bigos - mĂłj pamiÄtnik, wspomnienia, uczucia, przeĹźycia ...
Tak, to już rok mija, jak ekspedycja forumowa sprawdzała prawdziwość tezy czy Biały Słoń jest biały ?
http://forum.bieszczady.info.pl/show...s%C5%82o%C5%84
Wtedy pojawiła się myśl aby sprawdzić zimowe szaty Króla Pikuja. Temat dojrzewał, pęczniał i rósł w siłę aż przybrał rozmiary większe niż ktokolwiek przypuszczał. Zgodnie z odwiecznymi prawami natury nastąpiło pączkowanie. Z osób chętnych do udziału w tym teście powstały dwie grupy przygotowane do wykonania zadania. Jedna była przygotowana lepiej dlatego zaszyfrowana została pod kryptonimem B-4 (nie mylić z L-4) a druga grupa przyjęła nazwę "RADOSNA" coś jak Radosne Szwejkowo. Jednak aby zachować reguły tajności w dalszej części relacji będzie nazywana H-8 (proszę nie mylić z H-09)
Dlaczego H-8 ? ...bo osiem osób miało wystartować z Husnego na szczyt
Jak już zdążyłeś się zorientować Szanowny Czytelniku, podczas gdy pierwsza grupa (B-4) ruszała w drogę, to ta druga grupa układała się dopiero do snu ,
a księżyc im przyświecać snując niecodzienne obrazy
Załącznik 31307
.
Gwiazdy przesuwały się po niebie zmierzając do tej zaczarowanej liczby 3.33
A gdy nastąpiła to odpalamy samochody i ruszamy na południe, bo gdzieś tam daleko czeka niedostępny król Pikuj który panuje nad całymi Bieszczadami czasami tylko udziela audiencji. Czy nam udzieli ?
Pierwsza zapora w postaci granicy w Krościenku okazała się łatwa do pokonania, a potem było lepiej .... szkoda że tylko przez 500 m (tyle asfaltu położono na tej tranzytowej drodze) dalej witały nas stare znajome dziury, ale tam ...
Radość zbliżającego się spotkania i słoneczko które przyświecało tworzyły niezły tandem, jeszcze tylko Stary Sambor, Turka i jest ten zakręt który już niejednego zakręcił.
To tam sentymenty zwyciężają. Ten widoczek z całą plejadą polskich wysokich Bieszczadów chwyta i trzyma.
Załącznik 31308
.
cd. chyba nastąpi (ale kiedy?)
p.s. kolega Wojtek rozpędzając relację pierwszej grupy rzetelnie zauważył że :
Przyznaję się bez bicia, że te wersje które ja tworzę to nie ma tu ani ładu ani składu, nie ma początku ani zakończenia, nie ma logiki ani konsekwencji.
Drogi czytelniku ! i tym razem nie będzie tu porządku. Przepraszamhttp://forum.bieszczady.info.pl/images/misc/pencil.png
halo,
Jak do króla Pikuja ...,
to mnie... pomiotowi czarciemu nie wypada w powozy siadać.
Pomny Pisma kozaków zaporoskich do sułtana Mehmeda 4 dobrze znam swoje miejsce w haydamackim szeregu. :-)
Ale ...na śląskie ziemie dotarła wić, iż podkarpackie Pany, łopatą nieumiejętnie hercują.
Na szczęście,na mojej ziemi, to rzemiosło popularne i zaszczepione od oseska -równo z cyckaniem cycka.
Więc , atamani kramni :Miedwiedi Heniosławski i Werłan Ciepłoskij;
po mojej ,krótkiej demonstracji machania hercówą ,zezwolili cobym zasiadł w taborze.
Atamani ze znamienitym powoźnikiem Jacentym z Leska zaprzęgli 125 germańskie i białogrzywe konie , i wyruszyli na przedzie orszaku, gdyż nikt ,tak jak oni -nie znał języka dziurawych gardzieł krainy braku asfaltu.
http://galeria.serwertomeks.nazwa.pl...938f5.jpg&q=75
Ja ,nie znając zbytnio sztuki taborowania i pakowania turystycznych toreb,
http://galeria.serwertomeks.nazwa.pl...2e692.jpg&q=75
zagłębiłem się w rozmowy z ichniejszym kukmistrzem na tematy białej mąki ,a przede wszystkim ich wysokiego sortu...,która to odegra niedługo wielką, ha... ,wręcz a nawet obu-ręcz- dziejową rolę w tej wyprawie... :-)
Wesoła kompanija - to czas szybko mija. To co na mapach zaznaczone jest jako droga to tak naprawdę jest trakt do testowania pojazdów księżycowych. Ukołysani i utrzęsieni , wypluwamy się na jedyną szerszą przestrzeń we wsi. Jest to kluczowe miejscu przed obiektem oznaczone napisem ĐźŃПдŃĐşŃи.
Załącznik 31319
.
Każdy próbuje odnaleźć własne klamoty i zorganizować się przed wyjściem. Na dachu wróble zorganizowały koncert powitalny bo słoneczko ich do tego zachęciło. Babcia zatrzymała się przed sklepem i patrzy na tą niespodziewany spektakl teatrum dopytując się skąd ta grupa cyrkowa przybyła i po co ?
- Na Pikuj ? - oj joj joj !!!
- йагаŃĐź ŃĐ˝ŃĐłŃ (śniegu dużo) - ostrzega łagodnie
A tylko ataman spokojnie uzupełnia utracone po drodze płyny.
Środkiem drogi spacerkiem maszeruje sobie blondynka i wcale nie wykazuje zainteresowania naszą rozkrzyczana grupą.
.
Załącznik 31320
.
Gdy już wszyscy się odnaleźli padło hasło do wymarszu. Przypomnę że jesteśmy we wsi Husne Wyżne i mają tu dwie ładne cerkwie a przy nich bardzo interesujące nagrobki. Nie poszliśmy tam, dlaczego ?
Nie na wszystko starcza czasu, tym bardziej że regionalna zabudowa pamiętająca czasy gdy znajdowała się tu placówka polskiego KOP-u jest niezwykle urokliwa dzięki białym kołderkom na dachach
.
Załącznik 31321
.
Ten urok zimowych pejzaży powodował ciągłe wyciąganie aparatów i kolejne odgłosy migawki. Przecież oglądamy obrazki z przeszłości, acz nadal żyjące przez co tak naturalne.
Takie sztachety na przykład układające się w bramy płotu, a dalej domostwo z oknami ozdabianymi lub raczej ocieplanymi ręcznikami.
Oj, zima tutaj musi być surowa. Dla nas bajkowe obrazki a dla nich ? mieszkających tu ? jak sobie radzą ?
.
Załącznik 31322
.
Na te i inne pytania należało znaleźć odpowiedź.
Więc nie tylko my musieliśmy się wszystkim po kolei napotykanym opowiadać (skąd i dokąd) ale i oni chętnie opowiadali o swej doli i niedoli
.
Załącznik 31323
.
Grupa nie poruszała się zbyt szybko, ale nie o szybkość tu idzie.
Ważnie ,że ciekawie się zaczyna :)
No to będę śledził dwie relacje.
Ważnie ,że ciekawie się zaczyna :)
No to będę śledził dwie relacje. No to ci chłopie współczuję , bo te dwie relacje są niezbyt kompatybilne.
ale gdybyś kiedyś stanął na mej drodze to jestem w stanie wypłacić Ci współczynnik współczucia (najlepiej w pszenicznym z Łomży)
Cierp dalej jeślisz chcesz i czytaj dalej.
A dalej nie było prościej. Kolejne chazjajki mijane po drodze żywo interesowały się nami (skąd dokąd i po co ?), a dokładnie to kolega Pierogowy miał szczególne wzięcie.
Cóż , z tą jego urodą nie dziwota, nie jedna dziewoja chętnie by się przytuliła do Fotografika Roku.
Ale on odrzucał niefrasobliwe propozycje i wdawał się w rozmowy tylko z doświadczonymi (cokolwiek miałoby to znaczyć)
.
Załącznik 31324
.
Te klimatyczne obrazki zimowej wioski, Do tej pory pamiętałem tylko ze starych wydawnictw Karpaty Ossendowskiego
ale, ale , ale cóż tam wspomnienia idźmy dalej współczesnością.
Tutaj trzeba dodać to co już wiele razy mówiłem o kontaktach z Ukraińcami zamieszkującymi Bieszczady Wschodnie , że są to ludzie niesamowicie sympatyczni i otwarci , każda rozmowa z nimi jest otwartą przyjemnością mimo braków językowych.
To się czuje jak jest się traktowanym w obcym kraju : tam na każdym kroku byliśmy przyjmowani jako bliscy. Gdybyśmy chcieli zanocować to w ciągu 3 chałup znalazłoby się miejsce.
Ale jeszcze był dzień i nie skorzystaliśmy z gościnności tubylców tylko ostrym kłusem dotarliśmy do najdalej wysuniętego puntu cywilizacji który przypatrywał się z ciekawością.
.
Załącznik 31325
.
Nastąpiło zderzenie : dla tych dzieci patrzących przez okno byliśmy niezwykle ciekawym zjawiskiem - a z drugiej strony te dzieci wypatrujące atrakcji były dal nas niezwykle ciekawym zjawiskiem (znów aparaty poszły w ruch)
Dobrze że wszystkie mowy się skończyły i dotarliśmy do końcowych zabudowań skąd piętrzył się nasz piękny Biały Król Pikuj
Tak blisko ....ale czy nie daleko ?
.
Załącznik 31326
http://forum.bieszczady.info.pl/images/misc/pencil.png
Nie powiem,
że droga była łatwa
Omijaliśmy szerokim ,bardzo szerokim łukiem oazy ,gdzie czekały na nas egzotyczne tancerki ,trzymające tace wypełnione po brzeg parującymi pierogami ,a jeszcze inne doglądały gotującej się kawy w tygielku !
http://galeria.serwertomeks.nazwa.pl...0f64a.jpg&q=75
No,ale nikt nie mówił ,że będzie lekko.
