymieniê, bo siê przerazisz i nigdy Twoja stopa nie st±pnie w dzikich, odludnych g±szczach górskich. A jest ich, oj jest...
Pozdrawiam,
Derty
[...]Za zakrêtem maluch, z którego wy³ania siê WIELKI ch³op (jak on siê zmie¶ci³ w tym maluchu :roll: ?). Pierwsza my¶l - napadnie, zgwa³ci. [...] A pierwsza my¶l Wielkiego Ch³opa na widok wózka: 'Kurde! Wiêkszy od mojego grata! Te miastowe to maj± kasy...' :D:D:D
Pozdrawiam,
Derty
oprocz zaroslego zielskiem asfaltu sa jeszcze zarosle studnie- to nie zarty , kiedys do takiej wpadlam i nie bylo wesolo ;) dobrze ze byly w srodku patyki i galezie wiec nie chlupnelam w wode co byla pod spodem! dwie osoby mnie wyciagaly! akurat wtedy sie bardzo cieszylam ze nie jestem sama bo nie wiem jak bym sie wygramolila ;) nie wiem czy w studni lapie zasieg!
a imprezy z miejscowymi tez bywaja niebezpieczne- zwlaszcza jak sie nie ma wprawy ;)
a najwieksze niebezpieczenstwo to jest takie ze jak sie tam pojedzie to sie nie bedzie chcialo wracac.. polecam wyjazdy w bieszczady tylko dla ludzi o bardzo silnej woli ;) ;)
Ha ha teraz fajnie straszyæ bieszczadami
W 1968 roku prof. Skarbek zorganizowa³ obóz wêdrowny w Bieszczady dla 20 ch³opa uczniów Szko³y Górniczej. Co siê ch³opina namêczy³ aby to dosz³o do skutku / walczy³ jak lew ze stereotypami o B/ dyrekcja na to " po cholere wlec m³odzie¿ w t± dzicz jak mamy piêkny o¶rodek w Otmuchowie , murowane domki ogrzewane a tam pustkowie, dziki zwierz i niebezpiecznie tutaj nasz belfer wybrn± taktycznie " towarzysze tam powstaje piêkna budowa socjalizmu czyli zapora na Sanie i m³odzie¿ musi to zobaczyæ a i tow Gomó³ka te¿ tam bedzie na 22 lipca wiec wych. obywatelskie jak trzeba" i siê zgodzili.
By³y te¿ protesty rodziców wychodzi³o na to ¿e nie mamy prawa wróciæ ¿ywi,
w nocy wilki i niedzwiedzie bêd± nami w³óczyæ po lasach, to nas ubij± jak amen w pacierzu ukraincy,albo wleziemy na pola minowe lub trafimy na "jakie¶ ¿elastwo" a bardziej zapobiegliwi zabrali dzieciom zegarki i aparaty fotograficzne bo zabior± a trzeba ¿ycie ratowaæ
Pe³ni obaw ale i m³odzieñczego animuszu wsiedli¶my do poci±gu relacji K³odzko -Przemy¶l i by³o cudownie, wspomnienia wspania³e a sentyment do Bieszczad pozosta³ po dzi¶ dzieñ .
Ciê¿ko sobie wyobraziæ ale kierownik wzi±³ z kasy kopalni 22 tys. z³ 20 ch³opaków i mia³ prikaz dowie¶æ, nakarmiæ, nauczyæ i ¿ywych przywie¶æ do domu, ani jednej faktury, za¶wiadczenia czy paragonu, p³acili¶my za wszystko z kieszeni, w sklepach wiejskich, miasteczkowych knajpach, za noclegi / szkolne schroniska noc 5 z³/ gospodarzom za jaja, ziemniaki czy owoce. Pieszkom z Przemy¶la do Zagórz a na trasie Bircza, Lesko, jakie¶ wioseczki Ku¼mina /nowa szko³a ale bez ¶wiat³a/ Wojtkówka, Liskowate,/gdzie¶ pod sklepem gadali ino po grecku, kto przychodzi³ to karimera babas/ Myczkowce / jak chcieli¶my zobaczyæ budowe soliny i slawne dzwigi angielskie to ci±gle ganiali nas ¿o³nierze " wstêp wzbroniony lub spie.......æ chyba pod ka¿dym drzewem by³ wartownik.Jedno pewne naprawdê by³o pusto i bardzo ma³o ludzi na szlaku i raczej formy zorganizowane obozy, harcerze, wycieczki ale by³o piêknie. i cholerka
mia³o siê na¶cie lat
Te¿ by³em na takim obozie, tylko, ¿e my jechali¶my z Poznania do Sanoka kolej± a dalej PKS do Polañczyka a pó¼niej z buta. I wtedy siê zaczê³o.....
Kolega po przeczytaniu tego w±tku napisa³ mi sms
"czy wy jeste¶cie normalni".
No w³a¶nie do zagro¿eñ nale¿y dopisaæ spotkanie ze zbokami bieszczadzkimi zw. dla niepoznaki bieszczadnikami. Derciku opracuj proszê jaki¶ profil behawiorystyczny zboka bieszczadzkiego. Niech ludzie wiedz± czego nale¿y siê baæ.:mrgreen: I jak zachowaæ siê w razie spotkania trzeciego stopnia.
i wyry³em jak d³ugi. Nie jak D³ugi, bo on chyba nie wyry³ jeszcze...
W krzaczorach nie wyry³em, ale na odludziu, w £opience, w bazie i owszem. Wielka i ciê¿ka ³awa przy kominku wieczorow± por± rzuci³a siê na mnie podstêpnie, walnê³a w piszczel i obali³a na ziemiê. Ledwo ¿ywy z bólu odczo³ga³em siê na bezpieczn± odleg³o¶æ i opatrzy³em nogê.
