ďťż

Sześć dni i trzy pasma górskie: Mały Retezat, Godeanu i Tarcu

bigos - mój pamiętnik, wspomnienia, uczucia, przeżycia ...

Wojtek w swojej relacji z Hnitessy napisał, że może być długa. Jaka będzie ta nie mam pojęcia :wink:

Zanim zacznę wspominać tegoroczną wyprawę cofnę się o rok, kiedy po raz pierwszy próbowaliśmy posmakować Małego Retezatu. Ten przepędził nas jednak największą ulewą, jaką zdarzyło mi się przeżyć w górach bez dachu nad głową. Przemokło nam wtedy wszystko, łącznie z dwoma z trzech namiotów, które rozstawiliśmy podczas chwilowej przerwy w ulewie. Noc była odrobinę spokojniejsza, ale rano wycofaliśmy się, w dwóch rzutach, do cywilizacji.

http://www.bmiller.pl/forum/2014/trzy_pasma_00.jpg

W tym roku postanowiliśmy spróbować po raz drugi, prawie dokładnie 12 miesięcy później zajechaliśmy na pustawy parking na Poiana Pelegii i ruszyliśmy w kierunku przełęczy Ĺźaua Plai Mic.

http://www.bmiller.pl/forum/2014/trzy_pasma_01.jpg

Kurtki przeciwdeszczowe były w pogotowiu!


Na szczęście pogoda nam tym razem sprzyjała. I to nie tylko pierwszego dnia :smile:

Na przełęczy Ĺźaua Plai Mic zamiast deszczu przywitali nas gospodarze tych gór:
http://www.bmiller.pl/forum/2014/trzy_pasma_02.jpg

Ze śladami ich bytności nie rozstawaliśmy się przez kolejnych sześć dni :wink: Gospodarze przeparadowali przed nami jak na defiladzie i poszli, w wysokie góry.
http://www.bmiller.pl/forum/2014/trzy_pasma_03.jpg

A my zmęczeni kilkunastogodzinną podróżą samochodem rozbiliśmy namioty i podziwialiśmy przepiękny zachód słońca i góry, które od roku na nas czekały.
http://www.bmiller.pl/forum/2014/trzy_pasma_04.jpg

(...) kiedy po raz pierwszy próbowaliśmy posmakować Małego Retezatu. Ten przepędził nas jednak największą ulewą, jaką zdarzyło mi się przeżyć w górach bez dachu nad głową. Przemokło nam wtedy wszystko, łącznie z dwoma z trzech namiotów, które rozstawiliśmy podczas chwilowej przerwy w ulewie. (...) Krajobraz wokoło namiotowy po zlewie prezentował się tak:
Załącznik 35348 Załącznik 35349
Bartolomeo szczerą prawdę pisze, nie jeden Black Diamond (dokładnie dwa) przemókł a taki był, taki był..
https://www.youtube.com/watch?v=Ngjs0UsiB6s
:mrgreen::mrgreen::mrgreen:
Co innego mój Fiordzik, mimo nie najlepszych parametrów marketingowych, jak zwykle spisywał się dzielnie i po raz kolejny udowodnił, iż jest konstrukcją wspaniałą i niezawodną! Nie będę ukrywał, że strasznie go lubię i dlatego głębią darzonego uczucia podzieliłem się już nie raz na forum, choćby tu
Podczas gdy właściciele Diamondów walczyli wewnątrz namiotów z potopem i przybierającą falą powodziową za pomocą ręczników i innych chłonnych szmat, my siedzieliśmy w suchym Fiordziku udzielając dobrych rad powodzianom i dopingując ich w walce z żywiołem :mrgreen:
Ranek drugiego dnia zapowiadał piękną pogodę, mogliśmy zobaczyć co nas czeka w nadchodzących dniach.
http://www.bmiller.pl/forum/2014/trzy_pasma_05.jpg

A po pierwszym wyraźniejszym podejściu
http://www.bmiller.pl/forum/2014/trzy_pasma_06.jpg

otworzyła się przed nami pierwsza kapitalna panorama.
http://www.bmiller.pl/forum/2014/trzy_pasma_07a.jpg
Po kliknięciu w panoramę większa wersja.