Gościniec był nieprzyjazny naszym pragnieniom ,a atamani mając świadomość Orfeusza gnali do przodu, przed oczami mając białe szaty króla Pikuja,ozdobione kamiennym lodem diamentów.
http://galeria.serwertomeks.nazwa.pl...21046.jpg&q=75
Cóż,pocieszeniem dla mnie był fakt znalezienia przyjacielskiego dobytku pewnej dystyngowanej pani,oferującej swe usługi...
usługi po wcześniejszym wykonaniu telefonu...
w celu przygotowania odpowiedniej ilości mięciutkich warienek ( wybaczcie translacje).
Oto dom tej poczciwej kobiety i numer.(może będziecie w pobliżu i szczęście wam dopisze )
http://galeria.serwertomeks.nazwa.pl...c9a49.jpg&q=75
Ha ,
co do wdzięku i urody ,podobno odziedziczyłem to po stryj-owym koźle ,który dożył emerytury,gdyż nikomu nie przyszło do głowy uśmiercać krewniaka.
Wyżej wymieniony aspekt pomieszany ze świeżym zapachem pochodzącym z "listka samochodowej choinki" czyni takie cuda .
No...i ,podobno tylko Woody Allen jest ode mnie przystojniejszy .
(przebiegająca świnka przyglądała mi się bacznie ,o !!!)
a droga ,
nawiązując do księżycowych pojazdów ,o których wcześniej wspomniał- ataman Miedwied Heniosławski- zaczęła przyjmować charakter srebra.
http://galeria.serwertomeks.nazwa.pl...fe4e1.jpg&q=75
Podczas gdy pierwsza grupa już zdobywała kolejne punkty, druga grupa radośnie wkroczyła na drogę
Mapy nie wyciągaliśmy żadnej co by się nie zniszczyła, a ponieważ nie mieliśmy urządzeń giepsowych to poprowadziła nas gwiazda betlejemska
.
Załącznik 31327
.
Zaufaliśmy jej, no jakże jej nie ufać ? i szliśmy tą srebrną drogą wciąż do góry. Śnieg twardy, bez zapadania, lekko łatwo i wygodnie , jedynie rakiety przytroczone do plecaków przeszkadzały rozwijać większą prędkość.
Jak fakty dowiodły to jedyną osobą która wiedziała którędy podążamy był Wojtek, z tym że on nie był w naszej grupie. Tym sposobem wyszło Szydło z worka.
Nasza gwiazda zawiodła nas na przecinkę na grzbiecie, skąd już blisko na polane Kosaryszcze. Telefoniczny kontakt i za chwilę się spotkamy, ale , ale ... kolejne kwadransy mijają a polany jak nie było tak nie ma. Za to zaczął się coraz głębiej zapadający się śnieg.
- Rakiety włóż - padło hasło i dzięki temu wydostaliśmy się ponad granicę lasu skąd zobaczyliśmy obozowisko namiotowe. Oh ! kurcze , ale to jeszcze kawał trawersowania został, aby się tam dostać. Zaciskamy paski i zęby i żegnamy się z Królem Pikujem który kładł się spać żegnając się ze słońcem.
.
Załącznik 31328
.
Fajnie jest spotkać znajomych forumowiczów w górach, a szczególnie w takim miejscu i takich okolicznościach.
To taki niezapomniany wieczór przy ognisku które dawało potrzebne ciepełko. Kociołek grzał kolejne porcje wrzątku dla spragnionych.
.
Załącznik 31329
Heniosławie,
podziwiam Twój język i mam nadzieję ,że słowa pisane z tyłu orszaku ,przez niekształconego są dla Ciebie obojętne ;
co za tym stoi,nadzieja u mnie wielka, że na następną wyprawę znajdziesz dla mnie osiołka i będę mógł powolutku .nie spiesząc się dreptać za końmi.
:)
Cóż...,
już tak mam ...że świnka prowadzona na spacer w Husnym, od początku skojarzyła mi się z boginią Kirke z wyspy Ajai i losami towarzyszy Odyseusza itd.
:)
Wracając na śnieg i trawers wierzchołka.
Napiszę tak...nie było to łatwe zadanie.
Poza tym ,widząc złocący się od zachodzącego słońca postument na szczycie Pikuja, miałem ochotę najpierw na niego wejść,rozstawić statyw i podziwiać obrazy poprzez matówkę.
A dopiero potem zejść itd.
Hm,wierzchołek na rzut rękawiczki...
ale,ale ... przecież mam kompletny namiot na plecach(nie tyko dla siebie)...i dobrze byłoby go rozstawić przed totalną ciemnością,
Wybrałem tę drugą myśl i nie pozostało nic ,jak tylko mordować się trawersem w dół,
a na "szczytowanie fotograficzne" będzie okazja...albo i nie ...
Jaskrawość poświaty- po zachodzie słońca była tak silna ,że czołówka w spokoju wylegiwała się ,w kieszeni plecaka,jeszcze długo.
http://galeria.serwertomeks.nazwa.pl...b76bf.jpg&q=75
A potem ,przyjacielskie powitanie poprzez maciejkę ,bartolomeo, Bazyla, Wojtka.
Szum i świst palników przypomniał żołądkowi do czego służy ,
Kasia- pochodząca z miasta-źródła, polskiego przemysłu naftowego-szybciutko wykrzesała z chrustu- gorący i romantyczny nastrój w nadchodzącej ,gwiaździstej nocy.
Zamykając oczy i leżąc w śpiworku , również miałem nadzieję ,że Eol schował wszystkie wiatry do worka, do czasu zakończenia wyprawy...
Worek okazał się nieszczelny.
Co do drzewa i drewna,
regułka kiedyś mi zaszczepiona została w szkole ,ale ,przecież może być inaczej :):
Sadzimy drzewo i ścinamy drzewo, ale rąbiemy drewno, kupujemy na opał drewno, pozyskujemy drewno.
Kiedy mówimy o całości rośliny możemy używać słowa drzewo, również w znaczeniu drzewa powalonego, złamanego (np. przez wiatr), ściętego przez człowieka. Więc nie korzystaliśmy z pociętego i ułożonego w stosy drewna,lecz było to drzewo.
Kiedy mówimy o tkance roślinnej mówimy o drewnie.
Drewno nieobrobione w postaci pni (dłużyc, kłód) i gałęzi nazywamy w leśnictwie surowcem drzewnym.
Tak więc ścinamy drzewo, a wywozimy z lasu surowiec drzewny, lub po prostu drewno.
Hm,
a może było to... DRZEWNO ?
pozdrawiam
sługa uniżony pierogowy
halo,
często na forum cytowany jest Wawrzyniec Żuławski,przywołam i ja jego słowa :
"Smak wędrówek zimowych nie opuści do końca życia tych,którzy go raz zakosztowali.
Nieraz zbudzi ich ze snu dręczącą wyrazistością wspomnienia,nieraz wśliźnie się w rytm codzienności spraw ,
przeszyje iskrą młodzieńczego porywu,skieruje ku wielkim ,nieznanym szlakom" Wędrówki alpejskie
Kiedyś ,
dawno temu ,podczas obozów wspinaczkowych na Rusinowej Polanie dowiedziałem się ,
że pogoda w górach jest taka jaka zechce być .
Następnego dnia pożegnaliśmy grupkę idącą zgodnie z planem i rozpoczęliśmy... delektowanie się chwilą.
Dzień obozowy,
gdy czekaliśmy na możliwość wejścia w szacowne śnieżne progi króla Pikuja ( czyt:audiencję ) ,
był to dla mnie dzień nieporównywalny.
Zwłaszcza ,że nie mieliśmy żadnej pewności ,że król obdarzy nas zaufaniem i nas przyjmie.
Ale...mieliśmy przecież kwiat atamaństwa między nami.
A oni...no właśnie...oni ...coś wiedzieli.
http://galeria.serwertomeks.nazwa.pl...27a8f.jpg&q=75
Bez pośpiechu,bez nerwowych ruchów mieszających miód w herbacie-bo się spieszymy,
raczyliśmy się upływającym czasem, podgrzewanym poprzez ogień.
Rozmowy,spory,donoszenie DRZEWNA ,spoglądanie na zamglony szczyt, rozmowy i...
śpiew(akustyka amfiteatru śnieżnego i dumki śpiewane przez dziewczyny w akompaniamencie wiatru,w nastrojowym oświetleniu scenicznym gwiazd).
http://galeria.serwertomeks.nazwa.pl...bd29e.jpg&q=75
Ten czas, przegryzany łakociami był ...no właśnie ...już był...minął bezpowrotnie.
Patrząc w ogień, czuliśmy ten dzień i noc prawie każdym splotem nerwów.
Nawiązując do Odyseusza...spoglądając na głębokość "studni ogniowej",
http://galeria.serwertomeks.nazwa.pl...59405.jpg&q=75
bulwersowała mnie myśl, czy jesteśmy na ziemi cyklopów i czy Polifem za chwilę nie wyjdzie nam na spotkanie...
A poranek...
(przepraszam Cię Heniosławie za przyspieszenie akcji moim tekstem ,wyjeżdżam i nie będę korzystał z netu,a tu pewnie,za chwilkę popłynie potoczysta relacja i nie zdążyłbym się podzielić refleksją :) )
Dziękuję bartolomeo za pomoc w uporządkowaniu poprzedniej wypowiedzi,
pozdrawiam
:)
Ta dziura a Wy w niej, fajnie to wygląda:-D
Sentymentalno-nostalgiczny ten zachód słońca nad Wielkim Wierchem na fotografii Pierogowego
ale jego tak coś wzięło , bo dzięki temu napisał że po zachodzie .....