D³ugi
Jednak to prawda " czym skorupka za m³odu......." by³o mas 20 ch³opa zdrowych, przysz³ych rêbaczy przodowych, hormony szala³y ale jako¶ nad tym szystkim panowa³o 2 ludzi trochê starszych od nas, musieli¶my sami praæ, przygotowaæ sobie jedzonko, zrobiæ zakupy, a po ma³ym piwku pozwoli³ na szeryf Skarbek w Birczy do obiadu pamiêtam to do dzi¶ ale to by³ autorytet nauczycielski o jaki dzisiaj trudno ale nikomu nie przysz³o do g³owy cosik broiæ czasem gospodarze bieszczadzcy jagby siê troszke bali / mieli¶my finki/ ale my grzecznie z szacunkiem do starszych i dawali nam wiecej ni¿ chcieli¶my a p³acili¶my ¿yw± gotóweczk± to i z nami pogaworzyli
PROFILUS ZBOKA BIESTSCHADSKYEGO
przez Dertego
w wontku na Forum Biestschadskiym napisane
i nijak± ilustracy± nie ozdobione
a to dla lepszey przekazywalno¶ci
tre¶ci dot±d nieznaney
Anno Domini MMVII
wydane i przez
Szacown± Administracy± Forum
sprawdzone i do Waszey przytomno¶ci dopuszczone
Zbok to zupe³nie nie nowy gatunek. Pojawi³ siê ju¿ przed wieloma wiekami na ziemiach górskich Eurazji. Dawniej zaliczany by³ do czystego gatunku Homo sapiens, ale badania opublikowane w latach ubieg³ych (http://forum.bieszczady.info.pl/showthread.php?t=2826) wskazuj±, ¿e tylko w samych Bieszczadach mo¿e byæ kilka podgatunków ró¿ni±cych siê form± ubioru, zachowañ oraz miejsc sta³ego pobytu w górach. W odniesieniu do Zboków spotykanych w Karpatach najbezpieczniej jest powiedzieæ, ¿e istnieje H. carpaticus verus jako zbiorczy takson, w sk³ad którego wchodz± osobniki i osobniczki o nastêpuj±cych cechach:
- wzrost dowolny;
- stan cywilny dowolny;
- wykszta³cenie dowolne;
- sta³e miejsce zamieszkania (lêgowe?) dowolne;
- zdolno¶æ do pokonywania w najró¿niejszy sposób niezwykle du¿ych odleg³o¶ci w celu pobywania w Bieszczadach. Pobywanie wzglêdnie bycie w Bieszczadach jest celem samym w sobie tego gatunku; Migracje Zboków mo¿na przyrównaæ jedynie do migracji ptaków jednak¿e te ostatnie odbywaj± siê na skutek okresowych zmian klimatycznych, a Zbok reaguje raczej na zmiany w swoim portfelu, na tony g³osów wydobywaj±cych siê z jego komórki oraz na natê¿enie BAPS (Biestschady Adventure Pressure Syndrom);
- zdolno¶æ do gadania o Bieszczadach na okr±g³o; Istniej± dowody, ¿e gadanie o Bieszczadach nie wyklucza mo¿no¶ci jednoczesnego my¶lenia o nieistotnych pierdo³ach zwanych przez Zboków 'sprawami codziennymi';
- zdolno¶æ do my¶lenia o Bieszczadach bez wzglêdu na okoliczno¶ci. Zbok my¶l±c o Bieszczadach jednocze¶nie potrafi np zrêcznie zmieniaæ slajdy w rzutniku i prowadziæ wywód na dowolnym zebraniu b±d¼ sympozjum;
- zdolno¶æ do nieprzerwanego siedzenia przy dowolnym ognisku w dowolnej czê¶ci gór. Jest ona jedynie ograniczana przez ilo¶æ pozosta³ego w zapasach Zboka napoju typu beer lub svetle capowane. W przypadku braku takich napojów Zboki udaj± siê na ich poszukiwanie;
- zdolno¶æ do ca³odniowego w³óczenia siê w g±szczach bez ¶cie¿ek i dróg; Nikt nie zbada³, dlaczego tam myszkuj±. Wed³ug klechd i podañ ludowych Zboki zbieraj± tam jak±¶ energiê;
- ra¿±co wielka si³a no¶na - widywano Zboków wlok±cych na plecach wory o masie ca³kowietej > 50 kg. Zboki te taszczy³y wory na zadziwiaj±co wielkie odleg³o¶ci i wysoko¶ci.
- umiejêtno¶æ rechotania z byle czego, a nawet z siebie samych;
- ogólne zboczenie ¶wiatopogl±dowe wyra¿aj±ce siê w przekonaniu, ¿e Bieszczady s± najwspanialszym miejscem na Ziemi;
- trwa³e uwra¿liwienie s³uchu umo¿liwia Zbokom na okr±g³o s³uchaæ muzyki, a w tym poezji ¶piewanej;
- istniej± osobniki co bardziej uwra¿liwione, trwoni±ce czas na niszczeniu strun gitarr (nazywam je Zbokami zagitarzonymi). Inne osobniki szczególnie zabiegaj± o przebywanie w towarzystwie tych zagitarzonych;
- nieprzeparta chêæ wkrêcania innych w bieszczadzkie klimaty;
To tylko najwa¿niejsze cechy. Badania trwaj±. Nowe publikacje na ten temat sypi± siê jak z rêkawa.
Co do sposobu traktowania Zboka. Najbezpieczniej zaprosiæ go na piwo. Nie gryzie i nie kopie. Raczej pyta, czy jest prysznic w pobli¿u. Czasem niepokoj±co przygl±da siê córce gospodarzy... Ale to wszystko;P
Derty
->Derty
Z tym prysznicem to przegi±³e¶,jak chcê siê napiæ wody to idê do strumyka,prysznic mi niepotrzebny ;-)
nie straszcie cz³owieka bo w to wszystko uwierzy i co bedzie :P
co bedzie jak uwierzy? jak nie byl jeszcze w bieszczadach to napewno pojedzie sprawdzic :) ja bym pojechala na 100%!!!! i pewnie sie rozczaruje ze tam tak normalnie...
nie straszcie cz³owieka bo w to wszystko uwierzy i co bedzie :P Ma dwie mo¿liwo¶ci - albo pojedzie W Bieszczady, albo nie pojedzie.
Jak nie pojedzie, to ju¿ po Nim.