Pięknie.
Za niecały miesiąc mam nadzieję, że również powędruję sobie pierwszy raz po Rumunii. Mam pytania czysto praktyczne: gdzie wymieniacie walutę? Jakie są opłaty przy transporcie własnym autem, jakieś winiety?

gdzie wymieniacie walutę? Jakie są opłaty przy transporcie własnym autem, jakieś winiety? Ja walutę wymieniam w Rzeszowie (ostatnio 1,00 do 1,00), winietę na Rumunię można kupić o każdej porze dnia i nocy zaraz po przekroczeniu rumuńskiej granicy. Na Słowację i Węgry, jak się omija autostrady, winiet nie trzeba.
.... piękna panorama... pogratulować.... no i piękna wycieczka;)...

.... piękna panorama... pogratulować.... Podziękować.

Panorama została wykonana spod szczytu Albele, naszego pierwszego na tej wędrówce dwutysięcznika (2013 m npm). Siedzieliśmy tam chwilkę patrząc jak z góry nadchodzi kolejne stado gospodarzy :wink: i pasterz niezwykle malowniczo prezentujący się na tle nieba.
http://www.bmiller.pl/forum/2014/trzy_pasma_08.jpg

Szczyt Albele ominęliśmy maleńkim trawersem zgodnie z prośbą pasterza aby nie przechodzić przez środek stada, ale następnego dwutysięcznika już nie mogliśmy odpuścić:
http://www.bmiller.pl/forum/2014/trzy_pasma_09.jpg

To skalisty Piatra Iorgovanului (2014 m npm), chyba najciekawszy szczyt na naszej trasie. Spotkaliśmy tam pierwszą grupę turystów, 6 osób. Pierwszą i ostatnią na całej trasie - później mieliśmy jeszcze innych turystów w zasięgu wzroku (o ile dobrze pamiętam jednego samotnego, jedną 4-osobową grupę i trzynamiotowy obóz) ale bezpośrednio spotykaliśmy już tylko kilku pasterzy i odnawiających szlak ratowników z Salvamontu.

Ale na razie wydrapaliśmy się na Piatra Iorgovanului:
http://www.bmiller.pl/forum/2014/trzy_pasma_10.jpg

Za sobą zostawiliśmy już Vf. Albele oraz grzbiet Culmea DrăgĹźanu i mogliśmy odrobinę odetchnąć - na parkingu widzieliśmy ostrzeżenia, że właśnie w tym rejonie koncentrują się niedźwiedzie :wink:

Zdobyty przed momentem Piatra Iorgovanului jeszcze ciekawiej prezentował się z drugiej strony:
http://www.bmiller.pl/forum/2014/trzy_pasma_11.jpg

Jego charakterystyczna sylwetka widoczna była przez dużą część następnego dnia. Zanim nastał jednak dzień następny na przełęczy Ĺźaua Paltina opuściliśmy Mały Retezat i wkroczyliśmy w góry Godeanu, główny cel naszej wyprawy.
Czekam z niecierpliwością na ciąg dalszy :) Piękne zdjęcia.
Pasterz na horyzoncie wygląda jak Clint Eastwood w poncho nadchodzący, by przywrócić prawo i porządek.
W górach Godeanu mieliśmy i głębokie, przestrzenne doliny,
http://www.bmiller.pl/forum/2014/trzy_pasma_12.jpg

i wąskie przesmyki
http://www.bmiller.pl/forum/2014/trzy_pasma_14.jpg

i szerokie, rozległe łąki.
http://www.bmiller.pl/forum/2014/trzy_pasma_13.jpg

Wszystkie te elementy koncentrowały się na Platformie Borăscu, położonym na wysokości ok. 2100 m npm wypłaszczeniu o kształcie rogala:
http://www.bmiller.pl/forum/2014/trzy_pasma_15a.jpg
Po kliknięciu w panoramę większa wersja.

I tak wędrowaliśmy sobie po tych zalanych słońcem i cieniem "pagóreczkach"... :wink:
http://www.bmiller.pl/forum/2014/trzy_pasma_16.jpg
o jaaa goooo... ale czad, dzięki za oderwanie od rzeczywistości :) Frunę nad tymi połoninami z lekkimi łbem teraz
Jakoś nikt z uczestników wycieczki nie chce mnie wspomóc w relacji... Trudno, całkowitą odpowiedzialność za Trzykropkowe odloty biorę na siebie :wink:

Pierwszy dzień w górach Godeanu zakończyliśmy noclegiem nad Lacul Scărișoara. Kolejny dzień wstał mglisty i wilgotny, ale piękny.
http://www.bmiller.pl/forum/2014/trzy_pasma_17.jpg