Tak naprawdę, to po zachodzie na niebie pojawiły się gwiazdy, mnóstwo gwiazd, a nawet rzekłbym duże mnóstwo, a do tańca przygrywał wiatr, najpierw delikatnie , później swawolnie, następne zaczęło duć, a po północy już piździło na całego w wyniku czego parę razy dostałem po głowie przygniatanymi pałąkami namiotu. Wiatr coraz bardziej nabierał tempa i wydobywał z siebie odgłosy huraganu przetaczającego się przez pikujowy grzbiet , na szczęście obozowisko było po zawietrznej przytulone do lasu, dzięki czemu nie porwało ani nas ani namiotów.
Hałas wiatrowy nie pozwalał na spokojny sen i wszystko było jasne - przetacza się front pogodowy.
Studnia z ogniskiem na razie mnie rozłożyła... ;)
Studnia z ogniskiem na razie mnie rozłożyła... ;)
halo,
fajnie jak koledzy czasami poczekają ,tym razem z opisem wyrypki :mrgreen:
a może kom.Ryba w końcu wychyli głowę ponad powierzchnię śpiworka :roll:
:)
jeszcze wrócę do studni ogniskowej...
to nie była byle jaka konstrukcja,
tzn:
-DRZEWNO - raz położone końcówką w ognisku,samoczynnie się dosuwało ,aż do całkowitego spalenia !
http://galeria.serwertomeks.nazwa.pl...59c41.jpg&q=75
-system izolacji podtyłkowej -był również modułowo ,skrupulatnie i przy pomocy swoistej kontroli technicznej dobierany !
http://galeria.serwertomeks.nazwa.pl...d25d9.jpg&q=75
-wysokość kanapowa była również indywidualnie zaprojektowana pod konkretnego użytkownika,tzn:
długość i proporcję nóg, kąta nachyłu kręgosłupa, ha !,ergonomia o szwedzkim zacięciu :)
http://galeria.serwertomeks.nazwa.pl...8c0fd.jpg&q=75
bartolomeo ,
w odróżnieniu od Ciebie,
mam coś takiego ,że jak jestem w górach to korzystam z każdej chwili aby ją wydłużyć ...to jak pisał J.W.Goethe->"zatrzymaj się sekundo i trwaj ",
nie muszę nic robić ,nigdzie iść ,traktuję tę chwilkę aby się zatrzymać( pamiętasz piosenkę Bartosiewicz?-[..]cała wstecz! [..]) , pozwala mi to dostrzec otoczenie,może dostrzec siebie ,a może -po prostu dostrzec ;
czasami.
kurczę, biję się w pierś bom winien...
:(
miałem 20 m poręczówki w plecaku ,takiej cieniutkiej,o przekroju fi-4 :(
czytając waszą relację,żałuję ,że nie użyczyłem wam jej (mgła) :(
zapomniałem o niej...,
a po rozbiciu namiotu ,śnieg usilnie mi w tym dopomógł :)
gdy was słoneczko budziło na polance pod Husniańskim Menczyle,ja również jakimś cudem się obudziłem
;0
http://galeria.serwertomeks.nazwa.pl...1ca3e.jpg&q=75
spojrzałem na przełęcz i nawet pozbierałem myśli :
do domu daleko...do bogów daleko więc trzeba będzie iść w góry (może napotkamy tam nimfę Kalipso ?)
bartolomeo ,
w odróżnieniu od Ciebie W odróżnieniu od Ciebie ja się wcale tak nie chcę odróżniać i podobają mi się obie wersje spędzania czasu w górach :mrgreen:
...
mam coś takiego ,że jak jestem w górach to korzystam z każdej chwili aby ją wydłużyć ...to jak pisał J.W.Goethe->"zatrzymaj się sekundo i trwaj ",
nie muszę nic robić ,nigdzie iść ,traktuję tę chwilkę aby się zatrzymać( pamiętasz piosenkę Bartosiewicz?-[..]cała wstecz! [..]) , pozwala mi to dostrzec otoczenie,może dostrzec siebie ,a może -po prostu dostrzec ;
czasami.
(...) Na lenistwo zawsze znajdzie się jakieś wytłumaczenie :mrgreen:
My też korzystaliśmy z każdej chwili aby ja wydłużyć i tak np. chwila na śniadanie i pakowanie bambetli przeciągnęła się od ósmej do jedenastej a później zarzuciliśmy juki na grzbiety i ruszyliśmy przed siebie w poszukiwaniu jeszcze lepszego miejsca biwakowego, gdyż jak wiadomo : "Najlepsze miejsce na namiot .jest zawsze troszkę dalej...":wink:
(...)ja również jakimś cudem się obudziłem
spojrzałem na przełęcz i nawet pozbierałem myśli :
do domu daleko...do bogów daleko więc trzeba będzie iść w góry (może napotkamy tam nimfę Kalipso ?) Załącznik 31342
halo,
bartolomeo ,
przyznaję Ci w zupełności rację ,każdy lubi troszkę inaczej ... :)
Bazylku ,
Ty bestio ,
od razu mnie rozszyfrowałeś...lenistwo...taaak...niektórzy z towarzyszy wyrypki ,wciąż leczą się z tej ,zaraźliwej infekcji albo tak długo "suszą" odbitki fotograficzne ... R (!).
odnośnie gazu w kartuszach...
czasami zdarzało mi się gotować zimą i podzielę się paroma spostrzeżeniami:
-zimą gotuję w namiocie;
-kartusz śpi ze mną w śpiworku :)
(czterosezonowy -cytat: alo,aloo,he,he,he koniec cytatu;
pewnie sam zmienia proporcję propanu do butanu...jak standardowo wynosi 30 do 70 ,to pewnie taka butla sama potrafi proporcje zmienić na zimową: 50 na 50 i letnią: 20 do 80 :)) ,
ta technika...
(stąd na zimowe noclegi w plenerze- kupuję śpiwór puchowy o jeden rozmiar większy-żeby między innymi w nim zmieścić np:buty,kartusz, czasami konserwę-wtedy szybciej się rozpuści itd. ale to ogólnie wiadomo,ekspertów jest na forum sporo),
ale dlaczego zapraszam go na noc do spiworka...?
-żeby zachować wysokie ciśnienie w butli...i nad ranem , troszkę oszukać początkową temperaturę otoczenia :)
mieszanina propan-butan schłodzona do - 4°C nie odparowuje; natomiast czysty propan jest użyteczny do ok.- 40°C.
---inaczej palnik traci moc i sprawność jego jest niziutka.
-jeżeli kartusz już musi spać na zewnątrz ,należy go przewrócić podstawą do góry i palić mieszankę, przy pomocy przewodu -na palniku zewnętrznym ,na osobnej podstawie.(korzystając z takiego samego połączenia: palnik osobno-paliwo osobno,lepiej korzystać z paliwa w butelce-benzyny eks.)
-a jak już wszystko spaprałem to pozostaje mi częste mieszanie butlą ...
(wybaczcie ,że znowu zahaczam się w nie-swój wątek...
,nauczony doświadczeniem robię to ze swojego namiotu :),
w którym miejsce jest dla każdego !
...no chyba ,że komisarz skończył właśnie konsumować rybę...)
atamanie Miedwiedij Heniosławskij-
szacunkiem Cię darzę dozgonnym ,a teraz ...
jeszcze dochodzi respektowanie Twoich umiejętności ,szybkostrzelnego fotografowania (czyt:papapikurazzi )
dziękuję
:)
miałem 20 m poręczówki w plecaku ,takiej cieniutkiej,o przekroju fi-4 :(
czytając waszą relację,żałuję ,że nie użyczyłem wam jej (mgła) :(
zapomniałem o niej...,
Ja też z miałem, ale tylko 15 m:)
odnośnie gazu w kartuszach...
czasami zdarzało mi się gotować zimą i podzielę się paroma spostrzeżeniami:
-zimą gotuję w namiocie;
-kartusz śpi ze mną w śpiworku :)
[FONT=Tahoma](czterosezonowy -cytat: alo,aloo,he,he,he koniec cytatu;
pewnie sam zmienia proporcję propanu do butanu...jak standardowo wynosi 30 do 70 ,to pewnie taka butla sama potrafi proporcje zmienić na zimową: 50 na 50 i letnią: 20 do 80 :)) ,
ta technika... Ano, widzisz Pan, teraz będę już wiedział. Człowiek się całe życie uczy (i głupi umiera).
kartusz śpi ze mną w śpiworku :)
ale dlaczego zapraszam go na noc do spiworka...? No cóż, ja tam wolę do śpiworka zaprosić .... :)
Ale kartusz z gazem??? Nie znam nazwy tej przypadłości :)
Rozumiem że są różne drogi samorealizacji, niech będzie z gazem :twisted:
Fajna relacja, zazdrość zdrowa mną powoduje...