Jak pojedzie ma dwie mo¿liwo¶ci - albo polubi Bieszczady, albo nie polubi
Jak nie polubi, to ju¿ po Nim.
Jak polubi ma dwie mo¿liwo¶ci - albo bêdzie siedzia³ w knajpach, albo bêdzie ³azikowa³.
Jak bêdzie siedzia³ w knajpach, to ju¿ po Nim.
Jak bêdzie ³azikowa³ ma dwie mo¿liwo¶ci - albo pójdzie szlakim, albo bêdzie chaszczowa³.
Jak pójdzie szlakiem, to ju¿ po Nim.
Jak bêdzie chaszczowa³, ma dwie mo¿liwo¶ci - napotka Mi¶kê z Otrytu, albo Zboka Bieszczadzkiego.
Jak napotka Mi¶kê z Otrytu, to ju¿ po Nim.
Jak napotka Zboka Bieszczadzkiego ma dwie mo¿liwo¶ci - albo siê dogadaj± albo siê nie dogadaj±.
Jak siê nie dogadaj±, to ju¿ po Nim.
Jak siê dogadaj± to ma dwie mo¿liwo¶ci - albo wypij± razem gorza³eczkê albo nie wypij±.
Jak se nie wypij±, to ju¿ po Nim.
Jak se wypij±, to ma dwie mo¿liwo¶ci - Albo Go Zbok zaakceptuje albo nie zaakceptuje.
Jak Go nie zaakceptuje, to ju¿ po Nim.
Ja Go zaakceptuje, hmm i tu mamy problem - bo narodzi siê nowy Zbok.
.
Ja Go zaakceptuje, hmm i tu mamy problem - bo narodzi siê nowy Zbok. Wszystkie Zboki razem wziête to ju¿ niez³a kupa, a jak dodamy nowego zboka, to nam siê Ona, znaczy sie Kupa, powiêksza znacznie.
Wiêc kup± Mo¶ci Panowie i Bia³og³owy, kup±,
bo kupy nikt nie ruszy,hej!
a plec zenska od zboka to co to jest?:-D :-D :-D
zboczka
->Derty
Z tym prysznicem to przegi±³e¶,jak chcê siê napiæ wody to idê do strumyka,prysznic mi niepotrzebny ;-) Dobre, od razu widaæ, ¿e¶ Zbok, bo nie wiesz do czego s³u¿y prysznic Niezbokom;P A ja czasem pijam z prysznica - niestety tylko wodê daj± w tym ustrojstwie;/
Pozdrawiam,
Derty
Wiedzia³am, ¿e jest jaki¶ powód, dla którego nieufnie odnoszê siê do pryszniców... Dziêki, Derty :wink:
PS. Swoj± drog±, gratulujê, Duchu, klarowno¶ci wywodu. Nie mogê nie pochwaliæ, bezb³êdna logika :mrgreen:
*Rys begawioralny Zboka te¿ niczego sobie, ale ¿em baba - przejawiam zami³owania do uporz±dkowanych logicznie ca³o¶ci, hehe...
Pozdrawiam ciep³o!
K.
Mo¿e zboczka, panienka zboczkówna, ma³olata zboczkaneczka
D³ugi
[CENTER]PROFILUS ZBOKA BIESTSCHADSKYEGO
przez Dertego
w wontku na Forum Biestschadskiym napisane DERTY
Masz zaklepany doktorat honoris causa Najwy¿szej Akademii Bieszczadzkiej, nie w±tpiê, ¿e taka powstanie, z wniosku Katedry Poszukiwañ Rzeczywistych Prawd Bieszczadzkich.
Wyrazy uznania
najgorzej to naczerpac wody z prysznica do butelki.. masakra.. kiedys zajelo mi to baaaaardzo duzo czasu..- krany w umywalkach nie dzialaly a ja zostawilam w plecaku kubeczek.. jeszcze taki prysznic przytwierdzony na stale gdzies wysoko nad glowa.. to byla ciezko zdobyta woda ;)
Chodzi mi o ti czy jak siê chodzi po górach - tzn. jest sie samemu, czy we dwie osoby - to czy na pustkowiu nie grasuj± jacy¶ z³oczyñcy , itp. Pytanie nie ca³kiem bezzasadne, wspomnijmy tragiczne zdarzenie sprzed 10 ju¿ lat z Gór Sto³owych - m³od± parê turystów, studentów, pozbawi³a ¿ycia grupa "neonazistów" tak zwanych... na uczêszczanym szlaku. Nie wiem, czy sprawców ujêto. Czy zdarzenie z Tatr, równie¿ sprzed do¶æ niedawna (gwa³t na turystce). Czuba/ów mo¿na spotkaæ wszêdzie. Pewnie w Bieszczadkach te¿. Ale to nie powód do rezygnacji z wêdrówekkkk ;-)) i biesowania :lol: . Pozdro.
nio i jeszcze rysuneczekkk, mo¿e znany a mo¿e nie :
Za³±cznik 3957 :-D
Niestety sprawców tego mordu nie znaleziono. Ania i Robert studenci Akad. Rolniczej Wroc³aw udawali siê siê na obóz naukowy AR do Kar³owa.
Ostatni telefon Ani do matki 17 sierpnia o godz. 10 rano i cisza gdy nie dotarli do Kar³owa rozpoczêto poszukiwania GOPR, stra¿ parkowa po 11 dniach poszukiwañ znaleziono cia³a. Oboje zamordowani strza³ami w g³owê, zabrano aparat fot. Zenit i damski zegarek a plecaki pociête znaleziono 8oo m od miejsca mordu. Jedn± z koncepcji by³o ¿e mordu dokona³a grupa neonazistowska/ Robert mia³ d ³ugie w³osy/ ale chyba siê ju¿ nie dowiemy jak to by³o naprawdê. Panika u nas by³a okropna, wersji i plotek co niemiara, nawet z niemieckich biur podró¿y dzwonili czy mo¿na turystów przywoziæ, bo banda grasuje niczym ongi¶ w Biesach. Teraz ju¿ sprawa ucich³a czasem kto¶ zapyta przewodnika o miejce zbrodni ju¿ raczej z ciekawo¶ci. Mo¿e kiedy¶ znajdzie siê sprawców, technika kryminalna idzie do przodu i sprawcy tego ohydnego mordu ponios± karê
W zesz³ym sezonie to nawet z broni± w rêce, pod Baligrodem, jeden siê zaczai³.