Wędrowaliśmy sobie spokojnie
http://www.bmiller.pl/forum/2014/trzy_pasma_18.jpg

obserwując w przebłyskach lepszej widoczności wyprzedzającą nas mniej więcej o godzinę czwórkę turystów.
http://www.bmiller.pl/forum/2014/trzy_pasma_19.jpg

I było spokojnie do czasu jak w chmurach pojawił nam się Vf. Godeanu
http://www.bmiller.pl/forum/2014/trzy_pasma_20.jpg

a z daleka przyszły najpierw pojedyncze a potem seryjne grzmoty. Gdzieś po górach kręciła się niezła burza, a my podchodziliśmy na jeden z najwyższych szczytów w okolicy. Cofać się nie było sensu bo za plecami mieliśmy długą i wąską, bardzo wysoko położoną grań, schronienia na niej nie było żadnego. Jedyną szansą było szybkie przeskoczenie Godeanu zanim przyjdzie do nas burza. No to skoczyliśmy...

Zanim zacznę wspominać tegoroczną wyprawę cofnę się o rok, kiedy po raz pierwszy próbowaliśmy posmakować Małego Retezatu. Oooo, właśnie rok temu szliśmy podobną trasą:

fotorelacja:
https://picasaweb.google.com/klubik....achPoUdniowych
kronika:
http://www.klub-karpacki.org/klubik....ronika15082013

PABLO

Oooo, właśnie rok temu szliśmy podobną trasą W wysokim Retezacie minęliśmy się mniej więcej o tydzień.
:-) Nic dodać nic ująć.....

Jakoś nikt z uczestników wycieczki nie chce mnie wspomóc w relacji... Ale czytają dzielnie i podziwiają kunszt autora opowieści i zdjęć! Orka Panie, orka i ledwie sił na czytanie wystarcza :smile:
Troszkę dorzucę do dnia pierwszego...


(...)
Na przełęczy Ĺźaua Plai Mic zamiast deszczu przywitali nas gospodarze tych gór:
w ilościach sporych
http://images68.fotosik.pl/129/9b320dd91766bb2cmed.jpg
i twarzach, z których ciężko było coś wyczytać
http://images68.fotosik.pl/129/890162922d6ff028med.jpg
Musi inteligentne były to bestie, targaniem gratów obarczyły znacznie większych od siebie
http://images68.fotosik.pl/129/b24ad499bcf3cf2dmed.jpg

A my zmęczeni kilkunastogodzinną podróżą samochodem rozbiliśmy namioty i podziwialiśmy przepiękny zachód słońca i góry, które od roku na nas czekały. Chwilami niebo to siwiało
http://images69.fotosik.pl/129/77fc2d6de2cb7b71med.jpg
to płonęło
http://images69.fotosik.pl/129/4a3926243064f042med.jpg
Wielki ukłon dla zdjęć, ujęcia niesamowite......aż trudno uwierzyć, że aparat potrafi zatrzymać chwilę w tak realny sposób.....
O, proszę, od razu się towarzysze niedoli odezwali :smile: Mam nadzieję, że powolutku będą uzupełniać relację a ja, swoim tempem, idę dalej. Zatrzymaliśmy się na skoku przez Vf. Godeanu:

No to skoczyliśmy... Ze względu na krążącą wokół burzę minęliśmy Godeanu trawersem i jeszcze chwilę pędziliśmy rozglądając się z coraz większym zdumieniem.
http://www.bmiller.pl/forum/2014/trzy_pasma_22.jpg

Wystarczyło przeskoczyć Godeanu i trafiliśmy w inny świat! Inne góry nie tylko w charakterze ale nawet w kolorach.
http://www.bmiller.pl/forum/2014/trzy_pasma_21.jpg

Łagodne (przynajmniej z daleka tak to wyglądało :wink:) spadki, szerokie grzbiety,
http://www.bmiller.pl/forum/2014/trzy_pasma_23.jpg

pofałdowane zbocza.
http://www.bmiller.pl/forum/2014/trzy_pasma_24.jpg

To co oglądaliśmy przed nami to już góry Țarcu, widoczna na trzecim zdjęciu dolina rzeki Șus oddziela Godeanu od Țarcu właśnie. Dla czytających relację z mapą wyjaśnienie: nie wędrowaliśmy na tym odcinku tak jak Pablo rok wcześniej, od szczytu Godeanu poszliśmy prosto w kierunku przełęczy Ĺźaua Mlacile (widocznej na pierwszym i czwartym zdjęciu).