tak wiec trochę namieszam w czasie i kilka fotografii zapodam
nie jestem pewien czy pierwszy zachwyt wywołał widok gór tak bliskich a jednak z drugiej strony granicy
https://lh6.googleusercontent.com/--...0/ORL_0667.jpg
czy też machina która pojawiła się z za zakrętu
https://lh6.googleusercontent.com/-Y...0/ORL_0666.jpg
poruszamy się metodą długich forsownych odpoczynków od magazinu do magazinu niestety po drodze była jeden wiec zostaliśmy dłużej
https://lh4.googleusercontent.com/-Y...0/ORL_0671.jpg
magazin wyglądał jak wyglądał znaczy zupełnie zwyczajnie a pogoda za to była przednia
https://lh6.googleusercontent.com/-7...0/ORL_0683.jpg
w środku wszystkie pokolenia się grzały tylko dziadek na zewnątrz
https://lh3.googleusercontent.com/-g...2/ORL_0687.jpg https://lh3.googleusercontent.com/-W...2/ORL_0673.jpg
idziemy
https://lh4.googleusercontent.com/-0...4/s842/017.JPG foto KB
ciągle w górę
https://lh5.googleusercontent.com/-O...0/ORL_0696.jpg
Król wydawał się tuz tuz w zasięgu ręki a i widoki musiały być przednie
https://lh5.googleusercontent.com/-u...0/ORL_0713.jpg
ser-owa grupa czekała, słońce zachodziło,
https://lh3.googleusercontent.com/-B...0/ORL_0731.jpg
jak już było napisane po nocy, w czasie której nie odlecieliśmy chyba tylko dzięki wadze własnej znaczy słusznej a namioty się nie złamały aby nie robić nam przykrości, obudziliśmy się w jak by innej rzeczywistości a konkretnie w chmurach
grupa się zastanawia czy iść , my staramy się rozniecić wczorajszy wynalazek czyli pręty ogniskowe
https://lh6.googleusercontent.com/-C...0/ORL_0738.jpg
wędrować w chmurach nie wędrować są dwie odpowiedzi i dwie grupy , znaczy jedna znika w mgle
https://lh3.googleusercontent.com/-P...0/ORL_0741.jpg
druga grupa organizuje życie obozowe
https://lh5.googleusercontent.com/-l...0/ORL_0750.jpg
komendy zostają wydane zadanie rozdzielone experci wyznaczeni
https://lh6.googleusercontent.com/-G...2/ORL_0746.jpg
dzień mijał nam przy ogniu i odciążaniu plecaków z płynów niezamarzających :)
https://lh3.googleusercontent.com/-P...0/ORL_0759.jpg
w tak pięknych okolicznościech przyrody
https://lh4.googleusercontent.com/-B...0/ORL_0763.jpg
widoki pod wieczór były ciut lepsze niż z rana, jako iż robiło się ciemno, znaczy słońce zachodziło
https://lh6.googleusercontent.com/-t...0/ORL_0773.jpg
dzień drugi dnia dobiegł ognisko osiadło na gruncie, drewno było przygotowane, humory wspaniałe, mała architektura wykończona
znaczy pora spać
https://lh6.googleusercontent.com/-S...0/ORL_0786.jpg
choć przy kociołku tak przyjemnie
Ten magazin, wygląda prawie jak w Smolniku ;)
Proszę bardzo
http://www.bmiller.pl/forum/2013/pikuj_19.jpg
halo,
korzystając z chwili przerwy ,wynikającej z przygotowań do ataku szczytowego ,nawiążę do bratniej relacji i kwestii Kościoła Katolickiego w Rozłuczu.
To ,że to ruina i byle powiew może świątynię przewrócić to wiemy.
Może już przewrócił ?
Zanik zainteresowania tym faktem jest też ogólnie znany.
Czasami nawet nasi sąsiedzi-Ukraińcy są zdziwieni brakiem pozytywnego spojrzenia ze strony Polaków,Kościoła a nawet drążących w próchnie -szpecieli.
Ale tak ma być .
Widocznie.
Bulwersuje mnie drewniana płaskorzeźba ,która zdobiła ołtarz główny ,zanim zniknęła.
Może to była ta płaskorzeźba ?
http://galeria.serwertomeks.nazwa.pl...b737d.jpg&q=75
( obrys, wokół przestrzeni schowanej pod snycerką ,wykończenia krawędzi ołtarza- pozwala mi snuć hipotezę ...)
Brakuje mi pewności i nie znam jej historii.
A sam sposób przedstawienia Marii z Jezusem na ręce też mnie zastanawia.
Układ wskazuje ,że pierwowzorem mogla być ikona ,pochodząca z 9 stulecia,czczona w rzymskiej Bazylice Santa Maria Maggiore (tzw:Matka Boża Śnieżna).
Jezus zasiada na lewym przedramieniu Maryi,podtrzymywanym poprzez drugą rękę . Dłonie Marii złożone są jedna na drugiej.W lewej dłoni Matka Boża trzyma chusteczkę zwaną encheirion.
Maria powinna być ubrana w maforion,który jest najczęściej szatą w kolorze niebieskim ewentualnie purpurowym.Młody Jezus zaś odziany jest w chiton i himation .W lewym reku trzyma księgę(zwój pism) ,a prawą dłonią błogosławi.
A na tej płaskorzeźbie istnieją dziwne zmiany !!!
Historia mówi o najstarszych kopiach na terenie Rzeczypospolitej już w końcu 16 wieku.
Pewnie one stały się wzorem dla setek wizerunków ,zwykle wykonywanych metodą olejną na płótnie w okresie baroku.Ponad trzydzieści z nich zostało ukoronowanych papieskimi koronami.
Czyżby ta płaskorzeźba należała do tych przedstawień ?
Wszak wszystkie drogi prowadzą do Rzymu...
A może do Nowego Rzymu czyt: Konstantynopola ?
Czy może ,gdzieś napotkaliście podobną płaskorzeźbę?
Pytania ,pytania, pytania.
No,cóż ,
a na polance -obiecujący słońcem poranek
..nadeszła pora składania namiotu...
ale atamani jeszcze nie dają sygnału na zbiórkę...(co niektórym z obozujących , sygnał może pomylić się z wieczornym Zapfenstreich) .
Więc ...czekamy .
( po sztormowym gniewie Posejdona liczę na pomoc Feaków...światło zaczyna być niesamowite !)
komisarzu fajnie ,że dotarłeś ...:)
Po co tyle gadania. wystarczy 7,5 minut i relacja zakończona.
Życzę cierpliwości w oglądaniu.
.
http://www.youtube.com/watch?v=C7Jgh...ature=youtu.be
No cóż, ja tam wolę do śpiworka zaprosić .... :)
Ale kartusz z gazem??? Nie znam nazwy tej przypadłości :) halo,
Browarze ...
na niektórych wysokościach omamy to rzecz normalna...
jeśli połączymy to z aromatyzowanym gazem,dobrym ciśnieniem i ciepłem śpiworka...
pierogogej pozdrawia:grin:
Po co tyle gadania. halo,
Heniosławie relacja palce lizać !
Ekspres Pikujowy odgwizdał przyjazd i ...odjazd.:mrgreen:
Więc ostatnia fotka z telefonu dotykowego (palec zamarzł ...od lizania):mrgreen:
http://galeria.serwertomeks.nazwa.pl...fcf9f.jpg&q=75
Po co tyle gadania. wystarczy 7,5 minut i relacja zakończona. Donie - te 7.5 minuty będę jeszcze sobie przeciągał bo piękne są, podkład klimat robi. Tak się zastanawiałem czy drugiej (ale wcale nie gorszej) gropie dane było szczytowanie, rozwiałeś me wątpliwości :-)
Jednak łyżka dziegciu też się znalazła - na pierwszej wstawce filmowej tempo marszu zbyt wyśrubowane, nie będę dociekał kto takie narzucił, choć na którejś wstawce następnej da się poznać po głosie poganiających :-) Na pewno nie byłeś to Ty, bo zdjęcia w Twoim wykonaniu raczej gropę od tyłu obejmują. Tak trzymaj, nie ma się gdzie spieszyć, góry tyle lat już stoją że akurat nam nie uciekną ;)
Chyba już czas zakończyć naszą przydługą wędrówkę. Jeszcze na chwilę zatrzymamy się w Starej Soli, aby zobaczyć efekty mozolnej odbudowy tego pięknego kościoła
.
Załącznik 31367
jeszcze mała kawa w Chyrowie i prosto na przejście graniczne. Tam czekały nas 3 zaskoczenia
1. bardzo mała kolejka do odprawy (chyba 3 samochody)
2. przenikliwość ukraińskich pograniczników, którzy powiązali nas z wcześniej jadącymi ludźmi z plecakami
3. zdziwienie polskich celników : ...bo wiecie Państwo, my tu rzadko mamy okazję i przyjemność odprawiać prawdziwych turystów ...
Don Enrico!
Bardzo fajny filmik.Cierpliwości starczyło na całe 7:41 minuty :)
A i jeszcze jakieś powtórki trzeba będzie sobie zrobić bo jakiś taki fajny klimat;)
pozdrawiam.
nie kręciłem filmików ale jeden znalazłem autorstwa miłośnika pieremieni
http://www.youtube.com/watch?v=BcrGI...ature=youtu.be
Don Enrico!
Bardzo fajny filmik.Cierpliwości starczyło na całe 7:41 minuty :)
(...). Dzięki , Twoje słowa nadają sens wielogodzinnemu zmaganiu się z materią komputerową.
Dzięki , Twoje słowa nadają sens wielogodzinnemu zmaganiu się z materią komputerową. Ode mnie też masz duże uznanie! Jeśli zajęło Ci to tylko kilka godzin, to może i ja się kiedyś nauczę, jak to się robi:?:;)
Fajnie było wędrować razem z wami przed monitorem.
Dzięki , Twoje słowa nadają sens wielogodzinnemu zmaganiu się z materią komputerową. Don Enrico!
Ja jeszcze będę do tego wracał.
No bo przecież jest co oglądać ;)
No i bardzo ważne ,że się jeszcze ludziom chce pokazywać swoje zdjęcia ,filmy (które wymagają zawsze jakiegoś wkładu choćby czasowego) . Bo to czasem jest dla innych jedyną możliwością współuczestniczenia w takim wydarzeniu.