Parê lat temu w Duszatynie, noc±, jeden wypi³ turystom denaturat i musieli je¶æ ¶niadanie na sucho. Liczba zaborów mienia jest zatrwa¿aj±ca, szczególnie na odludziu. Nikt nie s³yszy krzyku rozpaczy i przera¿enia, gdy nikogo nie ma. Je¿eli w pró¿ni (tej prawdziwej) pojawiaj± siê cz±stki "na kredyt" i natychmiast znikaj±, to pewnie na pustkowiach te¿ pojawiaj± siê same krzyki przera¿enia i zaraz znikaj±, zanim kto¶ je us³yszy. Przera¿aj±ce.
Zalêkniony D³ugi
Hej:)
Bieszczady s± straszliwie niebezpieczne:twisted: Znacznie bardziej ni¿ ¿oliborskie blokowiska w Wawce, gdzie tylko anio³a mo¿na spotkaæ po zmroku:P Wiêc je¶li czujecie lêk, to jed¼cie raczej na ¯oliborz:D Bieszczady zostawiæ w spokoju:D:D:D I tamtejszych bandziorów czaj±cych siê dos³ownie wszêdzie:D A jeszcze dodaæ do tego Nied¼wiedzicê z Otrytu;/ Koshmar...
Kiedy¶ w £azach nad morzem okrada³ namioty na campingu miejscowy rzezimieszek. Razu pewnego, nad ranem, ukrad³ torbê pe³n± wiktua³ów z przedsionka mojego wielkiego namiotu. Prawie dorwa³em drania w lesie nieopodal campingu, gdy z w¶ciek³o¶ci± wywala³ z torby... jajka:D Nawet dezodorantu tam nie znalaz³, g³upich d¿insów, ani idiotenkamery. Gdy mnie zobaczy³, rzuci³ w powietrze jeszcze kilkoma jajkami i zwia³. A ja zebra³em jajuszki z bukowej ¶ció³ki (¿adne nie pêk³o), spakowa³em rozwalone zupska z Knora i wróci³em w chwale do namiotu. Zawsze bêdê pamiêta³ tê bezsiln± w¶ciek³o¶æ w jego oczach spowodowan± widokiem marnego ³upu i NIEPÊKAJ¡CYCH JAJ KURZYCH spadaj±cych na glebê z wysoko¶ci kilku metrów. Aha...pó¼niej stwierdzi³em brak Nutelli:D
Pozdrawiam,
Derty
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl brytfanna.keep.pl
tzn. jest sie samemu, czy we dwie osoby - to czy na pustkowiu nie grasuj± jacy¶ z³oczyñcy , itp. Grasuj±. To³haje, robi± zasadzki na miastowych, najczê¶ciej atakuj± z drzewa (trzeba siê dobrze rozgl±daæ). Jak dorw± to zabieraj± wszystko, w³±cznie z ubraniem. ¯e o wilkach stoj±cych przy wej¶ciach na szlaki i czekaj±cych na samotnych turystów, zw³aszcza w Wetlinie, nie wspomnê (prasa ju¿ ostrzega³a). Lepiej na te pustkowia siê nie zapuszczaj, ewentualnie tylko z grup± zorganizowan±, tak ze 30 osób - To³haje siê gubi± jak jest za du¿o ludzi na raz, bo nie wiedz± na kogo skoczyæ i siê k³óc±. Wtedy grupa daje noge i jest bezpiecznie.
:lol: Nie
Grasuje jedynie nasza wyobra¼nia i stereotyp "miejskiego" my¶lenia.
Przewertuj to forum. Raczej nie wygl±da jak forum samobójców czy amatorów specyficznej zabawy "extreme". A samotnych ³azików znajdziesz tu bez liku.
Ten "miejski" stereotyp przeæwiczy³am na w³asnej skórze. Spacer ze ¶pi±cym dzieckiem w wózku po stokówce, wokó³ nikogo, s³oñce grzeje - sielanka. Za zakrêtem maluch, z którego wy³ania siê WIELKI ch³op (jak on siê zmie¶ci³ w tym maluchu :roll: ?). Pierwsza my¶l - napadnie, zgwa³ci. Powstrzyma³am odruch ucieczki... A to by³ robotnik le¶ny, koñcz±cy przerwê ¶niadaniow± :lol: . I jak pó¼niej go spotyka³am na spacerach, to sobie "dzieñ dobry" mówili¶my. I za ka¿dym razem w g³êbi duszy ¶mia³am siê z siebie, zreszt± do tej pory to wspomnienie wywo³uje mój u¶miech.
A ile razy na pocz±tku dostarcza³am rado¶ci zaprzyja¼nionym "tubylcom" zamykaj±c samochód pod domem i w³±czaj±c alarm... Do tej pory je¿d¿± po mnie jak im siê to przypomni :lol: .
Mamy szczê¶cie, ¿e mo¿emy jeszcze rozkoszowaæ siê miejscem, gdzie takie stereotypy mo¿emy odrzuciæ... Nie mówimy niestety o Polañczyku czy Solinie - tam siê to ju¿ skoñczy³o, niestety...
Jak to bezpiecznie. Nic podobnego. A wilki, a ¿mije które ganiaj± turystów. Nie wspomne ju¿ o pijanej mi¶ce z Otrytu czy hucpamakabrze. To dopiero s± zagro¿enia. Ca³kiem realne i czychaj±ce na samotnych wêdrowców. A spotkania z zakapiorami. Przecie¿ iaden cz³owiek na trze¼wo tego nie prze¿yje. Piotr ma racjê grupa zorganizowana tak do 30 osób to podstawa. Zobacz na forum. Przecie¿ nie przez przypadek ka¿dy kimbowicz bedzie uzbrojony w drewniany kij od miot³y, wianuszek czosnku i co¶ tam jeszcze. Wystarczy wystukaæ w wyszukiwarce s³owo kij od miot³y, a zobaczysz ile w±tków pojawi siê. Tylko grup± mo¶ci panowie. Tylko grup±. Acha zapomnia³am o najwiêkszym zagro¿eniu mianowicie bieszczadzkich babach.