Schodziliśmy coraz niżej aż zeszliśmy do samej rzeki.
http://www.bmiller.pl/forum/2014/trzy_pasma_25.jpg
"No to skoczyliśmy"

A już myślałam, że na cd. - czyli czy zdążyli przed tymi piorunami, przyjdzie czekać do następnego dnia, czyli do soboty :wink:. No bo pierwsze dwa dni po dwa posty (z tych relacjonujących), a trzeciego dnia już tylko jeden...no tak, stopniowanie napięcia :wink:. A tu jednak nie :-).

Piękne zdjęcia i piękne widoki...

O, proszę, od razu się towarzysze niedoli odezwali :smile: Mam nadzieję, że powolutku będą uzupełniać relację a ja, swoim tempem, idę dalej.(...) Bartolomeo niech rwie dalej do przodu a ja będę sobie dalej dreptał w ogonie. Wyrwać się na prowadzenie nijak nie mogę gdyż ogołocono mnie z map! Już pierwszego dnia, zaraz na początku, jak tylko wyjąłem mapę Retezatu, bartolomeo mi ją zabrał, twierdząc, że niby ja mu ją zabrałem rok temu! Dowody, krzyknąłem, gdzie dowody? A on na to, że swojej nie może znaleźć, więc ta musi być jego! Tym mocnym argumentem rozłożył mnie na łopatki i przekazałem mu mapę, a niech sobie ją niesie i ciągle wyciąga a po zakończeniu wycieczki na pewno się opamięta i mi ją odda. Nie opamiętał się...Z kolei mapę Godeanu i Tarcu zwinęła mi w ostatni dzień, na ostatnim postoju, bieszczadzka kuna, bo chce wiedzieć gdzie chodziła. Pytam więc ją grzecznie, dlaczego nie wzięła jej na początku wycieczki? A bo byś mi kazał ciągle ją wyciągać z plecaka, a tak miałam spokój. Coś w tym jest, z mojego pewnie sama wychodziła...
Dzięki tym przebiegłym działaniom współtowarzyszy, to ja teraz wiem tyle, co przeczytam w relacji bartolomeo.
Wrócę więc, do dnia drugiego.

Ranek drugiego dnia zapowiadał piękną pogodę, mogliśmy zobaczyć co nas czeka w nadchodzących dniach. Mogliśmy też zobaczyć co widać po wystawieniu głowy z namiotu:
http://images68.fotosik.pl/131/4a819d570574e742med.jpg

http://images67.fotosik.pl/131/924ad0a3dff1a58dmed.jpg


...Panorama została wykonana spod szczytu Albele, naszego pierwszego na tej wędrówce dwutysięcznika (2013 m npm).(...) Panorama, panorama...będzie tu epatował panoramami :wink: Ja się jeszcze tego nie naumiał, więc będzie z tego samego miejsca zdjęcie góry, której nazwy nie podam z powodów wyżej wskazanych:
http://images68.fotosik.pl/131/f8d28a8d4e83c941med.jpg

... Siedzieliśmy tam chwilkę patrząc jak z góry nadchodzi kolejne stado gospodarzy :wink: (...) A owce nie gęsi, swoje chody mają:
http://images66.fotosik.pl/130/e5dc3210a2e9e5f1med.jpg


...następnego dwutysięcznika już nie mogliśmy odpuścić:
To skalisty Piatra Iorgovanului (2014 m npm),....
A wdrapać trzeba się było na ten sterczący biały kieł:
http://images67.fotosik.pl/131/18ab42453295d3f5med.jpg


...Za sobą zostawiliśmy już Vf. Albele oraz grzbiet Culmea DrăgĹźanu i i dwie piąte naszej ekipy, które to zaległo u stóp tej góry:
http://images69.fotosik.pl/130/eeb4210b3ec50465med.jpg

Bartolomeo niech rwie dalej do przodu a ja będę sobie dalej dreptał w ogonie. Wyrwać się na prowadzenie nijak nie mogę gdyż ogołocono mnie z map! Do czasu sądowego rozstrzygnięcia sporu możesz zaglądać na http://retezat-mapy.wz.cz/, tam są skany mapy Retezatu :smile:


Z kolei mapę Godeanu i Tarcu zwinęła mi w ostatni dzień, na ostatnim postoju, bieszczadzka kuna Map Godeanu i Țarcu miałem przygotowanych chyba ze sześć (jak nie siedem), trzeba było brać następną. A na teraz możesz tę mapę pooglądać on-line.


będzie z tego samego miejsca zdjęcie góry, której nazwy nie podam z powodów wyżej wskazanych:
http://images68.fotosik.pl/131/f8d28a8d4e83c941med.jpg
Się mnie wydaje, że to może być Vf. Peleaga, po lewej chowa się Lacul Bucura a po prawej widoczne jest podejście na Vf. Păpușa.