Choćby tylko w takiej formie.
halo,
nie przedłużając wątku ,
chciałem tylko wspomnieć ...tak na boczku,:mrgreen:
otóż ,
wyrypa była udana...
gdyż ...wprawdzie na końcu ,ale czekała na nas nagroda(to chyba podarek od Feaków)
jaka?;)
http://galeria.serwertomeks.nazwa.pl...420bb.jpg&q=75
hm,...dzięki atamanie Heniosławie za...,warto było czekać ;
Twój kompas kulinarny ma najbardziej czułą igłę :mrgreen:
(komisarzu,komisarzu ile to pierogów jeszcze musimy wspólnie zjeść ,aby podniebienie Twe poczuło różnicę: warenki a pieriemieny:oops:)
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl brytfanna.keep.pl
http://forum.bieszczady.info.pl/show...s%C5%82o%C5%84
Wtedy pojawiła się myśl aby sprawdzić zimowe szaty Króla Pikuja. Temat dojrzewał, pęczniał i rósł w siłę aż przybrał rozmiary większe niż ktokolwiek przypuszczał. Zgodnie z odwiecznymi prawami natury nastąpiło pączkowanie. Z osób chętnych do udziału w tym teście powstały dwie grupy przygotowane do wykonania zadania. Jedna była przygotowana lepiej dlatego zaszyfrowana została pod kryptonimem B-4 (nie mylić z L-4) a druga grupa przyjęła nazwę "RADOSNA" coś jak Radosne Szwejkowo. Jednak aby zachować reguły tajności w dalszej części relacji będzie nazywana H-8 (proszę nie mylić z H-09)
Dlaczego H-8 ? ...bo osiem osób miało wystartować z Husnego na szczyt
Jak już zdążyłeś się zorientować Szanowny Czytelniku, podczas gdy pierwsza grupa (B-4) ruszała w drogę, to ta druga grupa układała się dopiero do snu ,
a księżyc im przyświecać snując niecodzienne obrazy
Załącznik 31307
.
Gwiazdy przesuwały się po niebie zmierzając do tej zaczarowanej liczby 3.33
A gdy nastąpiła to odpalamy samochody i ruszamy na południe, bo gdzieś tam daleko czeka niedostępny król Pikuj który panuje nad całymi Bieszczadami czasami tylko udziela audiencji. Czy nam udzieli ?
Pierwsza zapora w postaci granicy w Krościenku okazała się łatwa do pokonania, a potem było lepiej .... szkoda że tylko przez 500 m (tyle asfaltu położono na tej tranzytowej drodze) dalej witały nas stare znajome dziury, ale tam ...
Radość zbliżającego się spotkania i słoneczko które przyświecało tworzyły niezły tandem, jeszcze tylko Stary Sambor, Turka i jest ten zakręt który już niejednego zakręcił.
To tam sentymenty zwyciężają. Ten widoczek z całą plejadą polskich wysokich Bieszczadów chwyta i trzyma.
Załącznik 31308
.
cd. chyba nastąpi (ale kiedy?)
p.s. kolega Wojtek rozpędzając relację pierwszej grupy rzetelnie zauważył że :
Przyznaję się bez bicia, że te wersje które ja tworzę to nie ma tu ani ładu ani składu, nie ma początku ani zakończenia, nie ma logiki ani konsekwencji.
Drogi czytelniku ! i tym razem nie będzie tu porządku. Przepraszamhttp://forum.bieszczady.info.pl/images/misc/pencil.png
halo,
Jak do króla Pikuja ...,
to mnie... pomiotowi czarciemu nie wypada w powozy siadać.
Pomny Pisma kozaków zaporoskich do sułtana Mehmeda 4 dobrze znam swoje miejsce w haydamackim szeregu. :-)
Ale ...na śląskie ziemie dotarła wić, iż podkarpackie Pany, łopatą nieumiejętnie hercują.
Na szczęście,na mojej ziemi, to rzemiosło popularne i zaszczepione od oseska -równo z cyckaniem cycka.
Więc , atamani kramni :Miedwiedi Heniosławski i Werłan Ciepłoskij;
po mojej ,krótkiej demonstracji machania hercówą ,zezwolili cobym zasiadł w taborze.
Atamani ze znamienitym powoźnikiem Jacentym z Leska zaprzęgli 125 germańskie i białogrzywe konie , i wyruszyli na przedzie orszaku, gdyż nikt ,tak jak oni -nie znał języka dziurawych gardzieł krainy braku asfaltu.
http://galeria.serwertomeks.nazwa.pl...938f5.jpg&q=75
Ja ,nie znając zbytnio sztuki taborowania i pakowania turystycznych toreb,
http://galeria.serwertomeks.nazwa.pl...2e692.jpg&q=75
zagłębiłem się w rozmowy z ichniejszym kukmistrzem na tematy białej mąki ,a przede wszystkim ich wysokiego sortu...,która to odegra niedługo wielką, ha... ,wręcz a nawet obu-ręcz- dziejową rolę w tej wyprawie... :-)
Wesoła kompanija - to czas szybko mija. To co na mapach zaznaczone jest jako droga to tak naprawdę jest trakt do testowania pojazdów księżycowych. Ukołysani i utrzęsieni , wypluwamy się na jedyną szerszą przestrzeń we wsi. Jest to kluczowe miejscu przed obiektem oznaczone napisem ĐźŃПдŃĐşŃи.
Załącznik 31319
.
Każdy próbuje odnaleźć własne klamoty i zorganizować się przed wyjściem. Na dachu wróble zorganizowały koncert powitalny bo słoneczko ich do tego zachęciło. Babcia zatrzymała się przed sklepem i patrzy na tą niespodziewany spektakl teatrum dopytując się skąd ta grupa cyrkowa przybyła i po co ?
- Na Pikuj ? - oj joj joj !!!
- йагаŃĐź ŃĐ˝ŃĐłŃ (śniegu dużo) - ostrzega łagodnie
A tylko ataman spokojnie uzupełnia utracone po drodze płyny.
Środkiem drogi spacerkiem maszeruje sobie blondynka i wcale nie wykazuje zainteresowania naszą rozkrzyczana grupą.
.
Załącznik 31320
.
Gdy już wszyscy się odnaleźli padło hasło do wymarszu. Przypomnę że jesteśmy we wsi Husne Wyżne i mają tu dwie ładne cerkwie a przy nich bardzo interesujące nagrobki. Nie poszliśmy tam, dlaczego ?
Nie na wszystko starcza czasu, tym bardziej że regionalna zabudowa pamiętająca czasy gdy znajdowała się tu placówka polskiego KOP-u jest niezwykle urokliwa dzięki białym kołderkom na dachach
.
Załącznik 31321
.
Ten urok zimowych pejzaży powodował ciągłe wyciąganie aparatów i kolejne odgłosy migawki. Przecież oglądamy obrazki z przeszłości, acz nadal żyjące przez co tak naturalne.
Takie sztachety na przykład układające się w bramy płotu, a dalej domostwo z oknami ozdabianymi lub raczej ocieplanymi ręcznikami.
Oj, zima tutaj musi być surowa. Dla nas bajkowe obrazki a dla nich ? mieszkających tu ? jak sobie radzą ?
.
Załącznik 31322
.
Na te i inne pytania należało znaleźć odpowiedź.
Więc nie tylko my musieliśmy się wszystkim po kolei napotykanym opowiadać (skąd i dokąd) ale i oni chętnie opowiadali o swej doli i niedoli
.
Załącznik 31323
.
Grupa nie poruszała się zbyt szybko, ale nie o szybkość tu idzie.
Ważnie ,że ciekawie się zaczyna :)
No to będę śledził dwie relacje.
Ważnie ,że ciekawie się zaczyna :)
No to będę śledził dwie relacje. No to ci chłopie współczuję , bo te dwie relacje są niezbyt kompatybilne.
ale gdybyś kiedyś stanął na mej drodze to jestem w stanie wypłacić Ci współczynnik współczucia (najlepiej w pszenicznym z Łomży)
Cierp dalej jeślisz chcesz i czytaj dalej.
A dalej nie było prościej. Kolejne chazjajki mijane po drodze żywo interesowały się nami (skąd dokąd i po co ?), a dokładnie to kolega Pierogowy miał szczególne wzięcie.
Cóż , z tą jego urodą nie dziwota, nie jedna dziewoja chętnie by się przytuliła do Fotografika Roku.
Ale on odrzucał niefrasobliwe propozycje i wdawał się w rozmowy tylko z doświadczonymi (cokolwiek miałoby to znaczyć)
.
Załącznik 31324
.
Te klimatyczne obrazki zimowej wioski, Do tej pory pamiętałem tylko ze starych wydawnictw Karpaty Ossendowskiego
ale, ale , ale cóż tam wspomnienia idźmy dalej współczesnością.
Tutaj trzeba dodać to co już wiele razy mówiłem o kontaktach z Ukraińcami zamieszkującymi Bieszczady Wschodnie , że są to ludzie niesamowicie sympatyczni i otwarci , każda rozmowa z nimi jest otwartą przyjemnością mimo braków językowych.
To się czuje jak jest się traktowanym w obcym kraju : tam na każdym kroku byliśmy przyjmowani jako bliscy. Gdybyśmy chcieli zanocować to w ciągu 3 chałup znalazłoby się miejsce.
Ale jeszcze był dzień i nie skorzystaliśmy z gościnności tubylców tylko ostrym kłusem dotarliśmy do najdalej wysuniętego puntu cywilizacji który przypatrywał się z ciekawością.
.
Załącznik 31325
.
Nastąpiło zderzenie : dla tych dzieci patrzących przez okno byliśmy niezwykle ciekawym zjawiskiem - a z drugiej strony te dzieci wypatrujące atrakcji były dal nas niezwykle ciekawym zjawiskiem (znów aparaty poszły w ruch)
Dobrze że wszystkie mowy się skończyły i dotarliśmy do końcowych zabudowań skąd piętrzył się nasz piękny Biały Król Pikuj
Tak blisko ....ale czy nie daleko ?
.
Załącznik 31326
http://forum.bieszczady.info.pl/images/misc/pencil.png
Nie powiem,
że droga była łatwa
Omijaliśmy szerokim ,bardzo szerokim łukiem oazy ,gdzie czekały na nas egzotyczne tancerki ,trzymające tace wypełnione po brzeg parującymi pierogami ,a jeszcze inne doglądały gotującej się kawy w tygielku !
http://galeria.serwertomeks.nazwa.pl...0f64a.jpg&q=75
No,ale nikt nie mówił ,że będzie lekko.
