Bieszczadzka Inicjacja

bigos - mój pamiętnik, wspomnienia, uczucia, przeżycia ...

Parê lat temu by³em dwa razy na wyjazdach w Bieszczady. I prze¿y³em tam co¶ zupe³nie niezwyk³ego - Bieszczadzk± Inicjacjê. By³y to dwa wyjazdy - wiosenny i pó¼noletni. Od pocz±tku dzia³y siê ze mn± dziwne rzeczy, bo za oboma razami przez kilka dni nie mog³em siê zebraæ do wyjazdu.

Pierwszy wyjazd wygl±da³ jak powie¶æ przygodowa - przygody nastêpowa³y jedna po drugiej - choæ nie wszystkie by³y przyjemne. A¿ mi siê nie chcia³o wierzyæ, ¿e takie ¿ycie jest mo¿liwe. Spotyka³em rzadkie zwierzêta, sprytnie udawa³o mi siê omin±æ gro¼ne niebezpieczeñstwa - takie, jak np. ¿eruj±cy nied¼wied¼. A gdy pewnego dnia, po forsownym wieczorno-nocnym marszu wsta³em na biwakowizku, na którym siê rozbi³em, i zobaczy³em spadaj±cy obok mojego miejsca noclegu do rzeki wodospad - to ju¿ mi "kopara opad³a", bo by³ to ju¿ tak oklepany obrazek z powie¶ci przygodowych, ¿e a¿ mi siê nie chcia³o wierzyæ.

Drugi wyjazd my¶la³em, ¿e bêdzie podobny - ale by³o zupe³nie inaczej. Gdy przeszed³em przez San, ogarnê³o mnie okropne i niemaj±ce ¿adnych realnych podstaw (zmoczy³a mi siê mapa - ale co w tym strasznego?) uczucie TOTALNEJ BEZNADZIEI. Tak okropnej, ¿e od tego momentu zbiera³em siê ka¿dego dnia do wyj¶cia w dalsz± drogê jakie¶ trzy godziny. Przy czym wiedzia³em dobrze, ¿e, je¶li siê cofnê, to to samo poczucie beznadziei nie pozwoli mi siê wróciæ, bo powrót bêdzie bez sensu. Staæ w miejscu bêdzie te¿ trudno, bo stanie bêdzie te¿ bezsensowne. Jedyny sposób, ¿eby z tym skoñczyæ, to wróciæ za San i czym prêdzej st±d wyjechaæ - oraz nigdy ju¿ w Bieszczady nie wracaæ. Ale to by by³a dezercja, i tego nie chcia³em robiæ. Wreszcie uda³o mnie siê przej¶æ ca³± drogê. W drodze powrotnej do domu zaczê³o dziaæ siê ze mn± znów co¶ dziwnego, bo zaczê³o mi siê zdawaæ, jakby ca³a Polska by³a moim domem, jakbym wszêdzie by³ u siebie.

Dodam, ¿e w Bieszczady i z powrotem podró¿owa³em generalnie autostopem. Tylko sam pocz±tek i sam koniec przejecha³em najpierw z Warszawy do Lublina busem - do tego stopnia nie mog³em siê zabraæ w drogê, ¿e musia³em wsi±¶æ w regularny ¶rodek transportu - a z powrotem z Radomia do Warszawy poci±giem, bo nie by³em ju¿ w stanie ³apaæ stopa na szosie warszawskiej - przy czym do wylotu z miasta trzeba by³o jeszcze doj¶æ. Podobno po powrocie z drugiego wyjazdu wygl±da³em na straszliwie wyczerpanego.