Przeszkód już więc nie ma żadnych, możesz pędzić z relacją i szczegółowo opisywać wszystkie sfotografowane szczyty i przełęcze :mrgreen:
tak sobie siedze pod Rawką i paczam za okno i mnie cieszno jak paczam spowrotem na Wasze zdjęcia, bo tam u Wos ludzi ni mo, a tu som. dużo, galopują jake te łowce

....
Przeszkód już więc nie ma żadnych, możesz pędzić z relacją i szczegółowo opisywać wszystkie sfotografowane szczyty i przełęcze :mrgreen:
No i moje próby wybielenia się legły w gruzach! Wiedziałem, że od razu postarasz się mi jakoś "pomóc" :twisted:
"i twarzach, z których ciężko było coś wyczytać"

-Zdjęcie twarzy gospodarzy właśnie przyciąga moją uwagę :) Ta biała owieczka z różowym nosem wygląda na bardzo jowialną, z kolei obok czarna wygląda jak indianin idący na wojnę.
Sir Bazyl będzie już teraz tak pędził z relacją, że dla mnie pewnie miejsca zabraknie... Zamknę więc choć dzień czwarty panoramą z miejsca noclegowego. Znad wspomnianej wyżej rzeki Șus (lub może lepiej Râul Șes, spotkałem na mapach obie nazwy)

Schodziliśmy coraz niżej aż zeszliśmy do samej rzeki. podeszliśmy na przełęcz Ĺźaua Mlăcile i minęliśmy trawersem Capul Prislopului. I tam... tam były widoki na góry Godeanu :mrgreen:

http://www.bmiller.pl/forum/2014/trzy_pasma_26a.jpg
Po kliknięciu w panoramę większa wersja.

W środku Vf. Gugu, który dzień wcześniej obserwowaliśmy z drugiej strony. Po prawej na ścieżce (na dużej panoramie) widać jeszcze mijanych przed chwilą "gospodarzy", w dole rzeka Râul Șes. I z takim widokiem kładliśmy się na czwarty nocleg, pierwszy w górach Ţarcu.
To jest najlepsze zdjęcie ze wszystkich!
Człowiek uczy się na błędach.....Po ostatnim wyjeździe na Ukrainę, kiedy to Sir Bazyl swoją mapkę umieścił w moim plecaku, jakoby w jego już brakło miejsca, co z kolei spowodowało żem ciągle musiała przystawać i mapkę okazywać właścicielowi, sama wychodzić jakoś nie chciała, postanowiłam uniknąć tym razem takiej odpowiedzialności. Nie mniej mapkę oddam w stosownym czasie, Bartolomeo ze szczególną dokładnością przedstawia przebytą przez nas trasę i zdobyte szczyty, których nazw nie mogłam spamiętać, mapka staje się zbędna.