Gościniec był nieprzyjazny naszym pragnieniom ,a atamani mając świadomość Orfeusza gnali do przodu, przed oczami mając białe szaty króla Pikuja,ozdobione kamiennym lodem diamentów.
http://galeria.serwertomeks.nazwa.pl...21046.jpg&q=75
Cóż,pocieszeniem dla mnie był fakt znalezienia przyjacielskiego dobytku pewnej dystyngowanej pani,oferującej swe usługi...
usługi po wcześniejszym wykonaniu telefonu...
w celu przygotowania odpowiedniej ilości mięciutkich warienek ( wybaczcie translacje).
Oto dom tej poczciwej kobiety i numer.(może będziecie w pobliżu i szczęście wam dopisze )
http://galeria.serwertomeks.nazwa.pl...c9a49.jpg&q=75
Ha ,
co do wdzięku i urody ,podobno odziedziczyłem to po stryj-owym koźle ,który dożył emerytury,gdyż nikomu nie przyszło do głowy uśmiercać krewniaka.
Wyżej wymieniony aspekt pomieszany ze świeżym zapachem pochodzącym z "listka samochodowej choinki" czyni takie cuda .
No...i ,podobno tylko Woody Allen jest ode mnie przystojniejszy .
(przebiegająca świnka przyglądała mi się bacznie ,o !!!)
a droga ,
nawiązując do księżycowych pojazdów ,o których wcześniej wspomniał- ataman Miedwied Heniosławski- zaczęła przyjmować charakter srebra.
http://galeria.serwertomeks.nazwa.pl...fe4e1.jpg&q=75
Podczas gdy pierwsza grupa już zdobywała kolejne punkty, druga grupa radośnie wkroczyła na drogę
Mapy nie wyciągaliśmy żadnej co by się nie zniszczyła, a ponieważ nie mieliśmy urządzeń giepsowych to poprowadziła nas gwiazda betlejemska
.
Załącznik 31327
.
Zaufaliśmy jej, no jakże jej nie ufać ? i szliśmy tą srebrną drogą wciąż do góry. Śnieg twardy, bez zapadania, lekko łatwo i wygodnie , jedynie rakiety przytroczone do plecaków przeszkadzały rozwijać większą prędkość.
Jak fakty dowiodły to jedyną osobą która wiedziała którędy podążamy był Wojtek, z tym że on nie był w naszej grupie. Tym sposobem wyszło Szydło z worka.
Nasza gwiazda zawiodła nas na przecinkę na grzbiecie, skąd już blisko na polane Kosaryszcze. Telefoniczny kontakt i za chwilę się spotkamy, ale , ale ... kolejne kwadransy mijają a polany jak nie było tak nie ma. Za to zaczął się coraz głębiej zapadający się śnieg.
- Rakiety włóż - padło hasło i dzięki temu wydostaliśmy się ponad granicę lasu skąd zobaczyliśmy obozowisko namiotowe. Oh ! kurcze , ale to jeszcze kawał trawersowania został, aby się tam dostać. Zaciskamy paski i zęby i żegnamy się z Królem Pikujem który kładł się spać żegnając się ze słońcem.
.
Załącznik 31328
.
Fajnie jest spotkać znajomych forumowiczów w górach, a szczególnie w takim miejscu i takich okolicznościach.
To taki niezapomniany wieczór przy ognisku które dawało potrzebne ciepełko. Kociołek grzał kolejne porcje wrzątku dla spragnionych.
.
Załącznik 31329
Heniosławie,
podziwiam Twój język i mam nadzieję ,że słowa pisane z tyłu orszaku ,przez niekształconego są dla Ciebie obojętne ;
co za tym stoi,nadzieja u mnie wielka, że na następną wyprawę znajdziesz dla mnie osiołka i będę mógł powolutku .nie spiesząc się dreptać za końmi.
:)
Cóż...,
już tak mam ...że świnka prowadzona na spacer w Husnym, od początku skojarzyła mi się z boginią Kirke z wyspy Ajai i losami towarzyszy Odyseusza itd.
:)
Wracając na śnieg i trawers wierzchołka.
Napiszę tak...nie było to łatwe zadanie.
Poza tym ,widząc złocący się od zachodzącego słońca postument na szczycie Pikuja, miałem ochotę najpierw na niego wejść,rozstawić statyw i podziwiać obrazy poprzez matówkę.
A dopiero potem zejść itd.
Hm,wierzchołek na rzut rękawiczki...
ale,ale ... przecież mam kompletny namiot na plecach(nie tyko dla siebie)...i dobrze byłoby go rozstawić przed totalną ciemnością,
Wybrałem tę drugą myśl i nie pozostało nic ,jak tylko mordować się trawersem w dół,
a na "szczytowanie fotograficzne" będzie okazja...albo i nie ...
Jaskrawość poświaty- po zachodzie słońca była tak silna ,że czołówka w spokoju wylegiwała się ,w kieszeni plecaka,jeszcze długo.
http://galeria.serwertomeks.nazwa.pl...b76bf.jpg&q=75
A potem ,przyjacielskie powitanie poprzez maciejkę ,bartolomeo, Bazyla, Wojtka.
Szum i świst palników przypomniał żołądkowi do czego służy ,
Kasia- pochodząca z miasta-źródła, polskiego przemysłu naftowego-szybciutko wykrzesała z chrustu- gorący i romantyczny nastrój w nadchodzącej ,gwiaździstej nocy.
Zamykając oczy i leżąc w śpiworku , również miałem nadzieję ,że Eol schował wszystkie wiatry do worka, do czasu zakończenia wyprawy...
Worek okazał się nieszczelny.
Co do drzewa i drewna,
regułka kiedyś mi zaszczepiona została w szkole ,ale ,przecież może być inaczej :):
Sadzimy drzewo i ścinamy drzewo, ale rąbiemy drewno, kupujemy na opał drewno, pozyskujemy drewno.
Kiedy mówimy o całości rośliny możemy używać słowa drzewo, również w znaczeniu drzewa powalonego, złamanego (np. przez wiatr), ściętego przez człowieka. Więc nie korzystaliśmy z pociętego i ułożonego w stosy drewna,lecz było to drzewo.
Kiedy mówimy o tkance roślinnej mówimy o drewnie.
Drewno nieobrobione w postaci pni (dłużyc, kłód) i gałęzi nazywamy w leśnictwie surowcem drzewnym.
Tak więc ścinamy drzewo, a wywozimy z lasu surowiec drzewny, lub po prostu drewno.
Hm,
a może było to... DRZEWNO ?
pozdrawiam
sługa uniżony pierogowy
halo,
często na forum cytowany jest Wawrzyniec Żuławski,przywołam i ja jego słowa :
"Smak wędrówek zimowych nie opuści do końca życia tych,którzy go raz zakosztowali.
Nieraz zbudzi ich ze snu dręczącą wyrazistością wspomnienia,nieraz wśliźnie się w rytm codzienności spraw ,
przeszyje iskrą młodzieńczego porywu,skieruje ku wielkim ,nieznanym szlakom" Wędrówki alpejskie
Kiedyś ,
dawno temu ,podczas obozów wspinaczkowych na Rusinowej Polanie dowiedziałem się ,
że pogoda w górach jest taka jaka zechce być .
Następnego dnia pożegnaliśmy grupkę idącą zgodnie z planem i rozpoczęliśmy... delektowanie się chwilą.
Dzień obozowy,
gdy czekaliśmy na możliwość wejścia w szacowne śnieżne progi króla Pikuja ( czyt:audiencję ) ,
był to dla mnie dzień nieporównywalny.
Zwłaszcza ,że nie mieliśmy żadnej pewności ,że król obdarzy nas zaufaniem i nas przyjmie.
Ale...mieliśmy przecież kwiat atamaństwa między nami.
A oni...no właśnie...oni ...coś wiedzieli.
http://galeria.serwertomeks.nazwa.pl...27a8f.jpg&q=75
Bez pośpiechu,bez nerwowych ruchów mieszających miód w herbacie-bo się spieszymy,
raczyliśmy się upływającym czasem, podgrzewanym poprzez ogień.
Rozmowy,spory,donoszenie DRZEWNA ,spoglądanie na zamglony szczyt, rozmowy i...
śpiew(akustyka amfiteatru śnieżnego i dumki śpiewane przez dziewczyny w akompaniamencie wiatru,w nastrojowym oświetleniu scenicznym gwiazd).
http://galeria.serwertomeks.nazwa.pl...bd29e.jpg&q=75
Ten czas, przegryzany łakociami był ...no właśnie ...już był...minął bezpowrotnie.
Patrząc w ogień, czuliśmy ten dzień i noc prawie każdym splotem nerwów.
Nawiązując do Odyseusza...spoglądając na głębokość "studni ogniowej",
http://galeria.serwertomeks.nazwa.pl...59405.jpg&q=75
bulwersowała mnie myśl, czy jesteśmy na ziemi cyklopów i czy Polifem za chwilę nie wyjdzie nam na spotkanie...
A poranek...
(przepraszam Cię Heniosławie za przyspieszenie akcji moim tekstem ,wyjeżdżam i nie będę korzystał z netu,a tu pewnie,za chwilkę popłynie potoczysta relacja i nie zdążyłbym się podzielić refleksją :) )
Dziękuję bartolomeo za pomoc w uporządkowaniu poprzedniej wypowiedzi,
pozdrawiam
:)
Ta dziura a Wy w niej, fajnie to wygląda:-D
Sentymentalno-nostalgiczny ten zachód słońca nad Wielkim Wierchem na fotografii Pierogowego
ale jego tak coś wzięło , bo dzięki temu napisał że po zachodzie .....