J....Acha zapomnia³am o najwiêkszym zagro¿eniu mianowicie bieszczadzkich babach. No Lucyno ju¿ my¶la³em, ¿e tego nie napiszesz. Raz tak± spotka³em w Lesku zimow± por±....:wink:
Pozdrawiam
Hej:)
Pustkowia w Bieszczadach...hoho!! Oto nagle z mgie³ wy³aniaj± siê szare cienie wilków, które upodoba³y sobie ludzi, jako g³ówne ¼ród³o pokarmu. Tak twierdz± udrêczeni mieszkañcy Bieszczad, których populacja jest dziesi±tkowana, a nawet tysi±czkowana przez rozszala³e hordy wilcze. Wilki zjadaj± ludzi ca³ych ³±cznie ze ¶mierdz±cymi trampkami, które s± wilków najwiêkszym przysmakiem. Dlatego nie znajdziesz ¶mierdz±cych trampków na odludziach, ani sam ich tam nie u¿yjesz. M³ode wilczêta wysysaj± krew ludzk± nawet z piachu w miejscu, gdzie dopad³y cz³eka. Nie pomaga cudowny sposób na pijanego. Wilki ju¿ nie uciekaj± czuj±c woñ Szwole¿era lub bimbru - starodawna metoda bieszczadzka u¿ywania tych klasycznych repelentów antywilczych siê nie sprawdza. Ot zwyczajny fitnes ¶rodowiskowy drapie¿ców.
Na pustkowiach zdarza siê te¿ spotkanie z ¿ubrem. Te bieszczadzkie s± szczególnie gro¼ne, bo k³aki maj± gêste, a s³abo umocowane do skóry i gdy wiatr zawieje, k³aki lec± i zalepiaj± oczy i uszy, a nawet usta turysty. Wtedy tak o¶lepiony, og³uszony i zniesmaczony turysta jest nadziewany na róg samca alfa;> Albo beta, kto by tam pamiêta³. Bywalcy tych gór zalecaj± raczej spotkania z ¯ubrem, ale tu zmilknê, bo kryptospam...
Ponadto na pustkowiach bieszczadzkich mo¿na siê potkn±æ o beton i wyryæ... Np na drodze z Mucznego do D¼winiacza przez Jeleniowaty tak mia³em. Beton na drodze zarós³ chwastem na cz³eka wysokim i wyry³em jak d³ugi. Nie jak D³ugi, bo on chyba nie wyry³ jeszcze...Trza pytaæ:D Rycie zakoñczy³o siê ryciem w plecaku w poszukiwaniu plastra. Nic nie wyry³em co narazi³o mnie na wykrwawienie...no, nie ca³kowite, ale jakie¶ 3 ml to napewno.
Z innych zagro¿eñ na pustkowiach bieszczadzkich mo¿na wymieniæ brak budek. Czasem mo¿na i¶æ przez wiele wiorst i nie napotkaæ ani jednej budki. Oczywi¶cie budki z piwem. Wyj±tki siê zdarzaj±, jak choæby w Duszatynie, ale te okolice trudno nazwaæ typowym pustkowiem. Bywa, ¿e na tamtejszym parkingu stoj± trzy (!!!) samochody na raz. A czasem o jeden wiêcej.
Wiêcej zagro¿eñ na pustkowiach nie wymieniê, bo siê przerazisz i nigdy Twoja stopa nie st±pnie w dzikich, odludnych g±szczach górskich. A jest ich, oj jest...
Pozdrawiam,
Derty
[...]Za zakrêtem maluch, z którego wy³ania siê WIELKI ch³op (jak on siê zmie¶ci³ w tym maluchu :roll: ?). Pierwsza my¶l - napadnie, zgwa³ci. [...] A pierwsza my¶l Wielkiego Ch³opa na widok wózka: 'Kurde! Wiêkszy od mojego grata! Te miastowe to maj± kasy...' :D:D:D
Pozdrawiam,
Derty
oprocz zaroslego zielskiem asfaltu sa jeszcze zarosle studnie- to nie zarty , kiedys do takiej wpadlam i nie bylo wesolo ;) dobrze ze byly w srodku patyki i galezie wiec nie chlupnelam w wode co byla pod spodem! dwie osoby mnie wyciagaly! akurat wtedy sie bardzo cieszylam ze nie jestem sama bo nie wiem jak bym sie wygramolila ;) nie wiem czy w studni lapie zasieg!
a imprezy z miejscowymi tez bywaja niebezpieczne- zwlaszcza jak sie nie ma wprawy ;)
a najwieksze niebezpieczenstwo to jest takie ze jak sie tam pojedzie to sie nie bedzie chcialo wracac.. polecam wyjazdy w bieszczady tylko dla ludzi o bardzo silnej woli ;) ;)
Ha ha teraz fajnie straszyæ bieszczadami
W 1968 roku prof. Skarbek zorganizowa³ obóz wêdrowny w Bieszczady dla 20 ch³opa uczniów Szko³y Górniczej. Co siê ch³opina namêczy³ aby to dosz³o do skutku / walczy³ jak lew ze stereotypami o B/ dyrekcja na to " po cholere wlec m³odzie¿ w t± dzicz jak mamy piêkny o¶rodek w Otmuchowie , murowane domki ogrzewane a tam pustkowie, dziki zwierz i niebezpiecznie tutaj nasz belfer wybrn± taktycznie " towarzysze tam powstaje piêkna budowa socjalizmu czyli zapora na Sanie i m³odzie¿ musi to zobaczyæ a i tow Gomó³ka te¿ tam bedzie na 22 lipca wiec wych. obywatelskie jak trzeba" i siê zgodzili.