"Bartolomeo niech rwie dalej do przodu a ja będę sobie dalej dreptał w ogonie. Wyrwać się na prowadzenie nijak nie mogę gdyż ogołocono mnie z map!"
Sir Bazyl, zacytuję Bartolomeo : "Tobie to od tych kotletów w głowie się poprzewracało".
Tylko trzy osoby podjęły próbę zdominowania Ciebie, przejęcia prowadzenia i narzucania tempa marszu, jednak zaraz zostały skarcone i doprowadzone na wskazane przez Ciebie miejsce w szyku. Bartolomeo nie podjął próby przejęcia władzy nad grupą, gdyż jako naczelny fotograf wyprawy, zajęty był uwiecznianiem ukazujących się nam panoram. Dzięki czemu, teraz mogę nacieszy ponownie swoje oczy, pięknem tamtych gór. Natomiast Sir Bazyl gnał, jakby owe góry zaraz ktoś miał mu zabrać a on nie zdążyłby ich nawet zobaczyć a co dopiero uwiecznić na fotografii. Dreptania w ogonie Bazylku, to ty nie masz ani na szlaku ani w tempie pisania relacji....
Dodam parę szczegółów, przygód było tyle, że już pogubiłam się, które w jaki dzień.....pierwszego przebiegło obok nas stado wspomnianych owieczek, niczym podwójny pociąg towarowy i odwiedził również nasze obozowisko rudawy lisek, który nawet przez dłuższą chwilę starał się pozować do fotografii, po czym spokojnym krokiem oddalił się w kosodrzewiny. Drugiego dnia skalisty Piatra Iorgovanuluito ja sobie odpuściłam, czy my tego dnia dość długo aby nie szukaliśmy wody? I damska część grupy ubolewała nad możliwością umycia włosów w zimnym potoku. Sir Bazyl niczym dedektyw, tudzież wróżka, zawsze znajdował stosowne źródełko. Trzeciego dnia, tempo poczwórnie wzrosło, gdy tylko burza pomruki swe zaczęła wydawać, a czwartego dnia.....ech
Dodam, że każdy nocleg opiewał piękną panoramą, która kładła nas do snu i budziła swym urokiem o poranku.

P.S. Sir Bazyl mapka obecnie służy za zakładkę do książki. Książka liczy 474 stron, obecnie jestem na 135 stronie, więc sam rozumiesz musisz poczekać na oddanie.

To jest najlepsze zdjęcie ze wszystkich! Mnie się też podoba, choć z tym wyniesieniem go ponad wszystkie byłbym bardzo ostrożny :wink:

Dobrnęliśmy w relacji (a przynajmniej w mojej części) do piątego dnia wędrówki. Nie pokazywałem do tej pory zdjęć obozu, to może zaczniemy od porannego widoku na obóz czwarty (z Vf. Gugu w tle):
http://www.bmiller.pl/forum/2014/trzy_pasma_27.jpg

I kilka godzin późniejszego widoku na Vf. Ţarcu (ten po lewej, ze stacją meteo). Może będzie kiedyś okazja aby i tam zaglądnąć?
http://www.bmiller.pl/forum/2014/trzy_pasma_28.jpg

Ostatnim zdobytym przez nas szczytem był Vf. Baicu (2123 m npm), na horyzoncie po lewej widoczny ładnie oświetlony Vf. Retezat.
http://www.bmiller.pl/forum/2014/trzy_pasma_29.jpg

A z Vf. Baicu ostre zejście zaprowadziło nas na głęboką przełęcz Ĺźaua Iepii. Poniżej przełęczy rozbiliśmy ostatni, piąty obóz.
http://www.bmiller.pl/forum/2014/trzy_pasma_30.jpg

Szóstego dnia, już bez widoków, zeszliśmy (chwilami bardzo ostro) do drogi szutrowej otaczającej sztuczne jezioro Lacul Gura Apelor i tą drogą podeszliśmy pod zaporę, gdzie zakończyliśmy pieszą wędrówkę.
zrobiliście tylko smaka

Sir Bazyl będzie już teraz tak pędził z relacją, że dla mnie pewnie miejsca zabraknie... Szyderca :twisted:

