ďťż

Komańcza - Cisna - doradźcie!

bigos - mój pamiętnik, wspomnienia, uczucia, przeżycia ...

W poniedziałek 22.12.2008 zamierzam iść tą trasą. Tradycyjnie zapraszam wszystkich chętnych (jak zwykle będą ich setki; ). Mam do Was Drodzy Forumowicze ogromną prośbę o parę zdań porad.

Po pierwsze w Komańczy autobus dojeżdża o godz. 6.21; z Cisnej odjeżdża o 16.15 (jest i później ale nie zamierzam iść po ciemku). Mam więc na wędrówkę ok. 9.30 godz. Jak uważacie - czy zdążę. Oczywiście zakładam brak opadów śniegu. Zaznaczam również, że przyjemność sprawia mi jedynie wolne tempo z częstymi postojami na wykonanie paru fotek. Natomiast nie potrzebuję więcej jak 10 -15 minut na jeden postój posiłkowy (pewnie w Zwiezło). Jeśli uważacie, że nie zdążę to jak skrócić trasę - zielonym szlakiem z Chryszczatej do Bystrego czy czarnym do Jabłonek. Poza tym czy szybciej przejdę trzymając się czerwonego szlaku idąc przez przeł. Żebrak czy lepiej żółtym przez bazę namiotową "Rabe"?

Zakładam również, iż w tym okresie nasze Biesy zasypie śniegiem. W tym przypadku chciałbym przejść Wetlińską (bez Smerka - do Wetliny). Pytanie w zasadzie podobne - czy zdążę w ciągu dnia (zakładam wędrówkę maksymalnie od 6.30 rano do 16.00). No i męczy mnie jeszcze jedno - czy jeżdżą w tym okresie busy z Wetliny do Górnych.

Kurcze, pomóżcie bo nie bardzo wiem jak zaplanować sobie 3 dni "na wolności". Pozdro.


Nie zdążysz przed zmierzchem. Na całej grani Wysokiego Działu o tej porze roku operuje zimny wiatr (zalesienie nic nie pomaga) co zawsze potęguje zmęczenie. Radzę dojść ewentualnie do Jawornego i zejść czarnym na Kołonice, lub Żebrakiem do Rabego. Można zejść bezpośrednio do Bazy - będzie łatwiej i szybciej, ale warto się na Żebrak wybrać.

Wetlińską bez problemu teraz zrobisz, chyba że dosypie. Zawsze można liczyć na stopa. Niewiele osób jeździ, ale jak jeździ to bierze. Chodzenie po zmroku asfaltówką do Ustrzyk G. też ma swój urok. Poza tym nie lepiej spędzić noc Pod Rawkami?
1,2,3 Cmentarz w Kołonicach 20.XI.2008
4. Widok z Jawornego na Kołonice i Jabłonki
5. Widok ze Smereka na Wetlińską 3.XII.2008
Dzięki, tylko o Wetlińską chodziło mi właśnie jak dosypie. Czy zdążę przed zmrokiem dojść do Starego Sioła?


Jak z samego rana wyjdziesz z schroniska (teraz jest martwy sezon, niektóre schroniska nie działają, a niektóre wogule nie grzeją w centralnym) w Wetlinie, czarnym szlakiem podejdziesz z Górnej Wetlinki do żółtego to zdąrzysz (próbuj łapać stopa na Wyżną). Pamiętaj o nowym przepisie obowiązującym w BdPN - daj wcześniej znać GOPRą, lub w Leśnictwie o przebiegu trasy - możecie to zrobić w Schronisku na Wetlińskiej.
Wracając do Chryszczatej - nie zdąrzysz bo jak już tam jesteś to pasuje żebyś sprawdził czy jeszcze pomnik UPA pod Chryszczatą stoi, a tam troche trzeba odbić - niby nic ale jakieś od 30 do 45 minut na to trzeba przeznaczyć. Jak będziesz przed Duszatynem pod usuwiskiem to warto pujść ścieżką nad skarpą i zobaczyć co chroni rezerwat Przełom Osławy.
Z Chryszczatą przyjąłem do wiadomości. Dzięki, trasę skorygowałem. Idę z Komańczy na Chryszczatą, potem zielonym szlakiem na Bystre. Po drodze odwiedzę wszystkie "ciekawostki" łącznie z Huczwicami. Dzięki, ten temat uważam za zamknięty.
Co do Wetlińskiej - nie bardzo kumam ale może wcześniej źle opisałem swoje zamiary w przypadku obfitych opadów śniegu. Otóż jeśli do tego dojdzie zamierzam własnym autem dojechać do Berehów na ok. 6.30 rano. Noi z buta w górę aż do przełęczy Orłowicza i w dół do Starego Sioła - standard. Z tym, że liczę się z pół-metrowym śniegiem (max). No i czy zdążę za dnia wyjść na drogę (i złapać busa - stopa), którym wrócę do Berehów? Szedłeś tę trasę w tego typu warunkach?
PS. Jestem gościem o raczej dobrej kondycji i "pewnym doświadczeniu" ale nigdy na śniegu!!!