By³y te¿ protesty rodziców wychodzi³o na to ¿e nie mamy prawa wróciæ ¿ywi,
w nocy wilki i niedzwiedzie bêd± nami w³óczyæ po lasach, to nas ubij± jak amen w pacierzu ukraincy,albo wleziemy na pola minowe lub trafimy na "jakie¶ ¿elastwo" a bardziej zapobiegliwi zabrali dzieciom zegarki i aparaty fotograficzne bo zabior± a trzeba ¿ycie ratowaæ
Pe³ni obaw ale i m³odzieñczego animuszu wsiedli¶my do poci±gu relacji K³odzko -Przemy¶l i by³o cudownie, wspomnienia wspania³e a sentyment do Bieszczad pozosta³ po dzi¶ dzieñ .
Ciê¿ko sobie wyobraziæ ale kierownik wzi±³ z kasy kopalni 22 tys. z³ 20 ch³opaków i mia³ prikaz dowie¶æ, nakarmiæ, nauczyæ i ¿ywych przywie¶æ do domu, ani jednej faktury, za¶wiadczenia czy paragonu, p³acili¶my za wszystko z kieszeni, w sklepach wiejskich, miasteczkowych knajpach, za noclegi / szkolne schroniska noc 5 z³/ gospodarzom za jaja, ziemniaki czy owoce. Pieszkom z Przemy¶la do Zagórz a na trasie Bircza, Lesko, jakie¶ wioseczki Ku¼mina /nowa szko³a ale bez ¶wiat³a/ Wojtkówka, Liskowate,/gdzie¶ pod sklepem gadali ino po grecku, kto przychodzi³ to karimera babas/ Myczkowce / jak chcieli¶my zobaczyæ budowe soliny i slawne dzwigi angielskie to ci±gle ganiali nas ¿o³nierze " wstêp wzbroniony lub spie.......æ chyba pod ka¿dym drzewem by³ wartownik.Jedno pewne naprawdê by³o pusto i bardzo ma³o ludzi na szlaku i raczej formy zorganizowane obozy, harcerze, wycieczki ale by³o piêknie. i cholerka
mia³o siê na¶cie lat
Te¿ by³em na takim obozie, tylko, ¿e my jechali¶my z Poznania do Sanoka kolej± a dalej PKS do Polañczyka a pó¼niej z buta. I wtedy siê zaczê³o.....
Kolega po przeczytaniu tego w±tku napisa³ mi sms
"czy wy jeste¶cie normalni".
No w³a¶nie do zagro¿eñ nale¿y dopisaæ spotkanie ze zbokami bieszczadzkimi zw. dla niepoznaki bieszczadnikami. Derciku opracuj proszê jaki¶ profil behawiorystyczny zboka bieszczadzkiego. Niech ludzie wiedz± czego nale¿y siê baæ.:mrgreen: I jak zachowaæ siê w razie spotkania trzeciego stopnia.
i wyry³em jak d³ugi. Nie jak D³ugi, bo on chyba nie wyry³ jeszcze...
W krzaczorach nie wyry³em, ale na odludziu, w £opience, w bazie i owszem. Wielka i ciê¿ka ³awa przy kominku wieczorow± por± rzuci³a siê na mnie podstêpnie, walnê³a w piszczel i obali³a na ziemiê. Ledwo ¿ywy z bólu odczo³ga³em siê na bezpieczn± odleg³o¶æ i opatrzy³em nogê.
D³ugi
Jednak to prawda " czym skorupka za m³odu......." by³o mas 20 ch³opa zdrowych, przysz³ych rêbaczy przodowych, hormony szala³y ale jako¶ nad tym szystkim panowa³o 2 ludzi trochê starszych od nas, musieli¶my sami praæ, przygotowaæ sobie jedzonko, zrobiæ zakupy, a po ma³ym piwku pozwoli³ na szeryf Skarbek w Birczy do obiadu pamiêtam to do dzi¶ ale to by³ autorytet nauczycielski o jaki dzisiaj trudno ale nikomu nie przysz³o do g³owy cosik broiæ czasem gospodarze bieszczadzcy jagby siê troszke bali / mieli¶my finki/ ale my grzecznie z szacunkiem do starszych i dawali nam wiecej ni¿ chcieli¶my a p³acili¶my ¿yw± gotóweczk± to i z nami pogaworzyli
PROFILUS ZBOKA BIESTSCHADSKYEGO
przez Dertego
w wontku na Forum Biestschadskiym napisane
i nijak± ilustracy± nie ozdobione
a to dla lepszey przekazywalno¶ci
tre¶ci dot±d nieznaney
Anno Domini MMVII
wydane i przez
Szacown± Administracy± Forum
sprawdzone i do Waszey przytomno¶ci dopuszczone
Zbok to zupe³nie nie nowy gatunek. Pojawi³ siê ju¿ przed wieloma wiekami na ziemiach górskich Eurazji. Dawniej zaliczany by³ do czystego gatunku Homo sapiens, ale badania opublikowane w latach ubieg³ych (http://forum.bieszczady.info.pl/showthread.php?t=2826) wskazuj±, ¿e tylko w samych Bieszczadach mo¿e byæ kilka podgatunków ró¿ni±cych siê form± ubioru, zachowañ oraz miejsc sta³ego pobytu w górach. W odniesieniu do Zboków spotykanych w Karpatach najbezpieczniej jest powiedzieæ, ¿e istnieje H. carpaticus verus jako zbiorczy takson, w sk³ad którego wchodz± osobniki i osobniczki o nastêpuj±cych cechach:
- wzrost dowolny;
- stan cywilny dowolny;
- wykszta³cenie dowolne;
- sta³e miejsce zamieszkania (lêgowe?) dowolne;
- zdolno¶æ do pokonywania w najró¿niejszy sposób niezwykle du¿ych odleg³o¶ci w celu pobywania w Bieszczadach. Pobywanie wzglêdnie bycie w Bieszczadach jest celem samym w sobie tego gatunku; Migracje Zboków mo¿na przyrównaæ jedynie do migracji ptaków jednak¿e te ostatnie odbywaj± siê na skutek okresowych zmian klimatycznych, a Zbok reaguje raczej na zmiany w swoim portfelu, na tony g³osów wydobywaj±cych siê z jego komórki oraz na natê¿enie BAPS (Biestschady Adventure Pressure Syndrom);
- zdolno¶æ do gadania o Bieszczadach na okr±g³o; Istniej± dowody, ¿e gadanie o Bieszczadach nie wyklucza mo¿no¶ci jednoczesnego my¶lenia o nieistotnych pierdo³ach zwanych przez Zboków 'sprawami codziennymi';
- zdolno¶æ do my¶lenia o Bieszczadach bez wzglêdu na okoliczno¶ci. Zbok my¶l±c o Bieszczadach jednocze¶nie potrafi np zrêcznie zmieniaæ slajdy w rzutniku i prowadziæ wywód na dowolnym zebraniu b±d¼ sympozjum;
- zdolno¶æ do nieprzerwanego siedzenia przy dowolnym ognisku w dowolnej czê¶ci gór. Jest ona jedynie ograniczana przez ilo¶æ pozosta³ego w zapasach Zboka napoju typu beer lub svetle capowane. W przypadku braku takich napojów Zboki udaj± siê na ich poszukiwanie;
- zdolno¶æ do ca³odniowego w³óczenia siê w g±szczach bez ¶cie¿ek i dróg; Nikt nie zbada³, dlaczego tam myszkuj±. Wed³ug klechd i podañ ludowych Zboki zbieraj± tam jak±¶ energiê;
- ra¿±co wielka si³a no¶na - widywano Zboków wlok±cych na plecach wory o masie ca³kowietej > 50 kg. Zboki te taszczy³y wory na zadziwiaj±co wielkie odleg³o¶ci i wysoko¶ci.