...
Tylko trzy osoby podjęły próbę zdominowania Ciebie, przejęcia prowadzenia i narzucania tempa marszu, jednak zaraz zostały skarcone i doprowadzone na wskazane przez Ciebie miejsce w szyku. Bartolomeo nie podjął próby przejęcia władzy nad grupą, gdyż jako naczelny fotograf wyprawy, zajęty był uwiecznianiem ukazujących się nam panoram. Dzięki czemu, teraz mogę nacieszy ponownie swoje oczy, pięknem tamtych gór. Natomiast Sir Bazyl gnał, jakby owe góry zaraz ktoś miał mu zabrać a on nie zdążyłby ich nawet zobaczyć a co dopiero uwiecznić na fotografii. ...
Nie skarcone, jeno delikatnie zwróciłem im uwagę, że to nie bieg rzeźnika! Zdjęcia, które później zamieszczę będą jednoznacznie wskazywać, iż nie mogłem ich zrobić znajdując się na prowadzeniu. Widzę, że demokracji się zachciewa – nie ze mną te numery. Co prawda grupa była niewielka ale i tak momentami ciężko było ją ogarnąć. Na przykład drugiego popołudnia, gdy już wszystkie butelki zostały osuszone należało poszukać wody i jakiegoś w miarę płaskiego miejsca na nocleg. Poprosiłem więc, byśmy trzymali się prawej strony i szli wzdłuż górnej granicy kosodrzewiny gdyż na ścieżce biegnącej szczytami wody się nie spodziewałem a poniżej od czasu do czasu pojawiały się jakieś mniejsze lub większe jary. No i ruszyliśmy w prawo w dół do linii kosówki, jak się po chwili okazało we dwóch: bartolomeo i ja :evil:. Reszta grupy pocięła dalej szlakiem biegnącym grzbietem. Za bardzo by mi to nie przeszkadzało, ale akurat tego popołudnia przez grzbiety wędrowały chmurzyska i co chwilę to znikali z pola widzenia to się pojawiali, nie było widać dobrze dalszego przebiegu grani i mogło okazać się, że po pewnym czasie nasze drogi całkiem się rozejdą i stracimy się z pola widzenia. W końcu zareagowali na nawoływania i machanie rękami i na szczęcie postanowili dołączyć do nas. Jak pewnie wszyscy wiedzą, prawa ręka to jest ta, jak się leży na brzuchu to od ściany, ale żeby na przyszłość nie było nieporozumień, ogłosiłem krótkie szkolenie podniosłem prawą rękę i powiedziałem tylko: to jest prawa ręka! Nawet zbytnio nie protestowali, choć jednomyślności nie było, bieszczadzka kuna na to: ja się wstrzymuję! :shock: Ja pierdziu, pomyślałem z ulgą, przecież mogło być trzy głosy sprzeciwu a tu tylko jeden wstrzymujący się. Udało się! :grin: Prawa strona nadal może być prawą, ufff.
Tak więc, już całą grupą znaleźliśmy fajne wypłaszczenie pomiędzy dwoma strumykami, na którym założyliśmy drugi biwak:

http://images67.fotosik.pl/131/d156d927278b3293med.jpg

http://images68.fotosik.pl/131/069de4ad3cf99990med.jpg
Rozkojarzona byłam....gdzie nie spojrzeć bezmiar gór, ich różnorodność, piękno, przestrzeń, cisza, inny wymiar....i rano niedźwiedzie wyrwały mnie z pięknego snu, które aż "chrapały" z radości na widok naszych namiotów.......że jaka prawa ręka, ja głosować nie będę....Za to nerw Wam obu odpuścił i wszyscy ze śmiechem powędrowaliśmy w dalszych poszukiwaniach górskiej wody. Poszukiwania były owocne a miejsce kolejnego noclegu przecudne.

P.S. A mamy zdjęcia koni na platformie?

...
P.S. A mamy zdjęcia koni na platformie?
Mamy, mamy, ale to był dzień trzeci, wieczorkiem spróbuję dotrzeć na platformę to będą wtedy koniki.
Jak już wcześniej bartolomeo napisał, cały trzeci dzień spędziliśmy w Górach Godeanu, a tam

...mieliśmy i głębokie, przestrzenne doliny, ... Zdjęcia tego nie oddają, ale przestrzenie tam były niesamowite:
http://images67.fotosik.pl/135/f5a996a817b07865med.jpg

http://images68.fotosik.pl/135/33bc54fd936b396cmed.jpg

i wąskie przesmyki http://images66.fotosik.pl/134/dc82361c0129dde9med.jpg

i szerokie, rozległe łąki. http://images69.fotosik.pl/135/9075d16d31908768med.jpg

Wszystkie te elementy koncentrowały się na Platformie Borăscu, położonym na wysokości ok. 2100 m npm wypłaszczeniu o kształcie rogala: Którego podskubywały oprócz owiec koniki:
http://images70.fotosik.pl/134/31502fde48e8e8eemed.jpg

http://images67.fotosik.pl/135/d7bdd6f9ccb747a6med.jpg

http://images66.fotosik.pl/134/a88ca2933d86ce81med.jpg

Od tych przestrzeni i widoków, najpierw nasz naczelny fotograf zaczął bujać w obłokach:
http://images69.fotosik.pl/134/e6dd7bd26e160044med.jpg
Ale po chwili dołączali do niego następni uczestnicy wycieczki:
http://images66.fotosik.pl/134/e433c31a0d56ad86med.jpg