zielonym szlakiem na Bystre Tan zielony szlak jest bardziej na mapach (i to nie wszystkich) niż w terenie. Żeby nim iść trzeba dobrze wiedzieć, którędy prowadzi. W przeciwnym kierunku nie ma problemu - trzeba iść cały czas pod górę. Ale zejścia tym szlakiem - jeżeli jeszcze tamtędy nie szedłeś - zimą, pod wieczór to ja bym nie polecał. No, chyba, że ktoś tam ostatnio z farbą biegał.

Jestem gościem o raczej dobrej kondycji i "pewnym doświadczeniu" ale nigdy na śniegu!!! Bierzesz rakiety śnieżne?
Ja jeszcze za dnia wpierdzieliłem obiad. Śnieg był zmarznięty, tempo miałem niewiele wolniejsze od narto-biegaczy;) (grudzień 2007), a i na popas, czy focenie zatrzymywałem sie dość często.

W 2006 o tej samej porze miałem gorzej. Wiało, ledwie było co widać, czasem jedynie się przejaśniało, ale w sumie bez problemów.

Nie mierzyłem czasu, ale o 6.30, to ja w obu przypadkach jeszcze na pewno kawę w Bystrem piłem.

1. 31.12.2006

http://img154.imageshack.us/img154/5...inska21up0.jpg

http://img254.imageshack.us/img254/4138/dsc00029vr6.jpg

2. ok.28.12.2007

http://picasaweb.google.com/vm2301/WetliSkaZim#

Pozdrawiam:)

Tan zielony szlak jest bardziej na mapach (i to nie wszystkich) niż w terenie. /skrót/ No, chyba, że ktoś tam ostatnio z farbą biegał. W niepodległościowy weekend listopadowy zielone znakowanie było wciąż bardzo ulotne ;) (lecz na co lepsze?) Miejsce odejścia na szczycie było dość dobrze widoczne...co dalej to nie wiem bo zmierzchać poczęło więc puściliśmy się północno-wschodnim filarem Chryszczatej ;]...względnie rzadkim lasem, skrajem głębokiego jaru w kierunku drogi i jeziorka.
BTW. Mam nadzieję na narciarskie spenetrowanie tego pięknego zakątka tej zimy więc niechaj już coś porządnie posypie żeby podkład był ;)

Pozdrowienia i życzenia udanej przechadzki załączam.

Bierzesz rakiety śnieżne? Na Chryszczatą idę jak nie będzie śniegu. Na Wetlińską - bez rakiet.
Cholera, przydałby się kompan....

Tan zielony szlak jest bardziej na mapach (i to nie wszystkich) niż w terenie. Żeby nim iść trzeba dobrze wiedzieć, którędy prowadzi. W przeciwnym kierunku nie ma problemu - trzeba iść cały czas pod górę. Ale zejścia tym szlakiem - jeżeli jeszcze tamtędy nie szedłeś - zimą, pod wieczór to ja bym nie polecał. No, chyba, że ktoś tam ostatnio z farbą biegał. Dzęki ale jest kompas. Tego się nie boję - złapię azymut i dojdę. Tym bardziej, że na Chryszczatej będę, jak myślę ok. 10.00 rano. Także spoko.
Na ten zielony to raczej nie licz jak sypnie śnieg.Pierwszy znak widać po 150 metrach od Chryszczatej idąc ledwie widoczną ścieżką.Jak sypnie ścieżynki nie będzie widać.Od razu przygotuj się na łażenie na azymut.
Planowanie zimowego przejścia przez Wetlińską nie ma nic wspólnego z matematyką.
Nawet jeśli dzień wcześniej ktoś przeszedłby taką wersję jaka Cię interesuje i podał czasy przejścia to i tak niczego nie będziesz pewien. Wiatr w ciągu godziny zrobi więcej niż sobie wyobrażasz.
Moja podpowiedź jest prosta ; ruszając w trasę patrz na zewnątrz i na siebie. Jeśli warunki pogodowe będą sprzyjały to śmigniesz szybciej niż latem, ale jeśli będzie odwrotnie to trzeba mieć odwagę odpowiednio wcześnie zawrócić.
Mimo że tą traskę przechodziłem wielokrotnie (znam na pamięć) to zimą straciłem orientację pomiędzy Rohem i Osadzkim Wierchem i gdyby nie cudowne odsłonięcie chmury na moment nie wiem czy nie miałbym pamiątkowego krzyża w tamtej okolicy.
Dzięki. I dokładnie tak zrobię. Wrazie czego zawrócę lub skrócę trasę. Choć coś mi się zdaję, że w grudniu śniegu nie zobaczymy...
Stasiuvino napisał
..... nie byłbym taki pewny.
Lepiej być przygotowany na wszelkie wersje (inversje)
Regionalny kołchoźnik ostrzega że bez łańcuchów nie ma szans przejechać dzisiaj słynnego bieszczadzkiego OS-a czyli Wetlina -Górne
Patrząc przez okno ... trudno mi sobie to wyobrazić (?)
Kamera w Lesku pokazuje zero śniegu, ta w Ustrzykach nie odpowiada....może zasypało;)
Dżem dobry Państwu :)
Czy ktoś wie o której jest w niedziele Msza w Komańczy? (na stronie archidiezecji doszukać się nie mogę, a po ostatnim przygodach z Ustrzykami Górnymi i Wetliną przestałam ufać "bieszczadomnet" w tej sprawie...)

