bigos - mĂłj pamiÄtnik, wspomnienia, uczucia, przeĹźycia ...
WYSOKO W GÓRACH, POSRÓD GRANITOWYCH SKAŁ,
GDZIE WIATR UNOSI SWOJĄ PIESŃ,
ŻYCIE Z KOMEDII I FARSY PRZERADZA SIĘ W BAŚŃ...
To nie potok słów, ale najlepsza rada na "złe dni" jaką znam.
Pozdrawiam.Tarnina[/quote]
Przykro mi... U nas są piaskowce... I to wcale nie jest baśń... To jest życie :)
Ha Ha ktos potrafi splycac :-).Ale ciszy w gorach nigdy sie nie zapomina.Noc spedzona na poloninie samotnie , cisza w glebokiej kotlinie , zamglone golborza, kosowka wyrastajaca gdzie niegdzie , a tam rojnik juz sie pojawia heh czarnochora heh........
Kudy ja sia pojadu kudy ??
>>Przykro mi... U nas są piaskowce...
hmmm mam nadzieje że nie wepcham kija w mrowisko jak z tymi granicami Bieszczad było...tak mi się przypomina że są też i łupki.... :D
Ale nie wnikajmy w temet proszę....
Zgadzam się z wypowiedzia klopsix'a - to jest przezycie...
a tak przy okazji jak twoj wóz 4x4 siedzi po progi w błocie zakopany (czyli sie nie ruszysz bo dopiero jutro koledzy dociągną do ciebie by ratować) i jak wyciągasz kocher do zrobienia jedzonka i lape gazową zeby było jeśniej czujesz że takie przymusowe zwolnienie tempa życia w takim otoczeniu jest cudowne!!! wreszcie nie spieszysz się, jesteś wolny!!! :)
pozdrawiam
Paweł
PS.Po co ja załozyłem wyciagarke... :?
To jedna z piekniejszych rad jakie kiedykolwiek slyszalam, cos czuje, ze zaraz "zawisnie" przy mim biurku:))
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl brytfanna.keep.pl
GDZIE WIATR UNOSI SWOJĄ PIESŃ,
ŻYCIE Z KOMEDII I FARSY PRZERADZA SIĘ W BAŚŃ...
To nie potok słów, ale najlepsza rada na "złe dni" jaką znam.
Pozdrawiam.Tarnina[/quote]
Przykro mi... U nas są piaskowce... I to wcale nie jest baśń... To jest życie :)
Ha Ha ktos potrafi splycac :-).Ale ciszy w gorach nigdy sie nie zapomina.Noc spedzona na poloninie samotnie , cisza w glebokiej kotlinie , zamglone golborza, kosowka wyrastajaca gdzie niegdzie , a tam rojnik juz sie pojawia heh czarnochora heh........
Kudy ja sia pojadu kudy ??
>>Przykro mi... U nas są piaskowce...
hmmm mam nadzieje że nie wepcham kija w mrowisko jak z tymi granicami Bieszczad było...tak mi się przypomina że są też i łupki.... :D
Ale nie wnikajmy w temet proszę....
Zgadzam się z wypowiedzia klopsix'a - to jest przezycie...
a tak przy okazji jak twoj wóz 4x4 siedzi po progi w błocie zakopany (czyli sie nie ruszysz bo dopiero jutro koledzy dociągną do ciebie by ratować) i jak wyciągasz kocher do zrobienia jedzonka i lape gazową zeby było jeśniej czujesz że takie przymusowe zwolnienie tempa życia w takim otoczeniu jest cudowne!!! wreszcie nie spieszysz się, jesteś wolny!!! :)
pozdrawiam
Paweł
PS.Po co ja załozyłem wyciagarke... :?
To jedna z piekniejszych rad jakie kiedykolwiek slyszalam, cos czuje, ze zaraz "zawisnie" przy mim biurku:))