- umiejêtno¶æ rechotania z byle czego, a nawet z siebie samych;
- ogólne zboczenie ¶wiatopogl±dowe wyra¿aj±ce siê w przekonaniu, ¿e Bieszczady s± najwspanialszym miejscem na Ziemi;
- trwa³e uwra¿liwienie s³uchu umo¿liwia Zbokom na okr±g³o s³uchaæ muzyki, a w tym poezji ¶piewanej;
- istniej± osobniki co bardziej uwra¿liwione, trwoni±ce czas na niszczeniu strun gitarr (nazywam je Zbokami zagitarzonymi). Inne osobniki szczególnie zabiegaj± o przebywanie w towarzystwie tych zagitarzonych;
- nieprzeparta chêæ wkrêcania innych w bieszczadzkie klimaty;
To tylko najwa¿niejsze cechy. Badania trwaj±. Nowe publikacje na ten temat sypi± siê jak z rêkawa.
Co do sposobu traktowania Zboka. Najbezpieczniej zaprosiæ go na piwo. Nie gryzie i nie kopie. Raczej pyta, czy jest prysznic w pobli¿u. Czasem niepokoj±co przygl±da siê córce gospodarzy... Ale to wszystko;P
Derty
->Derty
Z tym prysznicem to przegi±³e¶,jak chcê siê napiæ wody to idê do strumyka,prysznic mi niepotrzebny ;-)
nie straszcie cz³owieka bo w to wszystko uwierzy i co bedzie :P
co bedzie jak uwierzy? jak nie byl jeszcze w bieszczadach to napewno pojedzie sprawdzic :) ja bym pojechala na 100%!!!! i pewnie sie rozczaruje ze tam tak normalnie...
nie straszcie cz³owieka bo w to wszystko uwierzy i co bedzie :P Ma dwie mo¿liwo¶ci - albo pojedzie W Bieszczady, albo nie pojedzie.
Jak nie pojedzie, to ju¿ po Nim.
Jak pojedzie ma dwie mo¿liwo¶ci - albo polubi Bieszczady, albo nie polubi
Jak nie polubi, to ju¿ po Nim.
Jak polubi ma dwie mo¿liwo¶ci - albo bêdzie siedzia³ w knajpach, albo bêdzie ³azikowa³.
Jak bêdzie siedzia³ w knajpach, to ju¿ po Nim.
Jak bêdzie ³azikowa³ ma dwie mo¿liwo¶ci - albo pójdzie szlakim, albo bêdzie chaszczowa³.
Jak pójdzie szlakiem, to ju¿ po Nim.
Jak bêdzie chaszczowa³, ma dwie mo¿liwo¶ci - napotka Mi¶kê z Otrytu, albo Zboka Bieszczadzkiego.
Jak napotka Mi¶kê z Otrytu, to ju¿ po Nim.
Jak napotka Zboka Bieszczadzkiego ma dwie mo¿liwo¶ci - albo siê dogadaj± albo siê nie dogadaj±.
Jak siê nie dogadaj±, to ju¿ po Nim.
Jak siê dogadaj± to ma dwie mo¿liwo¶ci - albo wypij± razem gorza³eczkê albo nie wypij±.
Jak se nie wypij±, to ju¿ po Nim.
Jak se wypij±, to ma dwie mo¿liwo¶ci - Albo Go Zbok zaakceptuje albo nie zaakceptuje.
Jak Go nie zaakceptuje, to ju¿ po Nim.
Ja Go zaakceptuje, hmm i tu mamy problem - bo narodzi siê nowy Zbok.
.
Ja Go zaakceptuje, hmm i tu mamy problem - bo narodzi siê nowy Zbok. Wszystkie Zboki razem wziête to ju¿ niez³a kupa, a jak dodamy nowego zboka, to nam siê Ona, znaczy sie Kupa, powiêksza znacznie.
Wiêc kup± Mo¶ci Panowie i Bia³og³owy, kup±,
bo kupy nikt nie ruszy,hej!
a plec zenska od zboka to co to jest?:-D :-D :-D
zboczka
->Derty
Z tym prysznicem to przegi±³e¶,jak chcê siê napiæ wody to idê do strumyka,prysznic mi niepotrzebny ;-) Dobre, od razu widaæ, ¿e¶ Zbok, bo nie wiesz do czego s³u¿y prysznic Niezbokom;P A ja czasem pijam z prysznica - niestety tylko wodê daj± w tym ustrojstwie;/
Pozdrawiam,
Derty
Wiedzia³am, ¿e jest jaki¶ powód, dla którego nieufnie odnoszê siê do pryszniców... Dziêki, Derty :wink:
PS. Swoj± drog±, gratulujê, Duchu, klarowno¶ci wywodu. Nie mogê nie pochwaliæ, bezb³êdna logika :mrgreen:
*Rys begawioralny Zboka te¿ niczego sobie, ale ¿em baba - przejawiam zami³owania do uporz±dkowanych logicznie ca³o¶ci, hehe...