Wyjeżdżam wieczorem, planuję nocleg w dawnej Podkowiacie.
7.00, 11.00
kolego w tamtym roku szlismy ta sama trasa koniec stycznia na gorze snieg ze po same j...a sie zapadalismy ,trasa byla ciezka jedna noc spedzilismy w namiocie ,piekny mróz byl ale okowita pomogla wrazenia super i dziwie sie ze nomiotu nie zabieracie po co kombinowac schroniska itp.a calosc zakonczylismy tradycyjnie w siekierce jak kazdy nasz wypad w bieszczady .
Dziękuję wszystkim za rady. Właśnie wróciłem z Biesów. Pogoda nie rozpieszczała; mnóstwo śniegu z deszczem i straszna chlapa. Ze względu na załamanie pogody zrezygnowałem z omawianego szlaku. Byłem na Magurze....
Największą atrakcją był powrót samochodem (między Czarną a Lutowiskami). Dwie godziny jazdy i 2 bliskie kontakty z bandą zabezpieczającą drogę, lekko porysowany samochód.

Największą atrakcją był powrót samochodem (między Czarną a Lutowiskami). Dwie godziny jazdy i 2 bliskie kontakty z bandą zabezpieczającą drogę, lekko porysowany samochód. ???
Cóż, nagłe załamanie pogody a ja na letnich oponach... Na górze miałem dzwonić do znajomych po łańcuchy ale zaryzykowałem... No i trochę sprzęta odrapałem

Cóż, nagłe załamanie pogody a ja na letnich oponach... Na górze miałem dzwonić do znajomych po łańcuchy ale zaryzykowałem... No i trochę sprzęta odrapałem Dobre :) A tu wszyscy myśleli że bandy w Bieszczady wróciły... :D

Cóż, nagłe załamanie pogody a ja na letnich oponach... Hyhy, cały rok pomykasz na letnich?? Na niżu co prawda cieplej, ale chyba też się zima czasem trafia...nawet ślizgałem się onegdaj przez Kalisz.
Ale skoro szczęśliwie tylko pojazd odrapany to może jakaś dokumentacja foto Ci się uchowała z tego wyjazdu?? Ustawiam się w kolejce do obejrzenia ;]
pozdrowienia

Dobre :) A tu wszyscy myśleli że bandy w Bieszczady wróciły... :D Dokładnie, pierwsze co mi przeszło przez myśl, to Janosik:lol:

Letnie opony...jeździłem poldkiem na letnich ze dwa razy, ale powyżej Jabłonek nie docierałem...

kontakty z bandą zabezpieczającą drogę, lekko porysowany samochód. Z tymi bandami to rzeczywiscie dales czadu... przez chwile zastanawialem sie czy nie ostrzec rodziny w Baligrodzie :lol:

A tak na powaznie... najwazniejsze to miec w sobie na tyle bohaterstwa zeby dopasowac plany do warunkow na miejscu i nie przejmowac sie tym co sie chcialo zrobic. Ta gora tam zawsze bedzie, a ty jak zamarzniesz gdzies po drodze w krzakach, to juz nigdy na nia nie wejdziesz. Jesli nikt inny, to twoi bliscy na pewno to docenia. Dobra robota stasiuvino i moze spotkamy sie w Bieszczadach w lecie!

Pozdrowienia - i wesolych swiat!
Co do zdjęć - mam tylko kilka z podejścia gdyż aparat zamókł (razem z futerałem).
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • brytfanna.keep.pl