Tak naprawdę, to po zachodzie na niebie pojawiły się gwiazdy, mnóstwo gwiazd, a nawet rzekłbym duże mnóstwo, a do tańca przygrywał wiatr, najpierw delikatnie , później swawolnie, następne zaczęło duć, a po północy już piździło na całego w wyniku czego parę razy dostałem po głowie przygniatanymi pałąkami namiotu. Wiatr coraz bardziej nabierał tempa i wydobywał z siebie odgłosy huraganu przetaczającego się przez pikujowy grzbiet , na szczęście obozowisko było po zawietrznej przytulone do lasu, dzięki czemu nie porwało ani nas ani namiotów.
Hałas wiatrowy nie pozwalał na spokojny sen i wszystko było jasne - przetacza się front pogodowy.
Studnia z ogniskiem na razie mnie rozłożyła... ;)
Studnia z ogniskiem na razie mnie rozłożyła... ;)
halo,
fajnie jak koledzy czasami poczekają ,tym razem z opisem wyrypki :mrgreen:
a może kom.Ryba w końcu wychyli głowę ponad powierzchnię śpiworka :roll:
:)
jeszcze wrócę do studni ogniskowej...
to nie była byle jaka konstrukcja,
tzn:
-DRZEWNO - raz położone końcówką w ognisku,samoczynnie się dosuwało ,aż do całkowitego spalenia !
http://galeria.serwertomeks.nazwa.pl...59c41.jpg&q=75
-system izolacji podtyłkowej -był również modułowo ,skrupulatnie i przy pomocy swoistej kontroli technicznej dobierany !
http://galeria.serwertomeks.nazwa.pl...d25d9.jpg&q=75
-wysokość kanapowa była również indywidualnie zaprojektowana pod konkretnego użytkownika,tzn:
długość i proporcję nóg, kąta nachyłu kręgosłupa, ha !,ergonomia o szwedzkim zacięciu :)
http://galeria.serwertomeks.nazwa.pl...8c0fd.jpg&q=75
bartolomeo ,
w odróżnieniu od Ciebie,
mam coś takiego ,że jak jestem w górach to korzystam z każdej chwili aby ją wydłużyć ...to jak pisał J.W.Goethe->"zatrzymaj się sekundo i trwaj ",
nie muszę nic robić ,nigdzie iść ,traktuję tę chwilkę aby się zatrzymać( pamiętasz piosenkę Bartosiewicz?-[..]cała wstecz! [..]) , pozwala mi to dostrzec otoczenie,może dostrzec siebie ,a może -po prostu dostrzec ;
czasami.
kurczę, biję się w pierś bom winien...
:(
miałem 20 m poręczówki w plecaku ,takiej cieniutkiej,o przekroju fi-4 :(
czytając waszą relację,żałuję ,że nie użyczyłem wam jej (mgła) :(
zapomniałem o niej...,
a po rozbiciu namiotu ,śnieg usilnie mi w tym dopomógł :)
gdy was słoneczko budziło na polance pod Husniańskim Menczyle,ja również jakimś cudem się obudziłem
;0
http://galeria.serwertomeks.nazwa.pl...1ca3e.jpg&q=75
spojrzałem na przełęcz i nawet pozbierałem myśli :
do domu daleko...do bogów daleko więc trzeba będzie iść w góry (może napotkamy tam nimfę Kalipso ?)
bartolomeo ,
w odróżnieniu od Ciebie W odróżnieniu od Ciebie ja się wcale tak nie chcę odróżniać i podobają mi się obie wersje spędzania czasu w górach :mrgreen:
...
mam coś takiego ,że jak jestem w górach to korzystam z każdej chwili aby ją wydłużyć ...to jak pisał J.W.Goethe->"zatrzymaj się sekundo i trwaj ",
nie muszę nic robić ,nigdzie iść ,traktuję tę chwilkę aby się zatrzymać( pamiętasz piosenkę Bartosiewicz?-[..]cała wstecz! [..]) , pozwala mi to dostrzec otoczenie,może dostrzec siebie ,a może -po prostu dostrzec ;
czasami.
(...) Na lenistwo zawsze znajdzie się jakieś wytłumaczenie :mrgreen:
My też korzystaliśmy z każdej chwili aby ja wydłużyć i tak np. chwila na śniadanie i pakowanie bambetli przeciągnęła się od ósmej do jedenastej a później zarzuciliśmy juki na grzbiety i ruszyliśmy przed siebie w poszukiwaniu jeszcze lepszego miejsca biwakowego, gdyż jak wiadomo : "Najlepsze miejsce na namiot .jest zawsze troszkę dalej...":wink:
(...)ja również jakimś cudem się obudziłem
spojrzałem na przełęcz i nawet pozbierałem myśli :
do domu daleko...do bogów daleko więc trzeba będzie iść w góry (może napotkamy tam nimfę Kalipso ?) Załącznik 31342
halo,
bartolomeo ,
przyznaję Ci w zupełności rację ,każdy lubi troszkę inaczej ... :)
Bazylku ,
Ty bestio ,
od razu mnie rozszyfrowałeś...lenistwo...taaak...niektórzy z towarzyszy wyrypki ,wciąż leczą się z tej ,zaraźliwej infekcji albo tak długo "suszą" odbitki fotograficzne ... R (!).
odnośnie gazu w kartuszach...
czasami zdarzało mi się gotować zimą i podzielę się paroma spostrzeżeniami:
-zimą gotuję w namiocie;
-kartusz śpi ze mną w śpiworku :)
(czterosezonowy -cytat: alo,aloo,he,he,he koniec cytatu;
pewnie sam zmienia proporcję propanu do butanu...jak standardowo wynosi 30 do 70 ,to pewnie taka butla sama potrafi proporcje zmienić na zimową: 50 na 50 i letnią: 20 do 80 :)) ,
ta technika...
(stąd na zimowe noclegi w plenerze- kupuję śpiwór puchowy o jeden rozmiar większy-żeby między innymi w nim zmieścić np:buty,kartusz, czasami konserwę-wtedy szybciej się rozpuści itd. ale to ogólnie wiadomo,ekspertów jest na forum sporo),
ale dlaczego zapraszam go na noc do spiworka...?
-żeby zachować wysokie ciśnienie w butli...i nad ranem , troszkę oszukać początkową temperaturę otoczenia :)
mieszanina propan-butan schłodzona do - 4°C nie odparowuje; natomiast czysty propan jest użyteczny do ok.- 40°C.
---inaczej palnik traci moc i sprawność jego jest niziutka.
-jeżeli kartusz już musi spać na zewnątrz ,należy go przewrócić podstawą do góry i palić mieszankę, przy pomocy przewodu -na palniku zewnętrznym ,na osobnej podstawie.(korzystając z takiego samego połączenia: palnik osobno-paliwo osobno,lepiej korzystać z paliwa w butelce-benzyny eks.)
-a jak już wszystko spaprałem to pozostaje mi częste mieszanie butlą ...
(wybaczcie ,że znowu zahaczam się w nie-swój wątek...
,nauczony doświadczeniem robię to ze swojego namiotu :),
w którym miejsce jest dla każdego !
...no chyba ,że komisarz skończył właśnie konsumować rybę...)
atamanie Miedwiedij Heniosławskij-
szacunkiem Cię darzę dozgonnym ,a teraz ...
jeszcze dochodzi respektowanie Twoich umiejętności ,szybkostrzelnego fotografowania (czyt:papapikurazzi )
dziękuję
:)
miałem 20 m poręczówki w plecaku ,takiej cieniutkiej,o przekroju fi-4 :(
czytając waszą relację,żałuję ,że nie użyczyłem wam jej (mgła) :(
zapomniałem o niej...,
Ja też z miałem, ale tylko 15 m:)
odnośnie gazu w kartuszach...
czasami zdarzało mi się gotować zimą i podzielę się paroma spostrzeżeniami:
-zimą gotuję w namiocie;
-kartusz śpi ze mną w śpiworku :)
[FONT=Tahoma](czterosezonowy -cytat: alo,aloo,he,he,he koniec cytatu;
pewnie sam zmienia proporcję propanu do butanu...jak standardowo wynosi 30 do 70 ,to pewnie taka butla sama potrafi proporcje zmienić na zimową: 50 na 50 i letnią: 20 do 80 :)) ,
ta technika... Ano, widzisz Pan, teraz będę już wiedział. Człowiek się całe życie uczy (i głupi umiera).
kartusz śpi ze mną w śpiworku :)
ale dlaczego zapraszam go na noc do spiworka...? No cóż, ja tam wolę do śpiworka zaprosić .... :)
Ale kartusz z gazem??? Nie znam nazwy tej przypadłości :)
Rozumiem że są różne drogi samorealizacji, niech będzie z gazem :twisted:
Fajna relacja, zazdrość zdrowa mną powoduje...