Dziêki temu do¶wiadczeniu zrozumia³em, na czym polega³a tragedia zakapiorów, ludzi takich, jak Jêdrek Po³onina. Oni przyje¿d¿ali w Bieszczady, i na pocz±tku prze¿ywali pierwszy etap inicjacji, który by³ wspania³y. Potem nadchodzi³ drugi etap - ale oni ca³y czas czekali, ¿e kiedy¶ wróc± niezwyk³e prze¿ycia pierwszego etapu. Tymczasem, zamiast tego - wci±¿ trwa³a okropna beznadzieja. Próbowali wiêc zalewaæ j± alkoholem - i czekali dalej. Jak to siê koñczy³o - wiadomo. Ja na szczê¶cie nie mam zwyczaju stosowania zasady "na frasunek dobry trunek", bo po prostu wiem, jak to siê koñczy. Poza tym, wychowa³o mnie harcerstwo i uwa¿am to za przejaw s³abo¶ci charakteru. A ponadto, po drodze praktycznie nie by³o knajp.

My¶lê, ¿e jestem pierwszym, któremu uda³o siê przez co¶ takiego przej¶æ, zamiast odpu¶ciæ sobie lub marnie skoñczyæ. A mo¿e znacie jeszcze kogo¶ takiego?


Nooo. W Biesach ró¿nie bywa... :-D
Co masz na my¶li?
ale skad to poczucie beznadziei? byles w pieknym miejscu, wszystko bylo w porzadku... dziwne...



Ja na szczê¶cie nie mam zwyczaju stosowania zasady "na frasunek dobry trunek", bo po prostu wiem, jak to siê koñczy. co racja to racja.. moj dziadek zawsze mowil ze nigdy nie mozna "pic na smutno" bo same nieszczescia z tego wynikna ;) ze alkohol nie zmienia nastroju tylko go poteguje... cos w tym jest...

acz gdy humor i nastroj dopisuje - dobry trunek czy klimatyczna knajpa zawsze dobrze widziana :-) :-)

ale skad to poczucie beznadziei? byles w pieknym miejscu, wszystko bylo w porzadku... dziwne...
Mo¿e cu¶ przywlók³ ze sob±? Nizinn± zarazê jak±?;)

Gdy sobie wspomnê swój pierwszy SAMODZIELNY pobyt w Bieszczadach, to zawsze nieodparcie jedno mi siê narzuca - ówczesne uczucie niezwyk³ej potrzeby ZOBACZENIA. ZBADANIA, POZNANIA, które towarzyszy³o mi wówczas bezustannie...lata³em po tych górach jak kot z pêcherzem. Wci±¿ mi by³o nie do¶æ, za ma³o. Efektem tej ganianiny nie mog³o byæ w ¿adnym przypadku uczucie beznadziei. Za drugim razem by³o tak samo, jak za pierwszym. I tak w zasadzie do dzi¶.
Przez lata nauczy³em siê jednego - czasem zabierze siê co¶ w sobie na wyprawê. W zamêcie codzienno¶ci upycha siê wszystko po k±tach i schowankach duszy, bo nie ma czasu na zadumê. I bywa, ¿e na ciekawie zapowiadaj±cej siê wycieczce nagle opanowuje cz³eka smutas, niepokój czy cokolwiek podobnego:) Ja zwyk³em robiæ przegl±d tych 'zasobów' jeszcze w drodze q górom. Tam trzeba przybywaæ z czystymi my¶lami:) Albo przynajmniej wiedz±c, co w duszy gryzie.

Za¶ co do problemu 'zakapiorów', to nie mam pewno¶ci. I nie zamierzam tego wyja¶niaæ. Ka¿dy ma swoj± drogê i sobie drepcze do koñca. Jeden zygzakiem, drugi po prostej:)

