ďťż

Polańczyk, sześciolatek, gdzie się wybrać?

bigos - mój pamiętnik, wspomnienia, uczucia, przeżycia ...

Po raz pierwszy jadę w Bieszczady z 6 letnim dzieckiem. Chcę pokazać mu góry, jednak nie chcę go zbytnio zniechęcić wielogodzinnymi wspinaczkami. Mały ma trochę lęk wysokości wiec na trasy spacerowe nie chcę wyruszyc tam gdzie jest stromo tylko jak najrówniejsza(o ile to mozliwe) droga. Czy ktos może mi cos polecic:krótka i łagodna trasa spacerowa. Zatrzymamy sie w Polańczyku. Prosze o pomoc i zrozumienie.


Poszukaj za pomocą Wyszukiwarki lub zobacz tutaj: http://forum.bieszczady.info.pl/bieszczady2406.html
Pozdrawiam
Bardzo, bardzo, bardzo dziękuję! Przyda sie z pewnością!
:wink: my z dzieckiem jeździlśmy w góry jak miał 3 lata były to Beskidy, a później byliśmy w Tatrach, Karkonoszach, Bieszczadach. Byliśmy również nad morzem ale powiedział że tam mu się nie podoba i przed każdymi wakacjami pyta się w które góry jedziemy w tym roku. Najważniejsze żeby dziecka nie zrazić tzn. pierwszego dnia nie wspinać się np. na Tarnicę. Życzę powodzenia w zaszczepianiu miłości do gór w młodym pokoleniu. Polecam wycieczkę nad jeziorka Duszatyńskie trasa spacerowa i widokowa. Dla sześciolatka pikuś.


Polańczyk, z 6-cio letnim dzieckiem, rowne scieżki... Ja proponuję wrócić do domu.

Polańczyk, z 6-cio letnim dzieckiem, rowne scieżki... Ja proponuję wrócić do domu. Nie wiem o co Ci chodzi? Poniżej zdjęcie mojego 6-cio letniego syna przed sylwestrem 96/97 na Kozim Wierchu w Tatrach :D
Dzieci naprawdę dobrze sobie radzą w górkach.

Mały ma trochę lęk wysokości wiec na trasy spacerowe nie chcę wyruszyc tam gdzie jest stromo tylko jak najrówniejsza droga. Czy ktos może mi cos polecic:krótka i łagodna trasa spacerowa. Sosenko, ale myślę że 6-latki to ju takie urwisy że nie ma za bardzo co się przejmować, o ile dziecko nie jest niepełnosprawne. To chyba nie chodzi o to żeby "nie stromo" ale może raczej "niezbyt wyczerpująco" czyli niedługo z możliwością wydłużenia dopiero gdy dziecko dobrze zniesienie trasę. Przepraszam że wtrące sie nieco w podejście do dzieci, ale często bywa tak że jeśli dziecko się czegoś lęka, to w gruncie rzeczy przenosi ono nasze własne lęki. Może warto przyjrzeć się czy aby nie gdzieś przypadkiem nie zaszczepiono mu takiego leku? Bo u zazwyczaj rozbrykanych dzieci to raczej rzadko spotykane.
Racja tak bywa. Jednak ten co nie zna lęku wysokości nigdy tego nie pojmie. To tak jak z lękiem przed pająkami czy małym pomieszczeniem. Taki lęk potrafi paralizować. Jeśli można pogodzic wycieczki po niskich Bieszczadach z unikaniem( w miarę możliwości) stromych podejść to chyba warto spróbować. Pozdrawiam!

Jednak ten co nie zna lęku wysokości nigdy tego nie pojmie. To tak jak z lękiem przed pająkami czy małym pomieszczeniem. Taki lęk potrafi paralizować. Co nieco wiem. Ja dopiero łażąc po jaskiniach zobaczyłem że w pewne miejsca drugi raz już za diabła nie wejdę, wspomnienia budzące dreszcz. Widzę też że są na to sposoby: - dobrać właściwą trasę (obiekt) do zwiedzania, - korzystać z pomocy współtowarzyszy (poprosić o zagadanie, śpiewać piosenkę, itp).
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • brytfanna.keep.pl