tak wiec trochę namieszam w czasie i kilka fotografii zapodam
nie jestem pewien czy pierwszy zachwyt wywołał widok gór tak bliskich a jednak z drugiej strony granicy
https://lh6.googleusercontent.com/--...0/ORL_0667.jpg
czy też machina która pojawiła się z za zakrętu
https://lh6.googleusercontent.com/-Y...0/ORL_0666.jpg
poruszamy się metodą długich forsownych odpoczynków od magazinu do magazinu niestety po drodze była jeden wiec zostaliśmy dłużej
https://lh4.googleusercontent.com/-Y...0/ORL_0671.jpg
magazin wyglądał jak wyglądał znaczy zupełnie zwyczajnie a pogoda za to była przednia
https://lh6.googleusercontent.com/-7...0/ORL_0683.jpg
w środku wszystkie pokolenia się grzały tylko dziadek na zewnątrz
https://lh3.googleusercontent.com/-g...2/ORL_0687.jpg https://lh3.googleusercontent.com/-W...2/ORL_0673.jpg
idziemy
https://lh4.googleusercontent.com/-0...4/s842/017.JPG foto KB
ciągle w górę
https://lh5.googleusercontent.com/-O...0/ORL_0696.jpg
Król wydawał się tuz tuz w zasięgu ręki a i widoki musiały być przednie
https://lh5.googleusercontent.com/-u...0/ORL_0713.jpg
ser-owa grupa czekała, słońce zachodziło,
https://lh3.googleusercontent.com/-B...0/ORL_0731.jpg
jak już było napisane po nocy, w czasie której nie odlecieliśmy chyba tylko dzięki wadze własnej znaczy słusznej a namioty się nie złamały aby nie robić nam przykrości, obudziliśmy się w jak by innej rzeczywistości a konkretnie w chmurach
grupa się zastanawia czy iść , my staramy się rozniecić wczorajszy wynalazek czyli pręty ogniskowe
https://lh6.googleusercontent.com/-C...0/ORL_0738.jpg
wędrować w chmurach nie wędrować są dwie odpowiedzi i dwie grupy , znaczy jedna znika w mgle
https://lh3.googleusercontent.com/-P...0/ORL_0741.jpg
druga grupa organizuje życie obozowe
https://lh5.googleusercontent.com/-l...0/ORL_0750.jpg
komendy zostają wydane zadanie rozdzielone experci wyznaczeni
https://lh6.googleusercontent.com/-G...2/ORL_0746.jpg
dzień mijał nam przy ogniu i odciążaniu plecaków z płynów niezamarzających :)
https://lh3.googleusercontent.com/-P...0/ORL_0759.jpg
w tak pięknych okolicznościech przyrody
https://lh4.googleusercontent.com/-B...0/ORL_0763.jpg
widoki pod wieczór były ciut lepsze niż z rana, jako iż robiło się ciemno, znaczy słońce zachodziło
https://lh6.googleusercontent.com/-t...0/ORL_0773.jpg
dzień drugi dnia dobiegł ognisko osiadło na gruncie, drewno było przygotowane, humory wspaniałe, mała architektura wykończona
znaczy pora spać
https://lh6.googleusercontent.com/-S...0/ORL_0786.jpg
choć przy kociołku tak przyjemnie
Ten magazin, wygląda prawie jak w Smolniku ;)
Proszę bardzo
http://www.bmiller.pl/forum/2013/pikuj_19.jpg
halo,
korzystając z chwili przerwy ,wynikającej z przygotowań do ataku szczytowego ,nawiążę do bratniej relacji i kwestii Kościoła Katolickiego w Rozłuczu.
To ,że to ruina i byle powiew może świątynię przewrócić to wiemy.
Może już przewrócił ?
Zanik zainteresowania tym faktem jest też ogólnie znany.
Czasami nawet nasi sąsiedzi-Ukraińcy są zdziwieni brakiem pozytywnego spojrzenia ze strony Polaków,Kościoła a nawet drążących w próchnie -szpecieli.
Ale tak ma być .
Widocznie.
Bulwersuje mnie drewniana płaskorzeźba ,która zdobiła ołtarz główny ,zanim zniknęła.
Może to była ta płaskorzeźba ?
http://galeria.serwertomeks.nazwa.pl...b737d.jpg&q=75
( obrys, wokół przestrzeni schowanej pod snycerką ,wykończenia krawędzi ołtarza- pozwala mi snuć hipotezę ...)
Brakuje mi pewności i nie znam jej historii.
A sam sposób przedstawienia Marii z Jezusem na ręce też mnie zastanawia.
Układ wskazuje ,że pierwowzorem mogla być ikona ,pochodząca z 9 stulecia,czczona w rzymskiej Bazylice Santa Maria Maggiore (tzw:Matka Boża Śnieżna).
Jezus zasiada na lewym przedramieniu Maryi,podtrzymywanym poprzez drugą rękę . Dłonie Marii złożone są jedna na drugiej.W lewej dłoni Matka Boża trzyma chusteczkę zwaną encheirion.
Maria powinna być ubrana w maforion,który jest najczęściej szatą w kolorze niebieskim ewentualnie purpurowym.Młody Jezus zaś odziany jest w chiton i himation .W lewym reku trzyma księgę(zwój pism) ,a prawą dłonią błogosławi.
A na tej płaskorzeźbie istnieją dziwne zmiany !!!
Historia mówi o najstarszych kopiach na terenie Rzeczypospolitej już w końcu 16 wieku.
Pewnie one stały się wzorem dla setek wizerunków ,zwykle wykonywanych metodą olejną na płótnie w okresie baroku.Ponad trzydzieści z nich zostało ukoronowanych papieskimi koronami.
Czyżby ta płaskorzeźba należała do tych przedstawień ?
Wszak wszystkie drogi prowadzą do Rzymu...
A może do Nowego Rzymu czyt: Konstantynopola ?
Czy może ,gdzieś napotkaliście podobną płaskorzeźbę?
Pytania ,pytania, pytania.
No,cóż ,
a na polance -obiecujący słońcem poranek
..nadeszła pora składania namiotu...
ale atamani jeszcze nie dają sygnału na zbiórkę...(co niektórym z obozujących , sygnał może pomylić się z wieczornym Zapfenstreich) .
Więc ...czekamy .
( po sztormowym gniewie Posejdona liczę na pomoc Feaków...światło zaczyna być niesamowite !)
komisarzu fajnie ,że dotarłeś ...:)
Po co tyle gadania. wystarczy 7,5 minut i relacja zakończona.
Życzę cierpliwości w oglądaniu.
.
http://www.youtube.com/watch?v=C7Jgh...ature=youtu.be
No cóż, ja tam wolę do śpiworka zaprosić .... :)
Ale kartusz z gazem??? Nie znam nazwy tej przypadłości :) halo,
Browarze ...
na niektórych wysokościach omamy to rzecz normalna...
jeśli połączymy to z aromatyzowanym gazem,dobrym ciśnieniem i ciepłem śpiworka...
pierogogej pozdrawia:grin:
Po co tyle gadania. halo,
Heniosławie relacja palce lizać !
Ekspres Pikujowy odgwizdał przyjazd i ...odjazd.:mrgreen:
Więc ostatnia fotka z telefonu dotykowego (palec zamarzł ...od lizania):mrgreen:
http://galeria.serwertomeks.nazwa.pl...fcf9f.jpg&q=75
Po co tyle gadania. wystarczy 7,5 minut i relacja zakończona. Donie - te 7.5 minuty będę jeszcze sobie przeciągał bo piękne są, podkład klimat robi. Tak się zastanawiałem czy drugiej (ale wcale nie gorszej) gropie dane było szczytowanie, rozwiałeś me wątpliwości :-)
Jednak łyżka dziegciu też się znalazła - na pierwszej wstawce filmowej tempo marszu zbyt wyśrubowane, nie będę dociekał kto takie narzucił, choć na którejś wstawce następnej da się poznać po głosie poganiających :-) Na pewno nie byłeś to Ty, bo zdjęcia w Twoim wykonaniu raczej gropę od tyłu obejmują. Tak trzymaj, nie ma się gdzie spieszyć, góry tyle lat już stoją że akurat nam nie uciekną ;)
Chyba już czas zakończyć naszą przydługą wędrówkę. Jeszcze na chwilę zatrzymamy się w Starej Soli, aby zobaczyć efekty mozolnej odbudowy tego pięknego kościoła
.
Załącznik 31367
jeszcze mała kawa w Chyrowie i prosto na przejście graniczne. Tam czekały nas 3 zaskoczenia
1. bardzo mała kolejka do odprawy (chyba 3 samochody)
2. przenikliwość ukraińskich pograniczników, którzy powiązali nas z wcześniej jadącymi ludźmi z plecakami
3. zdziwienie polskich celników : ...bo wiecie Państwo, my tu rzadko mamy okazję i przyjemność odprawiać prawdziwych turystów ...
Don Enrico!
Bardzo fajny filmik.Cierpliwości starczyło na całe 7:41 minuty :)
A i jeszcze jakieś powtórki trzeba będzie sobie zrobić bo jakiś taki fajny klimat;)
pozdrawiam.
nie kręciłem filmików ale jeden znalazłem autorstwa miłośnika pieremieni
http://www.youtube.com/watch?v=BcrGI...ature=youtu.be
Don Enrico!
Bardzo fajny filmik.Cierpliwości starczyło na całe 7:41 minuty :)
(...). Dzięki , Twoje słowa nadają sens wielogodzinnemu zmaganiu się z materią komputerową.
Dzięki , Twoje słowa nadają sens wielogodzinnemu zmaganiu się z materią komputerową. Ode mnie też masz duże uznanie! Jeśli zajęło Ci to tylko kilka godzin, to może i ja się kiedyś nauczę, jak to się robi:?:;)
Fajnie było wędrować razem z wami przed monitorem.
Dzięki , Twoje słowa nadają sens wielogodzinnemu zmaganiu się z materią komputerową. Don Enrico!
Ja jeszcze będę do tego wracał.
No bo przecież jest co oglądać ;)
No i bardzo ważne ,że się jeszcze ludziom chce pokazywać swoje zdjęcia ,filmy (które wymagają zawsze jakiegoś wkładu choćby czasowego) . Bo to czasem jest dla innych jedyną możliwością współuczestniczenia w takim wydarzeniu.
Choćby tylko w takiej formie.
halo,
nie przedłużając wątku ,
chciałem tylko wspomnieć ...tak na boczku,:mrgreen:
otóż ,
wyrypa była udana...
gdyż ...wprawdzie na końcu ,ale czekała na nas nagroda(to chyba podarek od Feaków)
jaka?;)
http://galeria.serwertomeks.nazwa.pl...420bb.jpg&q=75
hm,...dzięki atamanie Heniosławie za...,warto było czekać ;
Twój kompas kulinarny ma najbardziej czułą igłę :mrgreen:
(komisarzu,komisarzu ile to pierogów jeszcze musimy wspólnie zjeść ,aby podniebienie Twe poczuło różnicę: warenki a pieriemieny:oops:)