Pozdrawiam ciep³o!
K.
Mo¿e zboczka, panienka zboczkówna, ma³olata zboczkaneczka
D³ugi
[CENTER]PROFILUS ZBOKA BIESTSCHADSKYEGO
przez Dertego
w wontku na Forum Biestschadskiym napisane DERTY
Masz zaklepany doktorat honoris causa Najwy¿szej Akademii Bieszczadzkiej, nie w±tpiê, ¿e taka powstanie, z wniosku Katedry Poszukiwañ Rzeczywistych Prawd Bieszczadzkich.
Wyrazy uznania
najgorzej to naczerpac wody z prysznica do butelki.. masakra.. kiedys zajelo mi to baaaaardzo duzo czasu..- krany w umywalkach nie dzialaly a ja zostawilam w plecaku kubeczek.. jeszcze taki prysznic przytwierdzony na stale gdzies wysoko nad glowa.. to byla ciezko zdobyta woda ;)
Chodzi mi o ti czy jak siê chodzi po górach - tzn. jest sie samemu, czy we dwie osoby - to czy na pustkowiu nie grasuj± jacy¶ z³oczyñcy , itp. Pytanie nie ca³kiem bezzasadne, wspomnijmy tragiczne zdarzenie sprzed 10 ju¿ lat z Gór Sto³owych - m³od± parê turystów, studentów, pozbawi³a ¿ycia grupa "neonazistów" tak zwanych... na uczêszczanym szlaku. Nie wiem, czy sprawców ujêto. Czy zdarzenie z Tatr, równie¿ sprzed do¶æ niedawna (gwa³t na turystce). Czuba/ów mo¿na spotkaæ wszêdzie. Pewnie w Bieszczadkach te¿. Ale to nie powód do rezygnacji z wêdrówekkkk ;-)) i biesowania :lol: . Pozdro.
nio i jeszcze rysuneczekkk, mo¿e znany a mo¿e nie :
Za³±cznik 3957 :-D
Niestety sprawców tego mordu nie znaleziono. Ania i Robert studenci Akad. Rolniczej Wroc³aw udawali siê siê na obóz naukowy AR do Kar³owa.
Ostatni telefon Ani do matki 17 sierpnia o godz. 10 rano i cisza gdy nie dotarli do Kar³owa rozpoczêto poszukiwania GOPR, stra¿ parkowa po 11 dniach poszukiwañ znaleziono cia³a. Oboje zamordowani strza³ami w g³owê, zabrano aparat fot. Zenit i damski zegarek a plecaki pociête znaleziono 8oo m od miejsca mordu. Jedn± z koncepcji by³o ¿e mordu dokona³a grupa neonazistowska/ Robert mia³ d ³ugie w³osy/ ale chyba siê ju¿ nie dowiemy jak to by³o naprawdê. Panika u nas by³a okropna, wersji i plotek co niemiara, nawet z niemieckich biur podró¿y dzwonili czy mo¿na turystów przywoziæ, bo banda grasuje niczym ongi¶ w Biesach. Teraz ju¿ sprawa ucich³a czasem kto¶ zapyta przewodnika o miejce zbrodni ju¿ raczej z ciekawo¶ci. Mo¿e kiedy¶ znajdzie siê sprawców, technika kryminalna idzie do przodu i sprawcy tego ohydnego mordu ponios± karê
W zesz³ym sezonie to nawet z broni± w rêce, pod Baligrodem, jeden siê zaczai³.
Parê lat temu w Duszatynie, noc±, jeden wypi³ turystom denaturat i musieli je¶æ ¶niadanie na sucho. Liczba zaborów mienia jest zatrwa¿aj±ca, szczególnie na odludziu. Nikt nie s³yszy krzyku rozpaczy i przera¿enia, gdy nikogo nie ma. Je¿eli w pró¿ni (tej prawdziwej) pojawiaj± siê cz±stki "na kredyt" i natychmiast znikaj±, to pewnie na pustkowiach te¿ pojawiaj± siê same krzyki przera¿enia i zaraz znikaj±, zanim kto¶ je us³yszy. Przera¿aj±ce.
Zalêkniony D³ugi
Hej:)
Bieszczady s± straszliwie niebezpieczne:twisted: Znacznie bardziej ni¿ ¿oliborskie blokowiska w Wawce, gdzie tylko anio³a mo¿na spotkaæ po zmroku:P Wiêc je¶li czujecie lêk, to jed¼cie raczej na ¯oliborz:D Bieszczady zostawiæ w spokoju:D:D:D I tamtejszych bandziorów czaj±cych siê dos³ownie wszêdzie:D A jeszcze dodaæ do tego Nied¼wiedzicê z Otrytu;/ Koshmar...
Kiedy¶ w £azach nad morzem okrada³ namioty na campingu miejscowy rzezimieszek. Razu pewnego, nad ranem, ukrad³ torbê pe³n± wiktua³ów z przedsionka mojego wielkiego namiotu. Prawie dorwa³em drania w lesie nieopodal campingu, gdy z w¶ciek³o¶ci± wywala³ z torby... jajka:D Nawet dezodorantu tam nie znalaz³, g³upich d¿insów, ani idiotenkamery. Gdy mnie zobaczy³, rzuci³ w powietrze jeszcze kilkoma jajkami i zwia³. A ja zebra³em jajuszki z bukowej ¶ció³ki (¿adne nie pêk³o), spakowa³em rozwalone zupska z Knora i wróci³em w chwale do namiotu. Zawsze bêdê pamiêta³ tê bezsiln± w¶ciek³o¶æ w jego oczach spowodowan± widokiem marnego ³upu i NIEPÊKAJ¡CYCH JAJ KURZYCH spadaj±cych na glebê z wysoko¶ci kilku metrów. Aha...pó¼niej stwierdzi³em brak Nutelli:D
Pozdrawiam,
Derty