Zgubiono portfel

bigos - mój pamiętnik, wspomnienia, uczucia, przeżycia ...

rozsyam otrzymanego maila od zdeterminownej turystki. A nu moe trafi pod wasciwy adres?
Myl e to odpowiednie grono na tak informacj - a i moe szansa trafienia jest wiksza niz niedawne 40 milionw w Totku...

*****

Witam,

Chciaam si zapyta, czy nie zgasza si moe do Was kto ze znalezionym na szlaku portfelem?
10 listopada idc z Chatki Puchatka do prze.Orowicza i potem tym szlakiem do Wetliny, zgubiam portfel. To by czarny portfel firmy Salewa, w rodku dwie karty patnicze Polbanku, troch ponad 200 zl, kilka banknotw i monet rupii indyjskich i euro... prosz si nie pyta dlaczego to wszystko miaam przy sobie - sama cigle zadaj sobie to pytanie...

W kadym razie, jeli kto znalaz lub znalazby taki portfel i przyszed z nim do pastwa, to bardzo byabym wdziczna o powiadomienie mnie, przesyam swoje dane kontaktowe:
Magdalena Jadach
ul. Zimowit 52/4, 35-605 Rzeszw
tel. 607 316 090

Niestety, studenckie oszczdnoci nie pozwalaj mi zaoferowa wielkiej nagrody dla znalazcy :(

Pozdrawiam serdecznie

Magdalena Jadach

p.s. czy maj moe pastwo jeszcze jakie pomysy gdzie mogabym jeszcze napisa w sprawie tego portfela?

****,


Nie liczcie na uczciwo ludzk. Kolega zostawi telefon komrkowy w Balnicy. Zorientowalimy si po godzinie. Zadzwonilimy do Balnicy. Ju go nie byo. Nastpnego dnia pojecha i sprawdzi cay teren. Potem by w Przemylu aby cign dane. Wtedy zadzwoni na swj wasny numer. Odezwaa si kobieta. Potem ja dzwoniam. Odbraa kobieta, wyjtkowa cwaniara. Od razu powiedziaa, e to jest jej motorola. Mieszka w Lutowiskach i nie odda telefonu, bo to jest jej telefon.
A wanie, e liczcie.

Ja znalazem aparat na szlaku w Tatrach, a podczas odebranej rozmowy umwiem si na jego odbir, nagrody adnej nie wziem.

Dziwadem k**** adnym nie jestem;)

Uczciwy - nieuczciwy...fifty-fifty...ale nadziei nie tracibym.

Pozdrawiam:)

A wanie, e liczcie. Dokadnie tak!
Trzeba wierzy, s jeszcze uczciwi ludzie, a szczeglnie w Bieszczadach mona ich znale.
Znam osobicie czowieka, ktry znalaz na parkingu na Przeczy Wyniaskiej plecak z zawartoci kilkunastu tysicy zotych. Jak si okazao pozostawi go kierownik wycieczki objedajcej Bieszczady, to byy ich wszystkie wsplne pienidze :shock:. w znajomy odnalaz zaamanego delikwenta i odda znalezisko.


Eeee tam, Bieszczady...

Par razy gubiem komrk i portfel W WARSZAWIE! Tak! W tej obrzydliwej, chciwej, merkantylnej, bezdusznej, pazernej WARSZAWIE! I za kadym razem rzeczy wracay do mnie, a znalazcy tylko raz chcieli za to gratyfikacji. Za to pozostali zadali sobie sporo trudu, eby mnie zlokalizowa i odda wasno, nic w zamian nie dajc.

Miejcie nadziej, nie t lich, marn... :-)
Jak mwi moja "lepsza poowa" zostaje tylko si modli do w. Antoniego. Nie wiem ile w tym prawdy ale chyba nie zaszkodzi ....