Jednak¿e pozna³em kiedy¶ osobê, która popad³a w górach w deprechê nie byle jak±. Ale o tym nawet przy kieliszku bym nie gada³. S±dzê jednak jedno - te¿ z tym przyby³a w góry.
St±d moja uwaga o nizinnej zarazie:)
Pozdrawiam,
Derty
Dziwne! Od kilkunastu lat przybywam w Bieszcady by ³adowaæ akumulatory. Nigdy mnie w Bieszczadach nie dopada³a ¿adna depresja, nigdy z ich powodu nie mia³em do³a. Czasami jestem wkurwiony ale tylko i wy³±cznie na siebie, a nie na góry. Jestem zdenerwowany tym, ¿e brak mi kondycji, ¿e mam nadwagê. ¯e brak mi czasu i kasy by zobaczyæ to czy, co¶ innego. Tak wiêc zgadzam siê z Dertym, ¿e to jest "nizinna zaraza". Swego czasu te¿ mnie nachodzi³o by byæ takim jak byli Jêdrek i Inni z jego grona. W tej chwili mam nastoletnie dziecko i doprowadzenie jego do doros³o¶ci uwa¿am za najwazniejsze. Co za¶ do harcerstwa, te¿ by³em harcerzem i teraz my¶lê, ¿e niewiele z niego wynioslem, ale to by³o za "komuny" i byæ mo¿e wynika to z tamtych czasów.

ale skad to poczucie beznadziei? byles w pieknym miejscu, wszystko bylo w porzadku... dziwne... Dla mnie te¿ to by³o dziwne i nie spodziewa³em siê tego. Bo do tej pory traktowa³em Bieszczady wy³±cznie turystycznie i przygodowo, tak, jak Wy. Dopiero potem, gdy wraca³em, zrozumia³em, ¿e dziêki temu uzyska³em co¶ niesamowitego. Inicjacje z zasady nie s± przyjemne, bo one polegaj± na trudno¶ciach. Im wiêksze trudno¶ci, tym wiêksze zadowolenie po przej¶ciu inicjacji.
Przygody stanowi± w Bieszczadach pewnego rodzaju wabik, ale je¶li kto¶ przekroczy pewien pu³ap ich intensywno¶ci - to automatycznie jest to traktowane jako pierwszy etap inicjacji, którego drugim etapem jest, niestety, totalna beznadzieja. Wy widocznie jeste¶cie jeszcze na etapie wabika.
... uwa¿asz ¿e wszyscy traktuj± te Góry jak przygodê a Tylko Ty jeste¶ "uduchowionym" traperem po inicjacji? ...³o matko... powtórzê siê po raz kolejny... BZDURY chrzanisz.. tudzie¿ pieprzysz jak pot³uczony.... caa³kiem personalne to i ¶wiadome... zamierzone wrêcz... WY jeste¶cie szczeniaki.. a JA to stary wilk... ¿esz ...ku... i inne epitety... za du¿o tego JA , kolego... p³ytkie to jak cholera.. ale co zrobiæ... szczê¶cia ¿yczê... szczerze... i bez ograniczeñ...
hm... w Bieszczadach by³am kilkakrotnie, raz z bardzo ciê¿kim "baga¿em" wydarzeñ w ¿yciu osobistym, ale nawet wtedy nie by³o mowy o jakiej¶ beznadziei...je¶li przebywam w piêknym miejscu, z fajnymi lud¼mi to po prostu zostawiam ten "baga¿" za sob± i ciesze siê chwil±.
I chyba bardzo mi siê podoba pozostawanie na "etapie wabika":grin:
O ja pierdziele. Je¼dzi³em w Biesy przed 89, je¿d¿ê po i zawsze odczuwam tak± sam± przyjemno¶æ. Z ³a¿enia a nie ze snucia wydumanych teorii. Niech mi nikt nie pitoli o jaki¶ inicjacjach, co siê w ksi±¿kach o przygodach Tomka naczyta³. I niech Ten Kto¶ zacznie w koñcu szanowaæ ludzi, jak na "prawdziwego inteligienta" przysta³o. Bo mi tu cos za bardzo jak±¶ prowokacj± capi.
Poniewa¿ kilka w±tków za³o¿onych przez Samotnego W³óczykija zaczyna ci±¿yæ ku temu samemu tematowi, trac±c przy okazji zwi±zek z dzia³em forum w którym zosta³y utworzone, zostawiam otwarty jeden a pozosta³e zamykam. Proszê siê przenie¶æ z dyskusj± do zakapiora.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • brytfanna.keep.pl