I tak wędrowaliśmy sobie po tych zalanych słońcem i cieniem "pagóreczkach"... :wink: Aż dotarliśmy na miejsce kolejnego noclegu, nad Lacul Scărișoara:
http://images68.fotosik.pl/135/530d7ac89389768bmed.jpg

http://images69.fotosik.pl/135/f7e8f4380826db1bmed.jpg
Nad którym rozstawiliśmy namioty:
http://images67.fotosik.pl/136/57162f8e7fc1454amed.jpg

http://images68.fotosik.pl/135/530d7ac89389768bmed.jpg O, mój rukzaczek :smile: Już bym go na plecy zarzucił...
Gratulacje dla fotografów tych bujających i nie bujających w obłokach.....Bartolomeo ukłon w stronę zdjęcia noclegu z czwartego dnia
Tak sobie po raz trzeci oglądam i myślę: ale żeście pięknie mieli!
I góry, i owce, i konie, i nie zlało, i nie zwiało, i nie zeżarło :-)
A miałem z wami jechać i nie pojechałem :-(

...Kolejny dzień wstał mglisty i wilgotny, ale piękny. Przez szczyty i przełęcze przetaczały się malowniczo chmury
http://images67.fotosik.pl/139/c5b0714c6c860da3.jpg


Wędrowaliśmy sobie spokojnie Gdyż przy takiej aurze ciężko było zgadnąć co też dalej nas czeka
http://images68.fotosik.pl/139/38b46cf843c583ad.jpg

Od czasu do czasu tylko pojawiały się jakieś dalsze fragmenty dolin
http://images68.fotosik.pl/139/e2ee1c4e01efc657.jpg


I było spokojnie do czasu jak w chmurach pojawił nam się Vf. Godeanu
a z daleka przyszły najpierw pojedyncze a potem seryjne grzmoty. Gdzieś po górach kręciła się niezła burza, a my podchodziliśmy na jeden z najwyższych szczytów w okolicy. Cofać się nie było sensu bo za plecami mieliśmy długą i wąską, bardzo wysoko położoną grań, schronienia na niej nie było żadnego. Jedyną szansą było szybkie przeskoczenie Godeanu zanim przyjdzie do nas burza. No to skoczyliśmy... Żadne zachęty czy obiecanki nie były w stanie choć w części zdopingować grupę do szybszego marszu tak jak to uczyniła nadchodząca burza. Skoczyliśmy w nadprzestrzeń i jak nas wypluło z chmur po drugiej stronie góry, naszym oczom ukazał się całkiem inny świat.

...
Ze względu na krążącą wokół burzę minęliśmy Godeanu trawersem i jeszcze chwilę pędziliśmy rozglądając się z coraz większym zdumieniem.
Wystarczyło przeskoczyć Godeanu i trafiliśmy w inny świat! Inne góry nie tylko w charakterze ale nawet w kolorach.
Łagodne (przynajmniej z daleka tak to wyglądało :wink:) spadki, szerokie grzbiety,
pofałdowane zbocza.
Malowniczo wsparci na swoich kijach pasterze, osiołki lezące po szerokich połaciach połonin niczym antylopy przez sawannę, wszystko wkoło było jakoś tak inaczej uformowane i jakby specjalnie pokolorowane, tak że wyglądało jak z obrazka :
Załącznik 35438 Załącznik 35439 Załącznik 35440

Załącznik 35441 Załącznik 35442


Schodziliśmy coraz niżej aż zeszliśmy do samej rzeki. Którą pokonaliśmy w bród:
Załącznik 35436
a płynący nieopodal strumień, w skok:
Załącznik 35437
Następnie co straciliśmy z wysokości, trzeba było odrobić i na kolejny nocleg zatrzymaliśmy się znów mając piękne widoki:
Załącznik 35435 Załącznik 35434 Załącznik 35433

Szóstego dnia, już bez widoków, zeszliśmy (chwilami bardzo ostro) Bartolomeo niczym Conan z Cymerii, pierwszy pokonał ostre zejście, jak przystało na wojownika, unikając spadających nań kamieni, błyskawicznie sprawnie sięgając twardego podłoża drogi. W slad za nim podążył Sir Bazyl, mniej wojowniczej części ekipy panowie odebrali plecaki, dzięki czemu mogła ona pokonać stromosc z łatwością

Załącznik 35433 W całej okazałości ład i porządek......kolor traw jakby spod pędzla mistrza
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • brytfanna.keep.pl