Dokadnie tak!
Trzeba wierzy, s jeszcze uczciwi ludzie, a szczeglnie w Bieszczadach mona ich znale.
Znam osobicie czowieka, ktry znalaz na parkingu na Przeczy Wyniaskiej plecak z zawartoci kilkunastu tysicy zotych. Jak si okazao pozostawi go kierownik wycieczki objedajcej Bieszczady, to byy ich wszystkie wsplne pienidze :shock:. w znajomy odnalaz zaamanego delikwenta i odda znalezisko.
Przemku,
Ja w 2001 r. zostawiem swj aparat (nwka, canon 500N + niezy osprzt) w barze na stacji benzynowej przy drodze Nr 24 Gorzy - Skwierzyna (to twj teren! :smile: ). Zorientowaem si, gdy byem w Rokitnie. Wrciem, a mj aparat czeka na mnie! Znaleli go panowie "tirowcy" - to pierwszy traf!, oddali pani w barze - to drugi! Za jednym razem spotkaem tylu uczciwych ludzi! Mam chyba szczcie do takich wanie, czego dowodem s ci wszyscy, ktrych spotkaem w zeszym roku na trasie swojej wdrwki!
Ja te raz znalazam portfel z pienidzmi i odesaam wacicielowi (bo by z innego miasta)
A mi z kolei oddano mj - zostawiony w schronisku.
Rwnie mj syn odzyska dokumenty pozostawione w schronisku.

Tak myl, e to co komu kiedy zrobimy dobrego - w jaki inny sposb do nas wraca, zego rwnie.

Pozdrowienia

Basia
Jadc teraz w Bieszczady w Neobusie przy wysiadaniu wypad mi portfel skrzany a w nim okoo 2 stwki gotwki i warszawska karta miejska. Zadzwonilem do dyspozytora i... spoko, czekaa zguba w autobusie.
Moj przykad -na tegorocznym"czartgraniu"bylimy na Smerku w drodze powrotnej wypad mi telefon ktry dofakto by rozadowany.Poszukiwania nie przyniosy rezultatu wiec pogodziem si z jego strat.Jakie byo moje zdziwienie gdy po tygodniu odnalaz si w Kronie.Kto sobie zada tele trudu eby znale adowark do niego nastpnie wkadajc swoj kart sim wszed do ksiki telefonu i dzwoni do moich znajomych z informacj o znalezisku.Nastpnie odwiz j do Barszcza skd trafia do mnie.S jeszcze na wiecie uczciwi ludzie-szczeglnie w grach :-)
Hej:)
Jak by tak wszyscy byli li...uff... Cho czasem po niektrych przeyciach ma si ochot zosta tym zym. Bdc chopaczkiem fafnastoletnim szedem kiedy ulic, a przede mn sza jaka paniusia, ktrej zegarek spad z rki, bo zerwa si paseczek. Podniosem go, zerknem - zoto jak trzeba...i dogoniem paniusi i oddaem. W podzice usyszaem 'gwniarzu, ukra chciae!'.
Ale i tak od lat nic nie znalazem wic mi zo przesza;P
Pozdrawiam,
Derty
Ja nic cudzego nie znalazem, ale gdybym znalaz, to raczej bym odda.
Napisaem "raczej", gdy wanie przypomnia mi si obejrzany w tym roku amerykaski film pt. "To nie jest kraj dla starych ludzi".
Takiego "znaleziska", na jakie trafi (na pocztku filmu) gwny bohater, to bym nie zwrci. Za to starabym si postpowa ostroniej ni wspomniany "znalazca".
Tym, co filmu nie widzieli, wyjaniam i chodzio o wielk kas mafii, i e co do tego nie byo cienia wtpliwoci. O t kas (spor walizk USD, w banknotach studolarowych) onierze mafii wzajemnie wystrzelali si co do nogi i wtedy wanie napatoczy si gwny bohater. W scenerii przypominajcej nieco krajobraz bieszczadzki.
Zachcam do obejrzenia filmu. To nie bdzie czas stracony.

Sam natomiast spotkaem si z ludzk uczciwoci. W 1987 r. tankowaem swojego malucha na stacji benzynowej w Warszawie. Obsugiwa mnie pompiarz, ktremu zapaciem. Widzia, e mam w portfelu sporo wczesnego "nawisu inflacyjnego".
Portfel ten pooyem potem na dachu samochodu i zabraem si za zamykanie kluczykiem korka wlewu paliwa. A chwil potem wsiadem i ju chciaem odjeda. Gdy tylko zatrzasnem drzwiczki samochodu podskoczyo do mnie "z krzykiem" dwch facetw - w pompiarz i go z kolejki, jeden niezalenie od drugiego. Podzikowaem im bardzo wylewnie.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • brytfanna.keep.pl