ďťż

Dłuuuugie weekendy

bigos - mój pamiętnik, wspomnienia, uczucia, przeżycia ...

Ostatni tzw. długi weekend spędziłem w Biesach ponad 3 lata temu i skutecznie zniechęciłem się do ruszania z domu w popularne święta. Krążyłem wówczas w okolicach Cisnej i Wetliny. Raz czy dwa musiałem zejść "do cywilizacji" i o mało nie zostałem stratowany przez dziki tłum, a w kolejkach po cokolwiek straciłem ładnych parę godzin. Nawet na mało uczęszczanych zazwyczaj szlakach był spory tłok, nie wspominając o zapchanych autobusach i pociągach. A jednak czasem mnie korci, żeby znów spróbować - kilkudniowy ekstra urlop aż sie prosi o wypad w Biesy.
Jeśli podczas ostatniego majowego weekendu byliście w Bieszczadach, napiszcie jak było. W które rejony turystyka masowa wtedy nie dociera? Jakie miejscowości - poza Wetliną, Cisną i Ustrzykami - należy omijać w długie weekendy?


Podczas ostatniego majowego weekendu równiez odwiedziłem Bieszczad, i najmniej przyjemnie wspominam dojazd. W pociagu koszmar - tłok jakich mało. W PKS podobnie. Gdyby nie to, że wsiedliśmy w Sanoku, to raczej nie mielibyśmy szans aby wsiąść na trasie.
W Kremenarosie tez tłok jakich mało (spaliśmy w budynku jadalni, w korytarzu), na Tarnicy mnogo oszołomów, spożywających alkohol wysokoprocentowy. Ręce opadają :-(
Za to cisza i spokój w Negrylowie, w Krywem, w Siankach.
Przede wszystkim zapraszam w Bieszczady. Termin nieważny. Nawet w dłuuugie weekendy można znaleźć odludne okolice. Polecam Góry Słonne. Można do woli wędrować nieoznakowanymi szlakami. Z oznakowanych polecam szlak zielony Załuż G. Słonne, a następnie czerwony. Ciekawy jest także niebieski Sanok-Chryszczata. Worek bieszczadzki takze kusi. Otryt tam mozna wędrować godzinami.

Otryt tam mozna wędrować godzinami. Wiele razy łaziłem w dłuuugi weeeeeeekend. Zawsze po bezludziach. Właśnie Nadsanie, Łopienka itd do Duszatyna, graniczny, z dala od Połonin.
Było pięknie
Długi


Ja zaś odwiedziłem 3 maja dwie dolinki tatrzańskie(Chochołowską i Kościeliską).W pierwszej byłem wcześnie rano (to jest to co tygryski lubią najbardziej :P )Ludzi nie było wcale:ani na trasie ani w schronisku.Szkoda tylko że krokusów też bardzo mało już było.Natomiast w czasie powrotu z Chochołowskiej oraz w Dol.Kościeliskiej (około południa) był większy tłok niż w marketach przed świętami :evil:
Biesy wolałem sobie odpuścić...wszak jadę tam we wtorek 10 maja...

Pozdrawiam serdecznie :wink:
Byłem w ten wekend w Biesach: i tak sie sprawy miały:
Łopienka tłum ludzi i samochodów (tylko zwiedzajĹĄcych, bo innego dnia byla młodzież co sprzĹĄtała i dekorowała cerkiew)
Rabe i okolice Baligrodu: tłum przy Gołoborzu, na przełęczy żebrak i po drodze z Rabego do Żebraka
Balnica i okolice - cisza i spokój
Przysłup -= tłum tylko przy kolejce i biesisku, poza tym cisza
Krzywe - ciszaaaaaa
Polańczyk i okolice - szkoda gadać
Zawóz i okolice - zapachy z grila i smród spalin
Duszatyn, Mików itd - cisza czasem poszczekiwanie psa i jęczenie piły spalinowej
A w ogóle na kwaterze co godzina spóÂźnialscy którzy na rympał przyjechali i szukali noclegu błagajĹĄc gospodarzy żeby odstapił im swoje łóżko...
Obiecuje, ze bede przyjeżdzał poza sezonowymi urolopowymi dniami....
pozdr
PYTON
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • brytfanna.keep.pl